Jump to content
Dogomania

Prośba o pomoc- Fundacja Ama Canem


Recommended Posts

[ zwróciłabyś się o pomoc i do pana Andrzeja i oddałabyś psa tam skąd przyszedł zwłaszcza jeśli byłby on tak bliski Twemu sercu jak Nobel Justynie...]

Jak rozumieć tą " bliskość sercu " ?
Skoro pani Justyna nie dawała sobie rady ze szczeniakiem, to nie sądzę że był jej tak bardzo bliski. Raczej mogła być przerażona jego szczenięcym zachowaniem i w pewnym sensie mogła mieć go dosyć.
No chyba, że w mniemaniu pani Justyny i jej "przyjaciół" nie można było zwrócić psa "barbarzyńcy" , który wychowując psy używa przemocy i traktuje je w niewłaściwy sposób.
Znam pana Andrzeja i wiem , że nigdy w życiu nie zrobiłby krzywdy swoim psom.
Tylko miłość do psów (Ama Canem - co znaczy Kochaj Psa ) jest mottem jego działania.
Dzięki miłości do zwierząt osiąga wspaniałe wyniki w dogoterapii.
Komuś wyraźnie zależy, aby pana Andrzeja Niedzielskiego tak oczerniać.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 115
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kasjel,
w odpowiedzi na Twoje pytanie, jeśli usłyszałabym tyle negatywnych opinii na temat Ama Canem to najpierw bym je sprawdziła. Fakt,że byłabym bardzo ostrożna, ale nie można od razu kogoś skreślać po jednej błędnej decyzji. Jeżeli bym była w takiej sytuacji co Pani Justyna to najpierw wysłuchałabym wszystkich stron, wyciągnęłabym odpowiednie wnioski i podjęła decyzję. Zarówno duzo dało by mi do myślenia dlaczego inne organizacje dogoterapeutyczne wypowiadają się negatywnie o organizacji również zajmującej się dogoterapią. Każde informacje najpierw należy sprawdzić. Wg mnie należy wysłuchiwać każdej ze stron.
Jeżeli usłyszałabym tyle negatywnych słów mając od nich psa to mimo wszystko najpierw skontaktowałabym się z nimi prosząc o radę, a później podjęłabym jakąś decyzję czy to co o nich mówią jest prawdą. W takiej sytuacji mogłabym to łatwo sprawdzić.

Zastanawiałabym się również dlaczego ktoś się tak negatywnie wypowiada o Ama Canem skoro oferowana by mi była przez nich pomoc. Z tego co wiem Pani Justyna prowadziła dość długie rozmowy z Panem Andrzejem jak i z jego żoną, po tym jak już otrzymała od nich psa. Również było jej oferowane,że jak będzie taka potrzeba to przyjedzie się do niej lub weźmie Nobla na szkolenie.
Jeżeli miałabym oferowaną taką pomoc to raczej skorzystałabym z niej, mając na uwadze opinie innych.
Nikt przecież Pani Justynie nie chciał psa zabrać na siłę. Ona i tak ma przecież jego papiery więc nawet było by to niezgodne z prawem. Po za tym Fundacja jak i hodowca nie dowiedzieli się od Pani Justyny,że chce się pozbyć psa tylko od osób trzecich, a tak się nie robi. Jak z nimi rozmawiała to mówiła,że ma drobne problemy z nim, ale nie wspomniała,że aż takie,że będzie zmuszona psa oddać.

Zazwyczaj jest tak,że każda organizacja ma i pozytywne opinie i negatywne. Jeżeli komuś nie udała się współpraca czy akurat coś mu nie pasowało to będzie się wypowiadał negatywnie i będzie to szerzył.

To,że akurat Nobel miał zwichnięty ogonek we wczesnych dniach zycia nie przesądziło o tym,że będzie to pies idealny dla osoby niepełnosprawnej jak wypowiada się pewna Pani na swoim blogu, stosując jakieś dziwne gierki, nie przystojące osobie zajmującej się dogoterapią. Gdyby Nobel nie miał zwichniętego ogonka i miał wpisane,że jest hodowlany to pewnie i tak by trafił do Pani Justyny, bo miał do tego predyspozycje.

Wg mnie sprawa jest rozwiązywana w najgorszy sposób, ale widocznie innego wyjścia nie ma. Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Każdy teraz siebie wzajemnie oczernia. Przypomina mi to rywalizację. Nie wiem dlaczego wtrącają się też inne osoby, zamieszczając na swoich blogach swoje własne wymyślone refleksje, gdy jeszcze nie jest rozstrzygnięta sprawa.
Nie rozumiem takiego postępowania. W tym przypadku Fundacja powinna poczynic odpowiednie kroki nim sprawa zajdzie za daleko.

Ja tam się nie ukrywam, każdy może sobie sprawdzić kim jestem.

Link to comment
Share on other sites

"Ama Canem" zamieszczając tu, i na innych forach, "Prośbę o ..." kierowała się następ. przesłaniem - należy poinformować ludzi oraz instytucje o tym, że może nastapić próba sprzedaży flata o podanym tatuażu.
A kupienie tego psa będzie bezprawne.
Postępowanie Justyny w stosunku do Fundacji i prawnych właścicieli flata pozostawiam bez komentarza.
Dlaczego?
Po pierwsze. Justyna nie uczestniczy bezpośrednio w wymianie poglądów.Tutaj.
Po drugie. Przedstawiona przez fundację istota sprawy jest klarowna.
I sprowadza się do tego, aby wypowiedzieć się W SPRAWIE.
A nie przeciwko komukolwiek.

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jedno.
Jestem w sprawę zaangażowany emocjonalnie.
Dlaczego?
Nie dlatego, że od paru lat moją pasją jest dogoterapia!
Nie dlatego, że mam szczęście działać w imieniu i pod egidą "Ama Canem"
Mam szczęście mieć flata z hodowli J.Niedzielskiej.
Mam szczęście korzystać z doświadczenia i porad Ludzi z Fundacji.
Z doskonałym skutkiem.
I :), co oczywiste, nie jestem anonimem.
Tadeusz Rogalski

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]Ja nikogo nie oczerniam i staram się być obiektywny jak tylko mogę przytaczam tylko te rozmowy które słyszałem i nie bronię Justyny choć dobrze ją znam. Mam swoje teorie na temat tego całego zamieszania, ale nie będę tu o nich pisał ponieważ nie chcę być posądzany o to, że kogoś krzywdzę swoimi wypowiedziami, ani nakręcać kolejnej fali bezsensownej dyskusji. Owszem Justyna powinna była się bardziej zastanowić zanim wogóle wzięła Nobla myślę jednak, że obiektywny osąd jej własnych możliwości przysłonił brak kogoś bliskiego w domu jak najbardziej pozytywne doświadczenia z Bernardynem oraz to że naszego (mojego i mojej dziewczyny psa) zna od maleńkiego, a on nigdy nie był aż tak żywy i absorbujący jak Nobel...[/FONT]
[FONT=Tahoma]Tak jak już pisałem w pierwszej mojej wypowiedzi uważam, że powinna go oddać już dawno i pewnie by tak się stało gdyby nie to głupie ultimatum ze strony właścicieli mieszkania. Poza tym po tym jak KAŻDY z kim miała doczynienia w sprawie Nobla, a kto pracuje z psami szkoli je itp. mówił, że nie powinna wogóle go dostać i nawet jak mówiła, a przyznawała się do tego każdemu że bardzo chciała go mieć to trenerzy, hodowcy i reszta mówili że mimo tego nie hodowca pracujący z osobami niepełnosprawnymi nie powinien jej go dawać bo ten uklad nie miał szans na powodzenie Justyna mogła stracić zaufanie do hodowcy i fundacji i szukać pomocy gdzie indziej. Choć racje masz Aniada, że może nie był to najlepszy pomysł. Szukała pomoc gdzie indziej, miała do tego prawo. Jak już doszło do tego, że wiedziała, że jej współpraca z Noblem się nie uda usłyszała te wszystkie rewelacje na temat pana Andrzeja, więc przerażona stwierdziła, że go do Łodzi nie odda i już. (Nie ma racji ten kto mówi, że jeśli miała kłopoty z Noblem to nie stał się on jej bliski i uważam, że ten kto jej nie zna i nie widział ich razem nie powinien się na ten temat wypowiadać) Ja bym go oddał hodowcy i miał bym problem z głowy nie jestem jednak pewien czy nie zastanawiałbym się co się z tym moim psem dzieje skoro tyle zlego slyszalem na temat ludzi ktorym go oddałem.[/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma]Uważam, że ten apel wogóle nie powinien był się znaleźć w internecie i nie jest t absolutnie próba polubownego załatwienia sprawy. Ja na miejscu pana Andrzeja napisałbym do Justyny oficjalne pismo, o zwrot psa a jeśliby nie ustosunkowała sie do niego pozytywnie to skierowałbym sprawę do sądu.[/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Kasjel,
Ja nie twierdze,że Ty oczerniasz kogoś tylko pewna Pani na swoim blogu o dogoterapii.
Cieszę się,że zabrałeś głos, bo jako osoba bliska Pani Justynie przedstawiłeś jak się sprawa ma z jej strony. Jeżeli fundacja zamieściła ten apel na forum publicznym to widocznie miała ku temu powody, zwłaszcza,że z rozmów z Panią Justyną i po tym jak się dowiedzieli od innych osób a nie od niej samej jaka jest sytuacja.
Również chcieli ostrzec innych przed przekazywaniem psów, zwłaszcza,że nie mogli się dogadać z Panią Justyną. Poza tym ona co innego im mówiła, a co innego osobom trzecim, więc co mogli sobie pomyśleć? A jeszcze jak się dowiedzieli,że Pani Justyna chciała sprzedać psa za pewną sumę, to się nie dziwię,że takiej metody sięgnęli. Gdyby nie kłamstwa, niedomówienia i ukrywanie prawdy to myślę, że było by całkiem inaczej bez całej afery.

Link to comment
Share on other sites

Skoro Fundacja ma dowody na to, że Justyna chciała sprzedać psa i że oczrniała całą organizację (trudno mi sie ustosunkować do tego bo nie śledzę 24 na dobę co mówi i komu) to nie rozumiem po co jeszcze ta dyskusja i bicie piany kto co powiedział kto jakim jest dogoterapeutą kto jest cacy a kto Be. Uważam też, że pisanie o tym co Justyna mogła co powiedziała i czy jest bezczelna czy niewdzięczna powinno mieć miejsce dopiero po załatwieniu sprawy, bo tak samo jak zwolennicy pana Andrzeja nie muszą wierzyć w to co powie Justyna tak samo Ci którzy uważają, że to Justyna ma rację nie muszą wierzyć panu Andrzejowi. Ja tam twardo stąpam po ziemi i będę wierzył w dowody te czarno na białym...

Link to comment
Share on other sites

Czytając opinie na forum bez rostrzygania w sądach nasuwają mi się konkretne wnioski. Po pierwsze pani Justyna nie kocha tak naprawdę Nobla, bo chciała go z czysto egoistycznych pobudek, gdyż czuje się samotna(nie tylko ona zresztą).Po drugie, to właśnie z prawdziwej miłości powinna go oddać dla jego dobra. Po trzecie nie może mieć w ogóle żadnego zwierzaka, gdyż wykazała się brakiem "kręgosłupa" i odpowiedzialności, kiedy jakaś tam właścicielka mieszkania wpłynęła na jej decyzję o oddaniu psa do hodowcy.To się nadaje do animalsów. Po trzecie postawa wielce niegodziwa w stosunku do darczyńców. Po czwarte hodowcy jasno stawiali sprawę przy nabywaniu szczeniaków i z pełną świadomością zgodziłam się na warunki kupując mojego szczeniaka. Po czwarte przy wychowywaniu i opiece swojego flata często konsultuje się z hodowcami i chętnie pomagają radami, to tylko służy do jak najlepszego wychowania psa. Po piąte mój pies z tej hodowli ma wspaniały charakter i był bardzo dobrze przygotowany na jego odbiór(inne zresztą też bo mam kontakt). Po szóste ktoś wykazał się wielkim brakiem znajomości tematu pisząc, że złamany ogon psa ma tu jakikolwiek wpływ na zachowanie psa i szkolenie. A po siódme na miejscu pani Justyny skakałabym z radości i po rękach całowała, że jeszcze w tym zmaterializowanym świecie ktoś oferuje jej coś gratis i chce pomóc i miała cywilną odwagę spojrzeć prawdzie w oczy i oddać psa. To byłaby godna postawa. Jestem zniesmaczona tą sytuacją i osobiście nikomu za gratis psa nie wydałabym już, jedynie działalność w ramach fundacji wchodziłaby w grę.

Link to comment
Share on other sites

Togo - branie psa bo jest się samotnym to nic złego. Jeżeli jest się odpowiedzialnym oczywiście bo samotność to pewne ograniczenia bo np. jak się jest chorym to z psem ktoś musi wyjść itp.
Jak dobrze Kajsel, że opowiedziałeś o sytuacji pani Justyny, no ale wybacz…
Piszesz o jej sytuacji i nie liczysz na pokazanie pani Justyny jako dotkniętej nieszczęściem przez los? Jakoś mi się nie chce wierzyć. Używasz określenia „dziecko” chociażby. Pani Justyna ma prawie 30 lat, od dawna jest i pełnoletnia i dorosła. A czytając Twój post można odnieść wrażenie, że mówimy o małej, zagubionej i skrzywdzonej dziewczynce, która dała się skołować złym ludziom i okropnemu światu.
Pies nie zstąpi męża a samotność nie jest specjalnie niczym fajnym chyba, że z wyboru.
Piszesz, że jesteś blisko z panią Justyną, powiedz zatem czemu mimo bliskości nie zaufała Ci na tyle aby posłuchać Twoich rad w sprawie oddania Nobla?
Czemu pani Justyna uwierzyła jakimś paniom Iksińskim, które mają złe zdanie o panu Andrzeju? Była w jego domu, widziała hodowlę (nota bene jego żony a nie jego), podobało jej się bardzo i nagle co? Czy widziała zaniedbane, maltretowane psy, urągające warunki, psy w klatkach itp.? Zmieniła zdanie a opinia jakiś wielce uprzejmej pani miała taki decydujący wpływ? Można odnieść wrażenie że przeciwko tej fundacji toczy się jakaś krucjata a w jej szeregach stoi jakieś pół Polski (zapewne ta lepsza połowa).
A czy mógłbyś wyjaśnić o co chodzi ze sprzedażą Nobla? Na innym forum można znaleźć też taki wątek i opis prób sprzedania tego psa. No i komentarz pani Agnieszki na blogu pani Justyny – po stopniu zaangażowania emocjonalnego nie wygląda na wyssany z palca.
Czy jednak, jakby można sądzić po wpisie na jej blogu, pani Justyna już coś przemyślała? Że jeśli nie fundacja i Pan Andrzej nie są winne zamieszaniu to pora przestać słuchać doradców takich jak jakaś Iksińska? Jeśli Iksińskim sprawia taką przyjemność, że dwie strony, którym zależy na tym samym – walczą, to może miło by było żeby im tych przyjemności nie dostarczać? Niech zajmą się sobą lepiej i poprawiają sobie gdzie indziej swój skwaszony nastrój.

Link to comment
Share on other sites

"Postępowanie Justyny w stosunku do Fundacji i prawnych właścicieli flata pozostawiam bez komentarza.
Dlaczego?
Po pierwsze. Justyna nie uczestniczy bezpośrednio w wymianie poglądów.Tutaj.
Po drugie. Przedstawiona przez fundację istota sprawy jest klarowna.
I sprowadza się do tego, aby wypowiedzieć się W SPRAWIE."

Rozumiem apel fudacji ale dlaczego szkaluje się p. Justynę. Dlaczego jeżeli hodowca ma dowody nie przedstawi ich tylko robi nagonkę. Na jakiej podstawie osoby trzecie także atakują. I dlaczego hodowca także nie wypowie się w tej sprawie?

"Raczej w ten sposób sprawy się nie załatwi, więc myślę,że zainteresowane strony wiedzą co mają zrobić. Szkoda tylko,że nie dało się tego załatwić w inny sposób."

Trzeba było zastanowić się wcześniej , zanim rozpętało się tę aferę na forach... A jeżeli okaże się ,że p.Justyna nie jest tak zła jak się ją przedstawia to kto poniesie za to konsekwencje...

"Jeśli Iksińskim sprawia taką przyjemność, że dwie strony, którym zależy na tym samym – walczą, to może miło by było żeby im tych przyjemności nie dostarczać? Niech zajmą się sobą lepiej i poprawiają sobie gdzie indziej swój skwaszony nastrój. "

Dlatego właśnie starałam się w tej sprawie nie wypowiadać w przeciwieństwie do innych

"Po pierwsze pani Justyna nie kocha tak naprawdę Nobla, bo chciała go z czysto egoistycznych pobudek, gdyż czuje się samotna(nie tylko ona zresztą)."

To pozostawię bez komentarza!!!


[INDENT]"Skoro Fundacja ma dowody na to, że Justyna chciała sprzedać psa i że oczerniała całą organizację (trudno mi sie ustosunkować do tego bo nie śledzę 24 na dobę co mówi i komu) to nie rozumiem po co jeszcze ta dyskusja i bicie piany kto co powiedział kto jakim jest dogoterapeutą kto jest cacy a kto Be. Uważam też, że pisanie o tym co Justyna mogła co powiedziała i czy jest bezczelna czy niewdzięczna powinno mieć miejsce dopiero po załatwieniu sprawy, bo tak samo jak zwolennicy pana Andrzeja nie muszą wierzyć w to co powie Justyna tak samo Ci którzy uważają, że to Justyna ma rację nie muszą wierzyć panu Andrzejowi. Ja tam twardo stąpam po ziemi i będę wierzył w dowody te czarno na białym..."

I na tym powinno się zakończyć nagonkę... w sądzie.
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agiza']"Postępowanie Justyny w stosunku do Fundacji i prawnych właścicieli flata pozostawiam bez komentarza.
Dlaczego?
Po pierwsze. Justyna nie uczestniczy bezpośrednio w wymianie poglądów.Tutaj.
Po drugie. Przedstawiona przez fundację istota sprawy jest klarowna.
I sprowadza się do tego, aby wypowiedzieć się W SPRAWIE."

Rozumiem apel fudacji ale dlaczego szkaluje się p. Justynę. Dlaczego jeżeli hodowca ma dowody nie przedstawi ich tylko robi nagonkę. Na jakiej podstawie osoby trzecie także atakują. I dlaczego hodowca także nie wypowie się w tej sprawie?

"Raczej w ten sposób sprawy się nie załatwi, więc myślę,że zainteresowane strony wiedzą co mają zrobić. Szkoda tylko,że nie dało się tego załatwić w inny sposób."

Trzeba było zastanowić się wcześniej , zanim rozpętało się tę aferę na forach... A jeżeli okaże się ,że p.Justyna nie jest tak zła jak się ją przedstawia to kto poniesie za to konsekwencje...

"Jeśli Iksińskim sprawia taką przyjemność, że dwie strony, którym zależy na tym samym – walczą, to może miło by było żeby im tych przyjemności nie dostarczać? Niech zajmą się sobą lepiej i poprawiają sobie gdzie indziej swój skwaszony nastrój. "

Dlatego właśnie starałam się w tej sprawie nie wypowiadać w przeciwieństwie do innych

"Po pierwsze pani Justyna nie kocha tak naprawdę Nobla, bo chciała go z czysto egoistycznych pobudek, gdyż czuje się samotna(nie tylko ona zresztą)."

To pozostawię bez komentarza!!!


[INDENT]"Skoro Fundacja ma dowody na to, że Justyna chciała sprzedać psa i że oczerniała całą organizację (trudno mi sie ustosunkować do tego bo nie śledzę 24 na dobę co mówi i komu) to nie rozumiem po co jeszcze ta dyskusja i bicie piany kto co powiedział kto jakim jest dogoterapeutą kto jest cacy a kto Be. Uważam też, że pisanie o tym co Justyna mogła co powiedziała i czy jest bezczelna czy niewdzięczna powinno mieć miejsce dopiero po załatwieniu sprawy, bo tak samo jak zwolennicy pana Andrzeja nie muszą wierzyć w to co powie Justyna tak samo Ci którzy uważają, że to Justyna ma rację nie muszą wierzyć panu Andrzejowi. Ja tam twardo stąpam po ziemi i będę wierzył w dowody te czarno na białym..."

I na tym powinno się zakończyć nagonkę... w sądzie.
[/INDENT][/QUOTE]
Dla jasności-samotność w tym kontekście nie jest usprawiedliwieniem postępowania pani Justyny. Czasami prawdziwa miłość wymaga wyrzeczeń. Oczywiście, nie mam nic przeciwko nabywaniu psa przez osoby samotne. Przecież to najlepszy przyjaciel człowieka, ale bezbronny, całkowicie od niego uzależniony. Dobrze, że hodowcy interesują się losem Nobla. Niestety nie wszystkie pieski mają tyle szczęścia. Każdy ma prawo do swojej opinii na ten temat. Gdyby jednak cała ta burza wokół Nobla skłoniła panią Justynę do przemyśleń i zmiany decyzji to byłby rzeczywiście sukces naszej wymiany poglądów. I obyłoby się bez niepotrzebnych sądów i stresów nie tylko dla hodowców, ale i pani Justyny również. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Agiza,
Uważam,że gdyby fundacja nie miała podstaw to nie zamieszczałaby abelu na forum publicznym. Trzeba go przeczytać dokładnie i ze zrozumieniem.
Fundacja tak zareagowała bo dowiedziała się od osób trzecich,że Pani Justyna nie jest wobec nich w porządku,że załatwia sprawę pozbycia się Nobla za ich plecami. Nie wiedzieli co się dzieje, bo Pani Justyna ukrywała przed nimi swoją sytuację. Z braku wiedzy na temat zaistniałej sytuacji i niemożności nawiązania porozumienia z Panią Justyną podjęli takie środki a nie inne. Jak mieli zareagować, skoro Pani Justyna nie mówiła im prawdy, opowiadała innym jak to Pan Andzrzej jest chory na głowę. Tak jak napisałam wcześniej,żeczywiście nie jest to najlepszy środek, ale w zaistniałej sytuacji widocznie był konieczny.

Jakbys się poczuła gdybyś nagle usłyszała od kogoś,że osoba której zaufałaś mówi o Tobie źle? Jeszcze rozmawiając a nią słyszałabyś nieprawdę?

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie szkaluje Pani Justyny tylko wypowiadamy się na temat jej niedość zrozumiałego zachowania. Po prostu tak się nie robi. Agiza uważasz,że ktoś tu szkaluje Panią Justynę, a nie uważasz,że przez całe to zamieszanie szkalowane są obie strony? Uważam,że mimo wszystko Pani Justyna najmniej korzystnie na tym wyjdzie, bo nie będzie miała wiernego przyjaciela i pewnie jeżeli kiedykolwiek będzie starała się o kolejnego psa ktoś 2 razy sie zastanowi nim go jej przekaże, nawet dorosłego i wyszkolonego.

Link to comment
Share on other sites

Tak , uważam że dwie strony są szkalowane ale bardziej Justyna. Gdybym była na miejscu fundacji to załatwiłabym tę sprawę inaczej. Gdyby dotyczyło to mojego szczenięcia to nie zrobiłabym tego w ten sposób. Jeżeli jest spisana umowa i Justyna nie dotrzymała warunków to jest to podstawa do odebrania Jej psa. Ale nie w ten sposób!
Toga- napisałam bez komentarza , ale dotyczy to osoby piszącej coś takiego! Paranoja. Czy Wy czytacie czasami to co piszecie, bo ja mam inne odczucia przy czytaniu .
Aniada jesteś hodowcą tak jak ja- zobacz co się czasami dzieje , jacy jesteśmi wobec konkurencji?
Największą szkodę uczynili ludzie z innych fudacji , bez imiennie.
Życze wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku

Link to comment
Share on other sites

Skoro fundacja wybrała taki sposób, to widocznie miała ku temu powody. Dowiedzieli się,że Pani Justyna pozbyła się psa, nie poinformowała ich o tym, nie wiedzą co się dzieje z ich psem, gdzie jest i w jakich jest rekach więc wystosowali apel,żeby go odnaleźć przy okazji przedstawiając okoliczności, które spowodowały do jego wystosowania. Dzięki temu apelowi powoli wyjaśniają się pewne kwestie, wychodzi na jaw z kim mozna współpracować, na kogo można liczyć i jakie podejście mają do siebie organizacje zajmujące się dogo. Teraz wychodzi,że każdy powinien dbać o własny interes.
A co do konkurencyjności w środowisku hodowców to zauważyłam to już wcześniej, zanim założyłam hodowlę. Ale to już inna dyskusja.To samo jest między organizacjami zajmującymi się dogo. Zamiast współpracować każdy pilnuje własnego interesu, najważniejsze,żeby znikneła konkurencja, bo może się okazać,że będzie lepsza.

Link to comment
Share on other sites

Agizo, teraz niestety ja muszę to napisać, czy rozumiesz co czytasz? Każdy ma prawo do swoich odczuć i własnych opinii. To jest prawo forumowiczów. Biorąc udział w dyskusjach trzeba się z tym liczyć. Szanuje Twoje zdanie, co nie oznacza, że się z nim zgadzam.

Link to comment
Share on other sites

"Prawo forumowiczów..."
Dzisiaj ostani dzień starego roku.
Wszystkim! :),
„Toast za Nowy Rok „

Upijemy się szampańskim humorem,
pokłon damy zegarowi za czas.
Zdrowiu znowu krzykniemy:
"Na zdrowie!",
a złej passie powiemy: "Pas!".

I wzniesiemy ku niebu kielichy,
i myślami wybiegniemy w dal.
A rok - jaki by nie był lichy -
to już dawno przeminął, aż żal...

Pełni planów staniemy i marzeń,
i nadziei na przyszły rok.
Nowych czekać będziemy wydarzeń,
no i nowych pomysłów, bo

stary rok już za nami,
przeżyliśmy go sami,
choć malują się blizny na twarzy.

Czas zatrzymać ten pochód,

Link to comment
Share on other sites

Gdyby nie ten wątek to wszyscy żylibyśmy w niewiedzy, ze świat dogoterapii jest podzielony na pół: po jednej stronie biedny pan Andrzej---znienawidzony przez środowisko, udręczony za dobroć, niedoceniany za pracę z dziećmi i potępiany za chów doskonałych psów, które rozdaje na lewo i prawo. Po drugiej stronie miejsce zajmują paskudne organizacje, złośliwi zazdrośnicy, Iksińskie i Ygrekowie, opozycja i konkurencja, jakaś Pani ze swoim blogiem i własnymi refleksjami, kilku nieznajomych i przyjaciele właścicielki Nobla oraz te wredne trzecie osoby do których apel był skierowany. To zastanawia że po jednej stronie są osoby z różnych środowisk, a po drugiej "zaangażowani emocjonalnie" jedynie wolontariusze, żona i księgowy działający "pod egidą" Ama . Wszyscy jednomyślni! Ale słowa mędrca mówią: gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli za wiele. Z jednej strony solidarność godna pozazdroszczenia - ale trochę niezdrowa: dla małolat to chyba "substytut tatusia"(oby w nagrodę dawał tylko cukierki), żona przysięgała na orła lub krzyż, a księgowy ( no ten to chyba musi). I tu pojawia się owa spiskowa teoria świata: ci drudzy nie lubią Andrzeja! Korzystają z każdej okazji, by go zniszczyć!? Pytanie tylko po co? No tak daleko to już wyobraźnia Andrzeja i jego zwolenników nie sięga!
Ale nie mogą pozwolić na jego unicestwienie, ponieważ wróży to utratę i ich przywilejów więc walczą nie przebierając w środkach, obrzucają błotem kogo się da, nakręcają się nawzajem, ujmują sobie z każdym postem powagi, szacunku, autorytetu i niezbędnego im do życia "lubienia"
Są i tacy, którzy wzdychają z ulgą, że niewiele ich z nimi łączy.
Może Fundacja Ama Canem powinna kochać nie tylko psa ale i bliźniego swego? Ale może to właśnie tak wygląda ta miłość?
Druga połowo Polski! Nadszedł czas, aby sami musieli wypić to, czego naważyli?
Dołączam się do życzeń pana Tadeusza. Mądrego Nowego Roku!!!

Link to comment
Share on other sites

Ludzie Drodzy,

Całym swoim umysłem nie potrafię pojąć po co to obrzucanie się błotem szykanowanie i "nielubienie" Pana Andrzeja czy Pana X albo Pani Y? Wszyscy podobno działacie w jednym celu - [B][I]dla dobra chorych dzieci... [/I][/B]Poza tym z tego co zdążyłem się zorientować każda tego typu instytucja działa praktycznie w innej części Polski, a nawet gdyby było inaczej to niepełnosprawnych dzieci, które z błyszczącymi oczami czekają na spotkanie z psem jest naprawdę wystarczająco dużo dla wszystkich. Jeśli Pan Andrzej realizuje się w tym co robi i wkłada w to serce niech to robi dalej. Tak samo Pani X czy Pan Y. Nie wiem czy komuś przysporzyło satysfakcji to, że powiedział Justynie, że Pan Andrzej jest taki siaki czy owaki. Ja napisałem o tych sytuacjach, o których wiem, bo byłem akurat z Justyną albo u Justyny, ale wiem, że tego typu rozmów było więcej. I naprawdę z jednej strony sie nie dziwię, że przerażona stwierdziła, że nie odda Nobla z powrotem do Łodzi. Nie chce ujmować się ani za Panem Andrzejem ani przeciw niemu, bo człowieka nie znam, a w sprawach dogo czy kynoterapi jestem laikiem. Zastanawiam się tylko co jest przyczyną tego, że takie, a nie inne opinie krążą o tej, a jak się domyślam widząc atmosferę panującą w tym środowisku nie tylko o tej fundacji. Powiem jedno: Dla umierającego Pawełka, którego miałem szczęście poznać naprawdę nie istotne było czy przyjdzie do niego Pan Andrzej Pani Kunegunda czy pani Justyna i czy będą oni z organizacji X z Pcimia Dolnego czy z fundacji Y z Wąchocka. Dla tego dziecka ważne było to, że przed śmiercią, (pomimo swoich zaledwie 7 lat wiedział, że umiera) mógł spełnić swoje marzenie i przytulić się do psa. Był tak szczęśliwy, że malował siebie z psem i pytał czy w niebie też są psy i chyba na tym, a nie na czym innym należy się skupić...
Szczęśliwego Nowego Roku Wszystkim...

Link to comment
Share on other sites

Drogi obserwator.live
Gdybym nie znała wielu szczegółów z tej sprawy to raczej bym się nie wypowiadała w tym temacie, mimo,że jestem TYLKO wolontariuszką w Ama Canem. I mimo,że działam w tej Fundacji to mam prawo do własnego zdania i prezentowania SWOICH poglądów. Ja przynajmniej nie ukrywam się i mam odwagę przyznać się kim jestem. A że wypowiadam się po stronie Ama Canem to widocznie znajomość sprawy na to mi pozwala. Równie dobrze mogłabym ukrywać się pod jednorazowym nikiem. Może wtedy dla Ciebie moje wypowiaedzi miały by inne znaczenie. Skoro już zaczynasz drążyć i sprawdzać wszystkich to równie dobrze możesz sobie sprawdzić,że Pan Andrzej nie rozdaje psów na lewo i prawo, ale to już twoja sprawa jakie ploty puszczasz w obieg.
Idąc twoim tokiem rozumowania wszyscy teraz powinni obrócić się przeciwko Ama Canem, która w tak podły i nikczemny sposób zachowała się względem Pani Justyny podarowując jej psa, by miała u swojego boku przyjaciela i mogła z nim odwiedzać potrzebujące osoby, oferując pomoc w jego wyszkoleniu, którą Pani Justyna w dziwny sposób odrzuciła nie wyjaśniając im dlaczego. Rzeczywiście bardzo zła organizacja, bo chce dowiedzieć się, co dzieje się z Noblem i w jakich jest rękach, a że wybrała taki sposób, wydający się niezbyt dobrym to w pewnych przypadkach cel uświęca środki.

I daruj sobie wypowiadanie się na temat innych osób skoro ich nie znasz, a Twoja wiedza o nich opiera się tylko po przeczytaniu jednego zdania na ich temat.

Link to comment
Share on other sites

I tak właśnie w życiu jest - ile osób tyle opinii.
I każdy z nas ma prawo do wyrażenia swojej opinii.
Im więcej danych się zbierze, przed jej wyrażeniem, tym lepiej.
Piszmy,piszmy ...,
:),
pamiętając o podstawowych zasadach:
"Primum non ocere",
I !:),
Jeśli nie wiesz,jak się zachować to - zachowuj się "porządnie"!
Dosiego Roku.
Tadeusz

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...