Jump to content
Dogomania

Niewydolność krążenia


llamrei

Recommended Posts

Pff mój pies miał to samo :( od wykrycia choroby żył jeszcze 3 miesiące. Co najgorsze choroba serca doprowadziła do choroby nerek i w konsekwencji do mocznicy. Zamiast furosemidu przyjmował hydrochlorothiazydum i przyznam że nie byl napompowany jak balon wodą. Czy Twoja sunia ma specjalną dietę? Mój zwierz miał mieć kategorycznie zmienione zasady żywienia. Do wyboru albo royal cardiac albo jedzenie gotowane w domu przygotowywane według podanych przez weta składników. Nic już mi do głowy nie przychodzi.
Pozdrawiam 3maj się i nie poddawaj!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 65
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Słuchajcie, kochani...
Steryd przestał działać i... złapał ją jeszcze gorszy kryzys niż przedtym...
Tak jakby ten tydzień lepszego samopoczucia kompletnie ją wyczerpał. Sunia czuje się tragicznie :( W ciągu jednego dnia przestała jeść, pić, chodzić... Zaczął jej płyn znów nosem lecieć (czyli znów płyn w płucach), brzuch jak balon. W międzyczasie kontaktowałam się kilkakrotnie z dr Rafałem Niziołkiem mailowo. Chwała temu człowiekowi dobrego serca. Załatwił mnie nawet kontakt do dobrego specjalisty z Łodzi i sam do niego zadzwonił uprzedzając o mnie. Ale to już chyba za późno :(
Ona już nie ma sił nawet głowy podnieśc i się napić. Ledwo ją wytargałam przed chwilą na korytarz gdzie, trzymana przeze mnie na rękach załatwiła się jakąs brunatną cieczą.
Poproszę jutro dr Korzeniowskiego, do którego dostałam kontakt przyjechać do mnie .... na wszelki wypadek od razu ze strzykawką... usypiającą... Niestety ja już po prostu nie widzę szans... Ja ją już rzeczywiście po prostu męczę ... utrzymując na siłę przy życiu... a właściwie wegetacji.
Tak a propo złych a dobrych weterynarzy - moja weterynarka mnie olała. Już pisałam o tym, że ona już od tygodnia nie chciała jej właściwie leczyc. Rozumiem - jest lekarzem i widziała już od tygodnia, że nie ma szans. Ale trochę serca? Od wczoraj do niej wydzwaniam i sms-suję z błaganiami o pomoc. Łaskawie dziś popołudniu mi odpowiedziała na 5 sms-a chyba, że ona właśnie jest z przyjaciółmi ornitołogami pod miastem i obserwuje ptaki i nie ma czasu do mnie przyjechać ani dziś ani jutro.
Będzie mi pewnie jutro bardzo żle. Ale wiem, że postępuję słusznie. Już wiem. Zresztą Hera jest w takim stanie, że nie wiem, czy do rana dożyje...

Link to comment
Share on other sites

Kochani...
Hera odeszła za Tęczowy Most :(
Lekarz stwierdził, ze zrobiłam co można. Że można by było zrobić jeszcze jakieś badania, ale przy jest stanie totalnego odwodnienia i wyniszczenia organizmu... to szansa jest prawie żadna. Najprawdopodobniej doszła też niewydolność nerek - ona od dwóch dni nie sikała.
Zasnęła w spokoju.
Zresztą widziałam, że ona już nie chcę walczyć. Jak lekarz robił jej zastrzyk, to nawet nie podniosła głowy. Patrzyła w dal. Ona już chyba widziała oczami duszy te zielone łąki za Tęczowym Mostem.
Zasnęła na moich rękach. Powstrzymałam płacz, żeby ją nie przestraszyć i pozwoliłam jej zasnąć.
Pochowam ją wśród brzózek w lesie mojej koleżanki i niech jej życie da życie inym stworzeniom. Niech rosną na niej kwiatki, bzykają bąki a inne psy leżą w cieniu tej brzózki odpoczywając po szaleństwach łąkowych.
Kochani, nie ma Hery już ze mną, i nie wezmę na razie żadnego innego psa, ale jeżeli będę w stanie w jakiś sposób komukolwiek pomóc, chociażby finansowo ratując jakieś zwierze albo udzialając innego wsparcia - nie wachajcie się mnie pytać na maila. Jestem to winna jej pamięci i w podziękowaniu dla wszystkich, którzy okazali mi tyle serca.

Link to comment
Share on other sites

llamrei, już to pisałam, ale powtórzę - podjęłaś cholernie trudną, ale słuszną decyzję! Na tym własnie polega miłość - pozwolić ukochanej istocie odejść :(
I nie opuszczaj Dogomanii. Nic nam nie jesteś winna, ale Twoja pomoc na pewno niejdnej psiej biedzie się przyda.
Trzymaj się cieplutko :buzi:

(') A Hera biega sobie już zdrowa i znowu szczęsliwa...

Link to comment
Share on other sites

Jest mi okropnie przykro..... :-((((
Znam ten bol, te walke i ten moment kiedy pies przestaje walczyc.....
Kiedys Was to czekalo, kazdego wlasciciela czeka (daj Boze!!!), nic na to nie poradzimy.
Czlowiek sie czuje kompletnie bezradny - dotad zawsze wiedzial ze jak czegos bedzie bardzo, bardzo chcial i jak bedzie ciezko pracowal - dostanie to. Tak nas uczyli w szkole. Az nagle - zebys nie wiem jak sie starala - nie jestes w stanie nic zrobic.....
Trzy i pol roku temu pozegnalam psa, podobnie jak Ty, po ciezkiej, tygodniowej walce. Przysieglam sobie ze nigdy wiecej, nigdy nie naraze sie na to cierpienie dobrowolnie. Dzis siedzi ze mna na fotelu kundelek ze schroniska, odebrany miesiac temu, za 2 dni jedziemy po nastepne, do tego samego schroniska. U mnie potrzeba bylo ponad 3 lat..... U kazdego jest inaczej. Poza tym Tobie nie brak psa - Tobie brak Hery, to kolosalna roznica, ktorej "niezapsieni" nie potrafia zrozumiec.

Wyplacz sie bo naprawde masz powod. Bardzo o Tobie mysle.....
[/i]

Link to comment
Share on other sites

:cry: :cry: :(
Najwspanialsze jest to, że Hera miała takie cudowne życie z Tobą, odeszła kochana. Każdy pies kiedyś odejdzie, ale nie każdy przy tak oddanym i kochającym wlaścicielu.
llamrei trzymaj sie i nie odchodz z dogomanii :( Tego bólu i smutku nie da sie odsunąć, ale łatwiej sobie z nim poradzić wśród ludzi którzy doskonale Ciebie rozumieją :buzi:

Link to comment
Share on other sites

Jest mi strasznie przykro :cry: wiem jak to boli. Ale wiedz że Hera teraz nie cierpi, biega sobie po zielonej łące i czeka na ciebie. Brak ci jej to zrozumiałe, zatrzymaj ją w swoim sercu,tak jak ona pamięta ciebie, jako kochajacą właścicielke która walczyła o nią do końca, napewno jest ci wdzieczna za to że trafiła na tak kochającą panią, a ty że miałaś tak cudownego psa i nadal masz, hera żyje w twoim sercu, jest przy tobie.
Trzymaj się :calus: i nie odchodź z dogomanii.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam wszystkim.
Nie wiem, co bym bez Was zrobiła... i bez Waszego zrozumienia...
Moja koleżanka (która nie ma psa) powiedziała mi, że oszalałam z miłości do Hery. Że przelałam na nią całą swoją samotność, brak dziecka, brak rodziców mieszkających na innym kontynencie, brak przyjaciela, z którym widuję się 2 razy w tygodniu, gdy przyjeżdża z Wawy. Zapewnie tak jest. Zabrakło mi przyjaciółki najbliższej. Strasznie samotnie jest obudzić się w pustym domu i nie widzieć tego pięknego mierdającego rudego ogona...
Muszę to wszystko przeboleć i przepłakać. Takie jest życie. Szkoda, że nasi przyjacele czworonożni żyją tak krótko.
Napewno będę tu zaglądać, bo znalazłam na Dogomanii tyle przyjaźnych dusz i serc i tyle mozliwości pomocy biednym zwierzakom i ludziom w potrzebie, że może to pomoże mi spokojnie przejść przez ten ból osamotnienia, którego uniknąć się nie da i który trzeba przyjąć z pokorą - bo strata zawsze boli.
Niech naszym psinom za Tęczowym Mostem żyje się szczęśliwie i radośnie - bez bólu i cierpień [*][*][*]

Link to comment
Share on other sites

llamrei, wiekszosc "niepsiarzy" reaguje podobnie jak Twoja kolezanka, nie przejmuj sie nia. Na szczescie tacy nie zagladaja na forum.

Pierwszy okres po stracie ukochanego psa jest okropny - ale Twoje cierpienie swiadczy jedynie o tym, jak bardzo potrafisz sie przywiazac, jak bardzo jestes lojalna, to nie ma nic wspolnego z rodzicami na innym kontynencie, brakiem dzieci czy chlopakiem "nie na codzien" - ja mam meza, 2 wspaniale corki, i tez okropnie rozpaczalam, powiem wiecej - cala nasza czworka byla totalnie rozbita. Hera byla czlonkiem rodziny. To tylko w naszej "cywilizowanej" kulturze nie wypada oplakiwac zwierzat - sa ludy u ktorych po zwierzeciu jest zaloba. Dzielilas z Hera wiele lat, jak mozna sie nie przywiazac? Jak mozna te lata przekreslic jakby sie nic nie stalo?

Mysle ze w czasie kazdej zaloby trzeba wyplakac pewna ilosc lez - i nie ma co sie ich wstydzic. Ja przez 4 dni nie chodzilam do pracy, tylko siedzialysmy z corkami w domu i plakalysmy (a obie sa dorosle).

Kazdy kto czyta ten topik rozumie doskonale Twoj smutek.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...