Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

wakacyjny relaksik

[URL=http://img829.imageshack.us/i/dscf8056.jpg/][IMG]http://img829.imageshack.us/img829/8513/dscf8056.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img832.imageshack.us/i/dscf8058.jpg/][IMG]http://img832.imageshack.us/img832/8964/dscf8058.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='karola&gacek'][url]http://img829.imageshack.us/img829/8513/dscf8056.jpg[/url] o z takimi uśmiechami psy powinny chodzić cały czas, taki uśmiech może poprawić humor na cały dzień :)[/QUOTE]

z tym się zgodzę. Psi uśmiech jest najlepszym lekiem na depresję :)

Posted

[URL=http://img59.imageshack.us/i/dscf6221k.jpg/][IMG]http://img59.imageshack.us/img59/9162/dscf6221k.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img190.imageshack.us/i/dscf6222.jpg/][IMG]http://img190.imageshack.us/img190/9366/dscf6222.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Dziś miałyśmy mega niemiła przygodę.
Poszłam z Lusią na spacer na boisko. Był tam akurat mecz. Luśka na początku czuła się niepewnie słysząc śpiewy kibiców i bęben, ale szybciutko się rozluźniła -było to dla nas ważne wydarzenie, gdyż ona boi się przebywać wśród tłumu.
Gdy wracaliśmy spotkaliśmy mego kolegę. Zatrzymałyśmy się. Nagle patrze a po drodze idzie sobie onek (sam, bez właściciela). Wygladał na wyluzowanego, zobaczył Lusie i podszedł z zaciekawieniem, nie był najeżony ani nic. Lusia troszkę się bała, jak na mój gust dość czytelnie wysyłała sygnały uspokajające a onek obwąchiwał ja nachalnie, najeżył się i zaatakował ją! Myslałam, ze sprowadzi ją do parteru i odpuści, bo przecież jest wyraźna różnica w gabarytach między nimi, ale on nie przestawał. Lusika zaczęła piszczeć, ja zaczęłam łapać onka za sierść razem z kolegą, ale wyrywał się nam cały czas. Na szczęście wreszcie udało mi sie go chwycić za obrożę i odciągnąć od niej. Przekazałam go Piotrkowi i z Luśką poszłyśmy szybko do domu. Piotrek stał tak z nim kilka minut (aby dac nam szanse na ucieczkę), onek sie wyrywał. Gdy go wreszcie puścił poleciał w nasza stronę, ale my na szczęście byłyśmy już bardzo daleko!
Onek wytropił nas i przyszedł pod moje ogrodzenie! Kręcił sie w pobliżu nawet długo po czym poleciał dalej.

Lusia ma na ciele kilka jakby otarć i miejsc zaczerwienionych. Ma jedna ranę kutą od kła -wydaje się bardzo płytka. Wszystko przemyłam jej rivanolem.
Jeśli jutro ta rana będzie się babrać to jedziemy do weta.
Strasznie mi jej szkoda:-(
Obawiam się, że moja praca nad przekonywaniem Luski, ze duże psy są fajne i że onki tez takie bywają legła w gruzach:shake:

Generalnie onek to suka w nieco starszym wieku, była bardzo wychudzona i bardzo śmierdziała. Miała taką starą sparciałą strasznie skórzaną grubą obrożę. Nie kojarzę jej, na pewno w okolicy nie mieszka.

Posted

O kurcze nieciekawe zdarzenie :roll: musze przyznac ze wyobrazni to wlasciciel owej Onki nie ma w ogole , posiadam Onka i wiem że nie sa to zbyt lagodne psy i nigdy nie spuściła bym Nerona ze smyczy w miejscu zabudowanym a już bez kagańca w ogóle sie nie ruszam :roll: mam nadzieje że Lusia do jutra wydobrzeje :loveu:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...