Menriqe Posted February 18, 2006 Posted February 18, 2006 :loveu: Maleństwa są bardzo dojrzałe w porównaniu z yoreczkami. Dwie sunie wiodą prym i walczą między sobą, a Menriqe ma obgryzane uszka i piszczy przeraźliwie. Wtedy mamusia wkracza do akcji i przywołuje niesforne siostrzyczki:mad: Szczeniaczki poznają zakamarki pokoju gdzie mieszkają hmmm kable... od komputera mają ogromne zainteresowanie. Trzeba wszystko pochować, by nie zaczęły ostrzyć sobie ząbków na kabelkach. To małe diabełki. :diabloti: Quote
SAWA Posted February 18, 2006 Posted February 18, 2006 No ,no ,no ,to nasza Lanzi jest największa .Kluska z niej ,ale szczeniątka cudowne takie piękne futerka :loveu: .Mam nadzieję ,że wszystkie będą godnie reprezentować swoich rodziców:painting: .Ja oczywiście jestem zakochana teraz w biało-czarnych:iloveyou: . Dla wszystkich szczeniaczków w dniu ukończenia pierwszego miesiąca życia:Rose: :B-fly: :BIG: :bigcool: . Niech dalej tak pięknie i zdrowo się rozwijają ,pod troskliwą opieką mamusi i "babci" . Dzięki za wstawienie zdjęć całego miotu ,są naprawdę piękne . Pozdrawiam . Quote
MustaVeri Posted February 19, 2006 Posted February 19, 2006 no szczeniaki naprawde sliczne...pogratulowac:) Quote
SAWA Posted February 19, 2006 Posted February 19, 2006 M&M ,ja Ciebie chyba zamęczę ,ale bardzo proszę wyszukaj teraz zdjęcia rodziców i rodzinki Justi. Jestem bardzo ciekawa . Dla mnie jesteś kopalnią wiedzy o papiśkach i mam nadzieję ,że nie masz mi za złe ,że tak Ciebie męczę . Pozdrawiam. Quote
Menriqe Posted February 19, 2006 Posted February 19, 2006 :crazyeye: Nie wiedziałam tego, ale śliczny ten Koreańczyk -hmmm może pokrespondować z nim. Ciekawe jak się piesek rozwija??? Właśnie zauwazyłam, że papisie trafiają a to do Japonii, a to do Singapuru, no i do Korei. W tych dwóch ostatnich krajach jest tak bardzo gorąco- przesiadują więc pieski w klimatyzowanych pomieszczeniach. W wysokich temeraturach włos im nie jest potrzebny, to co M&M papillony w subtropikach mają mniej włosa niż te ze Szwecji?;) Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 Super tak pooglądać rodzinkę papiśków .Ostatnio znowu oglądałam stronę Braylors i takie mam spostrzeżenie ,że ogromny wpływ na hodowle ma Lamonia's Coco Chanel .Piękna suńka i jakie dzieci daje .Jestem oczarowana Lamoniaskami i tylko trafia mnie ,że nie mogę na ich stronę wejść . Muszę czekać ,aż ktoś wpadnie do mnie ,co by się na komputerze znał . M&M piękne dzięki za te zdjęcia i proszę o jeszcze . Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 U mnie istota ruchu jest zboczeniem owczarkarskim i zawsze psy pięknie poruszające będą na pierwszym miejscu .Chyba we wszystkich rasach są takie preferowane typy i podzielone gusty ,ale ja też wolę psy trochę dłuższe z pięknym ruchem ,niż kwadratowe na szczudełkach . Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 No tak ,ale sędzia powinien wychwycić strzyżony włos i chyba nie wolno papisiów strzyc? Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 Dokładnie ,a wiem coś o tym ,bo strzygłam amerykany i ruskie teriery .Sylwetkę można przez korektę włosa bardzo poprawić i wiele razy to robiłam ,śmiejąc się ,że dobry psi fryzjer to artysta ,bo musi mieć wizję i pomysł jak zrobić psa ,żeby sędzia nie wychwycił tego oszustwa . Pamiętam jak byłam z moim amerykanem na światowej w Dortmundzie i francuzi przychodzili pytać się co robię ,że "Brus " ma taki pięny włos na uszach .Macali go i podziwiali ,że biało - złoty ma taką piękną szatę . Ruskie tak strzygłam ,że byłam w stanie zatuszować krzywe łapy ,no ale jak sędzia mądry to w ruchu i na macanie wszystko zobaczy. Muszę teraz sobie to wszystko przypomnieć i być otwarta na rady ,bo pewnie przyda mi się przy Lanzi . Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 Mam nadzieję ,że nie zapomniałam ,może to jak jazda na rowerku .Sama jestem ciekawa na ile jeszcze zostało we mnie tego oka ,bo przyznam się ,że od dawna nie miałam nożyczek w ręku . Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 Bardzo bym chciała ,żeby Lanzi startowała na wystawach ,a Karolina uparła się na agillity .Jest to jej sunia i ona będzie decydować ,lecz jak wyrośnie z Lanzi piękna suczka ,to mam nadzieję ,że Karolina wystartuje z nią na wystawach .Z kryciem ,to daleka przyszłość i myślę ,że nie będziemy się z tym spieszyć ,bo przerwa jaka jest na macieżyństwo ,wyklucza Lanzi z treningu agillyti ,a pewnie trening będzie najistotniejszą sprawą. Ja tylko bym bardzo chciała ,żeby Lanzi była zdrowa i mogła trenować .Pewnie zrobimy jej badania na serce .Mam nadzieje ,że wszystko będzie OK i spełnią się nasze marzenia . Quote
ayshe Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 Witaj Sawo:Rose: .juz corka ma papisia?gratuluje.moze nasze corki spotkaja sie na jakis zawodach agility:cool3: ?chyba ze mojej przejdzie na korzysc obedience:cool1: .papillony sa naprawde fajne:kciuki: Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 ayshe,witaj .Bardzo się cieszę ,że jesteś na dogo ,dzięki temu sporo to forum zyska.My będziemy miały papiśkę za około 3 tygodnie .Ma na imię MISS Lanzarote (Lanzi) .Karolina nastawia się na agillity ,ale czy Lanzi będzie miała do tego predyspozycje ,zobaczymy .Jak nie będzie taka zwinna ,to pewnie inne sporty wejdą w gre (tanieg ,obiedience ) Mam ten sam problem ,bo 9 letnia dziewczynka jeszcze może zmienić upodobania . Teraz jestem w trakcie szukania kaset z nauką agillity ,chcę ,aby Karolina dowiedziała się jak najwiecej o tym sporcie ,a praktykę będzie miała na szkoleniu i traningach . Quote
ayshe Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 mamy dziewczyny dokladnie w tym samym wieku :razz: .dlatego ja slucham o tym agility Kasi i......:roll: .bardzo sie ciesze ze macie dziewczynke-papiske:multi: .no wiesz sawo-zawstydzilas mnie:oops: z tym zyskaniem przez dgm:oops: .przyznam sie[zaraz lewka mnie objedzie:roll: ] ze jak przyszla z tym "czyms"czyli wiewiorem w koszyczku to .....no hmm:siara: .ale sie przekonalam ze to fajne psy. Quote
MustaVeri Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 maniacy agility???jak cudownie!!!!ja tez:cool3: tylko ze ja z whippetem biegam, niestety nie wiem jak z torem u nas bedzie i moze trzeba,niestety,bedzie skonczyc treningi...yh... Quote
lewka Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 [quote name='ayshe'] [zaraz lewka mnie objedzie:roll: ] ze jak przyszla z tym "czyms"czyli wiewiorem w koszyczku to .....no hmm:siara: .ale sie przekonalam ze to fajne psy.[/quote] wcale nie zamierzam - Markiś jest większy i do koszyczka juz się nie miesci :eviltong: za to jest tak samo 'rabniety' jak Lucio na punkcie piłeczki :loveu: dla Lucia znalazłam wspaniałego przewodnika do biegania i moze chłopak zacznie wreszcie biegać w zawodach. Markiś rozpocznie treningi na wiosne. Dla niego tez znajde przewodnika (jezeli moje dziecko nie bedzie chciało biegać). Z Markisiem stawimy się na ślady (bez koszyczka !) :cool1: . Juz robiłam mały sprawdzian i mały ma nosa :lol: tylko trawka musi być niska, żeby go było widać, ślad IPOwski bedzie polegał na wskakiwaniu z odcisku buta do odcisku buta. :evil_lol: Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 Ja już widziałam na jakiejś amerykańskiej stronie papiśki na śladzie .Powiem wam ,że bardzo mnie to ubawiło ,bo jakoś takie maleństwo nie widzi mi się na łąkach tropiące jakieś ślady .No, ale widać ,że papiśki są bardzo uzdolnione .Jeszcze jedna fotka mnie rozbawiła , a mianowicie w jakiejś szweckiej hodowli było zdjęcie papiśka na rękawie i to było super . Quote
SAWA Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 [quote name='SAWA']Ja już widziałam na jakiejś amerykańskiej stronie papiśki na śladzie :multi: :klacz: .Powiem wam ,że bardzo mnie to ubawiło ,bo jakoś takie maleństwo nie widzi mi się na łąkach tropiące jakieś ślady .No, ale widać ,że papiśki są bardzo uzdolnione .Jeszcze jedna fotka mnie rozbawiła , a mianowicie w jakiejś szweckiej hodowli było zdjęcie papiśka na rękawie i to było super .:megagrin: Quote
ayshe Posted February 20, 2006 Posted February 20, 2006 lewka no zapraszam zapraszam.ciesze sie ze lucio cos robi:cool3: bo naprawde:mad: Quote
SAWA Posted February 22, 2006 Posted February 22, 2006 Lewka ,czy Ty swojego papiśka od początku uczyłaś skoczności i zwinności ,czy najpierw posłuszeństwa ? Co pierwsze trzeba wpajać szczeniaczkowi? Quote
lewka Posted February 22, 2006 Posted February 22, 2006 Z uwagi na ewentualne przeznaczenie malucha do trzech dziedzin tj. posłuszeństwo sportowe, agility, dogoterapia ( chodzi o AAA, ale to nie watek o dogoterapii nie bede więc się rozwodzic) najważniejsza dla mnie była socjalizacja pieska. Miał 3 m-ce jak do mnie trafił. Na wiele elementów socjalizacji było juz późno, ale jako, ze pochodzi z duzej hodowli miał okazje nauczyć się psiego zachowania. Zalezało mi na tym. Kolejnym etapem socjalizacji było przyzwyczajenie malucha do obcych duzych psów. Tak własnie znalazłam się na zajeciach ayshe z psem w fioletowym, plastikowym koszyczku. Koszyczek był niezbedny dla poczucia bezpieczeństwa dla pieska. Psy (onki, berneńczyk, haszczak) obwachiwały koszyczek, z którego wydobywał się warkot. Kolejnym etapem było obwachanie z duzymi psami nos w nos. Na spacerach pracowałam jedynie nad przywołaniem i budowaniem więzi. Spacer był nie dla siusiu, ale dla wspólnej zabawy. Piesek poznawał ludzi,dzieci, uczył się ruchu ulicznego etc. Kolejnym etapem było przedszkole z elementami agility. Bardzo sobie cenie takie zajecia przedszkolne. Mielismy wiec zabawe z przewodnikiem przy innych psach, pokonywanie przeszkód - to buduje więź i zaufanie do przewodnika. poznalismy tez straszną babe z parasolem, straszną babe z wózkiem etc. etc. Takie zajecia to połaczenie nauki zwinnosci z posłuszeństwem i socjalizacja. Razem nie osobno. Przedszkole w ten sposób prowadzone pozwala w warunkach kontrolowanych zapoznac pieska z róznymi strachami. Dodatkowo pies w fioletowym koszyczku chodził ze mną np. do duzych sklepów, restauracji itp. Potem nastapił okres burzy hormonów i mój piesek był zainteresowany tylko i wyłacznie :oops: no tego ten... W tym czasie przerwałam szkolenie agility w obawie przed złymi nawykami. Potem przyszła zima i wszelkie działanie zostało wstrzymane. Bylismy tylko 3 razy na pokazach dla dzieci. Maluch prezentował głównie swój urok osobisty i kilka sztuczek. Dzieci uczyły się jak nalezy podchodzic i głaskac małe pieski :lol: Okres socjalizacji i wychowywania miłego pieska mamy za soba. Od wiosny rozpoczynamy szkolenie. posłuszeństwo będzimy robić tylko sportowe. Agility ze mną rekreacyjnie, chyba, ze moja córka połknie sportowego bakcyla lub znajde osobę chetna do biegania z moim maluchem na serio. Przede wszystkim jednak Markis jest stworzonkiem, które codziennie gdy wracam z pracy (zazwyczaj zmeczona, zniechecona i zestresowana) wprowadza mnie w dobry humor. Tutaj przydaje się jego wrodzony temperament, skocznosc i uchachany pyszczek. Nawet gdybysmy nie realizowali ambitnych planów, sama jego obecnosc daje radość :lol: Quote
SAWA Posted February 22, 2006 Posted February 22, 2006 Ale pięknie opisałaś .Lanzi mam nadzieję ,że będzie miała podobną naturę jak Markiś .Papiśki chyba takie są ,oczywiście te wychowane w domu ,a nie w kenelu. Pisz ,jakie zabawy z nim robiłaś ,czy chowałaś mu przedmioty? czy aport ma wrodzony ? jaką ma karność? Chcę być przygotowana teoretycznie ,a jeszcze czytają nas inni i chcą pewnie dowiedzieć się jak najwięcej o tej wspaniałej rasie. Quote
lewka Posted February 22, 2006 Posted February 22, 2006 Według niektórych koncepcji rozwoju psychicznego psa zwykło sie twierdzic, ze szczenie w wieku 7-12 tygodni uczy się przystosowywać do srodowiska ludzkiego. Miałam obawy czy mój pies nie bedzie bał sie ludzi, dzieci. Miałam swiadomosc, ze w domu hodowcy nie miał wielu kontaktów z obcymi ludźmi. Jak pisałam planowałam jego "prace" w fundacji, a ta wymaga psa lubiacego obcych ludzi. Mysle, ze gdyby piesek trafił do mnie wczesniej mogłabym nad tym popracować. Mały ma rezerwę do obcych ( w przypadku pieska nie przewidzianego do dogoterapii - to moim zdaniem same zalety: nie boi sie obcych, nie jest agresywny, ale sam nie podejdzie, zachowuje dystans) . Nie miał kontaktów z malutkimi dziecmi i to też było do zauwazenia na spacerach. W czasie pierwszej wizyty u hodowcy nie planowałam zakupu tam pieska, a juz na pewno nie malutkiego Markisia. Jednak zachowanie jego matki, fakt, ze kazde z maluchów reagowało juz na swoje imie, niezwykła kontaktowosc szczeniaków, żywiołowosc, a najwazniejsze pasja do aportowania (mały przynosił kuleczke papieru, tachał w zabkach jak szpileczki łyzeczke do herbaty) zrobiło na mnie dobre wrazenie. Miałam jeszcze zwiedzać inne hodowle, poznawać, popatrzeć na wystawach. Pewne sprawy osobiste sprawiły przyspieszenie decyzji o zakupie psa - to był plasterek na duchowe rany. Nie kierowałam się eksterierem, nie miałam o nim pojecia. Przeczytałam wzorzec i to była cała moja wiedza :oops: . Plusem pobytu w hodowli do 13 tygodnia jest doskonała relacja Markisia z innymi psami. Bardzo czytelny jezyk ciała, CSowanie i umiejetnosc odczytywania psich sygnałów . Takich umiejetnosci piesek uczy się od matki i innych psów. Jest posłusznym pieskiem, zupełnie nieklopotliwym. Z zabaw wechowych robiłam z nim szukanie piłeczki lub smaczka schowanego pod miseczkami . Piesek ma oznaczyc miseczke z ukrytym przedmiotem. Dla kazdego pieska to bardzo proste. Sprawdziłam czy pójdzie moim sladem. Chciałam zobaczyć czy znajomy zapach sprawi, ze pies samodzielnie, spontanicznie podejmie slad. Mały poleciał pieknie z nosem przy ziemi. Cudownie :loveu: i w moich (nieobiektywnych przyznaje) oczach ma zadatki na prawdziwego tropiciela. Oczywiscie zakupiłam aport i uczymy sie ładnego trzymania. Regulaminowy aport jest nam niezbedny do obedience, ale uczymy się noszenia róznych przedmiotów. Ze sztuczek mały robi twista (kółko wokół własnej osi z podskokiem), skacze przez kółeczko, wskakuje na wskazane miejsce, przebiega przez tunel, skacze przez moją noge, przechodzi pod nia (chce go nauczyc nad i pod), turla piłke noskiem do mnie , rzuca mi piłke. ucze go chodzenia do tyłu, slalomu i wielu innych rzeczy. Wszystko co mu zaproponuje przyjmowane jest z entuzjazmem. On lubi wspólpracowac, jest uwazny. Taki mały cyrkowiec. Przeszczęsliwy, ze jest w centrum uwagi. to cecha wszystkich papisiów. Własnie to tak bardzo mi się podoba. To takie owczarkowate jest :loveu: Quote
Donio Posted February 22, 2006 Posted February 22, 2006 M&M, mam pytanie, zastanawia mnie jedna rzecz. Xiruś też dość póżno do mnie trafił (5 mies.), wybrał mnie za pana, nie odstępował na krok. Uwielbiał i uwielbia głaskanie po brzuchu, w ogóle często sam domaga się głaskania. Lubi przy mnie leżeć, śpi mi w nogach. Sam z własnej inicjatywy liże po twarzy. Natomiast nie znosi, gdy się go tuli do twarzy, gdy zbliża się do niego twarz, zaczyna warczeć, myślę, że mógłby nawet ugryżć. I tak samo nie przepada za braniem na ręce. Czy w ten sposób okazuje swoją niezależność, czy liże po twarzy, pokazując, że jak on chce to może? Pozdrawiam Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.