Jump to content
Dogomania

Czy kotka sterylizować?


smutnata2

Recommended Posts

Mówisz o kotce płci żeńskiej?

Jeśli kotka wychodzi na zewnątrz, właściwie nie ma innego wyjścia, inaczej nawet 4 razy w roku (!) będziecie uszczęśliwiani miotem kociąt.
Podawanie zastrzyków antykoncepcyjnuch czy przetrzymywanie kotki niesterylizowanej bez dopuszczania do samca jest szkodliwie dla zdrowia kotki. Zastrzyki zwiększają ryzyko wielu różnych chorób, natomiast ruje bez krycia mogą po czasie doprowadzić do występowania tzw. ruji permanentnej, powtarzającej się dosłownie co kilka tygodni, i zaburzeń zdrowotnych.

Zabieg polega na otwarciu pod narkozą jamy brzusznej i usunięciu macicy i jajników. Rana goi się szybko (moja suka już 2 dni po zabiegu zachowywała się zupełnie normalnie, po 10 dniach miała zdjęte szwy), u kotów proces zdrowienia jest nawet szybszy niż u psów. Trzeba tylko przez kilka dni pilnować, żeby kotka nie rozlizała rany i nie uszkodziła szwów.

Dodam jeszcze, ze w przypadku kotów wychodzących na zewnątrz, sterylizacja/kastracja może baaardzo przedłużyć życie kota - dzięki zabiegowi trzyma się on/ona domu, nie rusza na dalekie wyprawy godowe i nie walczy z innymi kotami. Niestety statystycznie rzecz biorąc, niekastrowane koty wychodzące zwykle żyją nie dłużej niż kilka lat, czesto giną krótko po osiągnięciu dojrzałości płciowej - sterylizowane, jesli nie zdarzy się wypadek losowy - dobre kilkanaście ;)

Link to comment
Share on other sites

Popieram.
Kotkę koniecznie wysterylizować. Nasza wiekowa kotka przez kilka lat dostawała zastrzyki antykoncepcyjne, bo w trakcie rujki życie z nią było koszmarem. Była nachalna, bez przerwy miauczała, a co najgorsze znaczyła teren gdzie popadnie. Najchętniej sikała w buty, torby i wszelakie rzeczy, które wynosi się z domu.
Zastrzyki doprowadziły do ropomacicza, więc koniec końców i tak trzeba było ją wysterylizować, by ratować jej życie.
Od tego czasu jest spokój. Kotka bardzo szybko doszła do siebie. Fakt, że o wiele więcej je, apetyt dopisuje jej cały czas, ale jak na swoje 12 lat zachowuje się i wygląda jak młody kociak. Ciągle szaleje po mieszkaniu, gania po meblach, zaczepia kota i psa.
Ten zabieg naprawdę ułatwił nam wszystkim życie ;) Polecam.

Link to comment
Share on other sites

Moja kotka również była sterylizowana i mimo, że jestem w tym temacie wyedukowana, popieram steryzlizacje zwierzęt itd., to był czas, że bardzo żałowałam, że ten zabieg był wykonany. Pomijając stres jaki ja przeżyłam kiedy ona leżała na stole operacyjnym, to po zabiegu dość długo dochodziła do siebie i to nie tyle fizycznie co psychicznie. Coś jej się całkiem w główce pomieszało. Przede mną uciekała, a gdy widziała mojego psa, z którym przed zabiegiem żyła w zgodzie, atakowała. Nie było to tylko parskanie z daleka. Mysza autentycznie chciała boksera zagryźć. Nie pamiętam ile to wszystko trwało, ale udało się i w końcu doszła do siebie, a teraz leży właśnie na łóżku wtulona w boksie, której tak nienawidziła :) Po czasie jaki minął uważam, że dobrze się stało, że zabieg został wykonany i namawiam do sterylizacji innych.

Link to comment
Share on other sites

Moja kotka nie byłą wysterylizowana z powodu bardzo prozaicznego - braku pieniędzy. Jest to kotka nie wychodząca z domu. Przez 12 lat miała ruje i dręczyła nas wszystkich (najbardziej psa, który odwracał się od niej ze wstrętem, a ona ze złości go gryzła :D) W tej chwili kotka ma 14 lat i od jakichś dwóch lat ruji nie było. Jest w doskonałej formie fizycznej, zachowuje się jak młody kociak. Ale gdy będziemy mieli następnego kota (bo będzie na pewno) to zostanie wysterylizowany.

Link to comment
Share on other sites

a po co ten jeden miot ????:shake: jak zaraz usłysze strarą wiejską brednie o tym ze suka albo kotka musi miec chociaz raz w zyciu miot to mnie krew zaleje... malo kotów bez domu ? .. do adopcji?, mało zwierzat w schroniskach zeby jeszcze bezmyslnie namnazac ?????:angryy:
przepraszam za nerwy ale ....JEZU CZY TO TAK TRUDNO ZROZUMIEC??!! STERYLIZOWAĆ !!!!!

Link to comment
Share on other sites

Moja kotka jest z przypadkowego miotu. Jej matce zapomniano dać tabletkę no i dwa kotki więcej na świecie... Z mamą mojej Tysi było trochę problemów po tym porodzie, jednak potem (po ok. 3, 4 mies.) została wysterylizowana. I po problemie...
Moja Tyśka została wysterylizowana ok. 1 roku życia, nie miała nigdy kociąt i jest zdrowa, nie narzeka na nic . ;-)
Naprawdę... wiem, że mogłabym wziąć kota ze schroniska i uratować kocie cierpienie... Kocham Tyśkę i nie oddam jej, ale czy jest sens bezsensownie rozmnażać?

W większych miejscowościach wykonają taki zabieg na pewno.
Twoją miejscowość sprawdzałam na zumi, jest bardzo dużo takich wsi - podaj dokładniej.

Link to comment
Share on other sites

To [B]prawdziwi [/B]miłośnicy zwierząt na rzęsach stają żeby ratować bezdomniaczki, adoptują ze schronów, zabierają z ulicy, żeby [B]tacy[/B] ludzie sobie porozmnażali przed kastracją? Dla zdrowia?

Mam psa ze schronu, dwa koty uratowane z ulicy i jeszcze jednego na tymczasie i krew mnie zalewa jak czytam takie bzdury :angryy::mad:

Link to comment
Share on other sites

akurat w okolicach tarnowa nikogo nie znam ale wystarczy wejśc na dogo ----> weterynaria ---->weterynarze----> mapa pomocy dogo i tam są ułozone województwami i miastami lecznice, kliniki itd i czesto komentarze przy nich. Wybierz najlepiej jakąś z dobrą opinią w tarnowie bo to wieksze miasteczko i sprawdź.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...