Jump to content
Dogomania

Łódź{FNiZ} Basza odszedł...


jola od jadzi

Recommended Posts

Zaraz wrzucę zdjęcia. Opis, tego jak było itd...oczywiście podam ale muszę chwilę ochłonąć, zwyłam się jak bóbr po wyjściu.
Dwie rzeczy są pewne: Pierwsza, ten człowiek to marzenie i pies również. Druga, stanę na łbie żeby pomóc samemu panu (o ile mi na to pozwoli i w zakresie, w jakim będzie tej pomocy potrzebował oraz na miarę moich mocy przerobowych) i...Baszy, bo on musi mieć dom, w znaczeniu pokochania go, z górnej półki.
Nic na pół gwizdka, poprostu nic.
Tego psa nie wolno zawieść :shake: i trzeba pokochać całym sobą, do bólu, bo tak właśnie kocha sam Basza.
Szczytem szczęścia będzie dom tu, w rejonie Łodzi (i tak też porobię Baszeńce ogłoszenia), żeby pan, jeśli poczuje potrzebę, mógł choć z ukrycia zobaczyć szczęśliwego pupila ("zbrodnią" byłoby pozbawiać pana tej radości), a i by w razie, co nie daj Boże, omsknięcia się czegoś w adopcji, móc z mety go odebrać.
Tu oczywiście nie wyraziłam stanowiska fundacji, a jedynie swoje własne przemyślenia.
Wiem, wiem, dość wymądrzania się, już robię wrzutkę fotek. Mam nadzieję, że i filmiki mi wyszły.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/7495/p1070106z.jpg[/IMG]


[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/9277/p1070107.jpg[/IMG]

[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/5295/p1070108.jpg[/IMG]

[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/4715/p1070109.jpg[/IMG]

[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/1112/p1070110p.jpg[/IMG][URL="http://img34.imageshack.us/img34/7495/p1070106z.jpg"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Emilka26']No to po mnie:-( nie nadaje się...dyskwalifikuje mnie odległość[/quote]
Emilko, ja tylko wyraziłam swoje zdanie, decyzja nie należy do mnie, mało tego nigdzie nie jest powiedziane, że mam monopol na rację. Jeśli tak to odebrałaś, bardzo przepraszam.

Link to comment
Share on other sites

Jak dobrze, że Wy tam jesteście i POMAGACIE. Ja niestety mogę Wam tylko kibicować w znalezieniu najlepszego pod słońcem domu dla Baszy i życzyć jego panu, żeby jak najdłużej mógł go widywać szczęśliwego chociaż przez okno...

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/790/p1070111.jpg[/IMG]

[IMG]http://img9.imageshack.us/img9/4035/p1070112l.jpg[/IMG]

[IMG]http://img9.imageshack.us/img9/7772/p1070113z.jpg[/IMG]

[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/6852/p1070114.jpg[/IMG]

[IMG]http://img9.imageshack.us/img9/9815/p1070115z.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

to jest tak wzruszająca historia i do tego tak piękny pies , ze myślę ze domek w Łodzi się znajdzie - mam nadzieję, ze w Łodzi też są dobrzy ludzie - jesli to poruszyło dogomanki, ktore są przyzwyczajone do różnych okrucieństw , a mimo wszystko płyną łzy to ludzie i z Łodzi chywci za serce, tylko się muszą o tym dowiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']Emilko, ja tylko wyraziłam swoje zdanie, decyzja nie należy do mnie, mało tego nigdzie nie jest powiedziane, że mam monopol na rację. Jeśli tak to odebrałaś, bardzo przepraszam.[/quote]

nie nie... chodzi o to że mimo że chcę zawalczyć o Baszę to muszę brać pod uwagę jego właściciela i chyba nie miałabym sumienia zabrać Baszę tak daleko:sadCyber:choć wiem że warunki u nas miałby wspaniałe, dużo miejsca do biegania blisko las i morze...towarzyszkę zabaw i duuuuuuużo miłości.

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img262.imageshack.us/img262/1613/p1070117.jpg[/IMG]

[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/8096/p1070118j.jpg[/IMG]

[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/3407/p1070120.jpg[/IMG]

[IMG]http://img34.imageshack.us/img34/2169/p1070121.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Baszka jest z panem 8 lat. Po niuńku nie widać wieku (zachowanie, wygląd). Nie dopytałam kiedy więc przyjmijmy, że kiedyś, miał wypadek i była połamana miednica. Wszystko skończyło się dobrze, a sam pan woził Baszkę do W-wy na rehabilitację.
Z tego, co ja zaobserwowałam, niżej jest tylne, prawe bioderko i tylna prawa nóżka idzie troszkę obwodzącym krokiem. Ponadto, Basza się w dwóch miejscach okaleczył wygryzaniem. Pan potraktował to dobrą maścią ale Baszka robi poprawki. Wymaga to zaleczenia. To podgryzanie pachnie mi (skórze się przyjrzałam, jest OK, piesio czyściutki, odkąpany, nawet szampon miałam pokazany, komentarz - nawet moje psy nie są kąpane w tak dobrym) stresem psa, ten pies oddycha swoim panem :-(, musi coś wyczuwać podświadomie lub doskonale wie/ widzi, że stan pana (co jest zgodne z prawdą) się pogorszył.
Co do tej sytuacji - uzgodniłam z Natalką i rzecz jasna z samym panem, że zabiorę Baszkę do moich wetów, ranki trzeba zaleczyć, a bioderka potraktować uzupełnieniem chondroityny i lekiem p/zapalnym, niesterydowym.

I dalej...
Jak wspomniałam pies marzenie, to takie zjawisko, o którym się mówi pies z ludzką duszą. On się wpatruje w człowieka, przekrzywia głowę, łapie każde oczekiwanie od niego, polecenie, co wygląda tak, jakby czytał z ruchu warg.
Na smyczy chodzi bosko, wraca przywołany, daje łapkę, siada, przemieszcza się i kładzie we wskazanym miejscu.

Ubóstwia akcje pod nazwą "patyczki" i "kamienie", dostałam ognia, zganiałam się z nim zdrowo.

Widział mnie pierwszy raz i co troszkę zdziwiło samego pana (choć pies przyzwyczajany był do obych ludzi, u ludzi przecież, jeśli był mus, był zostawiany) dał się wyściskać, wycałować, przytulać, mało tego zabrać na mini spacer tak, że stracił pana z pola widzenia, ponadto pan sam chciał sobie coś sprawdzić i w czasie moich wygłupów zniknął Baszy. Ja z kolei celowo rzuciłam kamyki tam, gdzie stał jego pan, żeby zobaczył, że ten zniknął, a mimo to Basza wrócił z kamykiem do mnie i czekał na dalsze "głupoty". Jak mu uciekałam gonił mnie jak wariat.

Aha, bez problemu pogrzebałam mu w tych rankach, spróbowałam wyczesać sierść i tu też zero sprzeciwu. Pozwolił mi na wszystko bez mrugnięcia oczkiem, o pokazaniu ząbków nie wspomnę.

Cóż poza tym...Basza pogoni koty ale jak dopadnie obszczeka i po sprawie, swoje, w stadzie akceptuje (widziałam zdjęcia śpiącego Baszy z kicianką).

Psy - nie atakuje ale postawi się zaczepiony.
Sunie - OK, jak one będą nieprzychylne Basza trzyma fason wobec dam więc nie odpłaci im się pięknym za nadobne.

Do domu wpuści, pod obecność właściciela, gdyby ktoś jednak zechciał sforsować mieszkanie np. oknem, to ma pozamiatane. Tu Basza zna polecenie - pilnuj.

Pan nie wie, jak by było z psami ale jedno jedyne ale jest takie, że wspomniany kot nie miał wstępu na łóżko. Sam Basza na łóżko również nie wchodzi ale łóżko pana jest święte.

Czy Basza obroni? Tak, bo jeśli wyczułby złe intencje kogoś, kto podchodzi do ukochanego mu człowieka, gdyby zobaczył, że atakuje go pies....wiadoma sprawa.

Basza jest psem, który w człowieku widzi sens życia, nie zobaczy go w innym psie, owszem, ten go ucieszy ale obecność, bliskość ludzka jest u niego ponad wszystko. Zupełnie ale to zupełnie odpada więc kojec, skończyłby się w nim piorunem. :shake:

Basza nie jest szczekliwy, jeśli ktoś się kręci po korytarzu nie wszczyna zbędnie alarmu, jak sądzę, jeśli pojawi się realne zagrożenie to...przetrzepie tyłek i już.

Qrczę, ależ mam mętlik, wyrzucam z siebie, co tylko mi się przypomina.
Chwilowo mam pustkę...:roll:

Z innych spraw, zapewniłam pana o woli pomocy tak jemu jak i Baszy więc, jedna sprawa kierunek lecznica. Ponadto, koniecznie muszę mu kupić piłkę i zabrać z osiedla zestaw patyków, bo tam, gdzie jest Basza szybciej znajdę złoto niż solidnego patyczka.

Pan uznał, że nie widzi żadnego problemu (wręcz stwierdził, że to dobry pomysł) w innej sprawie. Lada moment podjedziemy tam razem z mężem i może wtedy zabiorę Manię (dziś to nie wyszło, bo Mania padła jak nieprzytomna, całą noc się wygłupiała) i porwiemy Baszkę na przejażdżkę i wyspacerowanie (on ubóstwia ponoć spacery, a jego stawom się to bardzo przyda).

Sprawa przyszłego domku i zachowania Baszy. Może być tragedia, on będzie strasznie tęsknił. Pan mówił, że kiedyś, jak to już bywało, Basza został u znanych mu ludzi na czas pobytu pana w szpitalu i...nagle przestał jeść. Pan, bez chwili wahania, gdy się o tym dowiedział, przerwał badania i wypisał się na własne życzenie, by wrócić do Baszy. Nie trzeba wspominać, że piesio odzyskał apetyt. Do czego zmierzam, będzie potrzebna masa czasu na oswojenie się Baszy z nową sytuacją, masa cierpliwości, wyrozumiałości i okazanej mu miłości.

Aha...co Basza lubi, a czego nie lubi poza tym co powyżej???
Nie lubi buziaczków w nosek (poprostu ucieka od nich), a że kocha rozprawiać się z resztką kefirków i śmietany w pojemniczku, pan całuje Baszkę w nosek, drocząc się z nim w ten sposób, w trakcie, gdy ten pochłonięty jest pojemniczkiem. :lol:

Generalnie Basza i jego pan to naczynia połączone. Nie potrafię sobie poradzić z myślą, że akurat na tę parę spadł cios konieczności rozstania.

Jak stamtąd wychodziłam, było mi bardzo, bardzo źle...:-(

Uffff...wypłodziłam istny chaos.
Jeśli coś mi jeszcze zaświta, dopiszę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']
[B]Folenuś[/B], uskutecznię tekst i będzie mi przemiło, jeśli pomożesz. Dziękuję Skarbie. :loveu:[/QUOTE]

Jestem więc do Twojej dyspozycji, chętnie Ci pomogę, tyle mogę zrobić. Tylko tyle. :-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...