Jump to content
Dogomania

Wychowanie buldożka


Draczyn

Recommended Posts

Taka jestem dumna, że go z Wiolą wyuczyłyśmy. Upary był i udawał, że nie wie o co idzie. Wiele razy protesuje kładzie się i nie chce wracać
Bulka już szpula do domu a on nie ma chęci. To go ze smyczy puszczam i idę sobie jeszcze raz gwizdnę. Za chwile się namyśla i leci . Ludzie się gapią ,że ja psa chcę zostawić podchodzą coś mu pokazują. On wstaje łaskawie i leci za nami. Wtedy euforia dobry Gacek i nagroda. Najgorsze są kupy ludzkie po krzakach dlatego nauczyłam go krzaki fe.
Mama Wioli

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 479
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

wiola od gacka, tak jak czytalam o tych treningach i nauce Gacka to jestem pelna podziwu, naprawde!! ja musze narazie walczyc z Vaclava uporem i z pogoda:angryy: niestety Vacek ma lapke w gipsie i na dodatek porobily mu sie odparzenia miedzy paluszkami, takze -->nie namoczyc!! probowalam dawac male woreczki foliowe na lapke i na to skarperte na czas spaceru ale po 10 m juz to wszystko sie przetarlo, hmmm,
jejku tak uwielbiam mojego siersciucha, i tak mi smutno ze sie meczy z ta lapka, ze nie moze biegac po dworze i poganiac sie z innymi pieskami, buuu
jeszcze tylko musimy wytrzymac dwa tygodnie

przestroga [COLOR="Red"][SIZE="6"]TRZYMAJCIE SWE BULDOZKI ZDALA OD (TAKZE) ROWERZYSTOW!![/SIZE][/COLOR]:mad: :mad: :mad:

Link to comment
Share on other sites

Spoko najważniejsze jest teraz zdrowie. Tresura będzie w swoim czasie. Gacek ma dwa i pól roku. To już stary cwaniak. BF z natury są uparte. Zrobi ale po namyśle.Wymyślać mu jakieś kształcące zabawy.
Dzisiaj na polach podglądałam naukę przychodzedzia, pani treserka lekko pochylona pokazywała ręke z nagrodą wołała i mówiła dobry pies dawała nagrodę potem spacerowaa jakby nic i znowu wołała. Tak co trochę właścicielka zdumiona, że pies przychodzi i cała szczęśliwa. Bardzo mi przykro z powodu złamanej łapki Vacusia, temu co mu tak zrobił połamałabym żeberka. Nie ręczę za siebie jak ktoś zrobi Gackowi krzywdę.
Raz jeden robotnik nazwał Gacka K.... w kubraku, ale dostał wycisk aż na budowę uciekł
Mama Wioli.

Link to comment
Share on other sites

Gackowi trzeba było tłumaczyć jak dziecku niepełnosprawnemu. Czasami dobitnie powtórzyć komendę. Jak wykonał dobrze jak nie źle i jeszcze raz. Wiola jeszcze naruchy rąk go nauczła jak mówi do mnie to pokazule na buty. Jak się miga to mówi co pies robi, źle. Na mnie mówi, że ja Gacusia rozpieszczam. Bunia obserwuje nawyki Gacka i papuguje. Dzisiaj na ciasny fotel gdzie polegiwał Gacek się wmeldowała wskoczyła Gackowi na łepetynę on zdziwiony mocno co się dzieje tak na ciasnym foteliku dwa psy się ścieśniły. Tak obserwuje co młody robi i to samo chce robić zwariowała na stare lata akrobatka jakaś czy co?
Mama Wioli

Link to comment
Share on other sites

diablleca - można kupić w zoologach specjalne psie "buty" - skórzane albo ortalionowe z wzmacnianą podeszwą - na pewno na dłużej zabezpieczą łapkę, a zazwyczaj mają zapięcia na rzepy, więc i gipsik sie zmieści... Polecam - jak mój Torro mocno rozciął poduszkę, to paradował w takim "kaloszu". Buziaki dla maluszka:multi:

a co do wychowania buldoziego - my właśnie chodzimy na szkolenie i powoli jakieś małe efekty są, ale z buldożkami trzeba konsekwencji, a to trudno, jak taki zawadiaka spojrzy w oczy ;)

Link to comment
Share on other sites

...ech, no wiadamo, że trzeba buldożki rozpieszczać, nie da się inaczej, ale Torro, jak skończył rok mniej więcej i wyrósł z rozkosznego szczenięctwa, strasznie się zrobił do psów "wyrywny", a wiadomo, jak psy traktują czasami buldożki - boją się posapywania i mruczenia i czasami agresywnie potrafią reagować, natomiast Torroi raczej z tych, co nie odpuszcają... stąd szkolenie (psa i pani :evil_lol: ). A właśnie - jak Wasze buldożki "dogadują się" z innymi pieskami - nie chodzi mi znajome psy, tylko o spacerowe sytuacje, tzn nieznajome pieski mijane, spotykane na spacerach i zwłaszca o relację buldożek - inny pies.

Link to comment
Share on other sites

mój to "pies-awantura":evil_lol:
do psów chodzi naburmuszony i od razu jak wyjdzie z klatki szuka kumpla do bicia:roll:
straszny z niego lobuz sie zrobil...
ale ma przyjaciela owczarka niemieckiego i z nim jest ok, wiec raz dziennie idzie n godzinna walke psów:lol: ;)

Link to comment
Share on other sites

nooo właśnie, starsznie ważne te buldożki chłopaki :evil_lol: , Torro ma za to koleżankę Matyldę i z nią solidnie szaleje, a dodatkowo codziennie porządny spacer z ćwiczeniami, coby psisko się skupiało na mnie raczej niż na innych psach... ale bawić się uwielbia, jak to buldożer. Za to Bulożek mojej Mamy - Gacuś - to oaza łagodności, on nie wie, co to nawet mała złość, wiecznie zdiwiony, że go coś obszczekuje, no bo jak to, dlaczego?? no anioł nie pies :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Jak już pisałam Gacek świetnie rozumie jak mówię duży piesek będzie gryzł. Gacek nie znasz pieska nie podchodź i takiego klienta wymija dużym łukiem. Miałam dziwne przejścia z panią od sznałcera średniego. Najpierw powiedziała, że jej pies atakuje BF bo myśli, że warczą. Potem odwróciła kota do góry ogonem i powiedział a, że to mój Gacek agresywny jest. Czym mnie wnerwiła. Pani dziwna jak pojawi się na widoku to ją omijam ja dużym łukiem bo mi ciśnienie podnosi. Jak widzę przjaznego piesia to mówię Gacek baw się piesek dobry. Gacek kładzie sie na wstępie i pokazje że jest malutki pieseczek.Czeka na rozwój akcji. Dopadły raz Gacka dwa owczarki niemieckie i zaczeły gryźć. Właściciele stali daleko i nic dlatego jak podbiegł pierwszy owczarek mówiłam mu zostaw nie rusz a on zamykał paszczę i otwierał. Jak dobiegł drugi to już musiałam smyczą nawalać obydwa. Co miałam czekać aż mi Gacka zjedzą zaczym właściciele dojdą /bo się wcale nie śpieszyli/? Od tego momentu nie lubę owczarków niemieckich.
Ludzie myślą zę jak mają duże psy co sobie poradzą to im wszystko wolno od oczarków trzymam się z daleka.
Mama Wioli

Link to comment
Share on other sites

lemonsky, dzieki za wskazowke, jutro sie wybiore do sklepiku i popytam o taki bucik, nawet nie wiedzialam ze cos takiego istnieje (winie za to ta moja niechec do sklepow, chyba pewnego dnia musze zrobic jakas wycieczke i porzadnie sie przyjrzec co tam maja w sklepach dla pieskow) napewno kiedys taki bucik moze sie przydac , jak nie Vasikowi to moze innemu piesku...
trudno mi sie wypowiadac na temat "agresji" czy "pilowania terytorium" itd , moj Vaclav jest jeszcze szczeniaczkiem i on poprostu on kocha wszystko co ma 4 3 2 nogi, wiecej nog--zjada(jakiies robaczki itd)
Faktem jest ze i mnie wkurzaja wlasciciele wielkich psow, ktore biegaja wolno i na dodatek ja ich nie znam i boje sie o mego skarba,boje sie ze ktores podbiegnie i go ugryzie czy cos w tym.. nie jest to tym ze ja zabraniam Vaclavovi bawic sie z innymi pieskami, ale poprostu ja sama boje sie obcych psow i przy poznawaniu sie wolalabym aby opiekun tego pieska byl przy nim i najlepiej na smyczy trzymal go, jesli wszystko przebiega sprawnie i ladnie tak jak najbardziej mozna go puscic i pieski sie pobawia... takie moje zdanie...
Zawsze si troszke balam duzych psow, wiem ze one to wyczuwaja ale ja chyba nic na to nie poradza zwlaszczxa jak widze ze jakis wielki pies podbiega ostro do nas, zawsze jakis taki respekt jest...
nie wiem moze jest to tym spowodowane tym ze niedawno ,kiedy bylam na spacerze z vaclavem, spotkalam pania z pieskiem ktora byla swiadkiem naszego wypadku (tzn uslyszala tylko wielki pisk i skowyt a potem zobaczyla mnie biegniaca z Valavem na rekach i mego meza i wbiegu doslownie tylko zapytalismy ja o najblizsze pogotowie dla psow) naturalnie wypytywala sie o vaclava i powiedziala ze sie bradzo martwila o naszego pieska ze tak dlugo go nie widziala itd, myslala ze nasz piesek z samego szoku zmarl, tym bardziej ze kilka dni wcezsniej jakis owczarek skoczyl na jakies szczenie
(nie wiem co to ra rasa) i niby se mu nic nie stalo (tak na pogotowiu powiedzieli) ale szczenie w nocy zmarlo z szoku..
wiola od gacka dla mnie sznaucery to sa psy ktore troszke maja nierowno pod sufitem (przepraszam moze obraze wlascicieli i milosnikow sznaucerow, ale poprostu jest takie moje zdanie, wiem ze mialam tylko do czynienia z jednym psem tej rasy i nie za wiele moge o tym powiedziec) moj eks przyjaciel mial sznaucera olbrzyma, i pierwsze co zawsze zapamietam to ten pies zawsze warczal na mnie, pomimo prosb abym go olewala i ignorowala ten stale to robil a we mnie roisla coraz wieksza blokada, potem bylo tak ze ja chodzilam po mieszkaniu a pies stale za mna i stale warczal, glaskalam go po glowce to warczal, dalam mu miche z jedzeniem to warczal, nikdy mnie nie ugryzl ale zawsze warczal, dalam mu jakies ciacho a on zjadl i warczal, nawet jesli go drapalam po d... i warczal...
nie wiem jak zakonczyc moja wypowiedz..
Moze Vasik, na spacerkach roznie, czasem mnie naprawde pieknie poslucha a czasem nie, poprostu walczymy z jego uporem i na polu i w domu, nie chcemy aby to byl pies ktory przybiegnie do nas na kazde skinienie palcem, ale poprostu chcemy do nauczyc troszke dyscyplinki

alre sie rozjechalam z ta wypowiedzia, wybaczcie prosze ten dziwny styl, ale wietrzcie lata za granica robia swoje

Link to comment
Share on other sites

Trzymaj się dzielnie, wytrwałości wszystkiego nauczysz. To wymaga czasu i spokojnego podejścia. Wielokrotnie w formie zabawy powtórki rób aż się utrwali. Można iść do takiej szkółki i popatrzeć czego tam uczą ja podglądam na Polach treserów czasem uda mi się coś zapytac jak mnie nie przepędzą. Informuj nas o postępach lub ewentualnych kłopotach. Jak psinka wyzdrowieje będzie lepiej. Teraz zdrowie ważne jest. Psy dorośleja zmieniają się mają różne temperamenty ale wiele można osiągnąć cierpliwą pracą. Zyczę samych sukcesów. Trening czyni mistrza. Nie zapomnij o konsekwencji bo jak zobaczy, że ulegasz to będzie dobra jego w to mu graj.
Mama Wioli

Link to comment
Share on other sites

bajtek za to on-ki uwielbia, w domku jendorodzinnym na naszym osedlu mieszka owczarzyca i najpierw jak spotkala bajtka to sie rzucala niesamowicie przez siatke a le jak zobaczyla ze on sie wcale nie boi i zebralo mu sie na zaloty to zaraz sie uspokoila na przednie lapki i zaczela go do zabawy zachecac;)
i teraz zawsze jak tam przechodzimy to bajtek na nia czeka przy furtce az sobie dadza noski eskimoski:lol:

Link to comment
Share on other sites

Co do wychowania i szkolenia - ja trochę "przespałam" sprawę... Bo jak Torrek był mały, taki rozkoszny, słodki, leciał do wszystkiego, co się rusza i raczej wszystko, co się rusza go traktowało przyjaźnie, nie zdarzyło się, żeby zwierzęta, czy ludzie się go bali (bo to przecież pies morderca - teraz :razz: ) i było cudnie. Ja po prostu nie zdawałąm sobie sprawy i tu moja wina, że to się może zmienić, bo pies dorasta. Coś tam wiedziałam, coś tam Torro robił, ale więcej nie robił, albo robil, co chciał. No i Torro nauczony, że może w zasadzie wszystko, wszedł w wiek młodzieńczy i pojawiły się sygnały o nadchodzących kłopotach - pozwalałam mu na "witanie" z większością psów, a one niekoniecznie już traktowały buldożera przyjaźnie (sapanko, no inne te nasze bulwy ciut od reszty psów - taka prawda), a Torro, jak pisałam wcześniej, nie z tych, co odpuszcza... Więc coby jemu i sobie oszczędzić stresu i bólu - bo go pokąsał w końcu taki jeden (ale okazało się, że to taki, co się rzuca na wszystko, a właściciel puszcza go luzem bez kagańca :angryy: ), poszliśmy na szkolenie. Wiadomo, że dużo trudniej odkręcić coś i ustawić na nowo, niż od początku budować. Nooo, ale są efekty, bo Tornado jest cwanym stfforem ;), a ja się zaparłam. Niestety skończyły się spacerki z puszczaniem luzem - biegamy z 10 m taśmą, dopóki nie będę miała pewności, że mogę psisko odwołać i mnie posłucha. Ale chyba odbywa się to z pożytkiem i dla mnie - bo ja też muszę biec, jak psisko nabiera prędkości, hehe. Jak na razie minęly 2 miesiące, więc tak sobie myślę, że jeszcze trochę trzeba solidnie popracować, no i konsekwencjaaaaaaa!! Żałuję, że nie miałam tej świadomości co teraz, jak Torro był mały. Więc diableeca - powodzenia - bulwki są temperamentne, więc do roboty ;) (po rekonwalescencji oczywiście)

Wiola od Gacka - te Gacki to chyba tam mają, że bardziej spokojne ;)

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj nuauczyłam się jak piłkę zabrać Gackowi gdy ma ją w pysku i nie chce oddać takie to proste, a nie wiedziałam kolejna lekcja na Polach Mokotowskich. Ważna jest tresura jak się wie jak postępować to sukces murowany. Gacuś to kochany potworak ale w noc budzi się w nim strażni podwórka leci do ludzi i ujada. Muszę go tego oduczyć. Ciekawski jest jak zobaczy samochód to się kitra obcym do bryczki i by jechał. Na pola lubi jechać autobusem. Siada na przystanku i myśli, że mu sie to należy jak psu zupa. Musi odwiedzić fryzjera i kiosk jest ciekawski. Jak idzie na Pola przez działki to wie gdzie bywają jego panny i tam zagląda. Ferro sąsiada nie był nigdy puszczany luzem i uczony mówi Pan że by mu uciekł a on jest wiekowy i by go nie dogonił. Nadziwić się nie może że Gacek luzem lata. Ferro tylko na działce. Moża uczyć na obcym terenie wtedy piec trochę lepiej się pilnuje.
Mama Wioli
Mama Wioli

Link to comment
Share on other sites

hihihi, Torro tez taki ciekawski piec ;) wszędzie musi zajrzeć... zwłaszcza, jak wracamy ze spaceru i już zmęczony - kombinuje, gdzie by tu wcześniej zacumować, czasami sobie tak siedzimy i odpoczywamy na środku chodnika :evil_lol: "na żabę", tzn. to Torro leży, ja się jeszcze na chodniku nie kładę :)

Link to comment
Share on other sites

oj kochane potfffory... szaleją do upadłego, jak jest okazja - dzisiaj np Torro dostał balona, bo święto Gdyni i dzieciom dawali, i mimo, że zimno i deszczowo, szalało moje Tornado tak, że jęzor mu się prawie w rurkę zwijał :evil_lol:
tu - żaba odpoczywa
[IMG][URL=http://imageshack.us][IMG]http://img96.imageshack.us/img96/3049/zdjcie0568ez.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Torro jak widzi balona - pełne szaleństwo, goni, szczeka (!), skacze, aż dopadnie i balon pęknie. Nie mam pojęcia, dlaczego ten kulisty kształt tak na niego działa, to samo z piłkami - niestety muszę bardzo uważać, bo jak widzi na horyzoncie, to pędzi, żeby zdobyć, co z tego, że ma w domu - specjalnie kupiłam taką do ręcznej, bo jest grubsza... ale domowa to nooooda, co innego "obce" piłki... - jak Wasze bulwki z piłkami?

Link to comment
Share on other sites

Gacek tylko taką co dzieci małe w kipikasza grają uwielbia, ale inne psy mu przegryzają. Tego sezonu stracił 5 szt. Na szcześci była poromocja i były po 4 zł. Teraz po zapaleniu mięści nie gra oszczędzam go po chorobie.
Siada na Polach i za karę, że nie mam piłki szczeka na mnie.
Mama Wioli

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...