Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

a ja zapytam o dwie powiązane rzeczy:
1) jak karmicie/karmiłyście - piersią, mm? jeśli piersią, od kiedy wprowadzałyście / zamierzacie wprowadzać dodatki?
2) zastanawiam się, czy M. nie je za mało - urosła wzdłuż 2 cm w ciągu 2,5 tyg, za to na wadze przybywa słabo - po urodzeniu ważyła 3 800, potem w szpitalu spadła jeszcze do 3490, teraz jej waga oscyluje ok. 3650-3700? Ma 2,5 tyg...

Link to comment
Share on other sites

Zapraszam a bazarki:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/209576-Dla-Ciebie-psa-dziecka-na-Romka-na-hotel-do-30-czerwca-do-20-00.ZAPRASZAM[/url]!
[url]http://www.dogomania.pl/threads/209801-Trosz%C4%99-dla-ch%C5%82opczyka-wi%C4%99cej-dla-dziewczynki.-Na-Romka-do-30-czerwca-20-00.-Zapraszam?p=17099680#post17099680[/url]

Link to comment
Share on other sites

Co do ubranek - tez nie chcialam 56 za duzo kupowac i tez byly za wielkie na poczatku :) Kombinezon zimowy kupilam od razu 62 i co? Jak z Filipem ze szpitala wychodzilismy, to sie w srodku caly zmiescil, tu gdzie tylko tulow powinien byc :D
A ubranek nigdy dosc, szczegolnie, jak sie przebiera po kilka razu dziecko - a to sie zaleje, a to obsika, a to sie uleje....

Ja kupilam kalendarzyk kieszonkowy i tam wpisuje wazne wydarzenia - pierwsza kapiel w domu, pierwszy placz ze lzami, pierwszy usmiech.... a zaraz wpisze pierwsze proby przemieszczania (wczoraj) - pupa w gore, nosem ryje ale hura i do przodu! Jak gasiennica.

Jukutek - ja wprowadzilam nowosci dosc wczesnie, mimo karmienia maminym mleczkiem tylko. Wczesniej, niz dostalam "przyzwolenie" od pediatry. Pozwolila wprowadzac nowosci po 5 miesiacu. Ale ja to zrobilam ze 2 tyg wczesniej bo widzialam, ze Filip juz tego potrzebuje i dojrzal do tego. Dostawal spora butle (180-200 ml), butla pusta odstawiana i wrzask dziecka. Malo? Nie sadze, ale to jedzenie juz takie "nijakie" bylo dla niego. I skonczyly sie sliczne, bezwonne jajecznicowate kupki ;(
Mysle, ze Malgosia przybiera prawidlowo. O ile pamietam, w ciagu 4 tygodni powinna dojsc do wagi urodzeniowej - a jak widze, nie tylko do niej dojdzie, ale ja przekroczy! Jesli sie myle, niech mnie ktos poprawi.
Filip mi "przyrastal" ok 1 kg na miesiac i to bylo ok - teraz troche zwolnil.

Link to comment
Share on other sites

zapraszam na bazarek, może znajdziecie coś dla siebie:)

[INDENT]
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/209906-DoM-i-BiUrO.-Na-NaDiĘ.-Do-30-CzErWcA"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/2099...-Do-30-CzErWcA[/COLOR][/URL] [/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jukutek']a ja zapytam o dwie powiązane rzeczy:
1) jak karmicie/karmiłyście - piersią, mm? jeśli piersią, od kiedy wprowadzałyście / zamierzacie wprowadzać dodatki?
2) zastanawiam się, czy M. nie je za mało - urosła wzdłuż 2 cm w ciągu 2,5 tyg, za to na wadze przybywa słabo - po urodzeniu ważyła 3 800, potem w szpitalu spadła jeszcze do 3490, teraz jej waga oscyluje ok. 3650-3700? Ma 2,5 tyg...[/QUOTE]
przypominam się z pierwszym pytaniem ;)
a co do drugiego... M. w tej chwili waży ok. 3560 g :( Póki co obserwujemy, ile zjada dziennie (na ile się da - przy karmieniu piersią nie jest łatwo :(

Link to comment
Share on other sites

1. chyba ok 6 miesiąca zaczęłam podawać pierwsze "słoiczki", odpowiednio do wieku jaki zalecali
2. może twój pokarm jest za mało kaloryczny? dobrze się odżywiasz? niestety nie umiem ci powiedzieć ile powinno dziecko wypijać, to może jakaś pielęgniarka/położna/pediatra by ci musiała podpowiedzieć.[quote name='jukutek']przypominam się z pierwszym pytaniem ;)
a co do drugiego... M. w tej chwili waży ok. 3560 g :( Póki co obserwujemy, ile zjada dziennie (na ile się da - przy karmieniu piersią nie jest łatwo :([/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']1. chyba ok 6 miesiąca zaczęłam podawać pierwsze "słoiczki", odpowiednio do wieku jaki zalecali
2. może twój pokarm jest za mało kaloryczny? dobrze się odżywiasz? niestety nie umiem ci powiedzieć ile powinno dziecko wypijać, to może jakaś pielęgniarka/położna/pediatra by ci musiała podpowiedzieć.[/QUOTE]
mam ojca pediatrę - niestety nie zje za Małgosię :(
sprawdziliśmy najpierw, czy jest nawodniona - jest.
teraz liczymy, ile pije dziennie - ale wcale nie wychodzi mało. Je rzadziej niż "powinna", ale za to długimi sesjami, w większych ilościach, więc wychodzi na to samo.
staram się odżywiać dobrze (rzeczy zdrowe i pożywne), ale więcej niż jestem w stanie nie zjem - zawsze byłam małojadkiem :(

Link to comment
Share on other sites

no i niestety wyszło, że M. zjada b. mało. I że ja też mam mało mleczka :(
chwilowo staram się sprawić, aby było go więcej (zaczynam zabawę z laktatorem), ale rezultaty są na tyle opłakane, że M. przynajmniej przez pewien czas musi dostawać mm jako uzupełnienie - coraz bardziej chudnie, a przez 1,5h wczoraj wyssała ~10 g mleczka :(
i płacze, bo głodna...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']jukutku, spróbuj częściej małą przystawiać do cyca, w nocy też co 3 godziny chyba by trzeba z tego co pamiętam...[/QUOTE]
w nocy ona śpi, a ponieważ śpi bardzo mało (a potrzebuje tego) i wybudzona ssać nie chce (po 2 łykach zasypia - i nic nie pomaga, można ją łaskotać, szturchać, zmieniać pozycję, nic nie pomaga); od kilku dni w nocy co ok. 3h odciągam pokarm (ale i tak mało go wychodzi - ok. 20-30 ml) i daję jej go w ciągu dnia, kiedy jest głodna... jest prawidłowo przystawiana itp. :(

Link to comment
Share on other sites

Kochana, a przystawiasz ją jak najczęsciej się da? Ja jak przez moment traciłam pokarm to zamknęłam się z synkiem prawie na dwa dni w pokoju i karmiłam, karmiłam, karmiłam... Po trzech dniach było duzo lepiej. Jak znajdę to wrzucę Ci też (może komuś jeszcze się pyda) przepis na ciasto-chlebek bananowy, który dobrze działą na laktację. Podobno dobrze działa też piwo Karmi, ale szczerze mówiąc nie mogłam się przekonać żeby spróbować. Żaden laktator nie wyssie tyle co dziecko. Jak ściągałam pokarm to wychodziło niewiele a Leonard się najadał.
Co do pytań to:
1. Do piątego miesiąca karmiłam tylko piersią, potem przyszło zapalenie brodawek i Leoś musiał poznać smak mm. Potem wróciłam do karmienia piersią ale niestety jak Leoś skończył pół roku to wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem zaplenia woreczka żółciowego. Przez tydzień byłam na bardzo silnych lekach, które wśród skutków ubocznych mają zanik laktacji... W szpitalu odciągałam, po powrocie do domu jeszcze przez tydzień byłam na antybiotykach i wtedy pokarm całkowicie zanikł. Na szczęście jak Leonard został tylko z tatą umiał pić z butelki i nie było z tym problemu. W piątym miesiącu wprowadziłam marchewkę ze słoiczka, potem jabłuszka a potem w sumie lecieliśmy już ze wszystkim co odpowiednie dla tego wieku. Leonard ma taki (mniej więcej bo nie reguluję go jak zegarka ;) ) schemat żywienia: ok. 6rano 210ml mm, godz. 10-11 kaszka do picia, 12. sok mocno rozcieńczony z wodą (Leoś niestety nie chce pić samej wody), około 15-16 obiadek (ostatnio to już 190gramowe wcina) ok 17-18 deserek, jak wcześniej nie było soku to zamiast owoców daję czasem sok przecierowy. Po 19.30 czyli po kąpieli zjada 210ml mm wymieszanego z dwiema łyżkami kaszki mannej (dla ekspozycji na gluten). Czasem w ciągu dnia zmieści się jeszcze jedno mleko, sporadycznie - rzadziej niż częściej - budzi się w nocy na jakieś jedzonko czyli albo mm albo kaszka do picia.
2. Jukutku, pomyśl jeszcze nad wiarygodnością szpitalnego pomiaru Malutkiej bo najczęsciej to jest mocno "na oko" tzn. mierzą ale nie dokładnie. Chyba to już pisałam ale Leoś dorósł do swojego wzrostu urodzeniowego dopiero po miesiącu ;) Jeśli chodzi o wagę to ja bym się aż tak nie martwiła - Leonard ur. 2900g, przy wyjściu ze szpitala 2640, jeszcze po dwóch dniach 2630g. Potem zaczął ładnie przybierać :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='holly101']Kochana, a przystawiasz ją jak najczęsciej się da? Ja jak przez moment traciłam pokarm to zamknęłam się z synkiem prawie na dwa dni w pokoju i karmiłam, karmiłam, karmiłam... Po trzech dniach było duzo lepiej. Jak znajdę to wrzucę Ci też (może komuś jeszcze się pyda) przepis na ciasto-chlebek bananowy, który dobrze działą na laktację. Podobno dobrze działa też piwo Karmi, ale szczerze mówiąc nie mogłam się przekonać żeby spróbować. Żaden laktator nie wyssie tyle co dziecko. Jak ściągałam pokarm to wychodziło niewiele a Leonard się najadał.
Co do pytań to:
1. Do piątego miesiąca karmiłam tylko piersią, potem przyszło zapalenie brodawek i Leoś musiał poznać smak mm. Potem wróciłam do karmienia piersią ale niestety jak Leoś skończył pół roku to wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem zaplenia woreczka żółciowego. Przez tydzień byłam na bardzo silnych lekach, które wśród skutków ubocznych mają zanik laktacji... W szpitalu odciągałam, po powrocie do domu jeszcze przez tydzień byłam na antybiotykach i wtedy pokarm całkowicie zanikł. Na szczęście jak Leonard został tylko z tatą umiał pić z butelki i nie było z tym problemu. W piątym miesiącu wprowadziłam marchewkę ze słoiczka, potem jabłuszka a potem w sumie lecieliśmy już ze wszystkim co odpowiednie dla tego wieku. Leonard ma taki (mniej więcej bo nie reguluję go jak zegarka ;) ) schemat żywienia: ok. 6rano 210ml mm, godz. 10-11 kaszka do picia, 12. sok mocno rozcieńczony z wodą (Leoś niestety nie chce pić samej wody), około 15-16 obiadek (ostatnio to już 190gramowe wcina) ok 17-18 deserek, jak wcześniej nie było soku to zamiast owoców daję czasem sok przecierowy. Po 19.30 czyli po kąpieli zjada 210ml mm wymieszanego z dwiema łyżkami kaszki mannej (dla ekspozycji na gluten). Czasem w ciągu dnia zmieści się jeszcze jedno mleko, sporadycznie - rzadziej niż częściej - budzi się w nocy na jakieś jedzonko czyli albo mm albo kaszka do picia.
2. Jukutku, pomyśl jeszcze nad wiarygodnością szpitalnego pomiaru Malutkiej bo najczęsciej to jest mocno "na oko" tzn. mierzą ale nie dokładnie. Chyba to już pisałam ale Leoś dorósł do swojego wzrostu urodzeniowego dopiero po miesiącu ;) Jeśli chodzi o wagę to ja bym się aż tak nie martwiła - Leonard ur. 2900g, przy wyjściu ze szpitala 2640, jeszcze po dwóch dniach 2630g. Potem zaczął ładnie przybierać :)[/QUOTE]
Problem w tym, że ona zaczęła tak tracić na wadze przystawiana tak często, jak się tylko da... jak tylko chciała, a parę dni temu doszliśmy do etapu, że ciągle chciała, bo ciągle była głodna... w końcu zaczęło się z tego robić błędne koło :( Więc etap "zamknęłam się i karmiłam" przerabiam od dawna, w zasadzie od początku... Małgosia potrafi ssać i 10 godzin dziennie, z mizernym efektem (po 1,5h ssania przybyło jej 10g)!
Piję ziółka teoretycznie wspomagające laktację.
Pomiary szpitalne są niestety dokładne, była ważona codziennie i właśnie przez to, że wciąż spadała na wadze wypuścili mnie dopiero piątego dnia...
Aha, dokarmiając nie rezygnuję z karmienia piersią (tzn. najpierw karmię), a butelkę mam taką specjalną, która nie ułatwia ssania z butli i nie rozleniwia dziecka.
Nie wiem, co więcej mogę.

Link to comment
Share on other sites

Nie przejmuj się przede wszystkim :) Karmienie piersią jest fajne, ważne ale nie przesadzajmy - dzieci wychowane na mm w niczym nie ustępują swoim cyckowym rówieśnikom. Jesli coś jest frustrujące, a przede wszystkim nie przynosi skutku w postaci dodatkowych gramów to wg mnie nie ma co się męczyć. Karmienie mieszane jest ok :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='holly101']Nie przejmuj się przede wszystkim :) Karmienie piersią jest fajne, ważne ale nie przesadzajmy - dzieci wychowane na mm w niczym nie ustępują swoim cyckowym rówieśnikom. Jesli coś jest frustrujące, a przede wszystkim nie przynosi skutku w postaci dodatkowych gramów to wg mnie nie ma co się męczyć. Karmienie mieszane jest ok :)[/QUOTE]
dokładnie, popieram w 100% :)

Link to comment
Share on other sites

dzięki za wsparcie :)

jestem jak najbardziej nastawiona pozytywnie do karmienia piersią, tylko że nie chodzi o to, żeby zamęczyć dziecko (ona płacze, no i chudnie, ten stan trwa mniej więcej od tygodnia - po paru dniach w domu po wyjściu ze szpitala ważyła ok. 3 700, teraz waży ok. 3560); wciąż ją przystawiam, odciągnięte mleko jej podaję, a mieszanki póki co nie dostaje dużo, więc może sytuacja się poprawi i uda się wrócić na własne.

Link to comment
Share on other sites

Jukutku , a nie wpadł nikt na to że twoje mleczko może jest dla niej za mało kaloryczne :roll: są dostępne różne mleczka i dzieciaki na nich wychowane są zdrowe ( zawołam tu Clockwork , ona Grosię wykarmiła na MM i dziewczynka nie chorowała , a ma już 1 rok i 9 miesięcy)
Poza tym twój stres , twoja frustracja wcale nie poprawiają tego całego stanu ...po prostu WRZUĆ NA LUZ i pozwól sobie powiedzieć , że niekoniecznie dla Córci karmienie piersią jest najlepsze .

Mój synuś był karmiony Humaną 0 od 3 tygodnia ( wcześniej karmienie go to była katorga )i przybierał na wadze książkowo i to za radą doświadczonego i mądrego pediatry .

Link to comment
Share on other sites

[B]jukutku[/B] ja mialam identyczna sytuacje. dzieciak po porodzie mocno spadl z wagi i ciezko mu bylo to odrobic. do tego jest wysoki i zawsze byl wzrost - 90 centyl, waga 10-25. i tak mu zostalo do teraz (ma 3 lata). tak czy inaczej moj syn wiecznie chcial tylko cycusia, wisial na mnie cale dnie, robilam wszystko wedlug zalecen doradcow laktacyjnych. laktatorem wydoilam max 20 ml po 2 h. Paweł tez mial mocny sen w nocy od urodzenia, nie budzil sie na jedzenie, to ja go musialam co 3h rozbudzac, z marnym efektem. waga powoli rosla a ja obsesyjnie dazylam do tego zeby byl na samej piersi. do tego mial straszne kolki i alergie pokarmowa (w wieki 1,5 mca zaliczylismy pierwszy szpital z powodu krwi w kale). w 5 mcu pediatra kazala mi wlaczyc sinlac zeby go podtuczyc. piersia karmilam 9 mcy ale od 5 mca jadl tez inne rzeczy. i wiesz co? zaluje. z drugim dzieckiem na pewno bym tak juz nie postapila. po 1 Paweł caly czas plakal, ja bylam wiecznie umordowana tym wiszeniem na cycku i te pare pierwszych mcy bylo dla nas obojga koszmarnych. po 2 dzieciak byl slaby i opoznilo to jego rozwoj ruchowy. po 3 - nie chcial smoczkow, zeby go napoic musialam wioslowac lyzeczka, a kilka tygodni temu okazalo sie ze ma wade zgryzu, charakterystyczna dla dzieci smoczkowych! smoczka w buzi nie mial nigdy, butelke zaakceptowal w wieku 8 mcy i bardzo malo uzywal, bo wtedy juz pil z niekapka. po 4 to bzdura ze dzieci piersiowe mniej choruja. my mamy za soba 4 szpitale, w tym 2 ciezkie zapalenia pluc i kilkanascie antybiotykow.

Link to comment
Share on other sites

ja się dołączę do grupy wsparcia - Jukutku, przedewszystkim się nie stresuj i nie denerwuj, bo to najbardziej pogarsza sprawę. Podejdź do tego, że jak się nie uda i trzeba będzie zostać tylko na mm, to też będzie dobrze.
Mój młody z 4250 spadł do wypisu na 3950. Wszystkie piguły się srały, że tak dużo, a on poprostu miał z czego. W szpitalu mi go dokarmiali (po karczemnej awanturze z mojej strony, że sobie nie życzę itd, skończyło się na pogadance z pediatrą i odpuściłam, bo wiedziałam, że zaraz wyjdę od tych idiotów) pił z kubka. Ale w domu nie dostał ani razu mm - wisiał na cycu non stop, przez pierwsze dwa miesiące. Na dogo by wejść, kładłam go na biurku i tak ciągnął, bo nie było mowy żeby przesał jeść - zaraz był wrzask. Wyszłam z założenia, że to moje jedyne dziecko i czas ten się nie powtórzy, i niech ma ile chce. Po drodze mił♂am kupe przygód z cyckami, ilość mleka po jakimś czasie pozwoliłaby mi chyba na wykarmienie przytółku bezdomnych zupą mleczą. No i karmię do dziś... Miałm przestać, jak młody skończy rok, ale nie wyszło...

Link to comment
Share on other sites

jukutku. Widziałaś mojego dziecia szalonego. Nie chciał ssać. Dopóki dawałam radę, to odciągałam, resztę dokarmiałam sztucznym. W sumie wyszło jakiśeś 1,5 miesiąca błędnego koła, presji lekarzy i wszystkiego. Aż przyszedł dzień, że szlag mnie trafił. Miałam dość męczenia siebie i płaczu glodnego wciąż dziecka. Przeszliśmy na sztuczne (niestety moje nastawienie do laktatora też pewnie miało swój wpływ) Dzieć od września chodzi do żłobka. W sumie chorował z miesiąc. Ma katar, bo gdzie nie znajdzie kropli wody, to od razu grzebie;) Poza tym jest zdrowy, szalony, cwany i bardzo dobrze się rozwija. Wszystko jest jak należy. Ja też się wychowałam na sztucznym. Nie jestem ułomna ani chorowita:)

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze jedno Jukutku ...nie daj sobie wmówić że to karmienie piersią buduje naszą więź z dzieckiem ...nic bardziej mylnego ...to tylko i wyłącznie nasze podejście do rodzicielstwa , nasz charakter daje nam gwarancję na dobrą więź z dzieckiem na długie lata .....
Mój syn lat 22 ...nadal ma z NAMI ( ze mną i ojcem ) wspaniały kontakt , a karmienia cycem było mało , ale za to we wszystkim mógł uczestniczyć ojciec :)

Żal mi bardzo dziewczyn które pod presją otoczenia , męczą siebie i dziecko , bo tak trzeba , bo tak wypada , bo tak mówią i pisza , bo znów jest taki trend ... trzeba umieć wybrać LEPSZĄ drogę dla własnego dziecka już na samym starcie .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']Żal mi bardzo dziewczyn które pod presją otoczenia , męczą siebie i dziecko , bo tak trzeba , bo tak wypada , bo tak mówią i pisza , bo znów jest taki trend ... trzeba umieć wybrać LEPSZĄ drogę dla własnego dziecka już na samym starcie .[/QUOTE]

I podpisuj si pod tym wszystkimi kończynami. Presja społeczeństwa jest teraz OGROMNA. Na karmienie cycem. Jak ja byłam niemowlęciem, to był nacisk na sztuczne mleko, bo matki mleko to za mało. Pewnie za jakiś czas znowu wróci sztuczne;)
Lekarze nie zdają sobie sprawy, że w wielu przypadkach tak naciskając na naturalne karmienie, robią więcej szkód niż pożytku. Mając dziecko, które ważyło 2 kg, za wszelką cenę chciałam je przestawić na cyca. Skutkiem czego dziecko beczało, ssać nie chciało, ja beczałam, bo On beczał. On nie przybierał, ja się denerwowałam. Do bani to. Odpuściałam, bo już świra dostawałam. Dziecko najedzone spało, pięknie przybierało, ja byłam zadowolona. I wszystko jest jak należy. Wybierz to, co dziecku przynosi najwięcej korzyści. A głodne dziecko, mające zestresowaną matkę, szczęśliwe nie będzie;) Odpuść słuchanie wszystkich wokół, zrób to, co Ci podpowiada intuicja i to co przynosi nalepszy efekt.

Link to comment
Share on other sites

Do końca życia nie zapomnę jak lekarz darł się na pacjentkę w szpitalu, a ona na niego. Miała problem z brodawkami, a właściwie nie miała ich i zakładała nakładki, dziecko wyło z głodu, a oni kazali jej dostawiać. Błędne koło.
Ja dokarmiałam na noc sztucznym zaprawianym manną, bo młody był głodny. Karmiłam go do ok. 5-6 miesiąca, bo potem zrobił mi się gorzki pokarm. Potem był na nan. Pierwszą infekcję zaliczył w wieku 1,5 miesiąca, ale on ma problemy z odpornością, nie wynika to z faktu jakie mleko pił.
Moja bliźniczaka miała niecałe 40 cm i ok. 1300 g, też słabo ssała,a urodziłyśmy się w latach, gdzie śmiertelność wcześniaków była spora. Dwa miesiące w szpitalu, ok. 1,5 w inkubatorze i żyje.

Link to comment
Share on other sites

to ja dołącze do grupy wsparcia ;) Karolina od 6 tygodnia jest na mleku modyfikowanym. Okazalo sie ze nie toleruje laktozy. Po kazdym jedzeniu godzina placzu, masakryczne ulewania, wzdecia, koszmar. Na szczescie w koncu udalo nam sie trafic na myslacego pediatre. Po przejsciu na nutramigen wszytsko przeszlo jak reka odjal. Nie ma sensu meczyc dziecka w imie idei. Z glodnym czy obolaly dzieckiem budowanie wiezi nie jest latwe ;)
Oczywiscie presja otoczenia i te durne pytania "Karmisz?" pewnie ze karmie, przeciez dziecko glodne nie chodzi :diabloti:
Karolka ma teraz 8,5 miesiaca. Ma 5 zebow, zaczyna chodzic, zaczyna mowic mama i tata :) zalatwia sie na nocnik, raz miala katar ale na tle alergicznym wiec sie chyba nie liczy? wychodzi na to, ze brak naturalnego karmienia jej nie zaszkodzil :)

co oczywiscie nie zmiania faktu, ze podczas pierwszego karmienia butelką łzy leciały mi po policzkach jak grochy :roll:

Link to comment
Share on other sites

W końcu jakieś głosy rozsądku.

Kiedy ja od początku ciąży zapowiedziałam, że nie będę karmić piersią (z bardzo różnych powodów, od obrzydzenia tą czynnością począwszy, po uwiązanie, dojenie co 2 godziny, na braku jakiejkolwiek swobody skończywszy), zostałam okrzyknięta wyrodną matką, zanim matką w ogóle się stałam. Wszyscy dookoła próbują mnie do dziś dnia przekonać, że przecież karmienie piersią jest cudowna, to kwintesencja macierzyństwa, niepowtarzalne, wspaniałe, ochy i achy! :roll: Nikt nie bierze pod uwagę moich argumentów i mojego wyboru, a poród już za 4 tygodnie.
Na szczęście, mocno stąpam po ziemi i bez problemu odpieram te dziwne ataki. :shake:

Polecam do poczytania ;) - jak widać, sporo kobiet nie chce karmić piersią i tego nie robi. Trzeba tylko uszanować wybór każdej z nas.
[URL]http://www.puellanova.pl/1515,0,Nie-chce-karmic-piersia-Laktacyjny-terroryzm-cd.html[/URL]
[URL]http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/mama-po-porodzie/jesli-nie-chcesz-karmic-piersia_35783.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...