Jump to content
Dogomania

Pierwszy spacerek i nauka czystości


Behemot

Recommended Posts

Ale ważne, że przyszła w ogóle, że reaguje. Tylko następnym razem w takiej sytuacji, gdy przylezie spróbuj ją czymś zatrzymać, zabawić i na kontynuację zabawy staraj się TY zezwalać. Jeśli np. zobaczysz gdzieś tam jakiegoś psa, weż małą na smycz i niech najpierw wykona komendę. Dopiero po niej zwolnij ją i niech leci, ale kontroluj sytuację, czyli przywołuj i nagradzaj. Niestety psi kompani mogą bardzo szybko stać się atrakcyjniejsi.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • Replies 920
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moja Tora ma 11 tygodni i od soboty zaczynamy spacerki. Mój wet zalecił poczekać jeszcze 5 dni od drugiego szczepienia. Trochę się obawiam tego wychodzenia, akurat się zaczęły największe mrozy ;) Ale bardziej się obawiam, że nie uda mi się jej tak szybko nauczyć proszenia o wychodzenie i oduczyć sikania po całym domu. Mojego starszego psa nauczyłam dosłownie w kilka dni i już wiedział, że trzeba usiaść pod drzwiami i piszczeć, a miał wtedy też około 3 miesięcy.

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie no i nie wiem czy mam zaczynać z nią jutro wychodzić czy lepiej poczekać jeszcze kilka dni, od wtorku chyba ma być cieplej...U mnie jest chyba -20 (mój termometr pokazuje nawet -25). Moja Tora to kundelek o krótkiej sierści, jak tydzień temu z nią chodziłam po ogrodzie u mojego chłopaka to się strasznie trzęsła, a nie było tak zimno jak teraz. Mój wet zalecił wychodzenie z nią, ale obwiązaną w szalik ale przecież całej jej nie obwiąże. A jak wy radzicie? Jeżeli wychodzić to na max ile minut?

Link to comment
Share on other sites

Moja Sonia też jest krótkowłosym kundelkiem. Na mrozie zimno jej nie tyle w tułów, co w łapki (przy gruncie musi być nieziemsko zimni...) Dziś wyskoczyłyśmy tylko na siq i qpkę (chyba 5 minut), bo Sonia ledwo szła. Ciągle podnosiła to jedną, to drugą łapkę, a czasami nawet przysiadała, żeby poduszeczkami nie dotykać gruntu. Chyba powinnam jej smarować poduszeczki gliceryną?

Link to comment
Share on other sites

Becie robią się ogromne kulki lodowe między poduchami...najbardziej ją to wkurza gdzy szaleje z innymi psami;). Zatrzymuje się ipróbuje je wygryźć - ja jej pomagam pozbyć się tego ustroistwa.

btw. wczoraj ok. 18 byłam z Młodą na 2 godzinnym spacerze i raczej na zmarzniętą nie wyglądała (szalała;) ).D ziś się zastanawiam czy iśc do parku...

Link to comment
Share on other sites

Moja kluska to jest chyba mrozo odporna, śnieg kocha i szaleje jak głupia (oczywiście dopóki nie musi opuścić podwórka i wyjść na ten wielki świat)ale po powrocie dokładnie wylizuje sobie łapki. Możemy ją ganiać ze scierką by wytrzeć łapuchy ale ona woli i tak ostęplować mieszkanie a potem sobie je oblizać :evil_lol: . Wrażliwe łapki faktycznie smaruje sie czyms w rodzaju wazelinki by izolowało chłód - lepsze to niż te koszmarne buciki które pancie zakładają swoim piesiom :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BORA']Słuchajcie no i nie wiem czy mam zaczynać z nią jutro wychodzić czy lepiej poczekać jeszcze kilka dni, od wtorku chyba ma być cieplej...U mnie jest chyba -20 (mój termometr pokazuje nawet -25). Moja Tora to kundelek o krótkiej sierści, jak tydzień temu z nią chodziłam po ogrodzie u mojego chłopaka to się strasznie trzęsła, a nie było tak zimno jak teraz. Mój wet zalecił wychodzenie z nią, ale obwiązaną w szalik ale przecież całej jej nie obwiąże. A jak wy radzicie? Jeżeli wychodzić to na max ile minut?[/quote]

Ja mam malucha w tym samym wieku co ty, i cóz.. Miałam juz zacząc ją wynosic ( po drugim szczepieniu kwarantanna to 10 -15 dni w zaleznosci od zalecen producenta szczepionek, więc nie wiem skąd wet wymyslił te 5 dni ), mozna wynosic na rekach by psiak popatrzył na swiat. Ale w obliczu mrozów które panuja ja poczekam az temp wróci do normy. Wolę poczekac niz doprowadzic szczeniaka do choroby. Zwłaszcza ze szczepenia obnizaja próg odpornosci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BORA']No tak ale my dopiero zaczynamy wychodzić i ona jeszcze nie wie po co wychodzimy, więc nie wiem czy zaczynać teraz czy się wstrzymać.[/quote]

Na Twoim miejscu poczekałabym, aż miną te najgorsze mrozy. Tydzień nie zrobi większej różnicy, a lepiej na zimne dmuchać... W tym czasie możesz ją wynosić na rękach (najlepiej pod kurtką), żeby psinka oswoiła się ze światem zewnetrznym.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za rady ;) Już postanowiłam, że poczekam jeszcze tydzień, bo chyba tyle mają te mrozy trwać. Rozmawiałam z mamą i też powiedziała, żeby lepiej poczekać. U Was pewnie trochę cieplej jest, ale u nas to już w ogóle, na ulicach pustki, jak ktoś nie musi to nie wychodzi...Mój wet powiedział, że po 5 dniach odporność już wzrasta na tyle, że można zacząć wychodzić, czyli, że te 5 dni to takie minumum. Chciałam już zacząć z nią wychodzić, żeby się trochę pomeczyła na tych spacerkach :lol:

Link to comment
Share on other sites

Sonia coraz grzeczniejsza na spacerach :lol: Dziś pierwszy raz był spacerek od samego początku (wyjście z mieszkania) do końca (wejscie z powrotem do mieszkania) bez smyczy. Słuchała się mnie (a raczej smakołyków w mojej kieszeni ;)) idealnie! Na moje wołanie nawet w połowie drogi zawróciła, biegąc do pieska :lol:
Wiem, wiem, czeka nas jeszcze okres burzy i naporu, ale tymczasem cieszę się tym, co jest :lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Posłuszeństwo Soni na spacerach zaczyna mnie przerażać ;) Na moje wołanie oderwie się od każdej, nawet najfajniejszej zabawy :lol: Dziś tylko nie mogłam jej oderwać od zjadania jakiegoś cudownie śmierdzącego paskudztwa na śniegu (wyglądało to na... czyjeś wymiociny :siara:).
No i do domu wraca bez żadnych oporów, wręcz z ogromną radością :lol:
Jejku, jak się cieszę :smilecol:

Link to comment
Share on other sites

Behemot teraz musisz koniecznie absorbować sobą szczeniaka i to cały czas na spacerze, od pierwszych sekund do końca. Bawić się z nią ćwiczyć podkarmiać. Niedługo suczysko zacznie sobie sprawdzać ile jej wolno i zacznie być nieposłuszna. Jeśli nauczy się że to z Tobą jest frajda największa przejdzie to bezboleśnie. Gratuluję sukcesów :D:D;)

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą byłyśmy na najdłuższym do tej pory spacerze bez smyczy - i na największym terenie. ogólnie jestem zadowolona, bo wróciłyśmy całe i zdrowe :cool3: ale nadal są problemy:
1. Sonię fascynują futra. Nie przepuści żadnej pani w futerku :shake: Skacze, łapie ząbkami :angryy: Oczywiście przede wszystkim staram się do tego nie dopuszczać i przeważnie się udaje, a jeżeli już jednak się zdarzy, bardzo przepraszam "poszkodowaną" i przywołuję szczeniara do porządku.
2. Większych ulic unika, ale małe, puste, osiedlowe uliczki są jej niestraszne :shake:
Uczę ją, by przed ulicą się zatrzymywała i czekała na mnie, ale jeszcze marnie nam to wychodzi...
3. Trudności z ponownym zapięciem jej na smycz. Jeżeli jest puszczona luzem, do domu wraca b. chętnie i bez najmniejszych oporów, ale żeby doprowadzić ją tam na smyczy... :shake:

Eh, jeszcze mnóstwo pracy przed nami......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Przed chwilą byłyśmy na najdłuższym do tej pory spacerze bez smyczy - i na największym terenie. ogólnie jestem zadowolona, bo wróciłyśmy całe i zdrowe :cool3: ale nadal są problemy:
1. Sonię fascynują futra. Nie przepuści żadnej pani w futerku :shake: Skacze, łapie ząbkami :angryy: Oczywiście przede wszystkim staram się do tego nie dopuszczać i przeważnie się udaje, a jeżeli już jednak się zdarzy, bardzo przepraszam "poszkodowaną" i przywołuję szczeniara do porządku.[/quote]
Mój też futra lubi. Moja mama ma kołnierz z lisa, który mojego Basco fascynuje. Ponieważ kołnierz znajduje się zawsze w zasięgu psiej paszczy, za każdym razem Basco się do niego dobiera. Na szczęście nie jest typem memłacza, który konsumpcją zajmuje się tak, żeby nikt nie widział, więc kołnierz jest bezpieczny - zawsze można szybko zareagować jak nadchodzi Basco:p
[quote name='Behemot'] 2. Większych ulic unika, ale małe, puste, osiedlowe uliczki są jej niestraszne :shake:
Uczę ją, by przed ulicą się zatrzymywała i czekała na mnie, ale jeszcze marnie nam to wychodzi...[/quote]
Lepiej na smycz zapiąć. Niestety dużo się słyszy o psach, które zawsze posłuszcze, ten jeden jedyny raz nie posłuchały...:-(
[quote name='Behemot']3. Trudności z ponownym zapięciem jej na smycz. Jeżeli jest puszczona luzem, do domu wraca b. chętnie i bez najmniejszych oporów, ale żeby doprowadzić ją tam na smyczy... :shake:[/quote]
Może źle sobie ją kojarzy? Spróbuj ze smyczy zrobić najlepszą kumpelę. Obcowanie ze smyczą=pyszny smaczek, lub garść smaczków.

[quote name='Behemot']Eh, jeszcze mnóstwo pracy przed nami...... [/quote]

Eee tam;)
Problem byś miała, gdyby Ci doszło niereagowanie na zawołanie, załatwianie się w domu, niszczycielstwo, zwiewanie, atakowanie psów, zjadanie wszystkiego, co śmierdzące i bleeee.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an3czka']Problem byś miała, gdyby Ci doszło niereagowanie na zawołanie, załatwianie się w domu, niszczycielstwo, zwiewanie, atakowanie psów, zjadanie wszystkiego, co śmierdzące i bleeee.[/quote]

Z problemów, ktore wymieniłaś, u nas pojawiają się dwa:
1. Sonia nadal posikuje w domu :-( (na wyznaczonym miejscu). Raz zasygnalizuje, że chce wyjść, raz nie. A czasami, gdy w panice się ubieram, żeby się nie zlała, ona nie wytrzymuje i leci na gazetę. W nocy też jej się to zdarza... No i nadal chce wychodzić co 2 godziny :puppydog:
2. Na dworzu zżera wszelkie paskudztwa :roll:

Na szczęście nie ma żadnych tendencji do niszczenia sprzętów w domu (nie liczę jej własnego poslania, które potrafi rozwłóczyć po całym mieszkaniu, papierowych chusteczek, ktore nagminnie podwędza i rozrywa na strzępki). Meble mamy w nienaruszonym stanie :multi:
Wobec innych psow nie jest agresywna - no, chyba, że się "pobiją" o jakieś śmierdzące paskudztwo na śniegu ;)
Nie ucieka - ale to pewnie jeszcze przed nami ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an3czka']Czyli jednak nie jest źle!!!:eviltong:[/quote]

Na pewno nie, ale mogłoby być lepiej ;)
I jeszcze jedno mnie "martwi".....
........
........
SONIA JUŻ NIE MA ROŻOWEGO, SZCZENIĘCEGO, ŁYSEGO BRZUSIA!!! :placz:;):placz:;)
Zmienił kolor na bardziej cielisty i zaczyna porastać włoskami! :placz:;):placz:;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...