mysza 1 Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Jasna cholera, nie przypuszczałam, że może być aż tak. Może, poza wszystkim, ma wstręt do facetów? Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 [quote name='mysza 1']Jasna cholera, nie przypuszczałam, że może być aż tak. Może, poza wszystkim, ma wstręt do facetów?[/QUOTE] Może i ma, ale co trzy dni znosi, a czwartego nie? Dziwne, myślę co i jak, ale wymyślić nie mogę. Quote
mysza 1 Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 [quote name='gusia0106']Może i ma, ale co trzy dni znosi, a czwartego nie? Dziwne, myślę co i jak, ale wymyślić nie mogę.[/QUOTE] U mnie grzmiało, może Rafał nie słyszała Marlej tak? Na pewno grzmiało i była ulewa. A może z każdym dniem po prostu było gorzej, na początku jakos znosił rozłąkę a potem coraz mniej... Nie wiem, załamka. Quote
Soema Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Gusiu pamiętaj że Wasze bezpieczeństwo najważniejsze. Ja wiem, że Marley Cię uwielbia itd., ale czy charakter Twojej pracy pozwala Ci na zrezygnowanie z wyjazdów? To w tym momencie skreśla jego szansę na adopcję, nawet stosunku do Ciebie kiedyś nie byl chyba aż tak agresywny. Nie wiem czy hotel ze szkoleniowcem by coś zmienił, pewnie nie bo to kolejna zmiana miejsca :( bardzo Ci współczuję, domyślam się co teraz czujesz.. Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 [quote name='mysza 1']U mnie grzmiało, może Rafał nie słyszała Marlej tak? Na pewno grzmiało i była ulewa. A może z każdym dniem po prostu było gorzej, na początku jakos znosił rozłąkę a potem coraz mniej... Nie wiem, załamka.[/QUOTE] Nie wiem, że lało to wiem, ale nie grzmiało. Poza tym on w burzę nie jest agresywny właśnie. Reaguje na nią całkiem inaczej niż na strzelanie. Nawet jeśli grzmiało to nie 31 godzin przecież. No martwię się cholera. Jego nieprzewidywalność jest niebezpieczna, to fakt. Quote
Ewa Marta Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Ale koszmar:-( Myślę, że on po prostu poczuł się zostawiony... Trzy pierwsze dni czekał, bo w sumie psy nie mają tak rozbudowanego poczucia czasu jak my. A potem dotarło do niego, że jego Pani nie ma i zaczął atakować, wycofał się i jest niefajnie:-( Choć to bardzo przykre, to uważam, że w tej chwili on nie ma żadnej szansy na adopcję. Jakiś czas temu zreszta behawiorysta powiedział, że do adopcji długa droga i że Marlej jeszcze nie jest gotów. Ten wyjazd tylko potwierdził jego opinię:-( Mówiłam o tym chyba Neigh, że moim zdaniem Marlej to pies jednego człowieka i tym człowiekiem jest Gusia. Jej zaufał, ją wybrał i byc może nigdy nie zaufa nikomu innemu:-( Quote
mala_czarna Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 O tym "jednym człowieku" właśnie dzisiaj Gusi pisałam. Tyle tylko, że to jest zamknięte koło. Im dłużej jest u Gusi, tym mocniej ja kocha, tym bardziej się do niej przywiązuje, tym mniej ma szans na adopcję. Fatalna sprawa. Quote
Ewa Marta Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Chyba najbardziej jest mi szkoda w tym wszystkim Gusi:-( Bo to ona będzie musiała świadomie podejmować dalsze decyzje. Zastanawiam się czy on nie powinien zacząć wychodzić z różnymi ludźmi na spacer Gusiu i czy nie powinnaś zacząć zabierać go do innych domów, a z czasem zostawiać go tam na kilkanaście minut i wydłużać ten czas stopniowo... Ja zapraszam do siebie w razie czego. Bo Marlej ma jeden świat - Twoje mieszkanie - jego totalną ostoję i różne inne miejsca też z Tobą Czy dałoby radę zapytać behawiorystę co dalej robić, żeby go jakoś nauczyć, że na świecie są też inne miejsca? Tyle, że teraz trzeba go uspokoić, to pomysł na troszkę później. Do dupy to wszystko cholerka:-( Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 Pewnie, dzwoniłam do Piotra i wysłałam mu maila z opisem sytuacji. Zobaczymy jaka będzie jego rada. Muszę na spokojnie dziś wieczorem poobserwować Marleja i jego relację do Rafała. Coś się musiało stać. I nie chcę myśleć, że było inaczej. Bo jeśli było, to naprawdę nie jest kolorowo. Quote
Ewa Marta Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Jestem z Tobą kochana... Jeśli jest cokolwiek, w czym mogę pomóc, jestem. Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 [quote name='Ewa Marta']Jestem z Tobą kochana... Jeśli jest cokolwiek, w czym mogę pomóc, jestem.[/QUOTE] Dzięki za wsparcie Kochani. Coś się wymyśli. Quote
mala_czarna Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Gusia, a jak się Marlej odnosi do Rafała, tak na co dzień, w Twoim towarzystwie? Nigdy nie dawał żadnych sygnałów ostrzegawczych? Nie był zazdrosny? Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 [quote name='mala_czarna']Gusia, a jak się Marlej odnosi do Rafała, tak na co dzień, w Twoim towarzystwie? Nigdy nie dawał żadnych sygnałów ostrzegawczych? Nie był zazdrosny?[/QUOTE] Nigdy, ani razu, wręcz przeciwnie. Się dogadują bardzo dobrze. Quote
rufusowa Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 ajajaj... ale tak sobie myślę, że skoro Ciebie nie atakował, to nie przestawiło mu się tak ogólnie, tylko w stosunku do Rafała... z pewnością szkoleniowiec będzie miał lepsze pomysły ale myślę, że on nadal nadawałby się do adopcji na szególnych warunkach... tylko do osoby, która potrafi pracować z psami. Czy Rafał miał kiedyś swojego psa? Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 Nie miał. A ja sądzę, że to nie chodzi o Rafała. Zupełnie nie. Musiałybyście ich zobaczyć razem - wtedy to jest oczywiste. Nie wiem co się stało. Ale coś musiało. I jakoś nie wiem czemu wydaje mi się, że to nie jest akurat kwestia dla szkoleniowca, choć wiele może pomóc. Prawda jest taka i mówię to nie od dzisiaj, że on jest nieprzewidywalny, nieobliczalny i nigdy nikt nie będzie w stanie przewidzieć jego zachowania. Niestety. Poza tym nie wiemy czy on nie ma jakiś neurologicznych uszkodzeń na skutek doznanych urazów głowy. Wielokrotnych jak sądzę. Quote
rufusowa Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 też na początku pomyślałam o neurologicznych problemach ale wydaje mi się, że tę tezę potwierdziłoby jego złe zachowanie przy Tobie. Gdyby to się nie powtarzało, to jednak obstawiałabym świeżą relację z Rafałem. Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 [quote name='rufusowa']też na początku pomyślałam o neurologicznych problemach ale wydaje mi się, że tę tezę potwierdziłoby jego złe zachowanie przy Tobie. Gdyby to się nie powtarzało, to jednak obstawiałabym świeżą relację z Rafałem.[/QUOTE] Ależ on ma tak w stosunku do mnie, tylko nie aż tak nasilone. Warczy na mnie, czasem nie chce dać zapiąć smyczy, pokazuje zęby jak każę mu zrobić coś, co mu się nie podoba i takie tam... Quote
rufusowa Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 [quote name='gusia0106']Ależ on ma tak w stosunku do mnie, tylko nie aż tak nasilone. Warczy na mnie, czasem nie chce dać zapiąć smyczy, pokazuje zęby jak każę mu zrobić coś, co mu się nie podoba i takie tam...[/QUOTE] uhm...ale teraz się tak dzieje, czy jak było "dobrze", to też tak robił? Quote
gusia0106 Posted May 17, 2010 Author Posted May 17, 2010 [quote name='rufusowa']uhm...ale teraz się tak dzieje, czy jak było "dobrze", to też tak robił?[/QUOTE] Jak było "dobrze" - teraz, po tej akcji to widział się z nim godzinę, bo samolot mi się opóźnił o 6 i musiałam lecieć do pracy ;) Quote
rufusowa Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 chyba leciałas tym samym samolotem, co szef Sebastiana ;) hmmm no nie wiem.... to Ty jesteś jego opiekunką i tylko Ty jesteś w stanie podjąć decyzję, czy on się nadaje do adopcji, czy nie Quote
jola_li Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Bardzo cieszyłam się jak czytałam o postępach Marleja i spychałam na peryferia świadomości opinię behawiorysty, że ma jeszcze[B] 3 progi do przekroczenia[/B] zanim będzie można podjąć decyzję o adopcji. Może nie jest tak, że Marlej się nie nadaje "w ogóle"? Może trzeba mu dać jeszcze trochę czasu? Może to zrządzenie losu, że Gusia musiała wyjechać i stało się jak się stało? Może osiągnął dużo, ale nie wystarczająco? Mea culpa - w swoim "wishful thinking" uważałam, że p. Piotr jest zbyt asekurancki ;-). Nie jest. Czekam na jego opinię. Quote
mysza 1 Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 Załamało mnie to, naprawdę. Nic mądrego nie umiem napisać. Quote
Ewanka Posted May 17, 2010 Posted May 17, 2010 [quote name='mysza 1']Załamało mnie to, naprawdę. Nic mądrego nie umiem napisać.[/QUOTE] Mogę się też pod tym podpisać ... Marlej uczy nas pokory. Bardzo ciekawe, co powie pan Piotr ... czy on odradzał wyjazd, czy nie? ... czy nie było tematu? Quote
gusia0106 Posted May 18, 2010 Author Posted May 18, 2010 No nie było tematu mówiąc szczerze. Ale nie było też możliwości odwołania mojego wyjazdu. No wczoraj się Chłopak nie popisał i wystartował do mnie z zębami. Raz. I zaraz się naprawił, ale mimo wszystko. Quote
mala_czarna Posted May 18, 2010 Posted May 18, 2010 Gusia, nie wiem co mądrego napisac, ale widzę, że fajnie nie jest :( Słowo daję, że Marlej sprawia wrażenie jakby wszystko i wszystkich zapominał. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.