Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Isabel']W porównaniu z innymi wirusówkami to jeszcze nie tak źle, zwłaszcza że zaraz rozpoznany i leczony.[/QUOTE]
nic strasznego, ale moze się przenieśc i na inne koty, zawsze to "urozmaicenie" jakby nie było ( a snieg i mróz nadal, bleee)

Posted

[SIZE=4][COLOR=teal][B]Na dobry początek roku :)
[/B][/COLOR][/SIZE]
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/220304-Ponczo-peleryna-inne-ubrania-poszewki-na-podusie.-Na-tymczasy-wiseli-do-14-I.?p=18303612#post18303612[/URL]

  • 2 weeks later...
Posted

Przegladając PWP w woj. podlaskim znalazłam takiego ktosia

[URL]https://lh6.googleusercontent.com/-CJ0OOkiCq3I/TwoZzVUKkzI/AAAAAAAABW8/MWS7s4qKwi4/s640/P1020111.JPG[/URL]

kogos baaardzo mi przypomina,nazywa sie Prymus

Pozdrowienia i wszystkiego NAJlepszego !!!

Posted

aj :)
Pozdrowienia od Eli.
Ma nadal problemy z komputerem i nie może się polaczyć ze światem.
Zwierzaki Eli dzis mialy czyszczone uszy :) :) :) Chyba dośc sporo tych uszek bylo do czyszczenia :)

Posted

Tu jest wątek Prymusa:

[url]http://www.dogomania.pl/threads/214851-Prymus-wspania%C5%82y-pies-zn%C3%B3w-szuka-domu!!!!-DT-potrzebny-na-CITO!?p=18343673#post18343673[/url]

Posted (edited)

czyżby udało się wrócić??? Aż sama nie mogę uwierzyć...
U nas chyba zmian niewiele poza postępującą starością wszystkich poza Słonkiem. Nadal nie znalazł domu i ciut za bardzo sie zadomowił....

Bonisław podupadł..... w poniedziałek kolejny zabieg pod narkozą :-(, Motyleczka nadal chorutka. Zaczynaja sie wątpliwości czy da sie malutką uratować...
Reasumując mamy : ząbki w stanie rozkładu, świerzb, wirusówkę, chore oczko, starość i szlejącego kota płci żeńskiej, masci rudo biały, który do tego przyswaja sobie od rezydentów same paskudne przywary - kupa w brodziku, szaleńcze gonitwy, gryzienie i bicie.......

Rozrywkowo sie zrobiło jak mało kiedy i mało gdzie....

Edited by wisela1
Posted

Słów kilka o dzisiejszym spacerku porannym.....
Bonisław okazał sie być smakoszem śniegu...... wystawił jęzorek i jechał jak pługiem po ulicy, jak siłą utrzymywałam łepetynkę wyżej to zaczął oblizywać samochody......
Nie pisałam jeszcze że Piękny zawarł kolejną męską przyjaźń z maleńkim shitzu który mieszka w naszym domku.
Wracamy dzisiaj z dłuuuugiego (jak to poranny) spacerku, już wchodzimy do klatki, Boniś dostrzegł że shitzu wychodzi na spacerek. Błyskawiczny obrót o 180* i bieg (tak tak ) za kolegą. Ledwie zdążyłam złapać drzwi żeby w główkę nie uderzyły....
Zaliczyliśmy zwyczajowy krótki spacer..... Wracamy, Boniś nadal w dobrej formie. Już wchodzimy na nasz dziedziniec, do Bonia podbiegł drugi kolega - Kubuś. Właśnie szedł na poranną przechadzkę. No cóż dla przyjaciela wszystko.... Boniś zrobił kolejny zwrot i mamy na koncie trzeci dość długi spacer..... Ucierpiał rudasek bo na czwarty długi już ja sił nie miałam.... Ale wyrzutów sumienia nie mam bo wczoraj byliśmy późnym popołudniem na bardzo, bardzo, bardzo długim spacerku po lesie.

Na koniec informacja bardzo ważna.
Małe rudo-białe Słonko znalazło domek na zawsze. Pamiętacie jak na początku października zaplątał mi sie pod nogami na ulicy maleńki kotek z uciętym kawałkiem ogonka? Słonko zamieszka razem z nim. Teraz będzie się nazywała Maszeńka.

Posted

oj szczególy - dużo by pisać. Gdzies na wątku (tak kilka kartek pod koniec) jak reagujecie na chamstwo psiarzy było wałkowane mocno, i to z mojej winy lub mojej zasługi - zależy od strony.
Zaczęło sie koszmarnie - bo mojego kochanego 10 letniego persa
[*] dokładnie tydzien temu zadusił pies znajomych co do nas z nim przyjechali. Jak dla mnie rozpacz i koszmar. Więc napisalam na kocim forum mainkunowym, że szukam do adopcji mainecoona (marzę od dawna o takim wielkim kocurze), bo i tak kiedys planowalam kupic, ale moze ktos ma do adopcji. I się tam zaczęło - ze jestem koszmarna bo pozwalam byc obcym psom u siebie, bo puszczalam kota na podworko (kurcze - całe życie ył wychodzącym kotem bez jaj i wszyscy go tu doskonale znali i nikt mu krzywdy nigdy nie zrobił), bo jestem tępa że nie chce woliery, no firmnek w domu nie mam, więc tu się nie czepiali, ale są kwiaty na parapecie (parapety dośc małe, więc nie weim czy to żle czy dobrze) i leciało jeszcze masę "dobrych rad" i różnych obelg pod moim adresem. Więc mniej więcej streszczałam to na swojej dogogalerii i na tym wątku o chamstwie, po czym się pojawiło określenie "dogofaszyzm" czyli jak zniechęcić do adopcji zbytnia nadgorliwością i szukaniem dziury w całym. dało to do myslenia mam nadzieję kilku osobom. jedyne co dla mnei bylo dobre w tym poszukiwaniu na kocim forum to to, że szybko od wielkiej żałości przeszlam do złości ale nie na sytuacje co spotkała mojego Ziutka
[*] a na pustostan ciotek adoptujacych, bo ich zachowanie czesto gorsze od faszyzmu (nie wrzucam wszystkich do jednego worka, ale kilka takich typesek potrafi zepsuc reputację innych - vide hodowle zarejestrowane w ZK - wszystkich jednym się mierzy - ze maja syf i mnoża psy dla czerpania zysków....)
ot i dogofaszyzm. Bo z człowiekiem nalezy porozmawiać, cos sie dowiedziec a nie z góry od razu skerślać bo coś tam coś.... (z reszta chyba nie jestem jeszcze gotowa na nowego kocura)

Kizaniki dla pieknych zwierzaków!
a dla Eli taka fota z wczoraj (to czarne gdzies tam to mój młody Panbazyl)
[IMG]http://i39.tinypic.com/1ixyde.jpg[/IMG]

Posted

Panbazylku - współczuję serdecznie :calus:
Ziutku
[*]
[*]
[*]

A u mnie 2 dni przed Wigilią umarła Milusia :placz: Umarła na niewydolność krążenia, miała 11 lat. Nigdy nie chorowała, aż tu nagle pojawiła się jakaś infekcja, a potem zaraz niewydolność krążenia z wodą w płucach. Walczyłam o nią równo miesiąc, miała wszystkie badania - pełna analizę krwi, Rtg klatki piersiowej, USG, EKG, dostała mnóstwo najróżniejszych leków, i wszystko na nic :placz: Ona bardzo przeżyła śmierć Vegi, przez 10 dni leżała pod drzwiami i czekała na nią. Jestem pewna, że to przyczyniło się do choroby serca :-(

Posted

to sobie powspółczuwajmy razem. Niby tłumaczę sobie jakos to, ale i tak koncówka wydaje mi sie nieralna (do dziś zmieniam wode w kociej misce....), ale znam osobe, co już kilka lat nie jest w stanie rozsypac prochów po kocie.... Więc różnie to bywa.
Ostatnio oglądałam na tv religia coś o zwierzakach , chyba Hołownia to prowadził, ze jednak zwierzaki pójda do nieba a nawet moze juz tam są i czekają na nas.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...