Jump to content
Dogomania

Majunia ma dom,siostrę Pomidorcię i dwóch wspaniałych braci


jusstyna85

Recommended Posts

  • 2 weeks later...

Majunia pozdrawia. Wciąż u nas remont, wiec nawet nie mam jak zdjęć robić. aparat się zawieruszył w totalnym bałaganie. Ale obiecuję, że za jakiś czas porobię. Maja bardzo słodką jest sunią. Najczulej mnie wita ze wszystkich moich psów, gdy wracam do domu. Buziakom i podskokom nie ma końca.:loveu:Sunia ma też swoje lęki, bardzo się boi nagłych hałasów. W sylwester panikowała. dopiero nad ranem się przemogła, by wyjść z mężem na siku, ale bardzo ciągnęła na smyczy w kierunku domu. Wczoraj, gdy brałam ją i Zahira do parku i nagle usłyszała w odali jakiś spóźniony wystrzał, ogromnie się przestraszła i przez cały spacer była nerwerowa. (Moja najstarsza sunia Pomidorcia ostatnio chodzi osobno na spacery, bo starość bardzo się jej daje we znaki, nie ma siły, by dotrzymywać kroku pozostałej dwójce psów, no i niestety ma coraz większe problemy z trzymaniem siku, więc nosi pampersy). Dobrze, że Majunia nie wykazuje zazdrości o względy, jakie ma Pomidorcia, która sypia wtulona we mnie. Pomidorcia też szybko zrozumiała, że Mauni nie musi się bać, czasem zasypają w jednym psim łózeczku.
Majunia na szczęście bardzo ładnie zachowuje czystość. Apetyt też ma ostatnio lepszy, kocha parówki drobiowe, ale chyba jeszcze bardziej naleśniki z serem z biedronki :) Do suchej karmy się przekonać jej nie da, no niestety. :p

Link to comment
Share on other sites

Tak ostatnio chwaliłam Maję, ale wczoraj niestety zdemolowała mi pokój gdy wyszliśmy. Nasz błąd, że kubki z kawą i to po turecku parzoną zostały na stole. Po przyjściu zastałam zalanych kilkanście moich książek, mocno uszkodzony nowiutki regał, totalną ruiną na podłodze. Jak się Maji udało dokonać wejścia na stół, wywrócenia kawy w taki sposób by wszytko ochlapać i zniszczenia regału nie wiem, Musiałam się bardzo opanować, bo cóż było robić. Martwię się, żeby się to nie powtarzało. Parę raz zgryzła jaieś kartony czy doniczkę zbiła, ale teraz zastałam widok straszny. Może powodem była folia na wesalce, której się przestraszyła. No nie wiem. Mówi się trudno, oby Maja się uspokoiła, bo nie chciałabym kupować kenela i tam ją zamykać na czas wyjścia z domu, choć wiem, że podobno czasem inaczej się nie da gdy pies demoluje.

Link to comment
Share on other sites

klatka dla psa to czasami na prawdę dobry sposób , pies czuje się w niej bezpiecznie nie stresuje się odpowiednio nauczony w niej przebywać , takie zachowania świadczą o stresie psiaka ,to nam się wydaje że to tragedia pies w klatce no jak można ,a dla psa to azyl który daje poczucie bezpieczeństwa na czas nie obecności opiekunów . Pomyśl o tym jak będzie się to powtarzać , dobrze dla psa i mniej nerwów dla was , nałóż koc na klatkę pozostaw ją otwartą i każdy smakołyk podawaj jej w klatce zobaczysz że z czasem sama z chęcią będzie tam wchodzić

Link to comment
Share on other sites

Na razie nie było powtórki z demolką. :) Majunia wygrzewa się na kanapie, gdy wychodzimy, bo zawsze kudełki białe znajduję:)
Staram się poza tym ostatnio tochę zmęczyć Majunię zbierajac ją i Zahira na codzienny długi spacer. Łazimy do parku, potem na koniec osiedla nad rzeczkę, gdzie jest co wąhać :) Majunia bardzo bardzo lubi spacery, ma mnóstwo energii. zawsze podskakuje przed drzwiami klatki, nie mogąc się doczekać, aż wyjdziemy. Pewnie chciałaby sobie luzem polatać, ale ja panicznie się boję, by nie zwiała, jest taka wrażliwa, dużo przeszła, nie odważę się jej spuścić ze smyczy.Zamierzam jednak odnaleźć długą pięciometrową linę i tak zapewnić jej więcej swobody.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz... jak wychodzicie na dłużej z domu to warto psa zmęczyć. Oprócz dłuższego spaceru, trzeba przede wszystkim zmęczyć psa psychicznie. Jak to zrobić? Otóż na takim spacerze warto z psem ćwiczyć komendy (z nagradzaniem), warto zaserwować psiakowi ścieżkę węchową (rozsypać jakieś smaczki w trawie lub liściach - niech szuka) i w domu też mu zostawić kong lub zbierać tekturowe rolki od ręczników papierowych, tam wsypać odrobinę np. maciupeńkie kawałeczki parówki drobiowej i kilka razy poskręcać rolkę.... Niech się tym zajmie podczas Waszej nieobecności :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poprawna']Wiesz... jak wychodzicie na dłużej z domu to warto psa zmęczyć. Oprócz dłuższego spaceru, trzeba przede wszystkim zmęczyć psa psychicznie. Jak to zrobić? Otóż na takim spacerze warto z psem ćwiczyć komendy (z nagradzaniem), warto zaserwować psiakowi ścieżkę węchową (rozsypać jakieś smaczki w trawie lub liściach - niech szuka) i w domu też mu zostawić kong lub zbierać tekturowe rolki od ręczników papierowych, tam wsypać odrobinę np. maciupeńkie kawałeczki parówki drobiowej i kilka razy poskręcać rolkę.... Niech się tym zajmie podczas Waszej nieobecności :smile:[/QUOTE]
Z pewnością masz rację. Problem w tym, że na bardziej skomplikowane szkolenie na razie nie znajdę czasu, bo musiałabym samą Maję brać na spacer bez Zahira. W obecności Zahira żadna nauka nie wyjdzie, on jest źle wychowany :( obszczekuje strasznie wszystkie psy i dosyć ciągnie. Ja niestety kiepską nauczycielką dla psów jestem:) Na razie mogę na spacerach utrwalać w niej rozumienie podstawowych komend jak: chodź, siad, bo do tego jedna ręka mi wystarczy:).A co do tych smaczków. Zahir jest potwornie łakomy w przeciwieństwie do Maji, którą najlepszymi rarytasami karmię, by w ogóle jadła. Jak zostawię smaczki, to ten drań wszystkie weźmie i tyle:) Majuni też by miskę opędzlował, jeślibym nie pilnowała. Może jak mi dziecko podrośnie i będę mniej uwiązana, to uda mi się zorganizować osobne spacery dla Maji wraz ze szkoleniem :)
Tak prawdę mowiąc, z racjonalnego punktu widzenia branie Maji w momencie zaczętego remontu, w chwili gdy córka ma dopiero 1, 5 roku, a mnie obciązają jeszcze obowiązki związane z naszą firmą, to było szaleństwo. :) ale było mi jej tak ogromnie szkoda, że podjęłam decyzję i już. :) i wcale nie żałuję, bo to kochana sunieczka.
Pewnie nie poświęcam Maji tyle czasu, ile by należało, ale z drugiej strony wciąż jestem przy niej, często ją tulę i głaszczę, jednak obiecuję sobie, że jak tylko będę mogła, nadrobimy różne zaległości. Muszę też pomyśleć nad przyzwyczajenem jej do spokojnego zachowywania się w miejscach publicznych, aby mogła wszędzie z nami chodzić i jeździć. Mąż mi opowiadał, że jak ostatnio poszedł z nią po kawę do :"zabki", to pani ekspedientka była przerażona. :) Maja ileś butelek zrzuciła, tak skakała i merdała. :)

Edited by AgaG
Link to comment
Share on other sites

najważniejsze że ma stały dach nad głową i krzywda jej się nie dzieje ,różne człowiek ma sprawy na głowie i nie zawsze się da całkiem poświęcić psiakowi dużo czasu . Jedynie ucz ją przychodzenia na wołanie bo to jest ważne ,znajdź tą linkę i to z nią potrenuj , zawsze inaczej jak będzie mogła się wybiegać . Z tego co wiadomo to wierna psina ale trzeba to dokładnie sprawdzić za nim zdecydujesz się ją puścić i adresówka to podstawa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='1izabelka1']najważniejsze że ma stały dach nad głową i krzywda jej się nie dzieje ,różne człowiek ma sprawy na głowie i nie zawsze się da całkiem poświęcić psiakowi dużo czasu . Jedynie ucz ją przychodzenia na wołanie bo to jest ważne ,znajdź tą linkę i to z nią potrenuj , zawsze inaczej jak będzie mogła się wybiegać . Z tego co wiadomo to wierna psina ale trzeba to dokładnie sprawdzić za nim zdecydujesz się ją puścić i adresówka to podstawa[/QUOTE]
Nie wiem, kiedy odważę się ją spuścić ze smyczy. wciąż uwżam że ona jest zbyt nerwowa na dworze i mogłaby w jakąś panikę wpaśc. NIby jest ogrodzony wybieg dla psów w mojej okolicy, sama się o niego postarałam petycjami :), ale Maja goni psy (czy raczej usiłuje, no bo mam ją na smyczy) bardziej dla zabawy to robi niż z chęci dopadnięcia któregoś. Jest jednak spora i to się właścicielom psów nie podoba.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='ania75']Jak słodko :loveu:[/QUOTE]
:loveu:Maja zawsze takie powitanie mi urządza. prawie się przewracam od tych całusów. :) Obiecuję, że wkrótce zrobię jej całą sesję zdjęciową. Jest kochanym i grzecznym psem.

Link to comment
Share on other sites

Majunia jest wielką przylepą, zapatrzoną we mnie, trochę naśladuje Pomidorcię z wpychaniem się tam, gdzie najbardziej miękko. :) Za tydzień Pomidorcia ma operację usunięcia brodawki,która jej trze po gałce ocznej i czyszczenia ząbków. Badania krwi wyszły dobre, ale i tak się boję przed tą narkozą, bo to wiekowa sunia. Natomiast Maja na szczęście zdrowiutka, tylko nadal księżniczka jeśli chodzi o jedzenie :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Pomidorcia miewa się bardzo dobrze. Majunia kwitnie i jest bardzo grzeczna. Zahir się mocno postarzał, ale się nieźle trzyma na swoje 14 lat. Dziś wszystkie trzy psy powitały bardzo grzecznie mojego tymczasowcza -Fenomena kalekiego zagłodzonego dziadeczka z krakowskiego schroniska. (Wątek w podpisie) i teraz nim najbardziej się martwię. Jeszcze nie wiem, czemu ten pies jest w tak tragicznym stanie.. nigdy nie miałam pod opieką tak słabego psa.. :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...