Flaire Posted July 18, 2005 Posted July 18, 2005 misia-sert, Mokka zastanawia się od jakiegoś czasu nad drugim kotkiem... Napisz do niej na priv, może ją przekonasz do jednego z Twoich........ Quote
misia_sert Posted July 18, 2005 Posted July 18, 2005 Dziękuję. Na razie moje kociaki mają jakies 3 tygodnie i musze je odchować. Byłam dziś u weterynarza i czeka mnie spore zadanie. Na razie wzięłam tydzień urlopu, bo moja kotka na razie na nie prycha i nie moge zostawić je na cały dzień w domu. Trzymajcie za mnie kciuki :) Quote
Fuka Posted July 18, 2005 Posted July 18, 2005 [quote name='Flaire'][quote name='Nitencja']A i ALuzja ma i airedale i welshe i inne teriery :)[/quote]I kozy też :wink: .[/quote] I owce :D i kota :lol: Quote
ryba-pila Posted July 19, 2005 Posted July 19, 2005 [quote name='Fuka'][quote name='Flaire'][quote name='Nitencja']A i ALuzja ma i airedale i welshe i inne teriery :)[/quote]I kozy też :wink: .[/quote] I owce :D i kota :lol:[/quote] i muchy... :lol: :lol: :lol: Quote
borsaf Posted July 26, 2005 Posted July 26, 2005 Witam, No, ja nie dalam sobie rady z airedalem i kotami. Może dlatego, że koty są znajdy i nie siedzą w domu zamknięte tylko chodza po ogrodach,a do domu przychodzą tylko jeść i spać. Na moje wołanie przybiegaja jak pieski ale niech tylko pokaże się Regonik 11 tyg, erdel prychają i uciekaja na drzewa. On chce sie z nimi bawic tak jak ta mała welshowna 5 tyg. i gdyby stanęły, prychnęły to by je zostawil w spokoju. Koty jednak mu chyba nie dowierzają i uciekają więc zabawa w gonienie jak znalazł. Jak jeszcze dyszkantem poszczeka to panika w kocich ślepiach. Troche to będzie uciążliwe dla mnie jak pies dorośnie. Musze wtedy pilnować gdy go będę wypuszczac na ogród, czy koty teren opuściły. Taka to już ich kocia natura. Quote
Flaire Posted July 26, 2005 Posted July 26, 2005 borsaf, a czy te koty wychowywane były z Airedalem? Moja kotka też była przygarnięta, ale jako młody, dziki kotek i w tym samym czasie, kiedy miałam w domu szczeniaka AT, z grubsza w tym samym wieku. Po kilku prychnięciach i rąbnięciach lapą przez nos, zostały dziewczynki najlepszymi przyjaciółkami. Nike (kotka) bardzo przeżywała potem odejście Luny (AT), którą przeżyła. Gdy rok później pojawiła się Misia, z początku w ogóle jej nie akceptowała - Misia oczywiście chciała się z nią bawić, ale Nike tylko na nią prychała i lała przez nos, a Misia zwiewała. Ale po jakimś czasie, gdy Misia podrosła, Nike jakby rozpoznała, że to jedna "z tych" i również z Misią się zaprzyjaźniła, chociaz już zawsze całkowicie ją dominowała. Quote
borsaf Posted July 27, 2005 Posted July 27, 2005 [b]Flaire[/b] Te koty to przygarnieta mama - Melania, dorosła kotka i jej miot, a właściwie coreczka ktora zodtała - Szarotka. Tak do końca to sama nie bardzo toleruje koty w domu i one sa wpuszczane do pokoju wolnego w suterenie i tam sobie mieszkaja, po mieszkaniu nie chodza. Stad prawdopodobnie biora sie te klopoty. Z drugiej strony, jesli maja biegac po ogrodach to niech sie psow boja i uciekaja przed nimi. Dawalam sobie rade z Kercja i kotami, dam rade z Regonem tyle, ze to uciazliwe. Quote
borsaf Posted July 27, 2005 Posted July 27, 2005 Oto moje koty strategicznie na dachu garazu [URL=http://imageshack.us][img]http://img38.imageshack.us/img38/5078/koty4ny.png[/img][/URL] pod nimi Keri szykujaca sie do gonitwy [URL=http://imageshack.us][img]http://img38.imageshack.us/img38/1856/keri2et.png[/img][/URL] Quote
borsaf Posted July 27, 2005 Posted July 27, 2005 [b]Wojtek[/b] zdjecie jest stare z zeszlego roku. Niestety Keri juz za Teczowym Mostem. Nie wiem czy Regonik jej w urodzire dorowna, to byla naprawde ladna sucz i taka duza jakie lubie. Albo sie strula albo ja otruli, ze wskazaniem na to drugie bo sunia na smyczy chodzila. Quote
Wojtek Posted July 27, 2005 Posted July 27, 2005 [quote name='borsaf'][b]Wojtek[/b] zdjecie jest stare z zeszlego roku. Niestety Keri juz za Teczowym Mostem. Nie wiem czy Regonik jej w urodzire dorowna, to byla naprawde ladna sucz i taka duza jakie lubie. Albo sie strula albo ja otruli, ze wskazaniem na to drugie bo sunia na smyczy chodzila.[/quote] :o :-? :( Quote
Flaire Posted July 28, 2005 Posted July 28, 2005 borsaf, śliczna sunia! [quote name='borsaf']Albo sie strula albo ja otruli, ze wskazaniem na to drugie bo sunia na smyczy chodzila.[/quote]Ciarki przechodzą. Quote
bos Posted October 12, 2005 Posted October 12, 2005 [quote name='borsaf'] Albo sie strula albo ja otruli, ze wskazaniem na to drugie bo sunia na smyczy chodzila.[/quote] [b]Borsaf[/b] - to moja pierwsza tu wizyta i od razu taka smutna wieść. Strasznie mi przykro. :cry: :cry: :cry: Ludzie potrafią być bardziej okrótni od zwierząt. :evilbat: :evilbat: Na pewno następna psiura da Ci wiele radości !! :D :D :Dog_run: Quote
aga_ostaszewska Posted October 12, 2005 Posted October 12, 2005 [b]bos:[/b] Oj Regonik-czyli at, daje borsaf z pewnoscią dużo radości! :wink: Quote
borsaf Posted October 12, 2005 Posted October 12, 2005 Dzięki Wam wszystkim dogomaniakom. Regonik faktycznie jest kochanym psiaczkiem. Urodą Keri napewno nie dorówna, jest z tych ciemniejszych. Ma 5 miesięcy i jeszcze łopatki nie wybarwione. Za to charakter ma 100% lepszy. Keri niestety była z tych bardzo strachliwych suk i zawsze mówiliśmy, że mogłaby ze strachu ugryźć gdyby przedtem z podkulonym ogonem nie uciekła. Chyba była słabo socjalizowana bo ja ją taka juz kupiłam. Dużo pracy to wymagało ale potem miałam sunię ok. Quote
borsaf Posted October 12, 2005 Posted October 12, 2005 Co do moich kotów to nadal wygrzewają się na dachu ale przed Regonem już tak panicznie nie uciekają. Szarotka u mnie na rękach to nawet sie powąchać da przez Regona ale wspólnej zabawy nie ma. Nadal trwa badanie możliwości i zamiarów wroga z obydwu stron. Regon goni w podskokach, a koty przystaną, on też wtedy stoi, patrzą na siebie i Mela dostojnym ruchem odchodzi, co Regona motywuje do biegu. Ciekawe, kiedy siebie zaakceptują? Quote
bos Posted October 26, 2005 Posted October 26, 2005 U mnie na osiedlu są dzikie koty/ nie mylić z dużymi kotami/ [b]Jazon [/b]jest ich zagorzałym wrogiem. Muszę bardzo pilnować by nie doszło do starcia. Prowadzę go zawsze na smyczy , ale koty są tak bezczelne , że specjalnie przed nami paradują, gdyż wiedzą że jest na smyczy. Raz więc go puściłem no i zrobił porządek. Bałem się tylko ,żeby sobie na wzajem nie zrobili krzywdy. Jednak odwaga z kota prysła........prosto na drzewo :lol: Poprzedni mój pies" fox" , ten to był pies na koty........ :evilbat: :evilbat: Kiedyś , zimową porą, wieczorem stałem przy sklepie ,obok krzaków, [b]Dżeki[/b] ciągnął w tamtą stronę niemiłosiernie. W pewnym momencie ni ztego ,ni z owego ,wyskoczyły w naszą stronę dwa koty.........w morde jeża .............,ale miałem pietra w pierwszym momencie. Próbowałem go odciągnąć...........i odgonić intruzów......ale .....jeden rzucił się na mnie..........podrapał mnie przez spodnie i o mało nie ugryzł.........Goiło się to zadrapanie ze 2 tyg. [b]Dżeki [/b]dostał wtedy szału.......... :evil: :evilbat: .i zaczęła się kotłowanina...............jeden z kotów uciekł bez......................................... ogona. :evilbat: .............. :o :D Cała akcja trwała może z 2 minuty............ :o :wink: ale wydawało mi się że hohoho.............. :evil: Byłem potem z Dżekiem u weta ale wszystko było wporzo. :D Ale miałem i tak ,że mojego "foxa" goniły 4 koty. To było warte nakręcenia filmu...........znajomi lali ze śmiechu chyba przez rok , niektórzy do dzisiaj go wspominają z uśniechem na ustach a gapie długi czas rozpoznawali nas na mieście.............. :D :D :D Quote
borsaf Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 [b]bos[/b] szkoda, ze tego nie widziałam. Bo, przyznam się, że nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. Jak pies goni kota, to normalka, nawet goni dwa koty, ale jak kot goni psa, w życiu nie widziałam. Quote
vigor Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 Diuna i Rina zyja w wielkiej zgodzie z nasza domowa kotka. Diuna i kicia jedza RAZEM z jednej michy, ale Rina juz nie pozwala kici na wspolne jedzonko. Pewnego dnia wpadl mlody kociak na nasza posesje i wowczas obie sunie ostro pogonily intruza, ktory uratowal sie ucieczka na orzech. Ledwo udalo sie je zabrac od drzewa, bo myslalem ze wnet wejda na ow orzech. Po 22-tej drugiej sasiad wchodzil na drzewo by zabrac swojego kotka do domu. Nadal jesli widza obcego kota, to ledwo mozna je utrzymac na smyczy. Quote
bos Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 Żałuj bo przednia to była akcja. :lol: :lol: Dżeki najpierw pogonił kocicę, która ku jego zaskoczeniu stanęła jak wryta i zaczęła prychać na niego. :evil: :evil: Więc się wycofał, cały czas ją oszczekując. :evilbat: Potem z rozpędu przypuścił atak :evilbat: , kotka uciekła w krzaki....... ....gdy pies dolatywał do krzaków wypadły na niego :o 4 koty /kotka i jej młode/prawdopodobnie/ całkiem już wyrośnięte. :evil: :evil: :evil: :evil: Jazgot psa na widok kotów i tego co się szykuje był tak potworny, że ludzie okna otwierali a gapie przystawali..................zobaczyć co się dzieje. Dżeki zrobił zwrot przed krzakami i dawaj spieprzać.........ogon podkulony, uszy po sobie , pozycja pędzącego królika.........komedia /teraz,ale przedtem nie było mi do śmiechu/ Goniące go koty miały ogony zadarte do góry ,jak na filmach rysunkowych i odbijały się dosłownie od trawnik na czterech łapach jednocześnie..............była to bardziej demonstracja, pokaz siły......... Gdy tylko Dżeki zyskał przewagę w odległości między nim a kotami ,nagle zrobił zwrot ..........i całym pędem z przerażliwym skowytem staranował kociska :evilbat: :evilbat: One nie wytrzymały napięcia :o :o i się rozbiegły............. To już była jego wygrana............ :D :D :D Był lekko podrapany po grzbiecie, kotom też nic się nie stało. :D Te same koty jak się póżniej dowiedziałem od teściowej zaatakowały jej sąsiada paradującego z ON. :D :D Quote
swallow Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 Ładnych parę lat temu, moich rodziców odwiedził znajomy, który przyszedł z psem (piesek ok 45 cm w kłębie). Mieliśmy wtedy dwie kocice, a jedna z nich miała kocięta. Kotki od razu zaatakowały intruza, a my nie moglismy dać rady żeby je odpedzić. Jak jedną zgoniliśmy z psiego grzbietu, natychmiast siedziała druga. Kotki właziły na psa, wbijały się pazurami i ciągnęły do siebie, rwąc psią skórę. Zakończyło się to wizytą u weta, pies miał niezłe rany. Moje psiaki żyją w zgodzie z kocicą, z którą mieszkają, ale obce koty gonią. Spotkałam dzisiaj sąsiadkę, która miała bardzo pościeraną buzię, okazało się że to efekt spotkania jej Am-Staffa z kotem. Sasiadka też goniła kota, przyczepiona do drugiego końca smyczy :D Quote
zadziorny Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 [quote name='swallow']Spotkałam dzisiaj sąsiadkę, która miała bardzo pościeraną buzię, okazało się że to efekt spotkania jej Am-Staffa z kotem. Sasiadka też goniła kota, przyczepiona do drugiego końca smyczy :D[/quote] :roflt: :roflt: :roflt: :roflt: :roflt: Quote
borsaf Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 Musze tu Regona pochwalić, bo z kotem nie je co prawda z jednej miski ale nie goni tak zabójczo. Na ulicy też,jak spotykamy kota to trochę, lekko pociągnie i na "nie", "zostaw" mozna go odciągnąc od kota. Keri wyrwałaby rękę, jak zobaczyła kota. Dzisiaj Szarotka majestatycznie przeszła z dachu jak piechy były oddalone, na końcu ogrodu ok 40-50 m? Max zauważył icałym pędem ruszył do koty, Regonik spojrzał i dalej gryzł kijek. Może w duchu sie śmiał wiedząc o bezskuteczności pogoni, a może olewa koty? Quote
bos Posted October 27, 2005 Posted October 27, 2005 Nie ma to jak pies z kotem........ :D :D :D :D Jazon ma tu takiego upatrzonego rudzielca..........wrrrrrrr :evil: :evil: :wink: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.