gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 Hej Kochani! Się nie odzywałam, przepraszam, ale dobrze nie jest. Marlej jest bardzo agresywny, każda próba wyjścia to taka rosyjska ruletka - póki co wygrywam. Tutaj cały czas strzelają cholera. Wczoraj osiągnęliśmy apogeum - na wieczornym spacerze petarda wypaliła nam dosłownie nad głową. Schowaliśmy się w najbliższej klatce, ale ... Do tego gigantyczne rozwolnienie. Dywany piorę w najlepszym przypadku 3x dziennie.Daję mu Nifuroksazyd ale chyba bez sensy w sumie, bo to jest stresowe moim zdaniem. Z jedzeniem kiepsko. Do smarowania siusiaka nawet nie podchodzę. Leki wycofujemy ale bardzo powoli - dzisiaj pierwszy raz dawka zmniejszona o pół tabletki. Jestem w kontakcie z moją wetką. Myślałam o zabraniu go za miasto ale pomysł jest średni bo Marlej bardzo boi się jazdy samochodem, a przyznam szczerze, że w tym stanie bałabym się z nim jechać, bo jakby mu coś odwaliło w samochodzie, nie miałabym szans. Mam nadzieję, że u Was lepiej Quote
mysza 1 Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Jezu, wszędzie do dupy :( Ja jestem oszustką, Ciebie pies chce zagryźć. Już wolę być oszustką, mimo wszystko. Quote
jola_li Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Biedna Gusia.... Biedny Marlej..... Świat wariuje w przymusie "szalonej zabawy"... Byle głośno, byle do upadłego... Nikt inny i nic innego się nie liczy..... Obłędna - sztuczna jak te wystrzeliwane ognie - radość, że zamiast "9" będziemy pisać "10"... Bo przecież nic innego się nie zmieni.... Quote
jola_li Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 No i jeszcze raz :-| Już dziś się nie odzywam ;-)! Quote
gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 Nawet nie mam siły, żeby to komentować..... Dzisiaj zrobiłam gówniarzom straszną awanturę o te petardy. Darłam mordę jak szłam z Marlejem, żeby nie strzelali, to strzelili specjalnie w naszą stronę. Pierwszy raz w życiu się tak cieszyłam, że mnie brat uczył brzydkich wyrazów od dziecka. Strasznie mi go szkoda. Wiem, że on to wszystko z panicznego strachu, ale przyznam się Wam szczerze, że się wkurzam na niego momentami ostro. To nie jego wina, wiem. Tyle, że to, że w końcu mnie chapnie, jest niestety coraz bardziej prawdopodobne. Ile można strzelać cholera jasna. Quote
Tora&Faro Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Cały czas walą....nie chce mi się już nawet kląć:shake: Aguś....:calus:dla Ciebie.....silna kobitka jesteś..... Te Marlejowe ataki agresji pojawiają się tylko w momencie jak go na spacer wyciągasz, czy doszło jeszcze coś? ....jak on się musi bać:( Quote
gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 No doszło niestety. Do sypialni już nie za bardzo mogę wchodzić jak on tam jest, ukucnąć blisko nie mogę, jak podchodzę do niego po prostej, nie po łuku - to samo... Quote
Ewa Marta Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 [quote name='jola_li']A może...... nie wiem tylko tak sobie myślę...... Jeśli Gusia jest zmotoryzowana to może dałoby się wyjechać z Marlejem gdzieś poza miasto... nawet niedaleko, na jakieś solidny i niezakłócony spacer..... Ja tak robiłam z moją suczką jak było bardzo hałaśliwie.... W drodze, w samochodzie strzałów nie słychać....[/QUOTE] Ja zrobiłam to wczoraj. Wyjechałam z moimi psami kawal za Warszawę i udało się zrobić tylko siku, bo zaraz potem coś huknęło. Ci kretyni strzelają wszędzie:-( Quote
Tora&Faro Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 [quote name='gusia0106']No doszło niestety. Do sypialni już nie za bardzo mogę wchodzić jak on tam jest, ukucnąć blisko nie mogę, jak podchodzę do niego po prostej, nie po łuku - to samo...[/QUOTE] Cholera czy to oznacza że on się biedny już nawet w domu nie czuje bezpiecznie?...bo chyba jak dotąd agresywny był tylko w sytuacjach kiedy się bardzo bał....czyli jak musiał wyjść na spacer..... Quote
Ewa Marta Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 [quote name='gusia0106']No doszło niestety. Do sypialni już nie za bardzo mogę wchodzić jak on tam jest, ukucnąć blisko nie mogę, jak podchodzę do niego po prostej, nie po łuku - to samo...[/QUOTE] Gusiu, a może zwabić go do łazienki i puścić wodę do wanny? Moje psiaki troszkę uspokaja ten szum i zagłusza trochę strzały. Szlag niech to trafi:-( Ja też mam dosyć, mimo, że moje mnie nie atakują, ale serce się kraje, jak patrze na przerażone oczy, podkulone ogony i schowane po kątach dwa psiury.... Nie dziwię się, że chwilami jesteś na niego zła. Ja miałam tak wczoraj, kiedy sam panicznie się wyrywał i grzał przez uliczkę (na szczęście nie jeździły samochody). W pewnym momencie krzyknęłam na niego ostro, ale zrobiło mi się strasznie głupio, bo czemu on jest winny? Do tego w domu natychmiast przychodzi się łasić, liże mnie po twarzy i bardzo szuka kontaktu wzrokowego. On dziękuje mi, że w końcu jest bezpieczny w domu. K....mać, mam dość!!!!! Znowu słyszę serię strzałów. Ty pewnie też, bo jesteś obok:-( Quote
Ewa Marta Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 [quote name='Tora&Faro']Cholera czy to oznacza że on się biedny już nawet w domu nie czuje bezpiecznie?...bo chyba jak dotąd agresywny był tylko w sytuacjach kiedy się bardzo bał....czyli jak musiał wyjść na spacer.....[/QUOTE] Od 3 dni słyszy w domu niemal nieprzerwane huki, można przestać czuć się bezpiecznie, zwłaszcza, jeśli dopiero nabierał zaufania do miejsca i Gusi:-( Quote
Tora&Faro Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 [quote name='Ewa Marta']Od 3 dni słyszy w domu niemal nieprzerwane huki, można przestać czuć się bezpiecznie, zwłaszcza, jeśli dopiero nabierał zaufania do miejsca i Gusi:-([/QUOTE] No tak..... u mnie od sylwestra telewizor włączony non stop....w kuchni radio.....zagłuszam na ile mogę....a i tak Tora ląduje pod łóżkiem ile razy zaczynają strzelać.... Quote
gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 Łazienkę zaliczyliśmy. Skończyło się na szczęście na połamanej desce klozetowej a nie na połamanym Marleju. Ja w domu zagłuszam tak, że praktycznie nie słyszę, ale on ma skubaniec "trochę" lepszy słuch... Quote
mysza 1 Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Tak, tego nie da się zagłuszyć... Okropność. Quote
gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 A, zapomniałabym. Znalazłam nowy dowód na okaleczanie i torturowanie. Blizna po zgaszeniu peta w górnej części brzucha albo dolnej części klatki piersiowej - jak kto woli. Blizna nie jest stara............ Quote
Tora&Faro Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Chciałam coś napisać....jakoś zareagować na to co napisałaś Aguś.....ale zabrakło mi słów.... nie chodzi o dramatyzm....o użalanie się.....po prostu szkoda tego biednego Marleja.....zwyczajnie po ludzku szkoda....przeszedł swoje... Quote
gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 Ja mu się nie dziwię, że chce mnie pogryźć. Naprawdę. Reagowalibyście inaczej? Ja nie... Quote
gusia0106 Posted January 2, 2010 Author Posted January 2, 2010 Teraz to rzadki widok [IMG]http://img691.imageshack.us/img691/5121/dsc01528g.jpg[/IMG] Ewidentnie ma chłopak dość [IMG]http://img691.imageshack.us/img691/1102/dsc01541z.jpg[/IMG] Dowody zbrodni......Na początku olałam bo myślałam, że to cycuch...nie ale niestety nie.. [IMG]http://img22.imageshack.us/img22/307/dsc01550kp.jpg[/IMG] Quote
Tora&Faro Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Znowu ma te oczyska takie wystraszone...:( a bliznę faktycznie widać Quote
mysza 1 Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Nie wiem skąd w ludziach bierze się takie okrucieństwo. Ile on przeszedł, o ilu rzeczach nie wiemy :( Co najgorsze, większość spotkała go w "schronisku" To jest chore i straszne. Quote
Tora&Faro Posted January 2, 2010 Posted January 2, 2010 Gusiu....a ja tak nieśmiało podpytuję kiedy ruszy bazarek z Marlejowymi kalendarzami?...bo to już nowy roczek i kalendarz by się przydał;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.