Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[COLOR=#ff0000][SIZE=4][B]Torby, plecaki, nesesery i takie tam etcetery :)[/B][/SIZE][/COLOR]

[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235647-Komu-w-drog%C4%99-temu-torby-nesesery-i-etcetery-Do-21-XI?p=19966925#post19966925[/url]

Posted

Zapraszam na bazarek ogłoszeniowy [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/234673-Bazarek-og%C5%82oszeniowy-du%C5%BCo-mo%C5%BCliwo%C5%9Bci-%29-do-02-12-2012[/url] dużo możliwości i przy zakupie większej liczby pakietów gratis :)

Posted

,Psiątka są o siebie zazdrosne, to znaczy bacznie pilnują żeby któreś nie zarobiło głaska więcej. Nawet Boniulek. Jeśli nie śpi i zobaczy że Lunia i Rudzio kręcą sie blisko mnie, też przychodzi. Ruduś już od dawna nauczył sie wspinać na kolana, choć nie jest Mu wygodnie. Dość szybko schodzi, ale zawsze zdąży wypucować mi porządnie twarz, uszy i szyje... Kilka dni temu Luneczka wypracowała własną technikę włażenie na kolana. a jakze , potrafi też. Ta natomiast dba o mój kark. Pozycja nie pozwala na wiecej.... Boniś myje mi ręce i pierze spodnie tudzież rękawy.......

Chyba Lusia zerwałą zaręczyny. Wczoraj już o 19-tej była w domu. No chyba ze narzeczony miał areszt domowy..
Ale zerwanie bardziej by mnie cieszyło. Narzeczony mieszka w budynku obak, ale balkon ma od ulicy. Niebezpiecznie. Ona nie jest taka cwana i zaradna jak Hektorek. Już opowieści o Hekusiu zaczynają krążyc.

Posted

[COLOR=#ff0000][SIZE=3][B]Reaktywacja dekupażowego na Twoje wariatuńcie:[/B][/SIZE][/COLOR]
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235675-Decoupage-odkurzacz-samochodowy-reaktywacja-Do-22-XI?p=19968998#post19968998[/url]
Nie mogę dać do sygnatury - ki diabeł. Przedtem miałam 2 linki i nic, teraz mówi, że za dużo.

Posted

Ruduś to taka słodycz....... Jakby cały był z tureckiej chałwy z syropem i lukrem..... Tyle tej słodyczy że syropek kapie a lukier sie zlewa...... Co za skórkozjad zabrał Mu oczka.....

Lusieńka porzucona jednak. Niewiele i na krótko już wychodzi. Czas spędza głównie śpiąc na fotelu. Nie ma dziewczyna szczęscia do facetów. Jeden nie chciał płacic alimentów - zrobił swoje i zwiał, drugi to znany wszystkicm agresywny bandzior rozrabiaka, a ten znowu niezdolny do głębszych uczuc....

Posted

Boneczek to nie dość że uparty niemiłosiernie to chyba się robi jeszcze złosliwy. Wstaje kilka razy w nocy, napić sie , zmieniś posłanko albo przewrócić na drugi boczek. Kilka razy chyba nagorliwie podążyłam za Nim. A to sprawdzić czy napewno ma wodę, bo nie pamietałam czy zmieniłam wieczór, jak zakaszlał to zrywałam sie sprawdzić czy odkasłuje, oklepać, jak nie mógł odkaszlnąć. Jak już pisałam dość często zarabiał przy tym kawałek kiełbaski.... Mam teraz za swoje. Wystarczy że Boniś ledwie otworzy oczka to już zaczyna kaszelki.... Jak się nie zrywam to Boniś łąskawie podnosi dupkę i zaczyna kaszelkować mi prosto w twarz...
Efekt taki że czasem naprawdę nie wiem czy kaszel dokucza czy Bonio wymusza....

Ze spacerku nie chce wracać do domu.... No bo jak to ? Pan Bono depcze chodnik i nikt nie pedzi ze smakołykiem ? Zaczepia ludzi.. Wszystkich. Już wchodzimy na dziedziniec, a Boniś w tył zwrot.... On naprawdę czeka na kogoś kto pogłaszcze i coś da.... Niczego nie wącha tylko spaceruje w tą i z powrotem po chodniku obserwując ludzi.....
Opierałam sie przed noszeniem czegoś w kieszeni bo ja wogóle nie przepadam za takim dokarmianiem, ale złamał mnie....... Jak już baaaaardzo chce zeby wracał to muszę coś do paszczydłą wsunąć , pogłaskać i palnąć wiązanką komplementów.

No cóż. Starość taka bywa, a Boneczek to bardzo typowy zrzędliwy starszy pan... Przy tym niezwykle uroczy, przystojny i bardzo ineligentny. Czy można takiej mieszanki nie uwielbiać?

Posted

Lunka sobie dzisiaj znowu nagrabiłą. Doskonale sama wie jaka kara Ją czeka i już nie czekając na moją reakcje sama ją sobie wymierza.... Kiedy ma już dość izolacji to przychodzi przepraszać. Akurat siedziałąm w foteliku... Położyłą mi łapki na ramionmach, skrzyżowała z tyłu na karku i poprostu mnier do siebie przyciagnęła, a główeczke przytuliłą do policzka.... Zrobiła dokłądnie to co ja robie czasem z Nią..... To było naprawdę NIESAMOWITE. Jest sunieczka uczłowieczona jak nic...

Posted

Siedziałam wczoraj smutna, z oczu leci, z nosa kapie, w kosciach łupie, okropny kaszel robił za towarzysza....
Lunia powtórzyła numer z przytulaniem. Tym razem to już się porządnie poryczałam ze wzruszenia......
Boniś chyba wypadł z formy. Wczoraj nie chciał spacerku. Spał i spał i spał. Wstawał siknąć albo kupknąć w mieszkaniu albo jak maiał chęć to do ogródka. Nawet niewiele razy poszedł do miski z wodą. Żarłooczek, a nie zjadł nawet połowy dziennej porcji. Ledwie w biegu nadążałąm zmienić posłanko bo Boniś nie czeka. Ładuje sie i już. Ale, UWAGA !!!, budził się bezbłędnie na czas podawania leków. KIEŁBASKA !!! W nocy wstał raz, nasikał i zmienił posłanko. O 4-tej dał sie namówić na wyjście do ogródka to błyskawicznie prześcieliłam Pieknemu tapczanik. Zanim się położył to sprawdził czy napewno. Zawsze tak robi kiedy nie widzi jak to robię. Obwąchuje.... Jak zwykle o tej porze dostał włąśnie leki i ukłąda sie do snu,.... Niepokoi mnie to spanie i niecheć do ruchu. No nic, jeśli jeszcze dziś odpuści sobie spacer to . kiepsko. Nie ma co krakać.

Posted

I nie odpuścił Piękny spacerku. Jak tylko powiedział że natychmiast wychodzimy to się zerweałam i z radochy, a raczej z głupoty nie założyłąm butów..... Radośc, pośpiech i myślenie paruje. Wyszłam w crocsach chinoksach.... Już nie jestem zdrowa, a tym sobie pewnie dogodziłam
Zorientowałam się szybko, już na dziedzińcu, ale Boniś nie z tych co zawrócą, a przywiazać nie ma do czego... Cóż było robic. Poszliśmy. Boniś rzadzi. Teraz trochę się boję. Ale moze mi się jakos upiecze.

Posted (edited)

[quote name='Isabel']Oby się upiekło! Bo na chorowanie, przy tej gromadce, nie ma warunków :shake:[/QUOTE]

Niby tak, ale ja i tak nie jestem z tych co wskakują pod kołdrę z pierwszymi objawami przeziębienia. Nie lubię leżeć. Kiedy sie budzę też nawet nie patrzę na zegar tylko spuszczam nogi z łóżka.
Co innego mnie martwi. Chwilowo jesteśmy z Boneczkiem niekompatybilni choć ja też lubię zimno. Ja powinna sie "trzymać ciepło" przez czas choroby - jak to mówią wypocić sie, a Boniś potrzebuje chłodku. Ma grube gęste , długie futerko. Jest Mu gorąco, a wogóle kiedy chłodek, to chłopak ma zdecydowanie lepszą forme. Oczywiście i w tej sprawie wygrywa Boneczek. Ja ładuję na siebie stertę ciuchów, 2 pary skarpet i zapewniam Pieknemu mierny wprawdzie ale chłodek i stały dopływ świeżego powietrza.
Czasem mnie coś dopada, ale chorowita to ja nie jestem wiec i tym razem jak przyszło to i pójdzie. Potrwa moze 2 dni dłuzej ale przejdzie.
Martwi mnie Boniś ostatnio. Spojrzenie ma jakieś takie smutne, 2 dni nie miał apetytu, choć dzisiaj zjadł ładnie śniadaniową porcje.
Zobaczymy jaki będzie spacerek. Chyba trochę wiecej pokasłuje.....

Zaczyna mi sie tłuc po głowie pytanie czy jeszcze zechce się zatrzymać. On tak kocha światełka..... Oby jeszcze doczekał. Z takim zachwytem oglądał chounki i udekorowane domy..... Mógł patrzeć godzinami. Teraz tylko wpatruje sie w światła samochodów. Bardzo też lubił patrzeć na uliczne latarnie kiedy prószył śnieg.

Edited by wisela1
Posted

Wspomnienie dnia wczorajszego........
Ok. 15-tej któryś tam raz machałam sobie mopem w pokoju. Ruduś nochalkiem otworzył pudełko i porwał spory kłebek wełny.
Niech się pobawi, zabiorę jak skończę myć. Lunka przykłądnie spała na łóżku. Nie dobrnęłam z mopem do końca jak Boniś raczył był wstać i ustroiił mokrą jeszcze podłogę w kilku miejscach kupką..... Odstawiąłm mopa i zaczęłam sprzątać po Boneczku. Ruduś zszedł na plan dalszy. Ileś tam razy obróciłam trasę pokój - łazienka. Spuszczam wodę i........wszystko wywala. Ki diabeł, chwilę temu było OK Głębsza "penetracja" zdradziła przyczynę. Rudzinek zabawił się w koszykarza. Kłębek wylądował w muszli....

Posted

Widzące oczka te ż by nie widziały,Ruduś za mały. Pokrywa była podniesiona. Tak nie bywa. To wyczuł i pewnie wspiął się łapsiami na krawędź z ciekawości.......

Posted

Oj, dzieje się u nas... ale zanim ochłonęłam z jednego, zaczęło się dziać co innego... w najblizszym czasie popiszę...

A ja naiwna myślałam ze to moje wyrko.....

[URL=http://img545.imageshack.us/i/mjeo.jpg/][IMG]http://img545.imageshack.us/img545/4355/mjeo.jpg[/IMG][/URL]

Posted

ja też wywalam zwierzaki z łóżka, choć czasem maja pozwolenie na łóżkowanie (wtedy robię zazwyczaj jakieś foty w stylu ofensywy łóżkowej). A tak normalnie to nie mają wstępu na mój teren :) bo się chcę po ludzku wyspać.

Posted

[quote name='wisela1']Oj, dzieje się u nas... ale zanim ochłonęłam z jednego, zaczęło się dziać co innego... w najblizszym czasie popiszę...


[/QUOTE]

Co się u Was dzieje ?

Posted

Powtórzę. dzieje się. Wczoraj przysiadłam zeby popisac ale skutecznie wywalało mnie z sieci. Teraz sieć łąskawa, ale najpierw pozałatwiam sprawy bazarkowe bo nie wiem co będzie później.... Jeśli sieć postanowi z nami zostać to obiecuję dzisiaj sprawozdanie.

Posted (edited)

W ubiegłym tygodniu miałam we wtorek wyruszyć w wielki swiat. Tymczasem Lusia i Hektorek jak poszły w południe w poniedziałek tak nie wróciły.... Ja gotowa do wyjścia a kotów nie ma. Lusia to pół biedy, ma takie zagrania, ale Hektorek ??? Łóżeczkowy przytulasek ... To było mało ze dziwne to bardzo niepokojące. Z wyjazdu nic nie wyszło, zaczęłam poszukiwania. Obeszłąm 3 pobliskie parkingi czy nie siedzi pod którymś samochodem, albo o zgrozo nie leży gdzieś rozjechany.... Łaziłąm, wołałam bo Hekuś to jak psiak, zawołany przychodzi. Poszukiwania bez rezultatu. Wróciłam... Mysle...... Wyszłam do ogródka , łaziłam pod płotem i nawoływałam dalej..... W pewnym momencie.... właściwie nie wiedziałąm co to za dźwięk. Jakieś kwilenie, popiskiwanie, przez głowę przeleciało mi nawet że to noworodek.... Poszłam..... chodzę i nasłuchuję, ale dźwiek raz z jednej, raz z drugiej strony... Wydawało mi się że już obeszłąm wszystko `i mam dźwiekowe omamy.. Spojrzałam w bok, jakiś kłąb splątanych przerośnietych suchych traw. To się rusza ? Podeszłam blizej i zobaczyłam pół główki Hektorka... Rzuciłam się na pomoc,a moja kocina chce mnie zjeść. Wystraszony na maxa. Zdjęłam kurtkę, nakryłam. Uspokoił sie. i zaczęłam pomalutku rozplątywać. Wtedy zobaczyłąm co było przyczyną takiego zamotania..... Na najdłuzszej łąpce miał plastikową rurkę.... Rurka niewiele szersza od łapsi. Do tego to łąpsia którą chodzi, bo druga za krótka. Miał super cel że akurat wszedł w taką wąską rurkę i dużo wiekszego pecha. Nie mógł już iść, i nie mógł się uwolnić, szarpał sie biedak, a ze miejsce gęsto zarośnięte.......
Co bieduś musiał przeżyc..cała noc w zimnie,na twardej ziemi, zamiast na podusi pod kołderką...
Ja ściągnęłąm rurkę to wystraszony biedak przysnął. Ponieważ przed spodziewanym wyjazdem kiepsko wyspacerowałam Bonisia to jak trochę odpoczęłąm zabrałam Dziadulka na spacerek. Miał niezły dzień to sobie dłużej podreptaliśmy..Przed wyjsciem otworzyłąm balkon tak na wszelki wypadek... Wracamy, a w domu 2 niespodzianki. Hektorek już śpi na łózku a Lusia uskutecznia toalete na "swoim" fotelu...

Półtorej doby póżniej Bopniś złapał zapalenie krtani... Krztusił sie niemiłosiernie. Wiecej niż pół nocy chodziłąm z biedakiem po ulicy bo tylko w chłodzie sie nie dusił. W mieszkaniu wyłączyłąm ogrzewania, otworzyłąm balkon. Byle do poniedziałku. W niedziele konsultacja tel. z wete. Zalecił antybiotyk.W poniedziałek przyszedł ... Osłuchał , opukał... Antybiotyk działa. Dostał jeszcze 3 zastrzyki... Dobrze że szybko dostał antybiotyk. Pomału dochodzi do siebie. Uff........ A juz sie bałąm ze .... Dzisiaj był wecik. ponownie. Znowu osłuchał i opukał Pięknisia i rzekł... no Bono, udało się , mamy sukcesik.... Kamień z serca.

A teraz do tych wyrodnych wygodnickich opiekunek ! Jak można takim kochanym istotkom odmawiać łózeczka....
Ja na 90-ciu cm śpię z Lunką, Rudusiem i Hektorkirm. Często jeszcze Lusia ię podłącza, polegując na brzegu ... Lunia grzeje mi nogi, Ruduś plecy, a Hektorek dba żeby się wolne miejsce na poduszce nie marnowało.
Boniś wprawdzie na swoim tapczaniku ale zaledwie pół metra dalej dba wytrwale aby powietrze nie było zbyt świeże....

Boniś na spacerkach spotyka bardzo często pewną Panią która zawsze Bonia częstuje herbatniczkiem. Ostatnio spotykaliśmy Panią codziennie wiec Bonio wykoncypował że herbatniczek jest nieodłączną częścią każdego spaceru, A tu pech... Wczoraj Pani nie spotkaliśmy. Bonio za nic nie chciał wracać do domu.... Tak się zapierał.... Zmusił mnie . Kupiłam w sklepie herbatniki i dopiero wtedy niczym osiołek za marchewką, Boniś za herbatniczkiem raczył dać sie do domu doprowadzić.

Mordki moje....

[URL="http://img441.imageshack.us/i/mordkimoje.jpg/"][IMG]http://img441.imageshack.us/img441/2525/mordkimoje.jpg[/IMG][/URL]

Edited by wisela1
Posted

To się działo .
Szczęście że nie było mrozów , biedny Hektorek .
Nie dane Ci było w wielki świat wyruszyć .

Planowanie to lipa , zawsze jak coś zaplanuję z wyprzedzeniem to kicha z tego .

Posted

One chyba intuicyjnie wyczuły, że wybierasz się w świat i postanowiły skutecznie Ci to uniemożliwić :evil_lol:
Ale Hektorek to już przesadził, bo mogło się to dla niego źle skończyć :shake: Boniś też przeholował, na szczęście i tym razem się udało :)

Posted

Stara miłość.....
Wróciła limonka. Nie wiem czy ta sama, czy taka sama, ważne dla Bonia że bez bagażnika na dachu. Boniś znowu zakochany.

Dopadło biedaka sporo działań ubocznych antybiotyku. Żałosnie bardzo to wyglada. Musimy przetrwać jeszcze 5 dni. Z wetem czerwona linia.
Nie mam pojęcia kiedy , ale gdzię mi powoało na szyję i ledwie głową ruszam, kosci bola, każda inaczej. Męczy mnie to przeziębienie. Muli i muli. Czasem lepiej, czasem gorzej. Mogłoby się zreflektować. Albo niech mnie porządnie rozłoży na 3 dni albo niech idzie w cholerę bo już jestem wściekła. Od 2 dni sobie obiecuję ze wejdę na 2 dni do łóżka żeby sie wypocić i chyba wreszcie to zrobię. Znalazłam dziś ochotniczkę która chętnie wyjdzie z dziećmi na spacerek.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...