Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='wisela1']To Ty nie wiesz że persiaki to nie koty ....? ;-)[/QUOTE]
no teraz już wiem ;)

[quote name='Isabel']Persy, z charakteru, podobno bardziej przypominają psy ;) Osobiście nie miałam okazji się o tym przekonać.[/QUOTE]

są jak psy - fakt. Nie skaczą po meblach, nie "ostrzą" pazurów o jakieś sprzęty, non stop śpią, można nimi upychać przeciągi - przynajmniej mój uwielbia spać w zimnych miejscach - z kota maja tyle że mruczą, bo nawet ich miauczenie jest koszmarne - jakby ranny lew sie darł w buszu. No i sierść - dla fanatyków czesania.... Mój sie filcuje 2 razy w roku - nie na całości, a na tylnych nogach, bo sie gad nie da wyczesać - to jest nie da sobie wydrzeć podszerstka z całości futra. Włos mają bez sensu - za miękki, taka angora - można by z tego wełnę robić. No i na kolana się nie wpycha - chyba ze przez przypadek po drodze mu przez kolana przejśc gdzieś wypada :)

Posted

On tak niedawno też tam był....
Pociesza mnie ze jest ulubieńcem wetów. Jak był tam poprzednio to sie prawie w kocinie zakochali... Chodził sobie po lecznicy jak nie było pacjentów, pozwalali mu polegiwać na biurku... Nie był kłopotliwy przy zabiegach, nie pogryzł i nie podrapał nikogo...
Sami weci mówili że takiego kotka to jeszcze nie mieli fajnego.

Odwiedzać oczywiście mogę, ale nie będę, bo to gorsze dla kociny jak będę przychodziła i odchodziła. Jestem z lekarzami jak poprzednio w ciągłym kontakcie - tel i mail.

Posted

ja też tak miałam z Piranią jak była na sterylce - bo nie dała bym rady z nią po zabiegu w domu, gdzie są jeszcze 2 psy - by sobie powygryzały te rany. Więc Piranię zostawilam w klinice w hotelu - wiem, to czyste burżujstwo, ale dla zdrowia psa jednak najlepsze - od razu wet na miejscu a nie jak u mnie na wsi gdzie nawet samochodu nie mamy. I tylko telefony były. To było w danej chwili najlepsze rozwiązanie. Tylko jak ją odebralam po kilku dniach to najpierw byla jakaś nieobecna, szczekala a potem posikała się na podłogę ze szczęścia.... Ale to do wybaczenia.

To miło uslyszeć, ze kocina jest taki sympatyczny i że jest lubiany :)

Posted

Młody szuka kumpla, takie wieeeeeelkie oczy robi i patrzy na mnie....
Po Dyziu spływa...
Jak to jest, Hekuś niewiele rozrabiał, no chyba ze prowokowany przez Murka... nie ma kociny 11 godzin, a tak pusto i głucho...
I wiecie co........ja się chyba na leczenie nadaję - w nocy budziła mnie ........cisza.....
Bo Rexiulek spał grzecznie do 4,00

Posted

A no uciekł. Nie pierwszy raz.... Tyle że jak dotąd zwiewał drzwiami, a dziś wyskoczył oknem.
Ładnie, cieplutko, to wymyśliłam ze porządnie przewietrzę posciel. Wycierałam zewnętrzny parapet, zadzwonił telefon. TYŁEM zrobiłam 2 kroki żeby go sięgnąć. Młody spał, ale on ma chyba 15 zmysłów....Prez najgłębszy nawet sen wszystko wyczuwa. Momentalnie wystrzelił... I tyle go widziałam.
I znowu po spaniu.... Przecież bede musiała nocą łazić zeby gówniarza znaleźć, bo jestem pewna ze znajdę jeśli tylko jakieś nieszczęście sie nie przydarzyło...

Posted

[quote name='ania14p']Poszedł szukać Hektorka?[/QUOTE]

Też możliwe....
Ale ja mam już naprawdę dośc, on musi znaleźc wychodzący domek bo mnie nerwowo wykończy.
Jeszcze nigdy daleko nie odszedł, teraz też pewnie siedzi pod którymś samochodem albo buszuje z innymi kotami pod jałowcami....
Mam nadzieję ze spać przyjdzie do piwnicy.....

Posted

Wojtek też uciekał, a odłowienie go było bardzo trudne, bo jak znalazł się pod blokiem to nie było siły go złapać w normalny sposób - natychmiast dziczał!

Posted

A no znalazł sie. Własnie byłam z Rexikiem. Raczej Murek mnie znalazł a nie ja jego....Nagle zobaczyłam że idzie obok mnie jak pies.... Ja wypatrywałam paskudy w krzakach a on był tuż obok....

Posted

Po pierwsze pojadł sobie, a teraz wyciągnął sie na całą długość na moim łóżku i właśnie zasypia....
A jutro pewnie znowu będzie usiłował zwiać, bo niby dlaczego miałoby być inaczej niż codziennie..

Posted

[quote name='Isabel']Niebezpieczne takie eskapady...:shake: Całe szczęście, że Was znalazł ;)[/QUOTE]

Wiem Elu i dlatego tak sie denerwuje, ale mimo ze pilnuję jak tylko mogę to on i tek znajduje sposób. potrafi wyjśc POD Rexikiem... Ciepło sie robi, zacznie sie szersze otwieranie okien... Przy Murku to aż strach sie bać...
W ubiegłym roku założyłam moskitierę....... I Dyź i Hekuś nauczyli się szybciutko odpinać rzepy.... Dyź zatrzymywał sie na parapecie zewnętrznym , siadał i obserwował, pół biedy więc, ale Hekuś też ma coś z uciekiniera...
Jak zamocowałam moskitierę na stałe to przegryźli...
Wkrótce zacznie sie loteria.... uciekną - nie uciekną...

Posted

No jestem. A tyle sie działo! Ojej - też nie lubię jak moje psy mi zwiewają - łaże po wsi jak jakaś nienormalna i ich szukam. Potrafią przerwać siatkę, podkopac się i pewnie wiele innych jeszcze sztuczek potrafią. Jak są na gigancie (Pirania zawsze jest prowodyrką) to od razu dzwonie po znajomych, żeby szukali domu dla Piranii - najlepiej w bloku lub w jakimś areszcie z którego nie da rady zwiać.... Potem się znajdują. Ja sie uspokajam. I tak do następnego razu - wczoraj Młody jakimś cudem przelazł na podwórko sąsiadki - zawsze znajdą jakąś niedoskonałość w ogrodzeniu...
Też mam taką samą loterię - uciekną, nie uciekną a potem - znajdę ich albo nie? Złapią kurę na wsi czy ich załapią i na smalec przerobią? Choć czasem ja mam na to ochotę.... tak mam - niestety....

Posted

[quote name='wisela1']
Jak zamocowałam moskitierę na stałe to przegryźli...
Wkrótce zacznie sie loteria.... uciekną - nie uciekną...[/QUOTE]

W poprzednim mieszkaniu, w dwóch małych oknach, też miałam moskitierę, ale siatkę zamówiłam specjalną - nie plastikową, ale metalową, taką na gryzonie. Trochę kosztowała mnie ta impreza, ale siatka sprawdziła się znakomicie.

Posted

[quote name='Isabel']zamówiłam specjalną - nie plastikową, ale metalową, taką na gryzonie. Trochę kosztowała mnie ta impreza, ale siatka sprawdziła się znakomicie.[/QUOTE]

Wszystko tylko NIE WYDATKI !!!! :evil_lol:

Ha !!!!! mus sie pochwalić - SPAŁAM !!! Księciunio też.:multi:
I z tej radochy sobie dziś okno umyję :diabloti:

Posted

No, to już... okienko śliczne, firanka czysciutka, schodzę do parteru...
W trakcie młody 2 razy wyskoczył.... On dobrze wie kiedy pryskać i kiedy jest poza zasięgiem moich rąk. A ja jak wariatka zbiegałam z drabiny i za kotem. Pełno ludzi.... ale obciach....
Jak ja mam już dosć tego kociszona ;-) Sam sie wmeldował, a teraz nie docenia tego co dostał.
Niewdziecznik. Jak mi jeszcze raz zwieje to nie będę już paskudy szukała

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...