Kenduś Posted April 28, 2005 Share Posted April 28, 2005 Prawie codziennie chodzimy z Kentem do lasu i na różne inne wycieczki. Ostatnio prawie pod jego łapkami przesunęła się żmija, o mało nie zemdlałam z przerażenia, nigdy nie zastanawiałam się, boshe co by było gdyby... :o :shocked!: co robić? co psu podać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted April 28, 2005 Share Posted April 28, 2005 O mój Boże :o Chyba najlepiej pędem do weta! Ciekawe czy komuś się zdarzył taki wypadek? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darek Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Witam! Dobrze było by,gdyby ktos sie wypowiedział co robic w momencie kiedy żmija ukąsi psa,jakie są objawy(czy jesteśmy w stanie sie zorientować),co mieć przy sobie idąc w miejsce,gdzie żmija moze występować(ja akurat chodzę czasami do lasu,gdzie mozna spotkac żmiję),jak postępować.Wiadomo,że jak najszybciej do weta,ale co zrobic w pierwszych minutach.Pytam z ciekawości,bo w sumie gdzieś o tym czytałem ale nie pamiętam juz.Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufa Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Z google znalazłam: [url]http://little-star.strefa.pl/articles.php?id=195[/url] [url]http://www.gp.pl/prasa/gp/dokpub/01-04-19/aktualnosci/003.html[/url] Moja suka spotkała kiedyś żmiję (w okol. Kielc), ale całe szczęście zdołałam ją odwołać zanim gadzina zaatakowała. Podpytam u mojej wet. i u znajomych lekarzy jak jest z dostępnością surowicy i możliwością jej nabycia. Temat ważny gdyż żmii jest coraz więcej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
golden_owner Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Ooo, wlasnie zaczelam sie zastanawiac dzis nad mozliwosciami i ew. konsekwencjami spotkania zmii i widze, ze nie tylko ja o tym mysle :D Przeraza mnie troche fakt, ze zmije mozna wlasciwie spotkac wszedzie... W tekscie z drugiego podanego przez Niufe linka jest napisane, ze pies przezyje ukaszenie przez weza. Ja gdzies wyczytalam, ze dawka smiertelna dla czlowieka o wadze 70kg to ponad 38mg, a zmije maja przecietnie od 6 do 18mg jadu (waga suchej masy) :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 gorzej jak pies wazy 3-4 kilo :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufa Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Najgorzej jak pies jest alergikiem. Nawet przy niewielkiej iloci jadu i dużej wadze psa jak np. moja suka 60kg. może dojść do wstrząsu. Wstrząsem może też zareagować na surowicę. Ja osobiście od tamtej jak spotkałyśmy wygrzewającą się żmiję na kamieniu (przy zejsciu do rzeki)pory staram się aby suka szła równo ze mną. Jest posłuszna i może chodzić bez smyczy, zresztą mam nadzieję że przy jej flegmatycznym charakterze ja dostrzegę niebezpieczeństwo wcześniej. Przy okazji poprzedniego (i mam nadzieję ostatniego) spotkania moją uwagę zwróciło to, że suka zatrzymała się i z ostrożnością (bo ona jest ostrożna :wink: ) wpatrywała się w żmiję. Całe szczęście, że nie należy też do psów goniących uciekające stworzenie. Ale co ja się strachu ojadłam to moje. Od tamtej pory pomimo upału schodziłam tą drogą w kaloszach (dziecku też kazałam, zakładać) czym budziłam ogólne zdziwienie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 obawiam sie, ze my niewiele mozemy zrobic - tylko leciec do weta. Bo jesli zmija wstrzyknie jad to przeciez go nie wyssiemy - wet pewnie podaje surowice...postepowane napewno takie samo jak w przypadku ludzi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PIKA Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 A na pewno widzieliście zmiję, czy to byl zaskroniec? Te dwa zyjatka bardzo latwo mozna pomylic :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 to fakt...ale zeby nie mylic to podam krotka charakterystyke obu gatunkow [b]Żmija zygzakowata[/b] 1) Przeciętna długość około 40-70 cm, rzadziej do 75-80 cm, noworodki mierzą około 14-23 cm. 2) Oko zaopatrzone jest w pionową, soczewkowatą źrenicę. 3) Znane są trzy podstawowe odmiany barwne żmii zygzakowatej. Pierwsza z nich, to odmiana srebrna bądź popielata, którą charakteryzują się na ogół dorosłe samce. Na ich jasnym grzbiecie jest wówczas wyraźnie zaznaczony ciemniejszy, często czarny zygzak. Samice i młodociane okazy są na ogół brunatne, brązowe, rdzawe w bardzo różnych odcieniach, i w takich przypadkach zygzak na ogół jest nieco słabiej zaznaczony. Trzecią i zarazem najrzadszą jest odmiana czarna, u której zygzak w ogóle nie jest zaznaczony. W naszym województwie ostatnia z odmian jest wyjątkową rzadkością. 4) Wrodzona ostrożność tego węża oraz paniczny strach przed człowiekiem powoduje, że o ile ma taką możliwość, zawsze schodzi" mu z drogi. Ponieważ jest to zwierzę ociężałe, a tym samym stosunkowo powolne - w przypadku zaskoczenia - jad pozostaje jej jedyną bronią. Dla człowieka jad żmii może być również niebezpieczny, ale tragiczne wypadki zdarzają zupełnie wyjątkowo. Przypadki pokąsania są spowodowane na ogół nieostrożnością lub brawurą człowieka. 5) Żmija zygzakowata zamieszkuje różnorodne, zarówno suche, jak i wilgotne środowiska, czasem także w pobliżu domostw ludzkich, gdzie znajduje obfitą bazę pokarmową, m.in. w postaci myszy, norników, nornic i szczurów. [img]http://img190.echo.cx/img190/4002/zmija24pa.jpg[/img] [b]zaskroniec[/b] 1) Maksymalna długość wyjątkowo wyrośniętych osobników to około 130-140 cm, przeciętnie 50-90 cm, świeżo wyklute mierzą około 17-20 cm. 2) Po obu stronach tylnej części głowy występują jaskrawo-żółte, pomarańczowo-żółte bądź zielonkawo-żółte plamy, z tyłu odgraniczone ciemniejszą obwódką; u młodych osobników plamy są jaskrawe, z wiekiem tracą na wyrazistości, jednakże są zawsze obecne. 3) Ubarwienie tułowia i ogona jest na ogół zielonkawe (w różnych odcieniach), rzadziej zielonkawo-szare, brzuszna część ciała jest zazwyczaj ciemna z dużymi, jaśniejszymi plamami, ciągnącymi się przez całą powierzchnię tej części ciała. Ubarwienie młodocianych osobników w zasadzie nie odbiega od ubarwienia okazów dorosłych. 4) Zaskroniec jest pospolity w całej Polsce. Natomiast głównie w południowo-wschodniej części kraju (być może i w zachodniej części Polski, jednak dotychczas tego nie stwierdzono) niekiedy spotyka się unikalną, ciemną odmianę tego gatunku węża. Takie okazy nie mają ani żółtych plam, ani zielonkawego tułowia i niektóre z nich są bardzo ciemno ubarwione, niemalże czarne. 5) Zaskroniec zasiedla różnorodne środowiska, jednak najchętniej przebywa w bezpośrednim otoczeniu środowiska wodnego, wilgotnego, na torfowiskach, bagnach, moczarach rzadziej spotykany jest z dala od wody (w tym wyjątkowo również w suchych borach sosnowych). 6) Poza ucieczką, jego jedyną bronią jest wyrzucanie z kloaki cuchnącej cieczy, którą uwalnia na ogół podczas chwytania węża. Jest gatunkiem o bardzo spokojnym usposobieniu. [img]http://img183.echo.cx/img183/3220/zaskroniec4oc.jpg[/img] [img]http://img192.echo.cx/img192/9721/zaskroniec0820iv.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufa Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Niestety to co spotkałam na spacerze z suką było żmiją. Zaskrońce widywałam wcześniej (często wygrzewają się na słoneczku) ale widząc żmiję (a mając wcześniej do czynienia z zaskrońcami) trudno się pomylić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufa Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 [quote name='Agnes']obawiam sie, ze my niewiele mozemy zrobic - tylko leciec do weta. Bo jesli zmija wstrzyknie jad to przeciez go nie wyssiemy - wet pewnie podaje surowice...postepowane napewno takie samo jak w przypadku ludzi[/quote] [size=2]Sory,że nowy post ale nie potrafię łatwo cytować w trakcie pisania posta.[/size] Najczęściej ukąszenioa żmiji mają miejsce na terenach wiejskich. Poza całym szacunkiem do wet. mam poważne wątpliwości czy w ich lecznicach mają "na stanie" surowicę. Moje wątpliwości są o tyle uzasadnione, że nawet podobno każda stacja pogotowia czy przychodnia ludzka nie posiada tej surowicy. :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
florance Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Mam rodzinę pod Kielcami... mają dwa rotki i huskiego... tam latem jest mnóstwo żmij... ale powiem wam, że nigdy nie zdarzyło się, żeby któraś zaatakowała psa... psy instynktownie się ich boją... gdy weszła kiedyś do kojca rotków, to ujadały siedząc wbite w płot i prawie bez ruchu czekały, aż przyjdzie pan i "rozprawi" się ze żmiją :) jak jakaś wtargnie na podwórze, to psy sygnalizują to od razu, ale z bardzo bezpiecznej dla nich odległości... w sumie przecież żadne dzikie zwierzę chyba nie atakuje jadowitych gadów, a nawet się do nich nie zbliża 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
florance Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 aha, suczki rotki raczej nie przepadają za towarzystwem innych zwierząt... jak przez zamykającą się bramę wślizgnął się kiedyś pudelek, to została z niego tylko skórka :evilbat: ale jakoś żmije omijają z daleka :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 niufa zgadza sie, ale nie wiem czy surowic trzeba podawac tak natychmiast - bo jakos sobie radza z takimi przypadkami u ludzi :roll: gdzie napewno tez ciezko surowice dostac...nie wiem, po prostu mi sie wydaje ze my sami niewiele mozemy zrobic - wiadomo jak wystapi uczulenie na jad to podaje sie np wapno...ale tak to nie wiem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 [quote name='florance']psy instynktownie się ich boją... [/quote] Też mi się wydaje, że prawdopodobieństwo takiego ukąszenia jest znikome. Pies nie jest taką ciamajdą jak człowiek, żeby przypadkowo na żmiję nadepnąć. A nie niepokojona gadzina nie zaatakuje 8) Ale... przypadki chodzą po ludziach, to po psach pewnie też... :hmmmm: ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 wlasnie sie zastanawialam jakby Aza zareagowala na taka zmije - cos fajnego dlugiego sie wlecze po ziemi - juz to widze :roll: moj gamoniek to koniecznie chce upolowac szerszenia, bo tak fajnie lata i jest duuuuzy strach sie bac...naszczescie u nas to tylko zaksronce jesli juz... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufa Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 Agnes. Moja nowofundlandka to też taki trochę "gamoniek" ( :lol: fajne określenie).Całe szczęście posłuszny i zanim wymyśliła,że to też zwierzątko (można zachęciuć do zabawy :wink: ) to zdołałam ją odwołać. To nie było tak,że żmija atakowała uciekającego psa, tylko sierotka niufka przyglądała się z uwagą co to też leży na kamieniu. Ja całe szczęście mam odruch bacznego obserwowania zachowania mojego psa. Na wszystkie anomalie zawsze odruchowo reaguję komendą do mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
donya Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 W majowym nr Przyjaciel pies, w dziale porady jest napisane jakie są objawy po ukąszeniu przez żmiję i jak należy postępować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted April 29, 2005 Share Posted April 29, 2005 [quote name='Agnes']strach sie bac...naszczescie u nas to tylko zaksronce jesli juz...[/quote] No niestety, zmije też są :-? W ubiegłym roku uratowałam taka jedną, która się topiła we wkopanej w ziemię studni... :-? To chyba była żmija, bo była jasno szara z czarnymi znaczeniami, no i nie umiała za dobrze pływać... Miotała się w wodzie jak wściekła, a jak podsunęłam jej patyka, to go.. zaatakowała :o I syczła tak potwornie, że bałam się, że będe miec koszmary senne :-? Na szczęście potem od razu zwiała, a pies od początku trzymał sie z dala... Ale nie raz zdarzyło się mojej Sabinie polowac na różne pełzacze - zwłaszcza w okolicach tego jeziorka, które są obok ciebie Agnes. Mam nadzieję, że to jednak były zaskrońce... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darek Posted May 1, 2005 Share Posted May 1, 2005 Witam! Pies instynktownie sie nie będzie zbliżał do czegos czego nie zna(choć bywają psy bardzo ciekawskie)mój boi sie syczenia łabędzi tak więc jakby żmija syczała to tez by sie jej napewno bał.Jest jeden problem,przeciez może sie tak zdarzyć,że pies niewiedząc o tym,nadepnie na żmiję,a ta zacznie sie bronic-wtedy jest problem.A zlasu trzeba dojść do cywilizacji,a póżniej do weta.Tak wykombinowałem,że napewno kroplówka była by wskazana w celu oczyszczenia krwi,prócz surowicy oczywiście.Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kenduś Posted May 4, 2005 Author Share Posted May 4, 2005 wszystko fajnie Kochani tylko nadal nie wiemy co robić... donya może skubnij trochę więcej o tym artykule... :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LAZY Posted May 4, 2005 Share Posted May 4, 2005 W ten poneidzialek nad jeziorem moja sunia przepływała obok czegos w wodzie...czy tylko zaskroniec pływa w wodzie?> I on nie robi krzywyd? Bo przeszły mnie ciarki, ale Lazy nie zauwazyła tego stworzonka, bo inaczej moze by z kijem pomyliła... :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted May 5, 2005 Share Posted May 5, 2005 [b]LAZY[/b], z tego co wiem zaskrońce pływają, a zmije nie. I jestem pewna, że zaskrońce są zupełnie nieszkodliwe. Mogą co najwyżej napędzić stracha :wink: [quote name='Agnes']Poza ucieczką, jego jedyną bronią jest wyrzucanie z kloaki cuchnącej cieczy, którą uwalnia na ogół podczas chwytania węża. Jest gatunkiem o bardzo spokojnym usposobieniu.[/quote] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gapa72 Posted August 30, 2005 Share Posted August 30, 2005 Witam, W zeszły piątek moja Nuka (mieszaniec, blond wilczurek na krótkich łapach, ok.30 kg wagi)) została ukąszona przez żmiję. Niestety na Kaszubach trochę się ich 'wyroiło'. Dzięki szybkiej akcji mojej Mamy otrzymała surowicę i 4 inne zastrzyki, podobno antyzapalne i wapno. Niestety weterynarz w Stężycy okazał się osobą niesympatyczną, która nie rozumie miłości do psa jako do członka rodziny (woli trzodę_ :x ). Po dwóch dniach pies już był normalny i zdrowy. Kupiłam ampułkę 500 ja Antytoksyny jadu żmiji. Ma dosyć krótki termin przydatności, no i kosztuje - 87 zł! Pytanie moje: w przypadku kolejnego ukąszenia, czy są jakieś określone dawki Antytoksyny jadu żmiji w zależności od wielkości/wieku psa? Czy dobrze mieć taki zastrzyk na działce (bardzo krótki termin ważności!)? Czy są jakieś inne środki, które można podać psiakowi? pozdrawiam Ewa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.