Jump to content
Dogomania

choroba lokomocyjna


gosikf & dogs

Recommended Posts

Czy ktoś może ma problem choroby lokomocyjnej u swojego psa? Ja właśnie taki mam, ale nasze ludzkie leki jak lokomotiv czy awiomarin w ogóle nie zdają egzaminu. To właśnie zalecali mi weci, niestety nie wiem co jeszcze można zrobić żeby podróż nie kończyła się za każdym razem kolorowym bełtem. Na czczo także wymiotuje.

Link to comment
Share on other sites

A jak często podróżujesz? Bo jesli to są nieczeste wypady tomoze spróbować leków na uspokojenie? Na początek jakis łagodnych, ziołowych (kurcze, jest taki spray uspokajający ziołowy dla psów, ktory podobo działa na chorobe lokomocyjna, ale nie mam przy sobie ulotki)...

Link to comment
Share on other sites

Ten płyn na mojego Zeusika nie działa. Uspokajacze nie za bardzo dla nas, bo mi nie zależy na tym, żeby pies był ospały. Zazwyczaj jak gdzieś z nim jadę to właśnie albo na ćwiczenia albo na spacery w inne rejony miasta i wskazane żeby miał dużo energii:lol:

Coś nam trzeba takiego co powstrzyma mdłości, a nie będzie usypiaczem.

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

ZNALAZŁAM! Odświerzam temat. Bajka często jeździ ze mną smochodem, a to na spacer do lasu, a to do weta na drugi koniec miasta, a to do mojej mamy. Jako maleństwo całą drogę przesypiała, ale teraz niestety już nie. Po ok 20 minutach jazdy zaczynają sie problemy. Młoda ślini się, potem się kręci na fotelu aż w końcu wymiotuje :( Nie wiem za bardzo co robić, bo wsiadamy do auta kilka razy w tygodniu, więc prochy odpadają. O dziwo Mała jak tylko słyszy pipnięcie zamka w aucie już czeka przy drzwiach i pierwsza wskakuje na tyle siedzenie :P To mnie pociesza. Jak myślicie, jest szansa, że choroba lokomocyjna sama przejdzie, przy tak częstych wypadach?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='debova47909']ZNALAZŁAM! Odświerzam temat. Bajka często jeździ ze mną smochodem, a to na spacer do lasu, a to do weta na drugi koniec miasta, a to do mojej mamy. Jako maleństwo całą drogę przesypiała, ale teraz niestety już nie. Po ok 20 minutach jazdy zaczynają sie problemy. Młoda ślini się, potem się kręci na fotelu aż w końcu wymiotuje :( Nie wiem za bardzo co robić, bo wsiadamy do auta kilka razy w tygodniu, więc prochy odpadają. O dziwo Mała jak tylko słyszy pipnięcie zamka w aucie już czeka przy drzwiach i pierwsza wskakuje na tyle siedzenie :P To mnie pociesza. Jak myślicie, jest szansa, że choroba lokomocyjna sama przejdzie, przy tak częstych wypadach?[/QUOTE]

Zu też rzyga, jeździmy często i nie chcę jej szprycować prochami ale nie wiem czy jest jakieś inne wyjście :( Kocha samochód i jest gotowa pierwsza do niego wskakiwać gdy tylko uchylają się drzwi ale po jakichś 20 minutach zaczyna się jazda... :roll: Tak jak u Bajki - kręcenie w kółko, ślinienie się i w końcu pawik :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Mój pies koszmarnie znosił jazdy samochodem, zawsze wymiotował , nawet jak jeżdził w granicach miasta przez 15-20 min.Ten stan trwał do ukończenia pierwszego roku życia.Nigdy mu nic nie podawałam,bo wiozłam go na leśne szaleństwa i inne harce w okolice podmiejskie (w późniejszym czasie góra 40 min jazdy) i nie chciałam żeby dojeżdzał senny, ospały. wet radził, żeby zabierac go wszędzie gdzie tylko mogę i tak powolutku , zawsze z miską z wodą pokonywaliśmy małe odległości, zawsze naczczo.Faktycznie , wyrósł z tego ale nie mogę powiedzieć ,że pokochał podróże.Jadąc na działkę 18 km od miasta, przy zmianie nawierzchni drogi zaczyna , piszczeć , skomleć. Ten niepokój udziela się kierowcy . Nie wymiotuje, po dotarciu na miejsce zawsze po tym lamencie i sapaniu nadal dużo pije. Za to kocham powroty! pies pada na tylne siedzenie i zasypia.Jednym słowem lubi bywać to tu to tam ale nie lubi podróżowac.

Link to comment
Share on other sites

Moją suczkę też długo męczyła choroba lokomocyjna jednak podobnie jak u Ciebie po skończeniu roku jej przeszło ;) Nie wiem czy przyczynił się do tego jej wiek czy fakt, że zaczeliśmy ją wozić w bagażniku gdzie może spokojnie się położyć ;) Cieszę się jednak z efektu. Teraz nawet nie jeździ na czczo. Tak najpóźniej godzinę przed wyjazdem jeszcze je gotowane jedzenie i nic jej nie jest. Nie sapie nie dyszy ani wymiotuje. Jest spokojna i przeważnie śpi. Do auta jeszcze chętnie nie wchodzi, ale pracujemy nad tym ;)
Cały czas staramy się jeździć spokojnie, nie szarpać autem i unikać gwałtownego hamowania;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...