Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nie rozumiem. Co za problem przywołać psa, żeby szedł przy nodze? A żeby mój pies przeszedł pomiędzy matką a dzieckiem to sobie nawet nie wyobrażam :)

Posted

[quote name='motyleqq']przeszedł pomiędzy matką, a dzieckiem. tak trudno zrozumieć, że nie każdy ma chęć by tak blisko niego znalazł się pies? a może ta pani powinna w krzaki gdzieś uskoczyć?
może to, że są tacy psychopaci, co od razu wyciągają gaz bądź inną broń, gdy pies się do nich zbliża, jest lepszym argumentem?[/QUOTE]


krzakow sobie nie dopinaj... a jak byloby trzeba niech w nie wskakuje z tym dzieciakiem.... :evil_lol:
[B]moteleqq[/B] nic zlego sie nie stalo, a Wy na nia - [B]molly[/B] naskakujecie.... Skonczcie, bo nic zlego dziewczyna nie zrobila... i Ty [B]eval [/B]rowniez ...moherowy berecie :evil_lol:

Posted

[quote name='Diana S']krzakow sobie nie dopinaj... a jak byloby trzeba niech w nie wskakuje z tym dzieciakiem.... :evil_lol:
[B]moteleqq[/B] nic zlego sie nie stalo, a Wy na nia - [B]molly[/B] naskakujecie.... Skonczcie, bo nic zlego dziewczyna nie zrobila... i Ty [B]eval [/B]rowniez ...moherowy berecie :evil_lol:[/QUOTE]

A tak se zacytuję, coby nie zniknęło. Pozdróweczka :)

  • Downvote 1
Posted

Gdybym widziała objawy strachu ..jakąkolwiek reakcje, że obawiają sie mojego psa to oczywistym jest że zawołałabym do nogi ....skoro babsko mi twierdzi, że pies ją pogryzł i sie boi [B]to czemu widząc mnie z daleka nie dała żadnego sygnału????[/B]
[B] Teren nie zabudowany głusza .....ci lezą całą szerokością drogi ....pies idzie! NIE BIEGNIE! spokojnie przeszedł miedzy nimi bo wiedział że ma sie trzymać drogi nawet na sekunde nie zawęzili szerokości po jakiej szli ...ja rower po krzakach musiałam przeciągać bokiem jak ich mijałam bo tez mi nawet na 10cm sie nie odsuneli ...[/B]a nawiedzone paniusie na szpilach do lasu lezą i pretensja że pies koło nich przejdzie ...awanture wręcz wywołują ...więc w czym problem ???? Roki muchy by nie skrzywdził wychowany z psami, dziećmi, kotami ... spokojnie reaguje na komende przywołania, nie mam zaburzonej oceny sytuacji i nie widziałam objawu strachu...więc po co miałam go przytrzymywać??? skoro on już ma 9lat [B]wiek głupich wyskoków miał do 2 roku życia ...gdyby był w wieku miedzy 6miesiecy a dwa lata zawsze zapinałam na widok ludzi....wiedziałam że będzie próbował entuzjastycznie z kimś obcym sie przywitać
Rocki mijając tych ludzi nawet na nich nie spojrzał, nie powąchał ....poprostu ich minął jedyną dostepną drogą ...

[/B] dla zbulwersowanych "moim hamstwem " tam gdzie byłam z psem to nie miasto, nie park, nie skwer tylko zadupie na obrzeżach miasta gdzie każdy zabiera psa i spokojnie puszcza wolno [B]sytuacje opisałam ponieważ od tylu lat tam łaże z Rokim i pierwszy raz mnie cos takiego spotkało
[/B]
Najbardziej mnie ciekawi jakież to mądrości ta kobieta dziecku w poi na temat zwierząt- [B]Strach sie bać[/B]

Posted

Molly, ale obcy ludzie nie wiedzą, że Twój pies jest starszy, przyjazny, nie zainteresuje się nimi - może mają złe doświadczenia, o które w naszym kraju nietrudno? I Twoim obowiązkiem, jako odpowiedzialnego właściciela, jest dbanie przede wszystkim o dobro własnego psa w taki sposób, żeby nikomu nie przeszkadzał - a pomyśl, że ktoś może Twojego psa kopnąć czy w jakiś inny sposób zrobić mu krzywdę, a może też nie zauważysz oznak strachu czy zdenerwowania u tych ludzi.

Ostatnio był przypadek jamnika zostawianego "całe życie" pod sklepem. I też nigdy nic złego się przecież nie stało. Aż pewnego dnia jamnika ktoś skopał pod sklepem tak, że biedny pies wylądował w lecznicy.

Reakcja kobiety pewnie była przerysowana, ale może rzeczywiście się bała?

I to nie jest tak, że ktoś [U]powinien[/U] Ciebie prosić o zapięcie psa na smycz, bo powinnaś to zrobić zawczasu, albo zejść z psem na bok, choćby dla świętego spokoju własnego i swojego psa. To podobnie jak ludzie puszczający luzem psa do innych psów - ja nie powinnam ich prosić, żeby zabierali swoje psy od mojego, tylko oni powinni zawczasu swoje psy zabrać i zapytać, czy psy się pobawią czy coś. Ja nie puszczam psa do innych i wymagam od ludzi tego samego. Przecież to nie jest problem zapytać po prostu, czy pies jest przyjazny, jeśli się chce puścić swojego. A tymczasem jak mantrę powtarzam "proszę zabrać psa". Nie każdy człowiek lubi psy, nie każdy pies lubi inne psy i trzeba to brać pod uwagę, bo nie żyjemy w próżni.

Posted

Ja nie wiem co bym zrobiła bo moje psy mają zakaz oddalania się jak idą luzem. Dla mnie granica bezpieczeństwa to metr. Na widok dzieci zawsze biorę większą na smycz a małej nie. Moje psy tak jak pies molly nie wykazują zainteresowania ludźmi (wyjątkiem są baby w naturalnych futrach czyli zwierz na człowieku), omijają ich po łuku, mają też komendę "na bok" wtedy schodzą ładnie z drogi. Czasami ciężko stwierdzić czy człowiek boi się psa czy ma ochotę na kontakt z nim, ja to już czasami tracę rezon. Z jednej strony ludzie pchają się z łapami a z drugiej wymagają aby z psem pływać po zaspach. Na widok rowerzystów, rolkarzy i innych nie biorę psów na smycz bo one wogóle nie reagują - moja córka jeździ z nimi na desce i rolkach a tz na rowerze więc są przyzwyczajone.
Dla mnie pięknym widokiem był borderek i grupka całkowicie obcych dzieciaków rzucających mu piłkę i mamuś wyzbytych z paniki smażących się na kocyku (to było lato). Ta idylla polegała na tym, że borderek świetnie wychowany i wesoły, dzieci delikatne i wiedzące jak obchodzić się z psem zaś mamusie całkowicie wyluzowane. Jakbyśmy zawsze mieli do czynienia z takimi obrazkami to świat byłby piękny.
Po części zgadzam się z wami a po części wiedząc jak zachowają się moje psy to włącza mi się leniuch smyczowy:diabloti: Od kilku tygodni mam zepsuty kręgosłup więc leniuch rozkwita.
Rozumiem też matki. Ostatnio byłam świadkiem jak pies mojej koleżanki zaatakował małe dwuletnie dziecko, które nie weszło z nim w żadną interakcję, szło grzecznie przy wózku. Suka podbiegła i nie zważając na wołanie właścicielki zaatakowała malucha. Koleżanka, owszem przeprosiła ale to były takie nieszczere i naburmuszone przeprosiny. Potem tłumaczyła mi, że jej pies nie lubi dzieci w kombinezonach :crazyeye: Jej zdaniem pies poniżej 8 kg nie musi mieć smyczy ani kagańca - poinformowała o tym również wystraszoną matkę.

Posted

[quote name='badmasi']Jej zdaniem pies poniżej 8 kg nie musi mieć smyczy ani kagańca - poinformowała o tym również wystraszoną matkę.[/QUOTE]

Dobra granica :diabloti: Psy poniżej 8 kg nie mają zębów? :niewiem:

Posted

[quote name='evel']
I to nie jest tak, że ktoś [U]powinien[/U] Ciebie prosić o zapięcie psa na smycz, bo powinnaś to zrobić zawczasu, albo zejść z psem na bok, choćby dla świętego spokoju własnego i swojego psa. To podobnie jak ludzie puszczający luzem psa do innych psów - ja nie powinnam ich prosić, żeby zabierali swoje psy od mojego, tylko oni powinni zawczasu swoje psy zabrać i zapytać, czy psy się pobawią czy coś. Ja nie puszczam psa do innych i wymagam od ludzi tego samego. Przecież to nie jest problem zapytać po prostu, czy pies jest przyjazny, jeśli się chce puścić swojego. A tymczasem jak mantrę powtarzam "proszę zabrać psa". Nie każdy człowiek lubi psy, nie każdy pies lubi inne psy i trzeba to brać pod uwagę, bo nie żyjemy w próżni.[/QUOTE]
Jak widze psa to przywołuje Rockiego i pytam właściciela drugiego psa czy mogę mojego puścić....dla dobra psa i mojego jak i obcego....Kobieta o której opowiadam jak dla mnie jest histeryczką, która znalazła okazje do pyskówki...mąż nic sie nie odzywał dzieciak też .....jak dla mnie najwidoczniej doskonale zna tendencje swojej żonki i wolał już nic nie mówić :evil_lol: a na terenie zalesionym za krzaczonym trzeba sie liczyć z tym, że psy biegają swobodnie ....gdybym olewała reakcje ludzi to bym go nie wołała żeby wylazł z krzaków za wczasu żeby ludzi nie stresować ....jak bym miała sie tak przejmować za każdym razem jadąc rowerem z psem biegnacym obok bez smyczy jak jade nad rzekę ..co powiedzą ludzie... to 200m bym 2godz. pokonywała ...więc litości .. ciut ciotka przesadzasz .....:eviltong: jak bym miała sie tak martwić jak opisujesz ,to wybacz ,ale z domu bym nie wychodziła bo "nie daj boże auto mnie potrąci"

więc prosze uprzejmie nie popadajmy ze skrajności w skrajność :evil_lol:

Posted

I właśnie przez takie histeryczki i wszelkie inne przypadki ja po prostu przywołuję swojego psa, nawet jak idziemy po totalnym zadupiu, gdzie zwykle się ludzie nie zapuszczają - nic mnie to nie kosztuje, a przynajmniej mam święty spokój. I mniej stresu w życiu :eviltong:

Posted

a dla mnie pies, ktory widzac grupe ludzi nie przechodzi bokiem, ale miedzy tymi ludzmi to nie jest pies, ktory "nie wykazuje zainteresowania ludzmi".

moje psy to sie ode mnie oddalaja na takie odleglosci, ze ich czasem nawet nie widze i musze na nie zagwizdac, kiedy mam chec ponownie ujrzec ich zaplute mordy. sa nauczone, ze ludzi sie nie zaczepia, na widok obcych ludzi same schodza na bok, a kiedy widze grupe bachorow to na wszelki wypadek mowie im, ze maja spadac i pokazuje, w ktora strone jesli nie mam ochoty ich zapinac na smycze.

naprawde jestem bardzo wyluzowana jesli chodzi o moje psy, ale w zyciu nie pozwolilabym zadnemu wbic w grupe ludzi.

jesli chodzi o puszczanie psa luzem, to wymaga to nie tylko odwolywalnosci, ale pewnych zasad wpojonych psu, z ktorych podstawowa powinna brzmiec "nie zaczepiamy".

Posted

[B]MollyMolly,[/B] żartujesz, prawda? Powiedz, że żartujesz. Puszczasz sobie luzem ONka, ten przechodzi MIĘDZY matką a dzieckiem, a Ty jeszcze masz pretensje do kobiety, że jej się to nie podoba? :crazyeye:

:shake:

Posted

[quote name='MollyMolly']Jak widze psa to przywołuje Rockiego i pytam właściciela drugiego psa czy mogę mojego puścić....dla dobra psa i mojego jak i obcego.....
[/QUOTE] No tak. W końcu to tylko dziecko. O co ten hałas. Dziecko ci nie zagryzie psa.

Posted

[quote name='a_niusia']a dla mnie pies, ktory widzac grupe ludzi nie przechodzi bokiem, ale miedzy tymi ludzmi to nie jest pies, ktory "nie wykazuje zainteresowania ludzmi".

moje psy to sie ode mnie oddalaja na takie odleglosci, ze ich czasem nawet nie widze i musze na nie zagwizdac, kiedy mam chec ponownie ujrzec ich zaplute mordy. sa nauczone, ze ludzi sie nie zaczepia, na widok obcych ludzi same schodza na bok, a kiedy widze grupe bachorow to na wszelki wypadek mowie im, ze maja spadac i pokazuje, w ktora strone jesli nie mam ochoty ich zapinac na smycze.

naprawde jestem bardzo wyluzowana jesli chodzi o moje psy, ale w zyciu nie pozwolilabym zadnemu wbic w grupe ludzi.

jesli chodzi o puszczanie psa luzem, to wymaga to nie tylko odwolywalnosci, ale pewnych zasad wpojonych psu, z ktorych podstawowa powinna brzmiec "nie zaczepiamy".[/QUOTE]

[B]po pierwsze primo czytaj[/B][B] ze zrozumieniem bo nie chce mi sie powtarzać [/B]:angryy:[B]...szli całą szerokością drogi....pies minął ich tak jak miał szanse [/B] więc wybacz ale mój pies wychowany jest tak jak powinien na moją komende zszedł na droge żeby zza krzaków nie wyjśc i nie straszyć i szedł drogą tak jak jest nauczony....:shake:

[B]po drugie primo gdzie jest napisane, że zaczepiał???[/B]:angryy: gówno go oni obchodzili ..tak jest nauczony....:mad:


[B]zaczynam stwierdzać "na dogo jest wielu wspaniałych ludzi ,rozsądnie myślących ...ale część to alfy i omegi które tylko umieją pouczać i podnosić sobie poczucie wartości poprzez pouczanie innych , a nawet nie czytaja postów na dany temat od poczatku"[/B]:crazyeye:

Posted

[quote name='Diana S'][B]molly[/B] nic zlego nie zrobila, a panowala nad swoim psem..... I nic zlego sie nie stalo, ze pies biegal luzem... wiec skonczcie, bo zachowujecie sie, jak stare moherowe berety :evil_lol:[/QUOTE]

Wiesz ja swojemu psu ufam, ale nie na tyle aby mógł sobie chodzić gdzie chce, i do ludzi jakich chce, bo nigdy nie znasz reakcji drugiej strony, a jesli pies nigdy nie miał kontaktu np. z tuptającym krzyczącym dzieckiem, lub wrzeszczącą kobietą to też nie możesz powiedzieć że pies jest łagodny jak baranek, bo nagłe sytuacje rodzą nagłą reakcje psa - jaką tego nie wiesz... ;)
Ja swojego psa zawsze odwołuje na widok innych ludzi, a dzieci tym bardziej.. i nie ważne czy to jest "miejski" czy "wiejski" spacer, ludzie mają prawo czuć się bezpiecznie i nie muszą pałać zachwytem do psa ;) nie każdy lubi psy i ma do tego prawo! :) ogólnie warto unikać takich sytuacji... ja nie zapinam psa tylko wtedy gdy ktoś z naprzeciwka ma psa i sam go nie odwołuje.. więc hulaj dusza.. :) ale to się rzadko zdarza. Czuje się pewniej gdy mój pies jest na smyczy, przeciez po 2 m go spuszczam z smyczy, ona nigdy się nie wróci za kimś obcym ;).. a co do samego roweru jeśli jest sporo ludzi to warto aby pies biegł przy rowerze przywiązany ;) tak samo się wybiega jak i bez linki :)

Posted

Mój szetland przechodzi przez grupy ludzi a w zasadzie "przenika" z całkowitą obojętnością i autyzmem typowym dla szetlandów. Nie reaguje również na głaskanie, cmokanie, gwizdanie obcych w takich momentach ma zupełnie nieobecną minę. Nie widzę w tym ani krzty zainteresowania ludźmi a wręcz totalne wyautowanie. Bywa, że "przenikając" przez grupy przedszkolakow służy jako naturalny czochrak do wytarcia rąk oblepionych słodyczami.
Collie zupełnie inaczej - omija po łuku co świadczy o ty że daje sygnał że kontakt mógłby sprawić jej niezbyt dużą przyjemność co jest sprzeczne z obojętnością dlatego właśnie w przypadku dzieci ląduje na smyczy bo dzieci bywają nieprzewidywalne.

Posted

[quote name='evel']Molly, ale obcy ludzie nie wiedzą, że Twój pies jest starszy, przyjazny, nie zainteresuje się nimi - może mają złe doświadczenia, o które w naszym kraju nietrudno? [B]I Twoim obowiązkiem, jako odpowiedzialnego właściciela, jest dbanie przede wszystkim o dobro własnego psa w taki sposób, żeby nikomu nie przeszkadzał [/B]- a pomyśl, że ktoś może Twojego psa kopnąć czy w jakiś inny sposób zrobić mu krzywdę, a może też nie zauważysz oznak strachu czy zdenerwowania u tych ludzi.

Ostatnio był przypadek jamnika zostawianego "całe życie" pod sklepem. I też nigdy nic złego się przecież nie stało. Aż pewnego dnia jamnika ktoś skopał pod sklepem tak, że biedny pies wylądował w lecznicy.

Reakcja kobiety pewnie była przerysowana, ale może rzeczywiście się bała?

I to nie jest tak, że ktoś [U]powinien[/U] Ciebie prosić o zapięcie psa na smycz, bo powinnaś to zrobić zawczasu, albo zejść z psem na bok, choćby dla świętego spokoju własnego i swojego psa. To podobnie jak ludzie puszczający luzem psa do innych psów - ja nie powinnam ich prosić, żeby zabierali swoje psy od mojego, tylko oni powinni zawczasu swoje psy zabrać i zapytać, czy psy się pobawią czy coś. Ja nie puszczam psa do innych i wymagam od ludzi tego samego. Przecież to nie jest problem zapytać po prostu, czy pies jest przyjazny, jeśli się chce puścić swojego. A tymczasem jak mantrę powtarzam "proszę zabrać psa". Nie każdy człowiek lubi psy, nie każdy pies lubi inne psy i trzeba to brać pod uwagę, bo nie żyjemy w próżni.[/QUOTE]



[B]evel[/B] masz racje, co piszesz, ale w tym przypadku [B]molly[/B] panowała nad psem...wiec jej nie wciskajcie, ze nie panowała... dbala, o bezpieczenstwo swojego psa.... o co tyle krzyku?

Posted

[quote name='badmasi']Jej zdaniem pies poniżej 8 kg nie musi mieć smyczy ani kagańca - poinformowała o tym również wystraszoną matkę.[/QUOTE]

To ja zacznę moją jazgoczącą na wszystko sukę puszczać non stop bo waży 7,5 :evil_lol:

Co do Molly to fakt, że przechodząc obok obcych ludzi powinna psa przywołać ( nie mówię już o braniu na smycz ), tak żeby szedł przy nodze, każdy wtedy lepiej się czuje. Ludzie są spokojni bo właściciel panuje nad czworonogiem, właściciel bo nikt nie zrobi psu krzywdy czy nie zadzwoni po SM.


A ja właśnie nabawiłam się wroga w bloku :roll: Moja stara suka od jakiegoś czasu choruje więc wychodzę z nią osobno bo nie jest w stanie długo spacerować. Chodzi na szelkach i smyczy, ale bez kagańca. W klatce obok mieszka czekoladowa sucz z którą moje psy mają wieczny problem ( typ podbiegacza który łapie na przykład za tylne nogi jak pies się odwróci). Już kiedyś miałam niemiłą wymianę zdań gdy moja stara suka pogryzła czekoladę ( Funia była na smyczy tamta podbiegła i się na nią rzuciła), oczywiście wtedy pańcia wielki lament bo mój agresywny pies chciał zjeść jej kochaną suczkę. Poleciało trochę wyzwisk i był spokój. Dziś idę sobie spokojnie z Funią, która coś tam wącha i kątem oka widzę jakiś ruch. Patrzę a to czekoladowe dziadostwo leci na nas z charkotem, pan stoi sobie w drzwiach klatki schodowej i pali papieroska. Ja Funię za siebie i buda do burka, a ta nic podleciała i złapała ją z boku za sierść na karku, ja niewiele myśląc psa z buta, nie mocno ale na tyle, że pisną i odskoczył. A facet z mordą do mnie ( nagle się obudził i leeeeeciiii), czekolada dalej swoje ale już się nie zbliża tylko jazgocze w bezpiecznej odległości. Gość podbiegł złapał sukę na smycz i mi grozi, że na straż zadzwoni, na moje pytanie co powie stwierdził, że mam 4 psy i to w bloku a to na pewno zabronione, poza tym kopnęłam jego psa. Stwierdziłam, że szkoda się z idiotą sprzeczać, więc powiedziałam mu tylko, że w razie czego wie gdzie mieszkam i polecam się na przyszłość jak jego suka znowu będzie ganiała bez smyczy i srała wszędzie, czego właściciele oczywiście nie sprzątną :cool3: A no i jeszcze kulturalnie go poinformowałam, że musi się pośpieszyć bo SM pracuje tylko do 22 i podałam darmowy numer :diabloti:

Posted

Inaczej patrzy właściciel małego szetlanda, a inaczej powinien patrzeć właściciel owczarka niemieckiego, labradora, amstaffa... bo przechodzień też inaczej odbiera słodkiego szetlanda, a inaczej wielkie bydle ... i ma do tego prawo... ja nie oceniam czy Molly postąpiła chamsko czy nie, bo tnie moja sprawa ;) osobiście gdybym szła pieszo a z naprzeciwka szedłby owczarek tez nie krzyczałabym że się boję, nie zwróciłabym nawet uwagi właścicielowi, ale czułabym się nie pewnie, bo osobiście mam dystans do luzem biegających dużych psów...
Głupi przykład, mój znajomy zna moją sukę, uwielbia ją, dobrze wie że nasi znajomi mają brata miotowego naszej suni , wiedział że mamy dwa psy na spacerze, w polach, gdzie biegają luzem, oba psy łagodne, ale sam przyznał ze widząć dla niego obcego psa, przestraszył się mimo ze wiedział że to łagodne zwierze, ale nie znał go... i to wystarczy, ale sytuacja o tyle inna że sam wiedział gdzie się pcha ;) i znał przede wszystkim nas... :) przy obcych ludziach zawsze zapinam sunie, mi korona z głowy nie spada... :) a ktoś czuje się bezpieczniej.

Posted

[quote name='N&N']No tak. W końcu to tylko dziecko. O co ten hałas. Dziecko ci nie zagryzie psa.[/QUOTE]


Pies rowniez ;) O, co ten szum, przeciez nic sie nie stalo czyscie wszyscy powariowali do reszty???
Tak to tylko byl okropny babsztyl, ktory zrobil szum, o nic... bo pies byl pod kontrolą, i sluchal sie Pani...

Posted

Niezłe:lol: Pewnie gdyby kobieta poprosiła o zabranie psa, w odpowiedzi usłyszałaby "ale on nie ugryzie", albo "ale on się chce tylko przywitać". Ależ mnie irytują tacy beztroscy właściciele:mad:. Egoizm, brak wyobraźni i zero kultury:shake:

Posted

no jak dla mnie to standard, że przy mijaniu ludzi psa się do nogi przywołuje, a nie puszcza luzem "bo on nic nie zrobi". nie mam psa wielkości jorka, więc ludzie mogą się go bać i nie jest ważne to, ze mój pies jest łagodny i ludzi oleje, tylko liczy się w tym momencie komfort psychiczny drugiej strony.

Posted

[quote name='nadira']Niezłe:lol: Pewnie gdyby kobieta poprosiła o zabranie psa, w odpowiedzi usłyszałaby "ale on nie ugryzie", albo "ale on się chce tylko przywitać". Ależ mnie irytują tacy beztroscy właściciele:mad:. Egoizm, brak wyobraźni i zero kultury:shake:[/QUOTE]


A, skad Ty to wiesz, co bys uslyszała?

Posted

[quote name='Diana S']Pies rowniez ;) O, co ten szum, przeciez nic sie nie stalo czyscie wszyscy powariowali do reszty???
Tak to tylko byl okropny babsztyl, ktory zrobil szum, o nic... bo pies byl pod kontrolą, i sluchal sie Pani...[/QUOTE]
Jak można panować w 100% nad psem który jest kilka metrów przed nami ? i nie jest na jakiejkolwiek smyczy? :) gdyby pies od dzieciaka dostał w łeb (bo już takie przypadki się zdarzały ) i pies by ogryzł czy przewrócił to byłby ok, super reakcja bo dzieciak niewychowany :D
Czasem zamiast patrzeć na DOBRO PIESECZKA popatrzmy na obcych ludzi, którzy nie chcą obok siebie zwierząt bez smyczy... i mają do tego prawo. Mają prawo spacerować beztrosko po lesie, po polu czy komuś się to podoba czy nie :)
W tej sytuacji nic się nie stało, pies nie ugryzł, nie dotknął, w ogóle nie był zainteresowany, ale duży pies ma prawo wzbudzać strach w ludziach i warto okazać trochę szacunku także dla dwu nożnych a nie tylko dla zwierzaków.

Posted

[quote name='Diana S']O, co ten szum, przeciez nic sie nie stalo czyscie wszyscy powariowali do reszty???
Tak to tylko byl okropny babsztyl, ktory zrobil szum, o nic... bo pies byl pod kontrolą, i sluchal sie Pani...[/QUOTE]
a wiesz, ze na świecie są ludzie, którzy psów się po prostu boją? i należy to uszanować przywołując psa do siebie a nie puszczając go o tak sobie, zwłaszcza że 2kg nie waży i jakby chciał to mógłby zrobić krzywdę.

Posted

[quote name='Diana S']A, skad Ty to wiesz, co bys uslyszała?[/QUOTE]

a skąd wiesz jak pies zareaguje w danej sytuacji? tak samo NIE WIESZ... więc pies powinien być na smyczy, co za problem odwołać psa i w przeciagu 2 minut go na niej przetrzymać? Dla mnie to jest nie zrozumiałe ...

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...