Ewa_ Posted April 24, 2005 Posted April 24, 2005 Poproszę nr konta i informację jak wpisać aby poszło na tę sunię to we wtorek coś niecoś poślę temu skurwysynowi co ją zostawił życzę jak najgorzej 0X dla Was dziewczyny niskie ukłony i oby suka zdrowiała Ewa Quote
Katcherine Posted April 24, 2005 Posted April 24, 2005 Widziałam dzis dzieki uprzejmości deszczowej sunieczke.... Za kratami w malutkiej przestrzeni w kagancu lezy w kłębek skulona na gołej podłodze sunia. Posłanie zsunięte do zewnetrznych krat.ZZa kagańca widać tylko dwoje okrągłych skoncentrowanych brązowych oczu. Jedyny ruch to powolne uniesienie pyska. I przebijajaca przez wszystko nieufność. Jedyny dźwięk to prawie niesłyszalne burczenie przy zblizaniu sie do krat. na jakikolwiek ruch nasz ciche ledwosłyszalne ostrzegawcze burczenie...i te oczy wlepione w ogromnym skupieniu w ludzi. Ona jest gotowa na wszystko. Ona oczekuje tylko złego.Na wolnej przestrzeni by uciekła- omijajac jak najdalej zagrozenie- w boksie nie ma wyboru i oczami mówi- bede walczyc, odejdz.... Co musiała przejsc zeby z psiego przyjaciela stac sie taka...nie wiem. Teraz walczy sie o jej zycie...później trzeba będzie walczyc o nią samą- cierpliwoscią, wiarą, wyrozumiałoscią i zrozumieniem. To będzie ogromnie trudne. Quote
Kasiek Posted April 25, 2005 Author Posted April 25, 2005 Katherine, bosze... :cry: mialam nadzieje ze jest lepiej... myslalam ze choc troche zaufa... moze jak fizycznie przestanie ja bolec? moze wtedy zrozumie ze dziejej jej sie dobrze? To nie jest dziki pies, to jest pies bardzo skrzywdzony... :cry: Jak my zbudujemy jej zaufanie, jak? gdzie? Kto ja wezmie? Bosze tyle niewiadomych... mam doła Quote
deszczowa Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Szczeniorki tylko raz w nocy potrzebowały mamy, a tak smacznie spały. Dziś w godzinach mojej pracy przyjdzie do nich mamka - wszystko ma wytłumaczone i przygotowane. Jedzonko od Tajdzi smakuje im wyśmienicie, dostają też trilac od cioci Katcherine. Katcherine i Dodi - dzięki za kaskę (80 i 100 zł), dzięki wszystkim za obiecane wsparcie finansowe. Na razie tyle możemy zrobić. :cry: Maluszki jutro jadą na odrobaczenie. Niestety, do mamy wejść nie mogą. Mleko skażone, a mama przerażona :cry: Quote
tajdzi Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Deszczowa, Co pomóc? Ja też dziś będę w klinice... Quote
Kasiek Posted April 25, 2005 Author Posted April 25, 2005 [quote name='deszczowa'] Niestety, do mamy wejść nie mogą. Mleko skażone, a mama przerażona :cry:[/quote] a ja wlasnie myslałam ze moze pocieszyc ja ich towarzystwem... :cry: Quote
asiuniap Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Właśnie chciałam napisać, żeby może jakoś pokazać jej dzieciaczki. Ona może tak strasznie cierpieć, bo nie wie, co dzieje się z jej dziećmi. Może wet pozwoli dopuścić je do suni? Albo jak nie w lwcznicy, pokazać jej małej z daleka? Nie wiem, żeby nie było odwrotnego efektu. dziewczyny, nie będę pisać że jesteście niesamowite, bo inni już to zrobili. Brak mi słów. jest gdzieś ten nr konta, bo deszczowa, piszesz, że dostajesz kasę, a nie widzę nigdzie numeru. Kochane, piszcie jak z sunią. Ona może narazie jest tak bardzo nieufna. jak się przekona, że w tym miejscu gdzie jest są ludzie, którzy chcą jej tylko pomóc, a nie skrzywdzić, powinna bardziej zaufać. Piszcie. Plizz. ja cały czas ryczę. Quote
erka Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Miałyśmy bardzo podobną historię. Podczas kilkakrotnych wyjazdów na grzyby zauważyłam małego kudłatego pieska leżącego koło płotu wiejskiej chałupy. Piesek bardzo się drapał, widać było rany na wyłysiałej skórze. Postanowiłam dowiedzieć się czyj to jest pies i dlaczego właściciel nie odpchli go i nie leczy skóry. Okazało się,że jest suczka którą jakiś bandzior przywiązał sznurkiem w lesie dwa lata wcześniej. Suczyna zdołała zerwać sznurek, nikt jej nie uwolnił i koczowała przy tych chałupach dwa lata. Nikt jej nie przygarnął, nawet w zimie nie dał żadnego schronienia, od czasu do czasu rzucili kromkę suchego chleba. . W tym czasie urodziła szczeniaki i aby je wykarmić wykradała jajka, za co była niejednokrotnie pobita, szczeniaki tez zabito. Oczywiscie natychmiast postanowiłyśmy ją zabrać, co nie było łatwe bo sunia była bardzo nieufna i nie podchodziła do ludzi. Dopiero po wielkrotnych wyjazdach na tą wieś udało sie nam ja zwabić na czyjeś podwórko i złapać po podaniu Sedalinu . Po wizycie u weta okazało się, że sunia ma wrośnięty sznurek w szyję, tak że szyja miała 1/3 normalnego obwodu. Sznurek był juz zmacerowany a rana zabliźniona. Sznurek werżnął się w szyję jak biedactwo uwalniało się i chociaż ludzie na tej wsi widzieli ją z tym sznurkiem, nikt go nie zdjął i nie udzielił jej pomocy. Nawet nie chce myśleć jak ona musiała cierpieć. Sznurka już nie dało się wydobyć, bo operacja byłaby zbyt niebezpieczna . Ale sunia jakoś to wszystko przeżyła więc myślę ,że z waszą sunią też będzie wszystko w porządku. Było to ok. rok temu, niestety do tej pory nie udało się nam znaleźć domu dla Bońki, mimo opisywania tej historii w lokalnej prasie, nie poruszylo to żadnego serca. Bońka jest u pani Ani, która przechowuje nam większość psów, tylko jej ufa. Nikomu obcemu nie da się pogłaskać, gryzie. Mimo wszysto mam nadzieję, że dla Bońki i waszej suni znajdą sie ludzie z wielkim sercem, zrozumieniem i cierpliwością. Powodzenia! Quote
deszczowa Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 dziewczyny dały mi kasę do łapki, jak pojechałyśmy do suni do lecznicy... numer konta na pewno dziś podam, wielkie dzięki za wszystko.... zapytam się, czy pokazanie szczeniaków w pewnej odległości lub przez kraty jej pomoże :cry: Quote
Mokka Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 [quote name='deszczowa']dziewczyny dały mi kasę do łapki, jak pojechałyśmy do suni do lecznicy... numer konta na pewno dziś podam, wielkie dzięki za wszystko.... zapytam się, czy pokazanie szczeniaków w pewnej odległości lub przez kraty jej pomoże :cry:[/quote] Myślę, że nie. Może ona już pomału zapomina o nich (każda suka w pewnym momencie musi przez to przejść, dość szybko zapominają i nie cierpią), a pokazanie jej szczeniaków z daleka może spowodować powrót tęsknoty i zwiększyć cierpienie, bo natychmiast znów znikną jej z pola widzenia. Myślę, że trzeba się skoncentrować na leczeniu i socjalizacji z ludźmi. Dla niej szczeniaki powinny byc tematem zamkniętym. Quote
ARKA Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 :( :( :cry: deszczowa to nie jest dobry pomysl aby jej male pokazywac. W naturze suka i tak odstawia male. Pokazanie jej malych moze zbudzic w niej jeszcze bardziej instynkt obrony. :cry: :cry: Trudno-zabrane i juz tak musi pozostac musi sie teraz liczyc tylko Ona sama. :( :( Pomalu, pomalu trzeba miec nadzieje,ze bedzie dobrze. Quote
doddy Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Deszczowa ja bym prosiła jakiś tel i mail do Ciebie, bo ludzie proszą w sprawie suni. Quote
Marka Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Kochane! Rozmawiałam z moim kochanym fachowcem-behawiorystką od psich zachowań o suni i jej dzieciach - oto czego się dowiedziałam: Arka ma rację - absolutnie nie należy suce pokazywać szczeniąt ani na chwilę! to tylko wzbudzi jej niepokój i agresję - będzie chciała się do nich dostać, nimi zająć, obronić je przed ludźmi i generalnie bardzo pogorszy to sprawę. Nienajlepsza jest sytuacja z tym małym boksem - on faktycznie wzmaga jej strach - bo nie ma gdzie uciec. Żeby nabrała zaufania do ludzi musi minąć trochę czasu, dlatego, jeśli to nie będzie kolidowało z podawanymi lekami - dobrze by było przez kilka następnych dni podawać jej środki uspakajające - bo teraz trudno będzie jej nabrać zaufania do ludzi, jeśli kilka razy dziennie ktoś do niej wchodzi, na siłę zabiera i zadaje ból (normalny pies nie lubi lekarskich zabiegów - a co dopiero on w jej stanie!). Dlatego lepiej by było, gdyby ona nie zdawała sobie do końca sprawy co się z nią dzieje... Szczenięta są w takim wieku, że już sobie dadzą radę, można je karmić nie tylko mlekiem, także ryżem i kurczaczkiem. A to już tylko ode mnie: Kochane, musimy być dobrej myśli -ja mam nadzieję, że jak suńka po kilku dniach zorientuje się, że tu nikt nie robi jej krzywdy, to się uspokoi. Tak było z dalmatynką po wypadku, która trafiła do Sochaczewa - jeszcze kilka dni po przywiezieniu robiliśmy jej zdjęcia, a ona nam wturowała nieustannym warczeniem, z łebkiem opuszczonym nisko do podłogi... Po kolejnych kilku dniach - bardzo się uspokoiła, na dworze - przy bardzo spokojnym podejściu i łagodnym przemawianiu - dawała się pogłaskać, a potem wsadzić na kocyk i przenieść do samochodu, jak już jechała do nowego domku... Tutaj może być podobnie, ale na razie trzeba by suczkę uspokajać farmakologicznie. Pytanie tylko: czy tak można w jej stanie? Quote
maw Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Iwona daj w koncu to konto - swoje - jak ktos Ci nie bedzie ufal to nie wplaci..daj, Zuzanna tez o nie prosi..a ty zdecydujeszczy na szczeniorki czy sunie Quote
ARKA Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Dziewczyny-ja mam b.duzy transporter-a moze on bedzie pomocny-moze jako buda dla niej w tym kojcu. Czy ona musi miec zlozony ten kaganiec-on tez ja stresuje dodatkowo. Z tym, ze klinika musiala by miec wysiegnic zapewne aby ja wyprowadzac z boksu :( No juz nie wiem co lepsze. Poza tym Ona ma pokarm wiec i Ją jeszcze sutki zapewne dodatkow bola za nim nie zaniknie :cry: :cry: czy ona leki dostaje na saksowanie pokarmu? :( :( Quote
Katcherine Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Boks w którym przebywa sunia jest ok metr na metr- nie sadze zeby cokolwiek sie tam zmiesciło oprócz niej samej i kocyka. Praca z tą sunią bedzie trudna- tyle walczyła o swoje szczenieta sama, porzucona, chora, pozniej interwencja, nowe miejsce, ból, zabiegi....w jej psim pojęciu nadal nic dobrego. Narazie jest walka o to zeby zyła- a pozniej trzeba bedzie naprawde multum pracy zeby zaufała. Wierzę ogromnie w to ze sie jednak uda.Ze przynajmniej jednej osobie zaufa- ale tego juz zaufania nie będzie mozna zawiesc. I zdobycie go tez będzie trudną pracą. Sunia juz pokazała na co ją stać- teraz nasze zadanie zeby jej pokazać ze człowiek tez potrafi.Spokojnie- jak z dzikim zwierzątkiem małymi kroczkami.Ona w 100% na to zasługuje. Quote
wi_wa Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Podajcie nr konta, gdzie wpłacić pieniądze na leczenie suni. Czy juz ją jakoś nazwałyście? Pozdrowienia dla wszystkich ratowników. Quote
deszczowa Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 dzięki za wszelkie cenne uwagi - skrupilatnie o wszystko się wypytam lekarza. Podaję na razie mój numer konta i jeżeli ktoś mi zaufa, to proszę o wplaty na nie z pdoaniem, od kogo jest datek (najlepiej jeszcze z nikiem dgm) oraz z dopiskiem: na leczenie suni ON-ka lub podobnym. [size=6][b]PKO BP S.A IV O/WARSZAWA 31102010420000840200928119[/b][/size] Ze wszystkich włat skrupulatnie się rozliczę na forum oraz indywidualnie. W imieniu suni serdeczne dzięki!!! Quote
deszczowa Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 a teraz coś przyjemniejszego - prezentacja maleństw :D (zdjęcia robione wczoraj) Po lewej Strzałka (ma białą strzałkę na nosku i czółku), po prawej Bambi (najgrubsza sunieczka) [img]http://upload.miau.pl/1/11607.jpg[/img] Strzałka [img]http://upload.miau.pl/1/11608.jpg[/img] [img]http://upload.miau.pl/1/11611.jpg[/img] Beza [img]http://upload.miau.pl/1/11609.jpg[/img] Pysia (bo ma białą plamkę na nosku) [img]http://upload.miau.pl/1/11610.jpg[/img] Po lewej Beza, po prawej Pysia: [img]http://upload.miau.pl/1/11612.jpg[/img] Beza i Łapka (ma białe skarpetki na tylnych łapkach, czego tu nie widać) [img]http://upload.miau.pl/1/11613.jpg[/img] Wszystkie siostrzyczki: Beza, Strzałka, Bambi, Łapka i Pysia [img]http://upload.miau.pl/1/11614.jpg[/img] Beza - śpi, kiedy inne sunie się bawią i rozrabia, kiedy wszystkie śpią :wink: Najodwazniejsza - zapuszcza się najdalej po mieszkaniu, odważnie idzie do mojego psa. Strzałka - to ta mała pierdółeczka, znaleziona przez weta na samym końcu. O mały włos.... Ale jest. Jest stonowana, słodka i cichutka. Nie wadiz nikomu. Bambi - najgrubsza z czarnych szczeniorków. Zabawowa kluseczka. Łapka - szczeka i ucieka Pysia - delikatna, lubi się przewracać na plecki podpisano: dumna zastępcza mama :P :roll: Quote
kacpru Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 ale przepiekne kluseczki! Sa fantastycznie umaszczone,te biale kropki,kreski i inne sa przeslodkie. Quote
tajdzi Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 A ja porobiłam zdjecia, ale aparat mi odmówił posłuszeństwa...A do tego gdzieś je zapodziałam Muszę im jeszcze raz sesję zrobić :) I chciałam powiedzieć jeszcze, że bardzo, bardzo dzielny jest Bari. pilnuje pieseczek Jak piszczą to podbiega sprawdzić a te małe łobuzy za nim łażą i na niego szczekają ;) [b]Bari, [/b]ty jesteś najkochańszym zastępczym tatuniem jakiego znam :) :lol: Quote
doddy Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 deszczowa by wysłac przelew trzeba napisać do kogo wysyła się pieniążki. Cz tu mamy pisać Twoje imie i nazwisko (bo na Ciebie jest konto). Quote
deszczowa Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 Ojej, przepraszam, już podaję. :oops: Się nazywam Iwona Sznitko. Quote
eurydyka Posted April 25, 2005 Posted April 25, 2005 proponuje, zeby osoby, ktore chca wplacic pieniazki pisaly do deszczowej na PW, zeby tutaj nie podawala swoich pelnych danych Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.