Jump to content
Dogomania

DZIKA Lusia - u SWAN na oswajaniu - trzymac kciuki aby sie udalo!!


missieek

Recommended Posts

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]Wczoraj krok do przodu, dzisiaj krok do tyłu. [/QUOTE]
To normalne Swan , ale w miare upływu czasu będzie wiecej tych kroczków do przodu.
A ze najlepiej do serca psiego przez żołądek ( maja wiele wspólnego z facetami), wypróbuj tej starej jak świat metody.
Zamiast śniadanka ugotuj wątrobę i pokrój na małe kosteczki i porozsypuj tak od legowiska do Twojego miejsca pracy przy stoliku i zajmij sie swoimi sprawami. Do przekupstwa dobre sa tez suche żwacze ( tylko nie wąchaj bo stracisz apetyt na cały dzień) albo sucha wołowinka w paseczkach. Nie sil sie na dawanie z ręki ale połamane na małe kawałeczki rozrzuć po podlodze w podobny sposób i nie zwracaj na sunie uwagi.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo sie ciesze,ze Lusienka znalazla tak wspaniala osobe na swojej drodze !!!Swan jestes [B]WIELKA!!!![/B]
Swietnie ,ze na swiecie jest jeszcze tylu dobrych ludzi :loveu: .
Milo mi bardzo ,ze transporterek sie przydal :multi:
- ciocia Malawaszka mogla od razu do mnie sie zglosic - zawszesluze pomoca!!!!!

Swan!!!!Jeszcze slowko do Ciebie!!!Tez mam psa - nie ze schronu - z pseudohodowli ktory reagowal dokladnie tak samo jak Lusienka......Trzasl sie ,a dotyk reagowal histeria,gryzl,sikal a nawet robil kupe pod siebie.Byl taki nerwowy ,ze nie kontrolowal trzymania moczu....dlugo zalatwial sie tam gdzie stal ( łozko),na dwor wynosilam go w plecaku,bo tak bardzo zle kojarzyl schody ( ktos z " hodowli" kopal go jak probowal wyjsc z piwnicy w ktorej mieszkal)....Praca wymagala duzo cierpliwosci i spokoju - a teraz to najukochanszy maly diabel w domku!!!!!!!
Bedzie dobrze!!!!!!:multi:

Link to comment
Share on other sites

Nie piszę bo niestety jak po grudzie. Trudny orzech do zgryzienia:cool1:

Dzisiaj w nocy się obudziłam i dlatego usłyszałam, jak wyje biedulka. Zaczyna też po kolei niszczyć różne rzeczy, zrobiła się niespokojna.

No i może być, iż jest to przejawem zbliżającej się cieczki....

I jeśli będzie cieczka, to jeszcze trudniej będzie się z nią pracowało. Zresztą i tak prędzej czy później sterylka jest konieczna. I dlatego chciałabym ją zrobić jak najszybciej.

Z racji Lusinych zwyczajów gryzienia ręki za bardzo się zbliżąjącej, trzeba będzie jej wcześniej podać leki uspokajające i zabiorę ją do weta na zabieg. Już dzisiaj rozmawiałam na ten temat z weterynarzem, i twierdzi, że jak najbardziej można w ten sposób zadziałać.

Tylko jest jeden problem dziewczyny. Ja ją tu próbuję przekupić jedzonkiem i same smakołyki kupuję. W celach "szkoleniowych" kupiłam szeleczki, smycz, miski, zabawki piszczące itp. zamówiłam nawet taką specjalną zabawkę do gryzienia, w którą wkłada się jedzenie, pani Zofia ją poleca, a to też kosztuje ok 40 zł. Z tym wszystkim sobie poradzę, ale nie dam rady już samodzielnie ze sterylką. Możecie puścić hasło, że potrzeba ok 200 zł (zabieg z zastrzykami , ubrankiem i lekami uspokajającymi ok tyle ma wynieść)?

Bardzo proszę, bo chcę coś z bidulką zrobić, a ta cieczka może nam bardzo wejść w paradę:shake:

No właśnie, bo poza tym miałam pisać, jaką rękę dzisiaj skonstruowałam:lol: Ponieważ podejmuję próby nakarmienia Lusi z ręki, a jednak boję się, że wykonam gwałtowny ruch, gdyby chciała mnie ugryźć, mam przedłużenie ramienia:evil_lol:

na patyku nawinięty ręcznik, ubrany w mój golfik, na końcu skórzana rękawiczka... kapitan Hak by się dał zabić za taką:evil_lol:

Na razie efekt częściowy jest - daje sobie podsunąć "moją dłoń" z jedzonkiem pod sam nos, nie warczy, nie ucieka, nie gryzie, ale... jeszcze nie je. Mam nadzieję, że do jutra zgłodnieje wystarczająco mocno, żeby był efekt!
:cool3:

Aha. Lusi się piłeczka spodobała, ślady po zębach ma, ale przynajmniej coś z nią robi. Tak sobie teraz pomyślałam, może ona się jednak kiedyś bawiła piłeczką? mam taką cichą nadzieję......

Link to comment
Share on other sites

swan musze przyznac ze pomysly masz doskonale :)

szkoda ze tak powoli idzie, ale jak juz zacznie to moze kolejne kroki beda nastepowaly coraz szybciej
biedna ta lusienka :(
ile ona musi stresu w zyciu przejsc przez ta jej dzikosc....

a dogomaniacy napnwno pomoga w sterylce

Link to comment
Share on other sites

Nie no, nie przeceniajcie mojej wiedzy o psiakach. ja tu zielona jak szczypiorek na wiosnę jestem, a pomysły są pani Zofii. Godzinę dziennie mi na gadugadu poświęca:user: i krok po kroku prowadzi:loveu:

Jak już się da, to wezmę Lusię na smycz, wsiądziemy do samochodu i pojedziemy do Krakowa pani Zofii podziękować:Rose:

Link to comment
Share on other sites

Swan wbrew pozorom cieczka moze być Twoim sprzymierzeńcem;) . Suka moze w tym czasie byc bardziej nastawiona towarzysko i skłonna do większego kontaktu.
Nie karm jej z ręki , to ona musi wykonać do Ciebie pierwszy krok, lepiej jej rzucaj na ziemię. Jezeli w Twojej obecnosci i bliskości zacznie jesć to będzie ten pierwszy sukces. Jeżeli teraz próbujesz wyciagać do niej ręke a ona jest na legowisku odbiera to jako zagrożenie i z wieksza determinacja bedzie bronić swojego miejsca. Trzymaj od niej dystans i oswajaj ja z obecnością a karmę rozrzucacj po podłodze, jeśli zacznie jesć w TWojej obecnosci powoli mozesz zmiejszać dystans ( podczas przekupywania)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Laluna, ona juz je z ziemi w obecnosci Swan. Z z rekawiczki lezacej na ziemi tez. Rekawiczka na wysiegniku to jest kolejny krok. I rekawiczka jest blisko, ale nie narzuca sie. Suka ma wybor - podsunac sie jeszcze o krok, czy nie.
Co do cieczki - ona w okresie cieczki, jesli nigdy nie miala kontaktu z czlowiekiem, a na to wyglada - moze byc pobudzona negatywnie wobec czlowieka, a po cieczce tym bardziej - przeciez szczeniaki jej zabrano. Suka pamieta szok w takim a nie innym stanie pobudzenia hormonow zwiazany z czlowiekiem.
Ta suka to wielka niewiadoma, i wszystko robimy po omacku,. I bedzie to trwalo bardzo dlugo.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Co do cieczki - ona w okresie cieczki, jesli nigdy nie miala kontaktu z czlowiekiem[/QUOTE]
[QUOTE]Ta suka to wielka niewiadoma, i wszystko robimy po omacku,.[/QUOTE]

To moze warto jednak spróbować. Oswajanie będzie i tak długim procesem, wiec sterylka późniejsza nie bedzie az takim dużym opóżnieniem w całokształcie procesu. A jeśli jest jakas szansa ze moze byc inaczej warto spróbować. Psia psychika jest niekiedy nieodgadniona i hormony mogą być wrogiem lub moga być sprzymierzeńcem. Na sterylkę będzie czas, jednak sterylka jest nieodwracalna zmiana i nigdy nie bedziecie wiedzieć czy nie straciliscie tej jedynej szansy.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

To juz musi zdecydowac Swan - zaleznie od swoich warunkow, mozliwosci i od tego, jak sama ocenia mozliwosci kontaktu z suka. Duzo szczescia miala Lusia, ze do Swan trafila - to jedno tylko jest pewne.
Swan, trzymaj sie:-)))

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Chciałam zdać raport cobyście wiedzieli, co się dzieje u Lusi.

Sztuczna ręka cofnęła mi Lusię do punktu wyjścia, tak mi to przynajmniej wygląda. I żeby było ciekawiej, nie od początku. Dopiero po paru dniach prób przestała nawet jeść z rękawicy zostawionej na podłodze. Wygląda to na zabrnięcie w ślepą uliczkę, więc trzeba wrócić do punktu wyjścia i zacząć iść w innym kierunku.

Tak więc próbuję od początku.

Próba z kotem niespecjalnie udana, Lusia traktuje kota jak powietrze, a kot też bardziej interesuje się wyposażeniem pokoju niż mną, więc nie można pokazać Lusi, że dotyk nie zabija.

Próba z suczką Darmą już lepsza. Siedzę sobie tam z nimi dwiema w pokoju na piętrze, Darma jak to Darma ,łasi się non stop, a Lusia obserwuje. Znowu w naszej obecności wychodzi spod swojego stolika :lol: po rozrzucone smakołyki, nawet jak jestem z Darmą w pokoju, a na samym początku było to nie do pomyślenia.

Wędzone szprotki też swoje robią - macie jakieś dojście do taniego zaopatrzenia?;)

Obserwuję Lusię i na razie na tą chwilę wstrzymuję się ze sterylizacją. Będę obserwować dalej jej zachowanie i zobaczymy:cool1: Tak jak pisała pani Zofia, to jeden wielki znak zapytania i niezłe wyzwanie. Gdyby ona się choć trochę mniej bała i dała wyprowadzić na siusiu na dwór, mogłaby być ze mną w mieszkaniu. Ale póki co ma własny apartament do dyspozycji i powiem, że niezła niszczarka z niej jest:mad: coraz to inne rzeczy muszę usuwać z zasięgu jej zębów:shake:

I to by było na tyle. Cokolwiek będzie nowego, dam znać:lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Znowu w naszej obecności wychodzi spod swojego stolika :lol: po rozrzucone smakołyki,[/QUOTE]
To masz juz punkt zaczepienia:lol: .
Mozesz jeszcze spóbować takiego wybiegu. Daj jej swoja bluzę na posłanie a potem sie w nia ubierz i zostaw nowa rzecz ze swoim zapachem. TAk abyś ty przesiakła jej zapachem a ona Twoim ( wymieniajcie sie tak dzień w dzień). Moze to pomoże w przełamaniu dalszych lodów jak zaakceptuje Cię jako własna sforę.

Jak Lusia zachowuje się gdy była na długiej smyczy?
Zy dajesz jej zarełko w misce podczas swojej nieobecnosci?

Link to comment
Share on other sites

Lusia była tylko raz na smyczy jak do mnie przyjechała. Dziewczyny dały jej metalowy łańcuszek, bo wszystko inne natychmiast przegryzała. Smycz to było dla niej jak tortura, nie było mowy,żeby stanęła na nogi jak była przypięta, próbowała się z niej uwolnić za wszelką cenę. Jak jej ją odpinałam, to też się nieźle broniła zębami przed dotykiem.

Na początku Lusia dostawała małe porcje jedzenia w miseczce i zjadała jak mnie nie było. Ponieważ teraz mamy inną metodę, dostaje jedzenie tylko ode mnie w postaci nagrody i tylko jak jestem w pokoju. Ja tam sporo siedzę, ona jest niewielka, dostaje tyle, że na pewno się najada. A ma skojarzyć że tylko ja jestem dostarczycielem pokarmu.

Już wychodząc spod stołu weszy i szuka i patrzy w moją stronę czy jest więcej. Ruszyło się trochę :multi: Co chwila przy mnie wychodzi spod stołu, nie trzęsła się już ze strachu chyba od 3 dni:multi:

dzisiaj przechodzę do parteru:cool3: wprowadzam pozycję leżącą jako silny CS

przede wszystkim wygląda na to , że Darma ogromnie pomaga:loveu: Lusia niemal ją naśladuje:lol: a Darma jest przylepa jakich mało:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Swan wypróbuj jeszcze CS uspokajające : oblizywanie sie, odwracanie głowy, podchodzenie do niej nie po lini prostej i bardzo wolne ruchy no i głos, cichy ale bardzo cwierkajacy, taki toche piskliwy i radosny.
Jezeli masz druga suke to powinno Ci ułatwić. Zacznij karmić jedna reka Damę a druga ręką rzucaj Lusi. I z wyczuciem zmniejszaj ten dystans rzutów. No i przed rzutem chwile potrzymaj smakołyk na otwartej dłoni, potem wymów imie Lusa i dopiero rzucaj.
Co do żarełka to OK. Ale spróbuj ta metodą jak wyzej. Trzymasz na otwartej dłoni pokazujesz kilka sekund, mówisz łagodnie i zachęcajaco trochę piskliwie i mówisz Lusia i rzucasz jej.
No i spóbuj ten zapach z wymianą z dwoma bluzami Ty nosisz jeden dzień, Lusi ma drugi dzień na posłaniu.
No i czasu ;)
Coren pisał że kiedys przeprowadzono eksperyment i wizeli po okresie krytycznym psa który nigdy nie widział nawet czlowieka. PIes zaakceptował w końcu rodzine naukowca, chociaz zawsze wolał towarzystwo psów.
Lusia jako szczeniak mogła widzieć człowieka wiec należy jej przypomnieć.
Wiec czy tak czy tak Ciebie napewno zaakaceptuje :lol:

Link to comment
Share on other sites

Hej Laluna, dzięki za pomoc. Ale wszystko co piszesz dokładnie robię od dwóch tygodni czyli od kiedy Lusia jest u mnie:lol: :lol: Sama się śmieję,że sąsiad, który może mnie widzieć przez okno, jak ciągle ziewam i się oblizuję i chodzę w zwolnionym tempie może po jakieś specjalne służby niedługo zadzwonić:evil_lol:

Mam mną pachnące ciuchy w miejscach, gdzie najwięcej przesiaduje. Pomyślę, jak wydobyć od niej moją górę od piżamy, bo nie chcę jej wypłaszać z kryjówki, a to bym musiała zrobić, żeby ciuch odzyskać:p zobaczę co się da zrobić.

może pójdzie na jakiś barter:lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]chodzę w zwolnionym tempie może po jakieś specjalne służby niedługo zadzwonić:evil_lol:
[/QUOTE]
To moze zasłaniaj zasłony, bo jak Cię zobaczy czołgającą i na czworakach to nie wiem czy Cie w kaftan bezpieczeństwa nie zawinie, oj Lusia by sie cieszyła, oj cieszyła:evil_lol: .

A czy mozesz jej dac zarełko w innym końcu , poczekać az tam podejdzie i wtedy zajać jej legowisko?

Link to comment
Share on other sites

Na to za wcześnie. nie chcę jej przepłoszyć.

Dzisiaj był wielki sukces, bo Lusia nie podniosła się z leżenia do siadu siedząc w swoim schronie pod stoliczkiem, kiedy wstała od stołu i wychodziłam z pokoju.

A jeszcze trochę czasu minie, zanim nie będzie uciekała natychmiast do kryjówki jak ja wstanę od stołu:shake:

czasu czasu trzeba, ale widać postępy:p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...