pinkmoon Posted November 14, 2010 Posted November 14, 2010 To okropne, tak liczyłam że się uda... :( :( Quote
Tengusia Posted November 15, 2010 Posted November 15, 2010 codziennie zagladalam do was cicho obserwujac jak sie miewa maluszek az tu dzisiaj takie wiesc :placz: ... strasznie mi przykro :calus: Quote
jonQuilla Posted November 15, 2010 Posted November 15, 2010 Przykro mi bardzo, ostatnio dostałam na gg od Magdy wieści o Was i miałam ogromną nadzieję że piesio wyjdzie z tego a teraz czytam że się nie udało :roll: Taki maluszek a tyle musiał przejść, to niesprawiedliwe. Trzymaj się cieplutko kochana :glaszcze: Quote
agaga21 Posted November 16, 2010 Author Posted November 16, 2010 [video=youtube;bpiogwSF6ns]http://www.youtube.com/watch?v=bpiogwSF6ns&feature=BF&list=FLqbcvmnnQsfo&index=1[/video] Quote
agaga21 Posted November 16, 2010 Author Posted November 16, 2010 [quote name='chita']co u Was... jak psiaki... :calus:[/QUOTE]dzięki... niby lepiej ale kilka razy dziennie się rozklejam. przed chwilą siedzieliśmy z karolem w salonie, on głaskał morrisa a mi etna leżała na kolanach i tak było smutno, że okruszka nie ma... :( :( karol, kamil i psy byli w ogrodzie jak draguś odszedł. zanim wrócili, pochowałam wszystko. wyniosłam maleństwo, by nikt nie widział. mam wrażenie, że psy przyjęły jego zniknięcie jako coś normalnego. nagle się pojawił i nagle zniknął draguś umarł sam. cały czas przy nim byłam, pilnowałam, go pod kroplówką. potem go odłączyłam, męczył się, widziałam że cierpi.zwymiotował, pomyślałam, że po tym poczuje się na chwile lepiej więc położyłam go w klatce na posłanko, okryłam kocykiem i poszłam do kompa, by napisać wam jak jest źle. w tym czasie zadzwoniła danusia z sugestią by powtórzyć podanie surowicy, więc zadzwoniłam do dr ciborowskiego z prośbą by nas przyjął, bo w niedzielę klinika tylko do 11 czynna a była już 13. powiedział, że zadzwoni do kliniki (pani technik wet. była tam jeszcze) by sprawdziła, czy jest jeszcze caniserin i czy może na mnie poczekać. zadzwoniłam do niego za 5 minut, powiedział, żebym przyjechała z maluszkiem ale max. w ciągu półtorej godziny. zbiegłam na dół, chciałam krzyknąć karolowi, że jadę ale zerknęłam do dragusia a on już nie żył:placz::placz:leżał tak jak go położyłam, tylko z otwartym pysiem i oczkami:placz: słuchałam czy bije mu serduszko, czy oddycha...:placz: i znowu ryczę...................... Quote
chita Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 agatko:-(:calus:moje słowa Cie nie pocieszą, ale to wlasnie dzieki Wam odszedl w cieplutkim kocyku,kochany...a nie w betonowym boksie... wiem ze to zadne pocieszenie bo bardzo go kochalas, tak naprawde wszyscy jestemy z Toba, tylko ciezko cos pisac... Wymiziaj Twoje kochane psiska bo spisały sie na medal! Quote
agaga21 Posted November 16, 2010 Author Posted November 16, 2010 wiem, że jesteście z nami. dziękuję, to dla mnie bardzo ważne. Quote
Migori Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 O rany :placz::placz::placz::placz: Ale przecież Ty wiesz, że zrobiłaś wszystko. Byłaś z nim, dałaś mu poczuć, że ktoś go bardzo mocno kocha... No pobeczałam się no :placz: Quote
ania z poznania Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 Agatko, nie mógł mieć lepszej opieki niż u Was, wiedział, że go kochacie...... Quote
Tengusia Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 wiem jak to ciezko pogodzic sie z utrata zwierzaka, zreszta wiekszosc z nas poznala juz ten bol ... ale wazne jest ze maluch odszedl w atmosferze milosci i dobrej opieki, nie byl sam i napewno nie czul sie samotny, mial was, mial Morriska ktory tez sie nim opiekowal naprawde zrobiliscie dla niego bardzo duzo :calus: Quote
agnieszka32 Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 Jakie to życie jest podłe i niesprawiedliwe :angryy: Jedni wyrzucają szczeniaki na śmietnik jak śmieci, inni walczą o ich życie z całych sił i przegrywają... :placz: Agatka - jesteś niesamowicie silna, wytrwała, walczyłaś o okruszka najlepiej jak można było, nie spałaś, czuwałaś dzień i noc, dzięki Tobie miał cieplutko, czyściutko i czuł, że nie jest już sam ... :( Quote
agaga21 Posted November 16, 2010 Author Posted November 16, 2010 pół dnia przeglądałam ogłoszenia w necie "sprzedam szczenięta amstaffa" itp z wielkopolski. chciałam znaleźć tego, komu sie draguś nie sprzedał. nie wiem co bym zrobiła, gdybym znalazła TO ogłoszenie ale coś bym wymyśliła. oczywiście nic nie znalazłam...widziałam za to całą masę szczeniaczków od 100zł!:angryy::shake: ile z nich skończy jak mój okruszek?:-( Quote
ania z poznania Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 Agatko, Draguś mógł być z Sielanki........ Quote
agaga21 Posted November 16, 2010 Author Posted November 16, 2010 wiem aniu. mógł być też niechcianym prezentem i może nawet nikt nie próbował go sprzedać. Quote
ania z poznania Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 Czy kiedyś skończy się takie wyrzucanie szczeniąt ??????????? Quote
agnieszka32 Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 [quote name='ania z poznania']Czy kiedyś skończy się takie wyrzucanie szczeniąt ???????????[/QUOTE] Dopóki będą "ludzie" bezmyślnie psy rozmnażać, to nigdy, Aniu :( Quote
ania z poznania Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 Ręce opadają, jak tak można????????? Quote
baster i lusi Posted November 16, 2010 Posted November 16, 2010 Agatko przez te kilka dni daliscie mu tyle miłosci ,ze niektóre psiaki nie mają przez całe życie.ŻYCIE JEST OKRUTNE. Quote
agaga21 Posted November 17, 2010 Author Posted November 17, 2010 chyba miałam ostatnio za mało "atrakcji":shake::mdleje: [IMG]http://i52.tinypic.com/rjjurp.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.