wisela1 Posted May 6, 2012 Author Posted May 6, 2012 2 godziny z Lunką w lesie, i kto nas w drzwiach powitał? Piękny brunecik.... Czyli jak dotąd - wszystkie dzieci w domu ;-) Quote
wisela1 Posted May 6, 2012 Author Posted May 6, 2012 Wreszcie udało mi się zmęczyc tą cholernicę... Od 11-tej tylko sie przeniosła z łóżka na kanapę po drodze przez chwilę leząc na podłodze... [URL=http://img718.imageshack.us/i/odpoczywa.jpg/][IMG]http://img718.imageshack.us/img718/7522/odpoczywa.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img716.imageshack.us/i/odpoczywam.jpg/][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/9057/odpoczywam.jpg[/IMG][/URL] Quote
wisela1 Posted May 6, 2012 Author Posted May 6, 2012 Kukułeczkę mamy blisko.... Już trzeci dzień nam pięknie kuka w ogródku. Głośno. śłychać w mieszkaniu ;-) Quote
panbazyl Posted May 6, 2012 Posted May 6, 2012 oj masz roboty..... Ale foty cudne - zwłaszcza "mój" ulubieniec - Boniś :) Cudny facet z niego :) Ja też mam tu u siebie całe ptasie radio - choc dziś coś ptaki ucichły - normalnie powinny słowiki śpiewać a dziś cicho.... może im za chłodno? Quote
Isabel Posted May 6, 2012 Posted May 6, 2012 Nie dziwię się kotom, że tak lubią samotne wyprawy, tylko Ty masz przez to nerwówę. Quote
wisela1 Posted May 7, 2012 Author Posted May 7, 2012 Po drugiej stronie łąki mieszka sobie Fred. Berneńczyk. Jesteśmy dość mocno zakumani. Chodzimy tamtędy do lasu, psiaki sobie zawsze pogadają, pomerdają. Jak Fredowi uda się zwiać kiedy wyjeżdża samochód to pędzi prosto pod nasz płot na psie pogaduchy. Jak spotkamy sie w lesie to razem spacerują a z Luną szaleją. Dzisiaj pogoda barowa,spacerki nie były udane... Ale Hekuś i tak zwiał jak taszczyłąm z ogródka stertę przemokniętego prania. Krążył pos stołem, pod tujami, ale i tak zew natury kazał iść za płot. Poszedł w mokrej trawie prosto do Freda.... Uznał że jak kuma sie z Jego psami to Hekusia kocha... Szczerze sią zawiódł. Fred mało że pogonił kota z własnego podwórka to jeszcze obszczekiwał tak długo póki nie stracił go z oczu.. Wiem że Hektor sadzi potężne susy, ale to co zobaczyłam dzisiaj....Dobrze że akurat na to patrzyłam i w porę otworzyłam drzwi bo chyba przeszedłby przez szybe.... Pierwszy chyba raz był tak wystraszony.... Teraz nie Motylka tuli sie do Hekusia. Hekuś jak wpadł mokrzutki popędził prościutko na kanapę i wtulił się w Motylkę która z pełnym zrozumieniem odniosła się do mokrego futra... Moze zapamięta tą lekcję na jakiś czas... Quote
wisela1 Posted May 8, 2012 Author Posted May 8, 2012 Szkoda ze jednak niczego się nie nauczył. Wyrywa sie na wolność nadal.... Quote
wisela1 Posted May 8, 2012 Author Posted May 8, 2012 Kiedy otwieram drzwi do ogródka psom to biorę Heka na ręce,ale mądraliński znalazł drugie wyjście. Pilnuje teraz drzwi wyjściowych. Wskakuje na szafkę, wciska się w sam róg, zawsze coś wisi więc się chowa. Nawet jak zapalę światło to nie zawsze Go widzę. Kiedy tylko uchylę to sfruwa na klatkę...A ja za nim po schodach na II piętro... Hekuś odważny wiec jak sie akurat któreś drzwi otworzą to napewno wpadnie z wizytą.... Jak nic Hektor to kot na łańcuch... Mam łańcuchowego kota............ Quote
Javena Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 [COLOR=#b22222][B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/226658-Śleputek-chciał-się-zabić-czy-przypadkiem-zasnął-na-torach-!-DT-DO-PONIEDZIAŁKU/page2"]Czy mozemy pozwolić ,by taki mały Śleputek był skazany na śmierc? Dogomaniacy doradzcie cos..Błagamy. http://www.dogomania.pl/forum/threads/226658-Śleputek-chciał-się-zabić-czy-przypadkiem-zasnął-na-torach-!-DT-DO-PONIEDZIAŁKU/page2[/URL] W SCHRONIKU GO UŚPIĄ. NIE MA SZANS NA PRZETRWANIE.[/B][/COLOR] Quote
panbazyl Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 [quote name='wisela1']Kiedy otwieram drzwi do ogródka psom to biorę Heka na ręce,ale mądraliński znalazł drugie wyjście. Pilnuje teraz drzwi wyjściowych. Wskakuje na szafkę, wciska się w sam róg, zawsze coś wisi więc się chowa. Nawet jak zapalę światło to nie zawsze Go widzę. Kiedy tylko uchylę to sfruwa na klatkę...A ja za nim po schodach na II piętro... Hekuś odważny wiec jak sie akurat któreś drzwi otworzą to napewno wpadnie z wizytą.... [B]Jak nic Hektor to kot na łańcuch... Mam łańcuchowego kota...[/B].........[/QUOTE] buchachacha!!!!!! rewelacja :) Quote
wisela1 Posted May 8, 2012 Author Posted May 8, 2012 Kto chce pakiet 3 wrednych kotów.... Tak bardzo pilnowałam.....Otwierałam drzwi po milimetrze...I co? Nic. WSZYSTKIE koty znowu zwiały. Zdjęły siatkę....Teraz złapałam Hektora i Luśkę.... Motylka nie widać.... Albo ryczeć, albo niech robią co chcą...Ja mimo największych chęci ich nie upilnuję. Fizycznie nie możliwe... Quote
wisela1 Posted May 9, 2012 Author Posted May 9, 2012 [quote name='Isabel']Ech, te koty włóczykije :mad:[/QUOTE] Koniec z tym !!!! Dostały paskudy niewdzięczne wczoraj prezencik.... Siatkę,taką jak na woliery. Dziś założę na całym płocie i wędrówki skończą się w ogródku. Sobie natomiast sprawię chyba ubranko lateksowe z wiadomego domu mody.. ;-) Może ochroni mnie przed Bonulkowymi glutkami i Rudzikowym zalizywaniem... Wiem że wszystko z miłości ale ile razy dziennie można się przebierać ? Wczoraj Bonulek miał bardzo kiepski poranek ,ale za to nockę spokojną. Kaszel Pięknego nie męczył. Pospał sobie zdrowo i bez przerw. Quote
panbazyl Posted May 10, 2012 Posted May 10, 2012 [quote name='wisela1']Kto chce pakiet 3 wrednych kotów.... Tak bardzo pilnowałam.....Otwierałam drzwi po milimetrze...I co? Nic. WSZYSTKIE koty znowu zwiały. Zdjęły siatkę....Teraz złapałam Hektora i Luśkę.... Motylka nie widać.... Albo ryczeć, albo niech robią co chcą...Ja mimo największych chęci ich nie upilnuję. Fizycznie nie możliwe...[/QUOTE] ja miałam tak przez jakiś czas z moimi psami - Pirania była mistrzynia ucieczek. A za nią synuś szedł.... i tak dwa czarne labki na wsi - czyli czarne znaczy złe.... czasem kurę jeszcze upolowały, albo kaczkę.... ech. Skończyło się, zabrałam się za szkolenie psó i klepki w głowach sie poukładały. Ale koty - z nimi nie ma mocnych.... one i tak swoje wiedzą :) Quote
wisela1 Posted May 11, 2012 Author Posted May 11, 2012 Mój sprzęcik najstarszej generacji znowu wziął i padł. Reanimowałam noc, dzień i pół nocy.No cóż,taki ze mnie fachowiec jak.... Po nocy uzyskałam tyle że komp zaczął wogóle startować.To już był sukcesik i dawał odrobinę nadziei. Pół dnia strawiłam na usiłowaniach naprawy systemu... Nie dało się, przynajmniej ja nie potrafiłam przez to przebrnąc. Przyszła kolej na formatowanie....Straciłam ważne rzeczy :-( Instalacja nowego systemu, wgrywanie antywira, nero, skypa, gg i temu podobnych przydasi..... zeszło do pierwszej... Ale chodzi, tzn działa !!! Jak starożytna sieczkarnia, ale działa.... Może jeszcze trochę pożyje. Musi. Bonulek na Tramalu..... Koty? Siatka przeszkadzała im zaledwie kilka godzin. Błyskawicznie naumiały sie chodzić po tujach. Wczoraj wychodzę z praniem Łażą po ogródku... powiesiłam, spojrzałam za płot bo był tam jakiś ruch.... Myślałam ze mam zaburzenia wzroku... Wszystkie 3 już były za płotem... Trudno... Nie przeskoczę już tego. Żyją wolne, jedzą na stole, śpią na kanapie albo ze mną w łóżku. Same dokonały wyboru... Quote
Isabel Posted May 11, 2012 Posted May 11, 2012 Już to chyba kiedyś pisałam, ale powtórzę: Elu, jesteś wszechstronnie utalentowana :happy1: :klacz: A koty...no cóż, im zamiast siatki woliera by się przydała...:cool3: Quote
wisela1 Posted May 12, 2012 Author Posted May 12, 2012 (edited) [quote name='Isabel']Już to chyba kiedyś pisałam, ale powtórzę: Elu, jesteś wszechstronnie utalentowana :happy1: :klacz: A koty...no cóż, im zamiast siatki woliera by się przydała...:cool3:[/QUOTE] Chyba taka jak w ZOO dla orłów............. U mnie nie ma technicznych możliwości. Balkon otwierany więc zawsze zdążą się wymknąc żebym nie wiem czym zabudowała. Z samym praniem i po suche chodzę conajmniej 30 razy dziennie. Z Boneczka już leci ciurkiem :-( W samym ogródku wysokie tuje. Jedna ok 4 m a druga już dochodzi do II -go piętra. Woliera na środku ??????? Dla 3 sztuk? Nie ma szans. To będzie klatka. Dlatego pisałam że moje koty nadają się jedynie na łańcuch jeśli chcę je trzymać "na widoku"... Wczoraj kupiłam kotom obróżki, kocie adresówki się robią.... i wola nieba. Z drugiej strony uwielbiam poranny widok jak umordowane włóczęgą rano śpię powyciągane na fotelach i kanapie..... Martwię się o tą trójkę moich kocich porąbańców, ale widzę, naprawdę widzę w kocich ślepkach że wreszcie są uszczęśliwone.... Wiem też że jeśli wogóle wolny kot może być bezpieczny to tutaj one bezpieczne są napewno. Pójdą w lewo trafią na ogrodzenie parkingu. Dalej nie zrobią kroku bo na każdy głośniejszy dźwiek wieję do domu. Pójdą w prawo - trafią do lasu..... Za łąką jest wiejska droga. Aut tyle co mieszkańców. Niewiele. Do pracy i z pracy, raz w tygodniu śmieciara. Nawet jak dzieci przybiegają na łąke to wieją do domu... Właśnie Luśka wróciła z porannej rejterady. Zmokła. Siedzi na parapecie i oddaje się porannej toalecie. Zaczęło padać, a ja miałam dzisiaj sadzic dernie i tawuły.......... Edited May 12, 2012 by wisela1 Quote
wisela1 Posted May 12, 2012 Author Posted May 12, 2012 Ale numer........... Muszę to jeszcze napisać... Lunka wczoraj znowu narozrabiała. Skarciłam i nadal się gniewm. Ona wie. Siedzi pod kanapą. Co jakiś czas wchodzi na kanapę i wodzi za mną pokornym wzrokiem maltretowanego psa. W tym jest mistrzem. Potrafi rozbroić skutecznie, tyle że na to ja się już uodporniłam. Znowu weszła na kanapę. Nie pogoniłam bo już mi jej troche żal, a nie ma gdzie leżeć bo wszystkie 4 posłanka są już przesiąknięte zapachem Bonisiowych siurków. Piuorę, wietrzę ale to i tak zawsze coś zostaje a ja nie chcę zeby i ona tym przesiąkła. Ale do rzeczy. Udając że jej nie widzę zaprosiłam na kanape Rudzika, głaszczę i wychwalam jaki śliczny, grzeczny z niego piuesek, jakmamunia kocha bardzo takie grzeczne pieski.... Nie patrzę na Lune, ale ona na mnie bacznie. W pewnym momencie Lunka się ZAWSTYDZIŁA. Jak pies na kreskówkach. Jedną łapką nakryła oczy.............. Przypadek? NIE !! Za moment jedno odsłoniła i patrzy na mnie.... Ja nic, to znowu zakryła. Śmiech mnie rozsadzał dosłownie od środka. Popędziłąm do łazienki żeby nie widziała... Pewna jestem ze jeszcze ten numer powtórzy..... Quote
Isabel Posted May 12, 2012 Posted May 12, 2012 Z tą wolierą to nie pisałam na poważnie, bo wiem, że technicznie sprawa nie jest łatwa. Wyobrażam sobie, jakie szczęśliwe muszą być koty, mając możliwość pobuszowania po okolicy. A że okolica bezpieczna, więc niech sobie wychodzą, zwłaszcza, że zatrzymać ich nie sposób. A Lunka - inteligentna bestyjka ;) Quote
wisela1 Posted May 12, 2012 Author Posted May 12, 2012 Ona tak może wisieć godzinami............ [URL=http://img109.imageshack.us/i/wisielec.jpg/][IMG]http://img109.imageshack.us/img109/1058/wisielec.jpg[/IMG][/URL] Odpoczynek przed kolejną rejteradą... [URL=http://img839.imageshack.us/i/kociska.jpg/][IMG]http://img839.imageshack.us/img839/9946/kociska.jpg[/IMG][/URL] Quote
wisela1 Posted May 13, 2012 Author Posted May 13, 2012 Dopóki kociszony pacyfikowałam, nie pozwalałam wychodzić to wymykały sie chyłkiem. Teraz jak zrozumiały że wychodzą z moim błogosławieństwem stają razem pod drzwiami i .......... wołają mnie żeby wreszcie drzwi balkonowe otworzyć. Najbardziej moja zmiana decyzji ucieszyła Motylkę. Kocinka odżyła ;-) Lusia to ma inną filozofię życiową. Chętnie bym poszła ale jak nie to mam to gdzieś i idzie na fotel albo po pieszczoty na moje kolana. Hekuś to z tych że żeby nie wiem co i tak zawsze postawi na swoim Psy nie wołają tylko biegają od drzwi do mnie kilka razy zanim załapię co mają "do powiedzenia". Raz to drzwi balkonowe, raz wyjściowe. Quote
wisela1 Posted May 14, 2012 Author Posted May 14, 2012 (edited) Hektor już wrócił z włóczęgi bez obróżki.... Połażę po łące. może znajdę.... Dodam bo zapomniałam napisać - Buszują całymi dniami ale "potrzeby" cała trójka przynosi do kuwety..... Dziwadła, nie mogą się zdecydować co lepsze - wolność czy kanapa i pełna miseczka ,,,, Edited May 14, 2012 by wisela1 Quote
panbazyl Posted May 14, 2012 Posted May 14, 2012 mój kot też przynosil do domu "urobek" :) Koty chyba tak już mają :) Quote
wisela1 Posted May 15, 2012 Author Posted May 15, 2012 Ciekawa jestem jak długo jeszcze będę się oswajała z faktem że mam wychodzące koty....Nerwówka zaczyna sie ok. 23....Zagryzam wargi, robi sie zimno ale balkon otwarty... Ja się kręcę jak g---- w potoku... Robota żadna nie idzie. 23,30 wraca Lusia.........Niby się kładę ale i tak co chwila wstaję i sprawdzam.... 1 z minutami raczył Hektor się pojawić. Brak Motylka.... No to już sie nie kładę.... Jakoś najmniej boję się o Hekunia. Jest ze mną już długo,znam go bardzo dobrze... Ale Motyleczka to bardzo czuły punkt... 3,30 Motysi nie ma. Trudno, kładę się, zostawiam balkon lekko uchylony... 4,48 wstaję na dobre bo i tak nie zasnę. Zamykam balkon żeby mieszkanie się trochę ogrzało..... Co chwila zerkam czy malutka się nie pokaże. Psom odwłóczę spacer............. Godz.8 z minutami...........Motylka wychodzi z kącika......Zakamuflowała się we wnęce w gazetach....Znalazła sobie najcieplejsze miejsce...... Prawdopodobnie siedziała tam od wieczora.... Luna mną manipuluje, Bonuś robi ze mną co chce........ Jest trzecia w klubie - Motysia... A ja dzisiaj jak ryba bez wody.... jeszcze przy tym ciśnieniu. Ciężki dzień przede mną ;-) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.