Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Kochałam zimę. zawsze kochałam zimowe wieczory spędzane w cieple domowego ogniska przy szklance gorącej herbaty przed telewizorem lub z dobrą książką w dłoni. Na zewnątrz ziąb, śnieżyce, a w domu cieplutko, miło i bezpiecznie.
Tak było. Dziś, choc to nadal moja ulubiona pora roku to napawa mnie lękiem. Spoglądam w głąb własnego serca, własnych mysli i widzę, niezliczona ilość zwierząt w zimnych schroniskowych boksach z zamarzniętą wodą w misce. Widzę pełno biegających luzem bezdomnych bid, które trzęsą się z zimna i szukają schronienia przed mrozem i śnieżycami. Widze jak poszukują pożywienia, bo zlikwidowano nawet stare śmietniki, gdzie mozna było wygrzebać jakies resztki. Widzę wiejskie psy na krótkich łańcuchach przymocowanych w pobliżu nieocieplonych bud. Widze ludzi robiących przedświąteczne porządki i wywalających swoje zwierzęta w domu, bo raptem zaczęły zawadzać, a może nie pasować do świątecznego wystroju? Widze tyle rzeczy, że narasta we mnie bunt, a serce pęka z żalu, bo nie można pomóc wszystkim, choć bardzo by się chciało.
Psoniu, wstydzę sie do tego przyznać, ale nie myśle o ludziach. Oni mają do wyboru schroniska, noclegownie, rozwożone ciepłe posilki po mieście itd. Dokonują wyboru.
Zwierzęta nie dokonują wyboru. To człowiek decyduje tym jak mają żyć, w jakich warunkach czy zostaną w domu czy wylądują na ulicy, a także często o ich życiu. Karmiąc te bidy, patrzę im w oczy i widzę ból, rozpacz i niemy krzyk i wstydzę się. Dosłownie się wstydzę, bo jestem człowiekiem.

[COLOR=Navy][I][B]U nas ziąb, a u was miło, ciepło, spokojnie i bezpiecznie.
Bądźcie tam szczęśliwe psie aniołeczki i Trzymajcie łapinki za domki dla waszych bezdomnych pobratymców, dla których nastał ciężki czas- czas zimy.[/B][/I][/COLOR]
Kocham Cię słonko moje.
[img]http://img684.imageshack.us/img684/3716/0nngardenofeden.jpg[/img]

Posted

pocieszę cię, że należysz to tego nielicznego procenta populacji, który ma serce i pomaga zwierzakom w zimie, gdyby nie twoje dostawy karmy byłoby im bardzo ciężko
Psoniu zaopiekuj się wszystkim, które przejdą za TM tej zimy, przytul je

Posted

Myślę, że nie zimę trzeba obwiniać za niedolę całych rzesz bezdomnych psiaków. Nie zima winna, a zimne serca tych, którzy powodują psie nieszczęścia:(

Posted

Dokładnie tak samo czuję..choc lubię zimę, to piękne ,śnieżne krajobrazy nie sprawiają mi takiej radości jak kiedyś..
te bidaki błakąjace się gdzieś po polach, lasach...te biedy w schroniskach..biedy na łańcuchach, w chlewach...echhh
część zwierząt ma piekło już tu na ziemi..( nie tylko zimą m.in. zwierzaki laboratoryjne)
dlatego szlag mnie trafia jak wychodzi jakiś głąb i mówi,ze kastracja to okaleczeni zwierzat...jak słyszę o poprawkach do nowej ustawy o zwierzakach,która umozliwi mordowanie w ramach prawa ( bez weta)...
I wtedy myślę o tych za TM, że tam jest dobrze..tam już nikt nie skrzywdzi żadnego zwierzaka..

Posted

[SIZE=3][COLOR=Blue][I][B]Czy odwiedził was św. Mikołaj za TM?[/B][/I][/COLOR][/SIZE]

[IMG]http://img502.imageshack.us/img502/1792/mikolajchoinkaizwierzet.jpg[/IMG]
Psoniu dziś byś dostała od nas nowa zabawkę. Ciężko mi jak cholera. Kocham cię.

Dobrze napisane Evelin. Mam nadzieje, zę poprawia ta ustawe, bo takiego paszkwila dawno nie widziałam. W ten sposób daje sie zwyrodnialcom pozwolenie na uśmiercanie zwierząt w majestacie prawa. Jak myślę o tym to mnie skręca.

Psoniu, ogrzewajcie swoim ciepłem te bezdomne bidy.

  • 2 weeks later...
Posted

Trochę dziś musiałam pojeździć po terenie,żeby dołozyć swoją cegiełkę do pomocy 2 szczeniakom...Udało się. Było pięknie, padał śnieg, biało, bajkowo...
Tylko,że spotkałam po drodze psiaka, taki czarny kudłatek z białymi łatkami..zatrzymałam się,ale uciekał..potem jak wracałam kręcił się koło wsi..
Tak sobie pomyślałam: czyj jesteś piesku? dokąd idziesz? kto jest odpowiedzialny za to,ze teraz jesteś zagubiony w wielkim białym świecie?
Dobrze,ze zwierzaków za TM nikt już nie wyrzuci,nie skrzywdzi...Opiekujcie się tymi,którzy są w potrzebie..Ta bajkowa ,biała sceneria wcale nie jest bajkowa...
Mój świnek nadal chory, muszę znów Go dokarmiać..ale jest kochany,jest Mu ciepło...Może jednak się uda...

Posted

Evelin tez trzymam kciuki za prosiaczka. Niech szybko wraca do zdrowia
Faktycznie ten biały krajobraz nie jest taki bajkowy. Bezdomnym zwierzakom daleko do białego szaleństwa, tak uwielbianego przez ludzi. Dla nich to cięzki okres w życiu, zimny, głodny, a za chwile będzie przerażający, przepelniony hukiem wybuchających petard i fajerwerków.
Ile ludzi będzie w cieple domowego ogniska świętować, a ile zwierzaków zamarzać i piszczeć z głodu. Kto jest temu winien? Niestety ludzie!

Posted

Od dawna nie jestem "zimową entuzjastką" .Świadomość, że dla zwierząt tych bezdomnych, zagubionych zima jest śmiertelnym zagrożeniem,dodatkowo pozbawia mnie wrażliwości na uroki tej pory roku.
Grudzień kojarzy mi przede wszystkim z udręką związaną z hukiem petard, na które Punia reagowała panicznym lękiem. Teraz jest już bezpieczna za Tęczowym Mostem. Fraszka chociaż reaguje nieco spokojniej, to mój lęk o nią jest jeszcze większy ze względu na jej chorobę. Ale chyba jeszcze bardziej boję sie o te psy, których nie ma kto chronić.

Posted

Ano właśnie, są też petardy..dla umilenia życia..
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie dołuje...to karpie...Rozumiem,ze świat jest jaki jest, że nie da się wszystkiego zmienić od razu..
Ale powiedzcie dlaczego,akurat przed świetami, trzeba kupić żywego karpia (zapakować w folię-widzieliście kiedyś karpia podskakującego w koszyku? ), potem wpuscic na trochę do wanny i zabić zazwyczaj w niewprawny sposób? Cały rok ludzie kupują niezywe ryby..Przed Świętami- nie, no musi być żywy..
Moim zdaniem- lepiej jesli zabije je rzeźnik- krótsza męka, lepsza śmierć..tak uważam..

Posted

[COLOR=blue][B]Historia karpia z udziałem Psoni.[/B][/COLOR]

W związku z tym, że u mnie w domu nie było nikogo, kto chciałby popełnić morderstwo na żywym karpiu, to obowiązek smażenia karpia spadał na jedną z moich sióstr, która przynosiła go na rodzinną wigilię.
Jednego roku mąż został obdarowany przez szefa żywym , ślicznym karpiem. Napuściliśmy wody do wanny, wpuściliśmy rybkę i zastanawialiśmy się kto ją ubije. Mąż nie chciał, mama też, ja tym bardziej, a po sąsiada wstyd chodzić.
No wiec ta nasza rybka sobie pływała i pływała, a moje dziecko siedziało przy wannie i od razu ją ochrzciło imieniem Billy ( nie wiem czy to była dziewczynka czy chłopiec). Syn siedział przed wanną, a Psonia na muszli klozetowej i gapiła się zachwycona nowym przybyszem. Karp płynął w lewo, ona gapi się w lewo, karp w prawo, ona w prawo. I tak se siedziała moja młodzież w postaci syna i suki w łazience.
Nadszedł czas kąpieli, wiec rybka została ewakuowana do wielkiej miednicy napełnionej woda i postawiona na posadzce w łazience.
Matko, gdybyśmy wiedzieli co nas czeka to szybciej byśmy brudni poszli spać. Psotka tak na nas jazgotała, tak latała po całej łazience, że głowa mała. Jak mogliśmy jej nowego przyjaciela eksmitować z wanny? Suce normalnie odbiło, wiec się kapaliśmy z prędkością światła, żeby rybka mogła znów popływać we wannie. Psotka oczywiście miała warte na kibelku, a dzieciak przy wannie. My robiliśmy naradę wojenną. Padło na męża, jako na jedynego faceta w domu, ze to on weźmie życie karpia na swoje sumienie. Ala jak wytłumaczyć dziecku, że szło spać i karp był we wannie, a rano już go tam nie ma , tylko poćwiartowane jego zwłoki?
Cholera, ciężka sprawa. Kłamać , nie wolno, ale postanowiliśmy "sprzedać "mu ten kit. Właśnie kładł się spać. Poszliśmy do jego pokoju i powiedzieliśmy, że o świcie przyjedzie męża kolega pan Rysiek po karpia i wpuści go do swojego stawu na działce, a w zamian za to da nam takiego do usmażenia na patelnię. Biedne dziecko dało się nabrać.
Mąż przygotowywał się do pełnienia mordu z miną cierpiętnika, a my z mama najchętniej na ten czas byśmy zwiały gdzie pieprz rośnie. Normalnie mi się chciało wyć, bo faktycznie rybka była taka ...... no wiecie jaka.
O północy do kuchni wchodzi nasz syneczek z uradowaną mina i mówi " wiecie co? Przemyślałem wszystko i postanowiłem jechać z panem Ryśkiem na jego działkę i osobiście wrzucić Billego do tego stawu.
No i pierdu!!!!!!!!! Cały plan spalił na panewce. Mąż miał minę taka, jakby ktoś mu zdjął kamień z serca, my z mama zaczęłyśmy się śmiać , ino dziecko nie wiedziało o co chodzi.
Mój mąż pomimo, ze była północ zadzwonił to Ryska i powiedział, że trzeba karpia zawieźć na jego działkę i wrzucić do stawu. Rysiek zaczał sie śmiać, na głos opowiadać swojej żonie o naszych planach , jednym słowem wzięli nas za czubków.
Pasonia calutką noc przesiedziała na kibelku gapiąc się we wannę. Rano przyjechał Rysiek, zapakowaliśmy Billego w wielkie wiadro napełnione wodą, z pokrywą, żeby rybka nie zachlapała samochodu i pojawił się problem. Psotka dostała szału i nie pozwoliła nam zabrać tego wiadra, w którym był karp. Co ona wyprawiała w przedpokoju nie da się opisać. Dyszała, jęczała, piszczala, drapała we wiadro itd. Jakoś udało nam się wyjść z domu. Jedziemy! Minęliśmy jedną miejscowość, drugą, zniżamy się do trzeciej i ogarnęła mnie panika. Ok, jedziemy, ale mróz jak cholera i jak my wypuścimy rybkę do stawu? Na szczęście Rysiek był przewidujący i zabrał łom do wykucia przerębli.
Zajechaliśmy na miejsce, mąż z Ryśkiem nieźle się namachali, żeby wykuć w zamarzniętym stawie odpowiedni otwór i rybka została wpuszczona na szeroką wodę.
Szymon mu pomachał i życzył mu wesołych świat.
Wracaliśmy z działki z zadowolonymi mordami.
Rybka przeżyła w stawie zimę, bo byliśmy tam wiosna i widzieliśmy jak zrobiła nura, a to był jedyny karp w ryśkowym stawie.
Od tamtej pory co rok wspominamy Billego i nie ma prawa zagościć w naszym domy żywa rybka.

Psoniu , pamiętasz tą historię? tego dnia byłaś na nas obrażona do samego wieczora.

Posted

Wspaniała historia z tym karpiem.
U moich rodziców w domu zawsze dostawaliśmy karpia od mojej, nieżyjącej już niestety, babci gdy wracaliśmy z wigilii. W związku z tym takich problemów nie było, poza jednym rokiem. Nie pamiętam już z jakiego powodu zamordowanie karpia spadło na moich rodziców.
Karp został zakupiony i położony na balkonie (mróz), ponieważ nikt nie miał sumienia zabić ryby. Poleżał trochę na mrozie i rodzice wzięli karpia do domu. Po położeniu na blacie karp się poruszył:) W związku z tym tatuś natychmiast napełnił wannę i ryba powędrowała do wody. Natychmiast tam odżył, pływał że aż miło. Rodzice po dłuższym zastanawianiu się postanowili zawieźć go do stawu. Napełniliśmy wiaderko (było w domu, bo wówczas u nas na osiedlu często brakowało wody) i z rybką do samochodu. Staw był obok domu mojej drugiej babci, tam ryba odzyskała wolność:) Tamta wigilia była bez karpia i było z tego powodu trochę nieprzyjemności (czasy ogólnego niedoboru), ale cóż, przecież nikt by karpia nie zabił. U nas w domu na szczęście ten problem nie istnieje. Żona zje trochę karpia u teściów, a ja nie jadam "od zawsze". Dla mnie karp nie jest zbyt smaczny, a mówiąc dosadniej smakuje jak woda z Bugu;) Jadam za to rybę po grecku robioną przez moją lepszą połowę z ryb morskich (nie mają takiego posmaku jak rzeczne)
[COLOR=red][B]Szajbus, z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę Tobie i wszystkim odwiedzającym ten wątek wszystkiego, co najlepsze, spokoju, pogody ducha i co tylko można sobie zamarzyć.[/B][/COLOR]

Posted

Dla wszystkich bliskich sercu Ani:
Odrobiny ciepła i ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, radości w smutku dzięki ludzkiej miłości i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju ...

Posted

[FONT=Georgia][I]Jak co roku o tej porze niech zabrzmi...[/I][/FONT]

[I][FONT=Georgia][SIZE=3][B]Kolęda dla Nieobecnych[/B][/SIZE][/FONT][/I]

[I][SIZE=3][FONT=Georgia]A nadzieja znów wstąpi w nas,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Nieobecnych pojawią się cienie,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Uwierzymy kolejny raz[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]W jeszcze jedno Boże Narodzenie.[/FONT][/SIZE][/I]

[I][SIZE=3][FONT=Georgia]I choć przygasł świąteczny blask[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Bo zabrakło znów czyjegoś głosu[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Przyjdź tu do nas i z nami trwaj[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Wbrew tak zwanej ironii losu[/FONT][/SIZE][/I]

[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Przyjdź na świat[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]By wyrównać rachunki strat,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Żeby zająć wśród nas[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Puste miejsce przy stole[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Jeszcze raz[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Pozwól cieszyć się dzieckiem w nas[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]I zapomnieć,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Że są puste miejsca przy stole.[/FONT][/SIZE][/I]

[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Daj nam wiarę, że to ma sens,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Że nie trzeba żałować przyjaciół,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Że, gdziekolwiek są, dobrze im jest,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Bo są z nami, choć w innej postaci.[/FONT][/SIZE][/I]

[I][SIZE=3][FONT=Georgia]I przekonaj, że tak ma być,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Że po głosach tych wciąż drży powietrze,[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]Że odeszli po to, by żyć[/FONT][/SIZE][/I]
[I][SIZE=3][FONT=Georgia]I tym razem będą żyć wiecznie.[/FONT][/SIZE][/I]


[I][SIZE=3][FONT=Georgia][SIZE=2]Słowa - Sz. Mucha, Muzyka - Preisner

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images4.fotosik.pl/253/53eaef58ae887776.jpg[/IMG][/URL]
[/SIZE][/FONT][/SIZE][/I]

Posted

Dziękuje kochani. Wam również życzę zdrowych i wesołych Świąt.


[SIZE=3][COLOR=navy][B][I]Na zawsze w mej pamięci Psoniu. Wesołych Świąt skarbeńki moje. Świętujcie z moimi rodzicami.

[IMG]http://img387.imageshack.us/img387/2126/wigiliakartka2pm7.gif[/IMG][/I][/B][/COLOR][/SIZE]

Posted

[LEFT][IMG]http://img225.imageshack.us/img225/8314/choinkiwwwgifyliqpl2034.gif[/IMG] [/LEFT]
[QUOTE]
Pastorałka pod psem


Rozmawiam z moim psem
choć do północy jeszcze parę godzin zostało.
Z okien już płyną kolędy,
i cała ziemia na biało


Tobie można o wszystkim powiedzieć,
bo tyle w Tobie niemej psiej dyskrecji.
Nawet gdy uznasz, że głupio mówię
i tak młynka wnet ogonem kręcisz


Ty w oczy patrzysz, łeb przekrzywiasz,
jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej
I pewnie w ogień skoczyłbyś za mną,
choć jestem tylko człowiekiem


Rozmawiam z moim psem
A północ właśnie wybiła
Więc czemu mówisz tak mało?
Przecież to dzisiaj Wigilia i cały świat na biało


Ale i tak Cię rozumiem mój wierny przyjacielu,
szczekasz czasem na życie pieskie'
lecz dobrze, że spotkaliśmy się
na naszej krętej życia ścieżce
[/QUOTE]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...