Jump to content
Dogomania

Lecter(*) Etna-PIGbullka,Morris-CaneCundel,Lucynka-szczurzynka,Kruszynka-burbulinka


Recommended Posts

Posted

Przykro mi bardzo, ostatnio dostałam na gg od Magdy wieści o Was i miałam ogromną nadzieję że piesio wyjdzie z tego a teraz czytam że się nie udało :roll: Taki maluszek a tyle musiał przejść, to niesprawiedliwe.
Trzymaj się cieplutko kochana :glaszcze:

Posted

[quote name='chita']co u Was... jak psiaki...
:calus:[/QUOTE]dzięki...
niby lepiej ale kilka razy dziennie się rozklejam. przed chwilą siedzieliśmy z karolem w salonie, on głaskał morrisa a mi etna leżała na kolanach i tak było smutno, że okruszka nie ma... :( :(
karol, kamil i psy byli w ogrodzie jak draguś odszedł. zanim wrócili, pochowałam wszystko. wyniosłam maleństwo, by nikt nie widział.
mam wrażenie, że psy przyjęły jego zniknięcie jako coś normalnego. nagle się pojawił i nagle zniknął

draguś umarł sam. cały czas przy nim byłam, pilnowałam, go pod kroplówką. potem go odłączyłam, męczył się, widziałam że cierpi.zwymiotował, pomyślałam, że po tym poczuje się na chwile lepiej więc położyłam go w klatce na posłanko, okryłam kocykiem i poszłam do kompa, by napisać wam jak jest źle. w tym czasie zadzwoniła danusia z sugestią by powtórzyć podanie surowicy, więc zadzwoniłam do dr ciborowskiego z prośbą by nas przyjął, bo w niedzielę klinika tylko do 11 czynna a była już 13. powiedział, że zadzwoni do kliniki (pani technik wet. była tam jeszcze) by sprawdziła, czy jest jeszcze caniserin i czy może na mnie poczekać. zadzwoniłam do niego za 5 minut, powiedział, żebym przyjechała z maluszkiem ale max. w ciągu półtorej godziny. zbiegłam na dół, chciałam krzyknąć karolowi, że jadę ale zerknęłam do dragusia a on już nie żył:placz::placz:leżał tak jak go położyłam, tylko z otwartym pysiem i oczkami:placz: słuchałam czy bije mu serduszko, czy oddycha...:placz:
i znowu ryczę......................

Posted

agatko:-(:calus:moje słowa Cie nie pocieszą, ale to wlasnie dzieki Wam odszedl w cieplutkim kocyku,kochany...a nie w betonowym boksie...
wiem ze to zadne pocieszenie bo bardzo go kochalas, tak naprawde wszyscy jestemy z Toba, tylko ciezko cos pisac...
Wymiziaj Twoje kochane psiska bo spisały sie na medal!

Posted

O rany :placz::placz::placz::placz:
Ale przecież Ty wiesz, że zrobiłaś wszystko. Byłaś z nim, dałaś mu poczuć, że ktoś go bardzo mocno kocha...


No pobeczałam się no :placz:

Posted

wiem jak to ciezko pogodzic sie z utrata zwierzaka, zreszta wiekszosc z nas poznala juz ten bol ... ale wazne jest ze maluch odszedl w atmosferze milosci i dobrej opieki, nie byl sam i napewno nie czul sie samotny, mial was, mial Morriska ktory tez sie nim opiekowal naprawde zrobiliscie dla niego bardzo duzo :calus:

Posted

Jakie to życie jest podłe i niesprawiedliwe :angryy:
Jedni wyrzucają szczeniaki na śmietnik jak śmieci, inni walczą o ich życie z całych sił i przegrywają... :placz:
Agatka - jesteś niesamowicie silna, wytrwała, walczyłaś o okruszka najlepiej jak można było, nie spałaś, czuwałaś dzień i noc, dzięki Tobie miał cieplutko, czyściutko i czuł, że nie jest już sam ... :(

Posted

pół dnia przeglądałam ogłoszenia w necie "sprzedam szczenięta amstaffa" itp z wielkopolski. chciałam znaleźć tego, komu sie draguś nie sprzedał. nie wiem co bym zrobiła, gdybym znalazła TO ogłoszenie ale coś bym wymyśliła. oczywiście nic nie znalazłam...widziałam za to całą masę szczeniaczków od 100zł!:angryy::shake: ile z nich skończy jak mój okruszek?:-(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...