Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Lorek wczoraj miał gości, dwie ciotki corgowe, dwie Magdy :)
Przywiozły dla niego m.in. surowe kości.
Jedną dałam Pajci, drugą Lorkowi mając niewielką nadzieję, że Pajcia będzie zajęta swoim skarbem i da spokój Lorkowemu. No, ale skończyło się to tak jak przypuszczałam...
Historyjka w obrazkach:

Lorciowi baaaardzo spodobała się kość, tylko trochę się krępował przy aparacie ;)
[IMG]http://img510.imageshack.us/img510/9629/lorii.jpg[/IMG]

W końcu się przemógł i chyłkiem pomknął ze zdobyczą
[IMG]http://img502.imageshack.us/img502/9381/lorii1.jpg[/IMG]

Przy budzie najbezpieczniej :)
[IMG]http://img197.imageshack.us/img197/9496/lorii2.jpg[/IMG]

Dołączyła do niego po chwili Pajcia ze swoim skarbem
[IMG]http://img836.imageshack.us/img836/6952/lorii3.jpg[/IMG]

Chwilkę pałaszowały razem
[IMG]http://img228.imageshack.us/img228/1232/lorii4.jpg[/IMG]

cdn.

Posted

[IMG]http://img602.imageshack.us/img602/2332/lorii5.jpg[/IMG]

[IMG]http://img683.imageshack.us/img683/6840/lorii6.jpg[/IMG]

No i nie trwało długo jak Pajcia stwierdziła, że po co mieć jedną jak można mieć dwie kości...
[IMG]http://img526.imageshack.us/img526/1707/lorii7.jpg[/IMG]

A ten ciapek Lorek pozwolił sobie zabrać bez jednego warknięcia...
[IMG]http://img151.imageshack.us/img151/3274/lorii8.jpg[/IMG]

No więc wyprosiłam Pajcię na spacerek poza wybieg i Lorek mógł korzystać ze swoim prezentów :)

Posted

Biedny Loruś - zawsze mu Murka jakieś cwaniary dokwateruje, które jak nie parówki, to kosteczki mu podprowadzają! Od początku tak było! Lorek, oprotestuj to, mówię Ci! Okop się, oflaguj i co najmniej focha strzel! :)

Posted

no to się wyjaśniło, baby rządzą:shake:Murka może powinnaś spróbować w czasie odwiedzin u Lorka wykwaterowywać Paję poza jego zasieg wzroku.

Posted

Doszło, to na Maję chyba miało być? Bo tak mi ktoś napisał, jest ujęte we wczorajszym rozliczeniu:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/120996-Zal%C4%99kniona-Maja-z-Mielca-SUNIE-ZNOWU-ZAWI%C3%93D%C5%81-CZ%C5%81OWIEK-%28?p=16136093#post16136093"]http://www.dogomania.pl/threads/120996-Zal%C4%99kniona-Maja-z-Mielca-SUNIE-ZNOWU-ZAWI%C3%93D%C5%81-CZ%C5%81OWIEK-(?p=16136093#post16136093[/URL]

Posted

[quote name='wrona']no to się wyjaśniło, baby rządzą:shake:Murka może powinnaś spróbować w czasie odwiedzin u Lorka wykwaterowywać Paję poza jego zasieg wzroku.[/QUOTE]

Mogę spróbować, ale do tej pory jak Paja znikała z zasięgu wzroku to z Lorka schodziła połowa powietrza :lol: On ogólnie nie lubi jak uwaga skupia się tylko na nim, lubi mieć asekurację innego psa.

Humorzasty ten nasz Lorek, coś mu musiałam mu podpaść, bo dzisiaj znów nie chciał za bardzo ze mną gadać :roll:

Posted

Ziemia się odsłoniła i Lorek zaczyna swoje wykopki :mad:
Z jednej strony to dobrze, bo nie musze latać z koopskami poza wybieg, tylko mam co z nimi zrobić na miejscu :diabloti:

Na wiosnę mamy zamiar posiać u niego trawę, ale czy coś urośnie :roll:

Dzisiaj trochę się pokręciłam po wybiegu więcej niż zwykle, żeby zakopać dzieła Lorka zanim osiągną większe rozmiary... I zaskoczyło mnie jak Lorek mnie np. mijał lub ja jego; spokojnie, bez strachu, miałam jego grzbiet na wyciągnięcie ręki :cool3:

Posted

Do budy to on na wybiegu się nigdy nie chował. Przeważnie szedł w drugi koniec wybiegu i stał sobie obserwując. Ale jak np. przechodziłam obok niego to przyspieszał kroku, bał się, czasem nawet pomrukiwał coś tam. A terazodkąd nie próbuję żadnych podchodów robić to jest spokojniejszy.

Próbowałam trochę pobyc z Lorkiem bez Pajci. Ogólnie nie jest źle, nie ma wielkiej różnicy (to już postęp). Zaciekawiło mnie jedno jego zachowanie z dzisiaj; mianowicie weszłam na wybieg (Pajcię wygnałam), przykucnęłam przy ogrodzeniu i tak sobie siedziałam ze wzrokiem spuszczonym w śnieg. Ciekawa byłam jak się Lorek zachowa. Chodził powoli w te i we wte wzdłuż ogrodzenia przeciwległego. W końcu położył się prawie naprzeciwko mnie, jak sfinks i tak sobie leżał. I to w miejcu, w którym nigdy się nie kładzie. Przeważnie jak chciał mnie uniknąć, to stawał sobie lub kładł się w rogu wybiegu, jak najdalej ode mnie. A tu miłe zaskoczenie. Smaczki ładnie zjadał z ręki i nie bał się mojego wzroku, ale do czasu. W pewnym momencie już mu się "nie chciało". On tak ma czasem :roll:

Odnośnie chodzenia przy ogrodzeniu, o którym pisała wrona. Próbowałam wielokrotnie podziałać w tym kierunku: z Pajcią i bez Pajci. Ale Loruś nie rozumie o co chodzi (albo ja coś źle robię). Jak jestem z jakimś psem na smyczy to nie ma problemu, ale wtedy Lorek idzie wzdłuż ogrodzenia ze względu na psa, nie na mnie.
On ogólnie jest wielkim ważniachą i uwielbia straszyć wszystko co nowe przyjedzie do hoteliku :lol: Jak huknę na niego to się przestaje (ale muszę być tuż przy ogrodzeniu, bo z dala to se mogą wołać ;) ), ale myślicie, że na długo? Parę kroków i Loruś znów kombinuje jakby tu hopsnąć do grodzenia i obszczekać przybysza.
Taki ważny przez kraty jest :p

Posted

Murka, e no fajnie sobie "gadacie" spróbuj jak jeszcze bierze smaczki i wytrzymuje kontakt wzrokowy, spuścić wzrok, wstać, odwrócić się powoli do niego tyłem i odejść, kucnąć w innym miejscu. Nie wołać tylko poczekać. Jak podejdzie do ciebie kolejny raz to już będzie kolejny sukces. Taki spacerek. Jak nie podejdzie to po prostu wychodzisz, a smaczki razem z tobą:p Można wejść po jakimś czasie ponownie ale nadal bez Paji. Staraj sie uprzedzać jego "już mi się odechciało", może on potrzebuje już kolejnych nowych bodźców i zmian Twojego zachowania, może chłopak się nudzi. No i zasada smaczek tylko za kontakt wzrokowy i reakcję na wypowiedzenie jego imienia. Jak obszczekuje nowoprzybyłych to już gospodarz :evil_lol: Super, że jest u ciebie:loveu:

Posted

Z tym znudzeniem się to ogólnie jest dziwna sprawa. Tego nie mogę wyczaić. Czasem w ogóle od początku nie chce wziąść smaczka, robi to bardzo opornie itd. a czasem podchodzi niemal sam. Podejrzewam, że ma to związek z jakimiś bodźcami zanim się zjawiam na wybiegu, coś usłyszy, kogoś zobaczy i pozostaje w nim niepokój.
Nie da się niestety przewidzieć tego jego "odechcenia się".
W każdym razie jak tylko się "znudzi" i nie reaguje to się zabieram :)

Jeśli chodzi o szczekanie, to psy owszem obszczekuje równo. Ale ludzi obcych się boi i całe powietrze z niego schodzi. Najśmieszniejsze, że teściową (ktorą zna bardzo dobrze, bo codziennie jest przy psiakach tak samo jak my) obszczekuje, mnie i TZa też (najbardziej wieczorem, wraz z zapadnięciem wzroku jakoś mu odwaga się powiększa). I nie chodzi o to, że nas nie poznaje, bo mówię do niego, wołam, czasem też krzyknę, żeby nie hałasował (zwłaszcza jak późny wieczór i wszędzie cisza jak makiem zasiał). A on nic sobie z tego nie robi. Może to takie okazanie radości w jego wydaniu :roll:
Szczeka też jak usłyszy stuknięcie bramy czy drzwi do domu. Nie widzi co się dzieje (bo to trochę daleko od jego wybiegu), ale szczeka. Szczeka też jak usłyszy samochód podjeżdżający pod dom.
Ogólnie jest szczekliwy ten nasz Lorek ;)

Posted

Nie zauważyłam, aby Lori miał problemy ze wzrokiem. Choć fakt jest taki, że smaczków z ziemi szukał długo, ale to chyba bardziej węch ma słaby...

Dzisiaj przy mnie obszczekał chłopa, który szedł w oddali polem. I to obszczekał tak po stróżowemu :razz: Ale jak tylko chłop się zbliżył (tzn. zaczął się zbliżać, bo nadal był w oddali ;) ), to Lorek zakręcił się, ogon mu opadł, przysiadł na zadzie i obserwował. A Pajcia cały czas zaiwaniała wzdłuż płotu (była poza wybiegiem) i nadawała siarczyście ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...