Jump to content
Dogomania

BAJAN i my... ZAGRAJ już z nami w domu od str. 535


mmbbaj

Recommended Posts

[quote name='rekma'][B][SIZE=3][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Moi najukochańsi i najwspanialsi – Pańcio moja i mój Panie[/COLOR][/FONT][/I][/SIZE][/B]
[B][SIZE=3][I][FONT=Arial][COLOR=Purple] oraz Wy wszyscy przyjaciele, którzy mnie tak opłakujecie![/COLOR][/FONT][/I][/SIZE][/B]

[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]W pierwszych słowach mego listu donoszę Wam, że jest mi tu dobrze. Bardzo Was przepraszam, że tak niespodziewanie przydarzyło mi się od Was odejść. Było mi przecież z Wami tak dobrze, ale przez nieostrożność i chłopięcą nieroztropność, stało się to, przed czym tak staraliście się mnie chronić. Wiem, że bardzo za mną tęsknicie. Ja też do Was bardzo tęsknię i chciałbym być teraz z Wami, a tutaj, za tęczowym mostem, jest mi tak, jak to opisuję: [/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Biegam sobie teraz z babcią Śpiewką pod opieką dziadka Fantka i wujka Tenora, który mi opowiedział jak zginął w lesie potrącony przez złodzieja samochodów. Nie jestem tutaj sam. Poznałem wielu nowych przyjaciół. Wyobraźcie sobie jak tu szaleję z nimi ogarkami, na tych bezkresnych, tęczowych łąkach. Z rozwianymi uszami, z błyskiem białek w oczach, biegam do woli z innymi ogarkami. Zakolegowałem się z Myszowatym, Syriuszem, Dusiołkiem, Akordem, Szarżą -Śpiewką i innymi przyjaciółmi. Bawię się tu z Korkiem, Frajdą, Syriuszem, Rudą (Sonatą) i mamą Żmiłki – Czertą z Gończaków. Pozwalam im pobawić się swoim pluszowym pieskiem, którego mi daliście przy pożegnaniu. Opiekuję się też spotkanym króliczkiem, i innymi zwierzaczkami. Czerta zaprosiła mnie też na najbliższe, organizowane tu polowanie i łowy z innymi doświadczonymi w polowaniu ogarami. Nie mogę się już tego tropienia grubego zwierza doczekać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Tutaj wszyscy się mną opiekują, są moimi przewodnikami po nowej rzeczywistości, troszczą się, bym nie zabłądził, wdzięczny za to jestem Pagajowi, Sarze i Harleyowi i innym, których imion nie sposób w tak krótkim czasie spamiętać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Kochani moi, starajcie się dbać o siebie nawzajem, kochajcie się i jednoczcie się, w tej tragedii, którą Wam sprawiłem, ze wszystkimi, którzy są z Wami.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Proszę, przekażcie, że macham ogonkiem wszystkim przyjaciołom:[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Samograj, Alicjarydzewska, Behemot, Maga100, Sabina1, , Bea100, Hania,Luthien, Agga, Sata36, dogaja, Pagaj, Patka, Sota36, Teklunia, Monia, Pysia, aga1215, ..... a gdybym chciał tu wymienić kilkudziesięciu innych naszych, bliższych i dalszych zaprzyjaźnionych osób, to byłoby to dość długo wymieniać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple] Poklepcie ode mnie ukochaną Monię i Dunię oraz inne pieski, z którymi spotykaliśmy się na spacerach. Przekażcie znak pojednania wszystkim tym, których widywaliśmy na wystawach i spotkaniach przyjacielskich.[/COLOR][/FONT][/I][/B]

[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple][FONT=&quot]Jestem z Wami - wasz syneczek - Bajanek[/FONT][/COLOR][/FONT][/I][/B][/quote]
To ...piękne . I ja wierzę że tak naprawdę jest !!!! I że moja przyjaciółka - Hera - też opiekuje się Bajankiem a on nią.
A wiosną przylecą jaskółki

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 7.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='rekma'][B][SIZE=3][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Moi najukochańsi i najwspanialsi – Pańcio moja i mój Panie[/COLOR][/FONT][/I][/SIZE][/B]
[B][SIZE=3][I][FONT=Arial][COLOR=Purple] oraz Wy wszyscy przyjaciele, którzy mnie tak opłakujecie![/COLOR][/FONT][/I][/SIZE][/B]

[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]W pierwszych słowach mego listu donoszę Wam, że jest mi tu dobrze. Bardzo Was przepraszam, że tak niespodziewanie przydarzyło mi się od Was odejść. Było mi przecież z Wami tak dobrze, ale przez nieostrożność i chłopięcą nieroztropność, stało się to, przed czym tak staraliście się mnie chronić. Wiem, że bardzo za mną tęsknicie. Ja też do Was bardzo tęsknię i chciałbym być teraz z Wami, a tutaj, za tęczowym mostem, jest mi tak, jak to opisuję: [/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Biegam sobie teraz z babcią Śpiewką pod opieką dziadka Fantka i wujka Tenora, który mi opowiedział jak zginął w lesie potrącony przez złodzieja samochodów. Nie jestem tutaj sam. Poznałem wielu nowych przyjaciół. Wyobraźcie sobie jak tu szaleję z nimi ogarkami, na tych bezkresnych, tęczowych łąkach. Z rozwianymi uszami, z błyskiem białek w oczach, biegam do woli z innymi ogarkami. Zakolegowałem się z Myszowatym, Syriuszem, Dusiołkiem, Akordem, Szarżą -Śpiewką i innymi przyjaciółmi. Bawię się tu z Korkiem, Frajdą, Syriuszem, Rudą (Sonatą) i mamą Żmiłki – Czertą z Gończaków. Pozwalam im pobawić się swoim pluszowym pieskiem, którego mi daliście przy pożegnaniu. Opiekuję się też spotkanym króliczkiem, i innymi zwierzaczkami. Czerta zaprosiła mnie też na najbliższe, organizowane tu polowanie i łowy z innymi doświadczonymi w polowaniu ogarami. Nie mogę się już tego tropienia grubego zwierza doczekać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Tutaj wszyscy się mną opiekują, są moimi przewodnikami po nowej rzeczywistości, troszczą się, bym nie zabłądził, wdzięczny za to jestem Pagajowi, Sarze i Harleyowi i innym, których imion nie sposób w tak krótkim czasie spamiętać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Kochani moi, starajcie się dbać o siebie nawzajem, kochajcie się i jednoczcie się, w tej tragedii, którą Wam sprawiłem, ze wszystkimi, którzy są z Wami.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Proszę, przekażcie, że macham ogonkiem wszystkim przyjaciołom:[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple]Samograj, Alicjarydzewska, Behemot, Maga100, Sabina1, , Bea100, Hania,Luthien, Agga, Sata36, dogaja, Pagaj, Patka, Sota36, Teklunia, Monia, Pysia, aga1215, ..... a gdybym chciał tu wymienić kilkudziesięciu innych naszych, bliższych i dalszych zaprzyjaźnionych osób, to byłoby to dość długo wymieniać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple] Poklepcie ode mnie ukochaną Monię i Dunię oraz inne pieski, z którymi spotykaliśmy się na spacerach. Przekażcie znak pojednania wszystkim tym, których widywaliśmy na wystawach i spotkaniach przyjacielskich.[/COLOR][/FONT][/I][/B]

[B][I][FONT=Arial][COLOR=Purple][FONT=&quot]Jestem z Wami - wasz syneczek - Bajanek[/FONT][/COLOR][/FONT][/I][/B][/quote]

Zatkało mnie! To naprawdę jak wiadomość od Bajana! Bajaneczku, wszyscy tu jesteśmy z Tobą! Baw się, bądź szczęśliwy, kochaj nadal swoją pańcię i swojego pańcia i bądź grzeczny!
Wirtualna ciocia Behemot głaszcze cię po brzuszku.....

:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][B][FONT=Comic Sans MS][SIZE=4][COLOR=navy]ŻYCZĘ SPOKOJNEJ NOCY I SNÓW PEŁNYCH BAJANKA!!![/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS][SIZE=4][COLOR=#000080][/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS][SIZE=4][COLOR=#000080]:loveu: dobranoc :loveu: [/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS][SIZE=4][COLOR=#000080]Jutro wpadnę z samego rana.[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rekma'][B][SIZE=3][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Moi najukochańsi i najwspanialsi – Pańcio moja i mój Panie[/COLOR][/FONT][/I][/SIZE][/B]
[B][SIZE=3][I][FONT=Arial][COLOR=purple]oraz Wy wszyscy przyjaciele, którzy mnie tak opłakujecie![/COLOR][/FONT][/I][/SIZE][/B]

[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]W pierwszych słowach mego listu donoszę Wam, że jest mi tu dobrze. Bardzo Was przepraszam, że tak niespodziewanie przydarzyło mi się od Was odejść. Było mi przecież z Wami tak dobrze, ale przez nieostrożność i chłopięcą nieroztropność, stało się to, przed czym tak staraliście się mnie chronić. Wiem, że bardzo za mną tęsknicie. Ja też do Was bardzo tęsknię i chciałbym być teraz z Wami, a tutaj, za tęczowym mostem, jest mi tak, jak to opisuję: [/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Biegam sobie teraz z babcią Śpiewką pod opieką dziadka Fantka i wujka Tenora, który mi opowiedział jak zginął w lesie potrącony przez złodzieja samochodów. Nie jestem tutaj sam. Poznałem wielu nowych przyjaciół. Wyobraźcie sobie jak tu szaleję z nimi ogarkami, na tych bezkresnych, tęczowych łąkach. Z rozwianymi uszami, z błyskiem białek w oczach, biegam do woli z innymi ogarkami. Zakolegowałem się z Myszowatym, Syriuszem, Dusiołkiem, Akordem, Szarżą -Śpiewką i innymi przyjaciółmi. Bawię się tu z Korkiem, Frajdą, Syriuszem, Rudą (Sonatą) i mamą Żmiłki – Czertą z Gończaków. Pozwalam im pobawić się swoim pluszowym pieskiem, którego mi daliście przy pożegnaniu. Opiekuję się też spotkanym króliczkiem, i innymi zwierzaczkami. Czerta zaprosiła mnie też na najbliższe, organizowane tu polowanie i łowy z innymi doświadczonymi w polowaniu ogarami. Nie mogę się już tego tropienia grubego zwierza doczekać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Tutaj wszyscy się mną opiekują, są moimi przewodnikami po nowej rzeczywistości, troszczą się, bym nie zabłądził, wdzięczny za to jestem Pagajowi, Sarze i Harleyowi i innym, których imion nie sposób w tak krótkim czasie spamiętać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Kochani moi, starajcie się dbać o siebie nawzajem, kochajcie się i jednoczcie się, w tej tragedii, którą Wam sprawiłem, ze wszystkimi, którzy są z Wami.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Proszę, przekażcie, że macham ogonkiem wszystkim przyjaciołom:[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Samograj, Alicjarydzewska, Behemot, Maga100, Sabina1, , Bea100, Hania,Luthien, Agga, Sata36, dogaja, Pagaj, Patka, Sota36, Teklunia, Monia, Pysia, aga1215, ..... a gdybym chciał tu wymienić kilkudziesięciu innych naszych, bliższych i dalszych zaprzyjaźnionych osób, to byłoby to dość długo wymieniać.[/COLOR][/FONT][/I][/B]
[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple]Poklepcie ode mnie ukochaną Monię i Dunię oraz inne pieski, z którymi spotykaliśmy się na spacerach. Przekażcie znak pojednania wszystkim tym, których widywaliśmy na wystawach i spotkaniach przyjacielskich.[/COLOR][/FONT][/I][/B]

[B][I][FONT=Arial][COLOR=purple][FONT=&quot]Jestem z Wami - wasz syneczek - Bajanek[/FONT][/COLOR][/FONT][/I][/B][/quote]


Bajanku przeczytałam to nagłos mojemu Nugatkowi, tak mi spojrzał w oczy ze mnie zmroziło. On doskonale wiedział co czytam i wie ze Ci cholernie cięzko bez Twoich najukochańszych opiekunów! Gosia i Marek swoją miłością pozwolą Ci znieść najgorsze zmartwienia! My wiemy ze Ty nad nimi czuwasz i widzisz świecące światełko ze swojego Domku. Pewnie teraz Bajanku odpoczywasz nad strumyczkiem w tęczowej Krainie! NIE WAŻNE ILE Z NIMI BYŁEŚ WAŻNE ZE DAŁEŚ IM TAK WIELE !

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Dziś znowu o 23 zapalimy dla naszego Bajanka światełko w oknie, zrobi to też moja mama i siostra, wiem, że zrobi to też Puz, to jej inicjatywa...Jeśli możecie zróbcie to również :-( Wczoraj w oknie Ali Rydzewskiej paliły się dwa światełka, dla Harleya i dla Bajanka. Dziś w naszym oknie też będą dwa, też właśnie dla nich :-([/QUOTE]
Palimy ....
Lilith lezy i patrzy mna mnie, a ja jej mówie że kiedyś pozna Bajanka ...

Link to comment
Share on other sites

Kochani...pewno już śpicie.taka późna godzina...Marek też już się położył, jest taki wyczerpany tymi wszystkimi przeżyciami, troską o mnie i wzruszeniami...Ciągle jesteśmy zdumieni i oszołomieni jak wielu z was przychodzi tu, żeby nam pomóc, dziękujemy wam...
Ja nie mogę spać...Siedzę tu...w oknie palą się światełka dla Bajanka i Harleya :-( W pokoju jest cisza, kanapa jest pusta i nie słyszę znanego odgłosu pazurków po podłodze, nie słyszę też delikatnego pochrapywania, mruczenia i wzdychania, że pańcia coś opieszała z położeniem się do łóżka...:-(
Ten list...tak, ten list napisał Marek i dał mi go do przeczytania w chwili kiedy zapaliliśmy światełka...Czytałam go w strumieniach łez, bo tak bardzo byłam zakoczona i wzruszona :-( Tak bardzo chciałabym żeby tak było...To dopiero dwa dni...Boli mnie każda minuta, godzina, dzień, który oddala mnie od tego dnia, w którym Bajanek był jescze z nami...Czsem wydaje mi się, że odwrócę się, albo wejdę do pokoju, a on tam będzie i spojrzy na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i zagada do mnie :-( Że przyjdzie z misiaczkiem w pysiu i będzie zachęcać do zabawy, albo pobiegnie do pokoju żeby ukraść chusteczkę pańcia i pokaże jaki jest grzeczny bo odda i dostanie za to smakołyczka...Albo pójdzie do swojej skrzyneczki z zabawkami i z namysłem będzie szukać tej jednej, o którą mu chodzi...albo...tak wiele, wiele jest tych albo :-( Ale wiem, że nic takiego się nie stanie. Jutro znów się obudzę i pierwszą myślą będzie to, że go nie ma, będę właśnie patrzeć w te wszystkie miejsca, w których powinien być, tylko po to żeby udręczać swoje serce jego wielką, ostateczną nieobecnością...Czy wiecie co dziś robiłam...wołałam go :-( Potem długi, długi czas stałam zapatrzona w smycz wiszącą na wieszaku i nie mogłam pojąć, jak to możliwe...O każdej godzinie jego spaceru instynktownie czuję, że już pora się szykować...A w rezultacie cały dzień siedzę w szlafroku i nawet zapomniałam się uczesać...Boję się wyjść na dwór. Kiedy wczoraj szłam do mamy i siostry, Bajanek cały czas szedł przy mnie, on tak ślicznie chodził po ulicy :-( Wiedział, że przed przejściem trzeba się zatrzymać i czekać, aż pani powie idziemy...Boję się pytań sąsiadów i znajomych, ich reakcji, bo Bajanka tu wszyscy bardzo lubili :-( Kiedy siedzę na dogo mam jakieś wrażenie, że Bajanek jest, ale boję się wrócić do realu i zmierzyć z tym co mnie osaczy. Tak wielu rzeczy nie zdążyliśmy razem zrobić, wydawało się, że mamy dla siebie jeszcze tak wiele czasu...Nasze życie i nasze plany były zawsze nierozerwalnie związane z Bajankiem, nie było w planach żadnych rozstań :-( Wiecie, kilka lat temu byłam w Paryżu i zakochałam się w tym mieście, mówiłam, że moim marzeniem byłoby pojechać tam raz jeszcze. Kiedy był już z nami Bajanek, a jakimś trafem miałabym taką możliwość, nie pojechałabym, bo nie zostawiłabym go pod żadną inną opieką niż nasza. Oboje byliśmy gotowi na takie rezygnacje bo Bajanek był dla nas najważniejszy :-( Tak wiele nam z siebie dał i tak wiele straciliśmy :-(
Jest taka późna godzina, siedzę tu i piszę choć wiem, że powiedzieliście nam już wszystko co mogliście powiedzieć w tych okolicznościach...Siedzę i piszę bo boję się położyć, bo wiem, że nie poczuję ciepła mojego chłopaczka, nie usłyszę jego sennego westchnienia i, że za chwilę nie wyciągnie się przy moich plecach lub na moich nogach...Tak bardzo tęsknię, tęsknię, tęsknię i to jest właśnie to co chciałabym powiedzieć na prawdę :-( Więc jednak wezmę tego procha, który mój mózg otuli jak watą i choć na parę godzin pozwoli nieco wypocząć skołatanym nerwom, a jutro...och, jutro znowu będzie jutro :-(

Zobaczyłam właśnie, że pisałam pod nikiem Marka, bo piszę na jego laptopie i nie wiem jak zmienić na mojego, ale to pisałam ja, mmbbaj, Gosia

Link to comment
Share on other sites

I ja cały czas jestem...tuląc Dunię cały czas widzę Bajana bo wszak był nieodrodnym synem swojej matki i tak już chyba zostanie, że tuląc jednego ogara będę tuliła do serca oba.

Piszesz Puz o Bohunie. One były bardzo różne. Teraz sobie wspominam. Moje szczeniaki miały swoje ulubione pary w kojcu i tak było od początku. Spały w parach i bawiły się też właściwie w parach. Parą Bohuna był Bławat. Parą Bajana i jego ukochaną siostrzyczką zawsze była Błoga-były nierozłaczne i zawsze spały do siebie przytulone..Urodziły się u Duni czarne szczenięta i brązowe, tak bywa w ogarach. Tylko Bajan i Błoga były brązowej barwy. Nie wiem czy to ma znaczenie i nikt nie wie. Potem się to wyrównuje. Bajan był od początku bardzo zrównoważonym i spokojnym maluchem a Błoga była niezłą diablicą. Dziwnie się dobrały ale bardzo wielka była między nimi więż i pełne porozumienie.
Błoga jest wspaniałą suką hodowlaną i w czerwcu/lipcu powinna być kryta. Wszystko musi się udać. Bajan nie zdązył dać potomstwa nad czym bardzo boleję...cała nadzieja w Błogiej-ROTTI...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rekma']Kochani...pewno już śpicie.taka późna godzina...Marek też już się położył, jest taki wyczerpany tymi wszystkimi przeżyciami, troską o mnie i wzruszeniami...Ciągle jesteśmy zdumieni i oszołomieni jak wielu z was przychodzi tu, żeby nam pomóc, dziękujemy wam...
Ja nie mogę spać...Siedzę tu...w oknie palą się światełka dla Bajanka i Harleya :-( W pokoju jest cisza, kanapa jest pusta i nie słyszę znanego odgłosu pazurków po podłodze, nie słyszę też delikatnego pochrapywania, mruczenia i wzdychania, że pańcia coś opieszała z położeniem się do łóżka...:-(
Ten list...tak, ten list napisał Marek i dał mi go do przeczytania w chwili kiedy zapaliliśmy światełka...Czytałam go w strumieniach łez, bo tak bardzo byłam zakoczona i wzruszona :-( Tak bardzo chciałabym żeby tak było...To dopiero dwa dni...Boli mnie każda minuta, godzina, dzień, który oddala mnie od tego dnia, w którym Bajanek był jescze z nami...Czsem wydaje mi się, że odwrócę się, albo wejdę do pokoju, a on tam będzie i spojrzy na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i zagada do mnie :-( Że przyjdzie z misiaczkiem w pysiu i będzie zachęcać do zabawy, albo pobiegnie do pokoju żeby ukraść chusteczkę pańcia i pokaże jaki jest grzeczny bo odda i dostanie za to smakołyczka...Albo pójdzie do swojej skrzyneczki z zabawkami i z namysłem będzie szukać tej jednej, o którą mu chodzi...albo...tak wiele, wiele jest tych albo :-( Ale wiem, że nic takiego się nie stanie. Jutro znów się obudzę i pierwszą myślą będzie to, że go nie ma, będę właśnie patrzeć w te wszystkie miejsca, w których powinien być, tylko po to żeby udręczać swoje serce jego wielką, ostateczną nieobecnością...Czy wiecie co dziś robiłam...wołałam go :-( Potem długi, długi czas stałam zapatrzona w smycz wiszącą na wieszaku i nie mogłam pojąć, jak to możliwe...O każdej godzinie jego spaceru instynktownie czuję, że już pora się szykować...A w rezultacie cały dzień siedzę w szlafroku i nawet zapomniałam się uczesać...Boję się wyjść na dwór. Kiedy wczoraj szłam do mamy i siostry, Bajanek cały czas szedł przy mnie, on tak ślicznie chodził po ulicy :-( Wiedział, że przed przejściem trzeba się zatrzymać i czekać, aż pani powie idziemy...Boję się pytań sąsiadów i znajomych, ich reakcji, bo Bajanka tu wszyscy bardzo lubili :-( Kiedy siedzę na dogo mam jakieś wrażenie, że Bajanek jest, ale boję się wrócić do realu i zmierzyć z tym co mnie osaczy. Tak wielu rzeczy nie zdążyliśmy razem zrobić, wydawało się, że mamy dla siebie jeszcze tak wiele czasu...Nasze życie i nasze plany były zawsze nierozerwalnie związane z Bajankiem, nie było w planach żadnych rozstań :-( Wiecie, kilka lat temu byłam w Paryżu i zakochałam się w tym mieście, mówiłam, że moim marzeniem byłoby pojechać tam raz jeszcze. Kiedy był już z nami Bajanek, a jakimś trafem miałabym taką możliwość, nie pojechałabym, bo nie zostawiłabym go pod żadną inną opieką niż nasza. Oboje byliśmy gotowi na takie rezygnacje bo Bajanek był dla nas najważniejszy :-( Tak wiele nam z siebie dał i tak wiele straciliśmy :-(
Jest taka późna godzina, siedzę tu i piszę choć wiem, że powiedzieliście nam już wszystko co mogliście powiedzieć w tych okolicznościach...Siedzę i piszę bo boję się położyć, bo wiem, że nie poczuję ciepła mojego chłopaczka, nie usłyszę jego sennego westchnienia i, że za chwilę nie wyciągnie się przy moich plecach lub na moich nogach...Tak bardzo tęsknię, tęsknię, tęsknię i to jest właśnie to co chciałabym powiedzieć na prawdę :-( Więc jednak wezmę tego procha, który mój mózg otuli jak watą i choć na parę godzin pozwoli nieco wypocząć skołatanym nerwom, a jutro...och, jutro znowu będzie jutro :-(

Zobaczyłam właśnie, że pisałam pod nikiem Marka, bo piszę na jego laptopie i nie wiem jak zmienić na mojego, ale to pisałam ja, mmbbaj, Gosia[/quote]
Gosiu...nasze biedactwo kochane ...

Znowu siedzę a łzy same lecą :-(

dziś ja też na pewno zapalę świeczuszkę - dla Bajanka [SIZE=1]i moich najukochańszych Nuki i Bosa
[']['][']
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Teklunia']Znowu siedzę a łzy same lecą :-(
[/quote]

Właśnie takie są teraz nasze odczucia. Jak pięknie pisaliście Obydwoje z Mareczkiem jako Rakme...
Teraz patrząc na moją mała myślę głównie o innych...tych których już mogę oglądać tylko zna zdjęciach w Waszej Galerii. Wieczór internet odmówił mi posłuszeństwa ale na Dzień Dobry przyszłam Was odwiedzić - muszę się wziąć w garść i nie rozklejać się - jestem w pracy...
Pozdrawiam Ewa

Link to comment
Share on other sites

[INDENT][quote name='rekma']Kochani...pewno już śpicie.taka późna godzina...Marek też już się położył, jest taki wyczerpany tymi wszystkimi przeżyciami, troską o mnie i wzruszeniami...Ciągle jesteśmy zdumieni i oszołomieni jak wielu z was przychodzi tu, żeby nam pomóc, dziękujemy wam...
Ja nie mogę spać...Siedzę tu...w oknie palą się światełka dla Bajanka i Harleya :-( W pokoju jest cisza, kanapa jest pusta i nie słyszę znanego odgłosu pazurków po podłodze, nie słyszę też delikatnego pochrapywania, mruczenia i wzdychania, że pańcia coś opieszała z położeniem się do łóżka...:-(
Ten list...tak, ten list napisał Marek i dał mi go do przeczytania w chwili kiedy zapaliliśmy światełka...Czytałam go w strumieniach łez, bo tak bardzo byłam zakoczona i wzruszona :-( Tak bardzo chciałabym żeby tak było...To dopiero dwa dni...Boli mnie każda minuta, godzina, dzień, który oddala mnie od tego dnia, w którym Bajanek był jescze z nami...Czsem wydaje mi się, że odwrócę się, albo wejdę do pokoju, a on tam będzie i spojrzy na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i zagada do mnie :-( Że przyjdzie z misiaczkiem w pysiu i będzie zachęcać do zabawy, albo pobiegnie do pokoju żeby ukraść chusteczkę pańcia i pokaże jaki jest grzeczny bo odda i dostanie za to smakołyczka...Albo pójdzie do swojej skrzyneczki z zabawkami i z namysłem będzie szukać tej jednej, o którą mu chodzi...albo...tak wiele, wiele jest tych albo :-( Ale wiem, że nic takiego się nie stanie. Jutro znów się obudzę i pierwszą myślą będzie to, że go nie ma, będę właśnie patrzeć w te wszystkie miejsca, w których powinien być, tylko po to żeby udręczać swoje serce jego wielką, ostateczną nieobecnością...Czy wiecie co dziś robiłam...wołałam go :-( Potem długi, długi czas stałam zapatrzona w smycz wiszącą na wieszaku i nie mogłam pojąć, jak to możliwe...O każdej godzinie jego spaceru instynktownie czuję, że już pora się szykować...A w rezultacie cały dzień siedzę w szlafroku i nawet zapomniałam się uczesać...Boję się wyjść na dwór. Kiedy wczoraj szłam do mamy i siostry, Bajanek cały czas szedł przy mnie, on tak ślicznie chodził po ulicy :-( Wiedział, że przed przejściem trzeba się zatrzymać i czekać, aż pani powie idziemy...Boję się pytań sąsiadów i znajomych, ich reakcji, bo Bajanka tu wszyscy bardzo lubili :-( Kiedy siedzę na dogo mam jakieś wrażenie, że Bajanek jest, ale boję się wrócić do realu i zmierzyć z tym co mnie osaczy. Tak wielu rzeczy nie zdążyliśmy razem zrobić, wydawało się, że mamy dla siebie jeszcze tak wiele czasu...Nasze życie i nasze plany były zawsze nierozerwalnie związane z Bajankiem, nie było w planach żadnych rozstań :-( Wiecie, kilka lat temu byłam w Paryżu i zakochałam się w tym mieście, mówiłam, że moim marzeniem byłoby pojechać tam raz jeszcze. Kiedy był już z nami Bajanek, a jakimś trafem miałabym taką możliwość, nie pojechałabym, bo nie zostawiłabym go pod żadną inną opieką niż nasza. Oboje byliśmy gotowi na takie rezygnacje bo Bajanek był dla nas najważniejszy :-( Tak wiele nam z siebie dał i tak wiele straciliśmy :-(
Jest taka późna godzina, siedzę tu i piszę choć wiem, że powiedzieliście nam już wszystko co mogliście powiedzieć w tych okolicznościach...Siedzę i piszę bo boję się położyć, bo wiem, że nie poczuję ciepła mojego chłopaczka, nie usłyszę jego sennego westchnienia i, że za chwilę nie wyciągnie się przy moich plecach lub na moich nogach...Tak bardzo tęsknię, tęsknię, tęsknię i to jest właśnie to co chciałabym powiedzieć na prawdę :-( Więc jednak wezmę tego procha, który mój mózg otuli jak watą i choć na parę godzin pozwoli nieco wypocząć skołatanym nerwom, a jutro...och, jutro znowu będzie jutro :-(

Zobaczyłam właśnie, że pisałam pod nikiem Marka, bo piszę na jego laptopie i nie wiem jak zmienić na mojego, ale to pisałam ja, mmbbaj, Gosia[/quote]

brak słów ....
tylko łzy płyną po policzkach ..... :-( :-( :-(

Link to comment
Share on other sites

Małgosiu kochana ! Myślisz że Bajanek chciałby abyś była smutna? Wiem że to silniejsze ale weź się w garść. Tyle tutaj osób Cię wspiera i daje swoją siłę. W tym nieszczęściu okazało się ze masz naprawdę wielu przyjaciól...I dla nich - dla nas - powinnaś też stanąć na nogi. Chociaż troszeczkę i chociaż powolutku...Bardzo Cię prosimy bo Twoja rozpacz rozrywa nam serca na kawałki....

Link to comment
Share on other sites

Czwarty dzień bez Bajanka... :-(
Gosiu, nie musisz brać się w graść, stawać na nogi, zaczynać się uśmiechać - nic nie musisz, jeśli nie czujesz się na to gotowa... To przyjdzie samo, z czasem. Wypłacz, wykrzycz, wypisz z siebie ten żal, by nie zagnieździł się w Tobie już na zawsze...
Jestem z Tobą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Czwarty dzień bez Bajanka... :-(
Gosiu, nie musisz brać się w graść, stawać na nogi, zaczynać się uśmiechać - nic nie musisz, jeśli nie czujesz się na to gotowa... To przyjdzie samo, z czasem. Wypłacz, wykrzycz, wypisz z siebie ten żal, by nie zagnieździł się w Tobie już na zawsze...
Jestem z Tobą.[/quote]

Behemotku, trzeci dzień...Bajanek zginął w nocy, całą niedzielę jeszcze był z nami :-( Dziękuję ci za te słowa i za to, że jesteś...

Pysiu i tobie dziękuję...Przecież wiem, że tylko chcecie mi pomóc:-( Tylko...tylko nie wiem na razie co to znaczy, że mam się wziąść w garść :-( Marek też mnie prosi...Spytałam go czy chodzi mu o to, żebym sprzątała, gotowała itd..., ale on powiedział, że nie....więc nie wiem :-( Przed chwilą zasłałam i złożyłam kanapę...i....znalazłam mały kłaczek z zabawki pluszowej....................................................................................Zaraz pójdę pozmywać naczynia...zrobię coś na obiad...Marek przecież wróci z pracy...teraz wezmę prysznic, nie muszę patrzeć na zegarek bo nie muszę o 13-tej nigdzie wychodzić :-(..........Marek poszedł do pracy, ale nie może pracować :-( Przeze mnie też, bo patrzy na mnie i nie wie jak mi pomóc :-( Ale i przy mnie i przy nim stale, stale jest Bajanek, nawet wtedy kiedy wydaje się, że jest jakaś chwila oderwania...Usiądziemy do stołu i....spojrzymy na siebie i wiemy :-(...wiemy, że Bajanek leży na kanapie i grzecznie czeka na swoją kolej, albo na kąsek, który zawsze dostawał :-( Takich chwil jest całe morze :-( Więc teraz jeszcze nie wiem co to znaczy weź się w garść :-( Bo nie wiem jak się pozbyć tego bólu :-( I tej tęsknoty, która odbiera mi siły :-(
Wiem, że jesteście tu ze mną, wy, wszyscy moi, nasi i Bajanka przyjaciele...i dlatego przychodzę tu do was i do Bajanka :-( Bo najchętniej weszłabym do jego budy i tam została :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...