Szarotka Posted March 4, 2010 Share Posted March 4, 2010 No tak tu juz od ponad roku cisza byla. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted March 4, 2010 Share Posted March 4, 2010 W zasadzie powinnam przenieść się na foto bloga, ale jakoś czasu brak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 Malinek dzisiaj odszedł za TM :-(. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted December 2, 2012 Author Share Posted December 2, 2012 Co się stalo? Nie ma już Malinka? BARDZO CI WSPOŁCZUJE :glaszcze: Matrioszko, jak troche cierpienie minie, to napisz prosze co sie stalo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wachura Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 Tak mi przykro! Co się stało???:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 (edited) Od dłuższego czasu walczyłam o jego trzustkę.Serce miał powiększone.Nerki po babeszjozie sprzed 5 lat też nie były w najlepszym stanie.USG ze środy wykazało, że trzustka, wątroba, nerki, serce powiększone ... Coraz częściej wymiotował, był osowiały ... Robiłam , co tylko mogłam.Ostatni tydzień był najgorszy, ale jeszcze się łudziłam .Od czwartku leżał pod kroplówkami.Zabierałam go do domu tylko na noc.Co zjadł- zwracał.Opadał z sił.Schudł 2 kg.Karmiłam i poiłam go strzykawką. A on tak patrzył na mnie ... patrzył ... Dzisiaj wstałam.Zastałam go na kocyku obok wymiocin - całego wczorajszego posiłku.Nawet nie miał siły , by nie leżeć obok tego .... Wyniosłąm go na dwór.Wysikał się.Wniosłam.A on wciąż tak bardzo patrzył na mnie, patrzył ... Wiedziałam, że dłużej już nie mogę, że on mnie prosi, że ma tylko mnie. Skoro miałam odwagę dać mu dom, wprowadzić go swojego życia, to muszę mieć odwagę i pozwolić mu odejść. Pojechałam po panią weterynarz.Malinek leżał w swoich kocykach ... Nie bronił się, nie reagował .I tak patrzył na to, co ona robiła, na strzykawkę napełniającą się wyrokiem.Klęknęłam i tylko go głaskałam, głaskałam, mówiłam "już dobrze.... dobrze .... nie bój się ...".I nic na oczy nie widziałam. Wszyscy byliśmy w domu.Malinek był nam najdroższy.Snujemy się po domu, jak cienie.Milka smutna, zupełnie zdezorientowana. Nigdy nie myślałam, że to będzie takie trudne. [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/6/02022012zatm1.jpg/][IMG]http://img6.imageshack.us/img6/8883/02022012zatm1.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] Edited December 2, 2012 by matrioszka2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/811/dobrzemiwkuchni20012006.jpg/][IMG]http://img811.imageshack.us/img811/3646/dobrzemiwkuchni20012006.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/29/dsc00218in.jpg/][IMG]http://img29.imageshack.us/img29/7602/dsc00218in.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/32/dsc00221le.jpg/][IMG]http://img32.imageshack.us/img32/9705/dsc00221le.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/823/dsc05535k.jpg/][IMG]http://img823.imageshack.us/img823/3935/dsc05535k.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/15/itente.jpg/][IMG]http://img15.imageshack.us/img15/4130/itente.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/534/zdjcie0208h.jpg/"][IMG]http://img534.imageshack.us/img534/3351/zdjcie0208h.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/607/zdjcie0237q.jpg/"][IMG]http://img607.imageshack.us/img607/8859/zdjcie0237q.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] Tak pięknie, tylko ON, nikt inny, umiał takiego proszącego słupka robić.Tylko on. Wszyscy to uwielbialiśmy. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/69/zdjcie0228qd.jpg/"][IMG]http://img69.imageshack.us/img69/2448/zdjcie0228qd.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/145/zdjcie0061.jpg/][IMG]http://img145.imageshack.us/img145/4365/zdjcie0061.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 Nie mogę już pisać, bo nie widzę klawiatury :-( Wrócę tu jeszcze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted December 2, 2012 Author Share Posted December 2, 2012 Bardzo, bardzo Ci wspolczuje Matrioszko. Przyjmij wyrazy wspolczucia ode mnie i od mojej rodziny. Wiecej nie napisze teraz, bo tez nie widze klawiatury, Twoj opis pasuje do odejscia mojej poprzedniej suczki collie i to mimo tylu lat. Kazda smierc jest straszna i za wczesnie przychodzi...Zegnaj Malinku kochany pieseczku [']PS. poprosilam juz moda o zmiane tytulu watku, bo ja nie moge tego zrobic. Za stary watek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Reno2001 Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 matrioszka, trzymaj się kochana. Jesteśmy przy Tobie myślami. Dałaś Malinkowi dom, pozwoliłaś godnie odejśc. Malinku, biegaj szczęśliwy. [*] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wachura Posted December 2, 2012 Share Posted December 2, 2012 On już teraz nie będzie się męczył. Dałaś mu tyle miłości w ostatnich latach - miał wielkie szczęście, że na Was trafił. Wiem, jakie to jest trudne, bo pamiętam doskonale, jak nasz Paluch odszedł i cały czas mam go w sercu, ale zaraz daliśmy dom nowemu nieszczęśliwemu psiakowi - Cyprysowi i on nas bardzo, bardzo pocieszył w tej stracie. Trzymajcie się wszyscy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jotpeg Posted December 3, 2012 Share Posted December 3, 2012 Ogromnie współczuje. Pamiętam wątek Malinka bardzo dobrze; ujął mnie psiaczek inteligencją i uśmiechem. Płaczę razem z Wami. Trudno pogodzić się okrucieństwem losu, który odbiera członka rodziny. Wielkie ukłony za to, że pozwoliliście odejść Malinkowi. Uściski. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 4, 2012 Share Posted December 4, 2012 (edited) 17.02.2011 Prześwietlenie: powiększenie cienia sylwetki serca z zaznaczeniem prawej komory i przedsionka z nieznacznym uniesieniem tchawicy ku górze.Jama brzuszna - pogrubiała ściana jelita cienkiego.Przerost odźwiernika bez cech spazmu.Odcinkowa obecność gazu w lokalnie rozszerzonym jelicie cienkim - zaburzenia perystaltyki.W śródbrzuszu poniżej nerek jelita nakładające się na nieregularny cień". Przez cały czas dostawał naprzemiennie i w razie potrzeby Ranigast, Debridat, no-spę,Bioprazol, Lipancrea 8000 (ewa goanzles wczoraj wysłała kreon 10 000:-(). Gotowałam ryż z marchewką i kurczakiem.Potem tylko kurczaka z marchewką, a ostatnio tylko kurczaka. Zaczęło się od czczych wymiotów, bez treści pokarmowej.Był osowiały, nie jadł dzień.Potem wszystko wracało do normy.Wesoły, chętny na spacer,do jedzenia, do zabawy. Kupy różne od normalnych (wzorcowych) do ... - wiadomo.Dwa tygodnie temu zrobił w domu ( w nocy; zawsze bardzo się wstydził, no ale rozumiałam, bo chory) ciemną o konsystencji musu w otoczce krwi.I od tego czasu nie było już lepiej. [U][B]Rok później 02.01.2012[/B][/U] ALT 21 AP 25,6 Kreatynina 0,72 Mocznik 28,36 25,8 MCHC 37,7 MCV 68 MCH 25,8 erytrocyty 6,39 hematokryt 43,7 hemoglobina 16,5 leukocyty 6 trombocyty 207 Wszystko absolutna norma.Nie było do czego się przyczepić. [U][B]13.02.2012[/B][/U] Przerost odźwiernika.Pogrubienie ścian jelita i żołądka.Obecność gazu w jelitach.Badanie usg – pogrubienie i nienaturalny obraz błony śluzowej jelita cienkiego. Podejrzenie zmian w obrębie trzustki.Hyperecho miąższu wątroby.Nerki i śledziona sonograficznie bez zmian. Minęło 9 miesięcy ... [U][B]Prześwietlenie z piątku 30.11.2012[/B][/U] Powiększenie wątroby, powiększenie nerek,powiększenie pola trzustki,powiększenie wątroby, dodatkowo- przerost odźwiernika. [U][B]USG z piątku 30.11.2012[/B][/U] Architektura nerek niezmieniona, układy zbiorcze nieposzerzone.Silne hyperecho warstw korowych nerek – zmiany zwyrodnieniowe.Nieznaczne hyperecho nerek części centralnych – zmiany odmiedniczkowe.Pogrubienie ściany bezkamiczego pęcherza ściany dolnej i okolic wierzchołka – przewlekłe zmiany zapalne ? Nieznaczne powiększenie prostaty bez zmian ogniskowych.Miąższ powiększonej wątroby bez zmian ogniskowych.Poszerzenie zlewiska żyły wątrobowej – zmiana kardiogenna. Powiedziano mi , że wątrobę zniszczyło chore serce. Badanie krwi było złe.[B]W czwartek mocznik 104, a w sobotę już 220[/B] – mimo całodziennych kroplówek.Dostawał ranigast, przeciwbólowy buscopan,płyn Ringera, dupharyte, glukozę,vit.B12,antybiotyk Ceforex. Za każdym razem, gdy go odbierałam już nie widziałam wyraźnej poprawy.Znosiłam go i wnosiłam.Szedł niedaleko, wysikał się i już pod schodami czekał, i patrzył smutnie "wnieś mnie". Z 10 zrobiło się 8 kilo psa... [B]W sobotę[/B], gdy go wniosłam do domu, Milka tak bardzo się cieszyła, tak się cieszyła, dobiegała do niego , łapała pyskiem za jego kufę i podbiegała w stronę kuchni, jakby go zapraszała na legowisko.Podskakiwała jak sprężynka i pokazywała łebkiem na kuchnię.I tak ze trzy razy.Malinek obejrzał się na mnie i spokojnie poszedł do kuchni i ułożył się na swoim kocyku.Milka obok niego, przytuliła się i odetchnęła. Potem dałam mu pierś kurczaka.Odrywała włókienka, a on jadł łapczywie.Pomyślałam:"będzie dobrze, je , odzyska siły". Jutro znów kroplówki, ale będzie dobrze, bo je. Wieczorem zasiedliśmy przed telewizorem.Nagle przyczłapał Malinek.Siadł przed nami, przodem do nas i tak na nas patrzył.Jakby chciał porozmawiać, albo się napatrzeć ... Bartek go głaskał za uszkiem. Położyłam piesia na dywanie; pomyślałam :"dywan shaggy to mu będzie wygodnie". Ale Malinek, jak to nowo narodzone źrebię -próbujące po raz pierwszy wstać- podniósł się i znów usiał i patrzył ... Żegnał się. Rozbeczałam się, bo zrozumiałam, że on prosi,a ja nie wiem o co. Jezu ! Jak Ci pomóc, przyjacielu najdroższy mój, wymarzony Malinosiu ?! Rudziasku, którego wypatrzyłam w internecie, którego wybrałam z obrazka, którego przywiozłam z krańca Polski w 26stopniowy mróz, którego ściskała całą rodzina, mimo, że śmierdział nieziemsko. Malinosiu, który od pierwszej chwili , za bramą schroniska przylgnąłeś mi do nogi, jak mam Cię uratować ?! A on milczał.Tylko tak patrzył ... patrzył, jak wyrzut sumienia ... Kiedy kładłam się spać, pomyślałam, że nie wezmę go do łóżka, bo może zechce kupę po tym jedzeniu (niech robi w domu), że ja przysnę, a jemu trudno będzie zeskoczyć .... Został w kuchni na swoim kocyku w kąciku. W niedzielę rano schodząc już czułam, że coś jest nie tak.Śmierdziało okrutnie.Nigdzie śladu. Baton leżał obok dwóch wielkich kup niestrawionego kurczaka z wczoraj.Próbował wstać, ale tylko się odsunął.Spuścił oczy, jak zawsze, gdy się wstydził ... A ja już wiedziałam. Zadzwoniłam do pani doktor i powiedziałam, że dzisiaj do niej nie przyjadę – dzisiaj ona przyjedzie do nas.Zrozumiała.Podjechałam do niej po 10-tej.Malinek czekał w swoim legowisku w dużym pokoju. Chłopcy na górze, bo nie dali rady ....Kompletna cisza ... Malinek patrzył, jak odwija bandaż z wenflonu.Okręca koreczek.Szykuje strzykawki.Napełnia jedną .... drugą .... trzecią .....Poszła jedna, poszła druga ... i kolejne ... Klęczałam nad nim , głaskałam, mówiłam:".... cicho ...cicho ... nie bój się... kochany ....nie bój.... już dobrze ...nie bój się" a potem już nic nie mówiłam.............. ........................świat mi się skończył i światło zgasło... usłyszałam ostatnie tchnienie i już nic nie było ...... NIC. Dusiłam się łzami, rozpaczą i niewiarą, że to się stało.Nie wierzyłam... Nie byłam gotowa. Jak można być gotowym na śmierć przyjaciela. Czytałam na dogo te rozpaczliwe posty o żałobie po psie i myślałam :"ależ ci ludzie przesadzają ! ależ wymyślają! jakby im dziecko umarło !" I dzisiaj WAS WSZYSTKICH ZA TO BARDZO PRZEPRASZAM. [SIZE=4]12 sierpień 2012[/SIZE] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/33/p8120225.jpg/"][IMG]http://img33.imageshack.us/img33/6544/p8120225.jpg[/IMG][/URL] W sobotę wieczorem poszliśmy - ja i synkowie - na króciutki spacerek. Zostałam w tyle jakieś 200 metrów; poprosiłam starszego, żeby go spuścił ze smyczy.Gwizdnęłam.Boże ! Jak on tymi króciutkimi łapkami zapierniczał do mnie ! Takiej mocy dostał ! Kilka metrów ode mnie zwolnił, spuścił łapek i zaczął tak wolniuśko, wolniuśko ... aż usiadł. Ucieszyła go ta wolność. Dzisiaj już nikt go na smyczy nie prowadzi. Dziękuję Ci AGA za przyjaciela.:buzi: To był mój prezent na 39 urodziny. A potem na kolejne .... [SIZE=4][B]15 stycznia 2013 minęłoby 7 lat, jak zamieszkał z nami UŚMIECHNIĘTY MALINEK Z MIELCA.[/B][/SIZE]:tort: Ten dzień był dniem jego urodzin; 16 stycznia to mój dzień a 13 lutego (prawie Walentynki) urodziny naszej Buby, czyli Milki. Mila jest cichutka, smutna, karnie leży na posłanku Malinka.Widać , że tęskni. Jak my. I nigdy nie przestaniemy.Nigdy. Edited December 4, 2012 by matrioszka2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted December 4, 2012 Author Share Posted December 4, 2012 Takie to smutne...zobaczylam post Matrioszki i przybieglam na watek. Moze niepotrzebnie, bo w pracy nie ma jak sie poryczec. A to Matrioszkowe pisanie - ehhh jakbym moje wlasne psy zegnala. Niestety smierc psa czy kota bardzo, bardzo boli. Trzeba przejsc żalobe, ryczec, plakac po cichu, szlochac. Nic wiecej nie pomoże jak czas, czas, zawsze sie pamieta te wszystkie wspaniale zwierzaki, które byly członkami rodziny. Zostaja wspomnienia. Dziekuje Ci Matrioszko za wspanialy dom dla Malinkowego Pieseczka :calus: Trzymaj sie z dzieciakami jak tylko umiecie, razem latwiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 4, 2012 Share Posted December 4, 2012 Dziękuję Wam za wsparcie i słowa otuchy.:Rose: Aga, może Ty mi pomożesz ... Ja do dzisiaj nijak nie mogę sobie przypomnieć, jak to się stało, że trafiłam na wątek Malinka na dogo :niewiem: Przecież ja go znalazłam na stronie schroniska .O tym forum nie miałam pojęcia . Ktoś wie ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted December 4, 2012 Author Share Posted December 4, 2012 Matrioszko, poznalysmy sie przez allegro. Malinek byla ogloszany przez Anielice. Napisalas maila na skrzynke schroniska i przyjechalas do schroniska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted December 5, 2012 Share Posted December 5, 2012 (edited) Malinku serdunko cudne ....:-(:-( Matrioszko sciskamy ogromnie w tym bolu:modla: Mial Malineczek cudowne zycie z Wami cioteczko:iloveyou: zegnaj cudny kochany Edited December 5, 2012 by ewa gonzales Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 5, 2012 Share Posted December 5, 2012 [quote name='Ulka18']Matrioszko, poznalysmy sie przez allegro. Malinek byla ogloszany przez Anielice. Napisalas maila na skrzynke schroniska i przyjechalas do schroniska.[/QUOTE] Aga, ależ Ty masz pamięć - w ogóle tego nie pamiętam.Widać miałam parcie na szkło.;-)Bałam się, że jak przyjadę , to już go nie będzie. Ewa -dziękuję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 10, 2012 Share Posted December 10, 2012 Dziewczyny, napiszcie, czy możliwe jest , że Milka mogła popaść w smutek, a nawet i depresję, odkąd nie ma Malinka ? Jest apatyczna.Nie chce jeść.Najchętniej przebywa na swoim legowisku i nigdzie by się nie ruszała. Czy radą na jej zachowanie będzie czas i serdeczniejsze zajęcie się suką , czy może sprowadzenie do domu nowego towarzysza ? Nie wiem, ale martwię się niunią. I druga sprawa .... Jak Wam się wydaje, jaka jest szansa na to, aby z dwóch kundelków - psa i suki - zrodził się pies niemal identyczny (niemal, bo w innym kolorze), jak mój kundelkowy Malinek ? Może to jego brat ? Przecież Malinek nie był "w typie rasy". Zobaczcie i oceńcie.Szczególnie drugie zdjęcie na białym tle i dalej - to na trawie (jak "kwoka"). [url]http://tablica.pl/oferta/cezar-milosnik-dzieci-i-kotow-szuka-domu-ID4fDG.html[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
as_ko Posted December 10, 2012 Share Posted December 10, 2012 Asiu przeczytałam wątek i się zryczałam jak nie wiem :( wiesz że ja wrażliwa baba jestem. Bardzo Ci współczuję i nawet nie chce sobie wyobrażać co przeszłaś. Batonik był super i na zawsze pozostanie w waszych sercach. Myślę że powinnaś poszukać dla siebie i dla Milki nowego towarzysza, to zajmie Wasz czas i myśli, pozwoli się oderwać i wniesie trochę radości do domu. [quote name='matrioszka2'] I druga sprawa .... Jak Wam się wydaje, jaka jest szansa na to, aby z dwóch kundelków - psa i suki - zrodził się pies niemal identyczny (niemal, bo w innym kolorze), jak mój kundelkowy Malinek ? Może to jego brat ? Przecież Malinek nie był "w typie rasy". Zobaczcie i oceńcie.Szczególnie drugie zdjęcie na białym tle i dalej - to na trawie (jak "kwoka"). [URL]http://tablica.pl/oferta/cezar-milosnik-dzieci-i-kotow-szuka-domu-ID4fDG.html[/URL][/QUOTE] Jeju...rzeczywiście niemal identyczny z wyglądu :crazyeye: Może właśnie czeka na Ciebie? :cool3: Nie wiem w jakim wieku jest ten piesek ale myślę że jest dość młody, więc bratem Batona nie jest, bo jeśli Batonik miałby teraz ok 9 lat to jego matka miałaby pewnie z 10 co najmniej jak nie więcej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 10, 2012 Share Posted December 10, 2012 Dziękuję Ci Asiuniu za słowa pociechy. Może rzeczywiście masz rację z tym nowym psem, może to sposób na żałobę. Malinkowi już nie pomogę, a jakiegoś bezdomniaka uratować mogę.Piesek jest "oceniony" przez weta na 5-7 lat.Waży około 10 kg.Został znaleziony.Jest na tymczasie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
as_ko Posted December 11, 2012 Share Posted December 11, 2012 [quote name='matrioszka2']Dziękuję Ci Asiuniu za słowa pociechy. Może rzeczywiście masz rację z tym nowym psem, może to sposób na żałobę. Malinkowi już nie pomogę, a jakiegoś bezdomniaka uratować mogę.Piesek jest "oceniony" przez weta na 5-7 lat.Waży około 10 kg.Został znaleziony.Jest na tymczasie.[/QUOTE] To trzymam kciuki żebyś znalazła jakiegoś super przyjaciela :) chociaż ja bym się chyba nie zdecydowała na psiaka niemal identycznego jak ten co odszedł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
matrioszka2 Posted December 11, 2012 Share Posted December 11, 2012 Myślisz, że nigdy nie będzie dość dobry, jak Malinek ?Zawsze coś będzie nie tak ? Nie spełni moich oczekiwań ? Rozczaruje ? Myślę, że ryzyko jest w każdym przypadku, gdy bierzesz psa.Nowy chociaż będzie miał wygląd zgodny z moim ulubionym typem pieskiej urody. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
as_ko Posted December 11, 2012 Share Posted December 11, 2012 Nie chodzi o to że nie będzie zbyt dobry, chociaż porównań nigdy nie da się uniknąć. Ja po prostu bym nie mogła...ciągle bym w nim widziała poprzedniego psa, rozpamiętywała itd. ale to może ja tylko jestem taka dziwna :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.