e.v.a Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 jejaaa:loveu: :loveu: :loveu: :loveu: Pysiu wielkie gratulacje:loveu: :loveu: :loveu: :loveu: Quote
LAZY Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 No to gratuluję wspaniałej piątki! Jak dla mnie mogą byc wszystkie zdjecia jakie masz, ciekawam jak wygląda taki psi poród. Quote
*Ania...Niuf* Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 [quote name='Alicjarydzewska'][COLOR=red][FONT=Arial][B][I]:multi::multi::multi:[SIZE=6]5 sztuczek.....4:1 dla kobiet[/SIZE][/I][/B][/FONT][/COLOR][/quote] dziękuje:multi::multi::multi: kobitki górą :klacz: Barawo Zmorka się spisała...no i Pysia też :beerchug: :smilecol: Quote
agnes1 Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 [quote name='Alicjarydzewska'][B][I];)[COLOR=red][FONT=Arial]tylko już nie przyj:eviltong:bo już po wszystkim:evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/FONT][/COLOR][/I][/B][/quote] ALU, CZY TY ABY JESTEŚ PEWNA ŻE JUZ PO WSZYSTKIM??:eviltong: BO PYSIĘ ZAŚ WCIEŁO:evil_lol: Quote
Hanna R. Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 O 16.29. obiecałaś foto-relację :cool1: Teraz jest 17.19. I co ??? Obiecanki cacanki !!! [CENTER][B]A tak wogóle to 100 lat dla Ciebie z okazji minąwszych osiemnastych urodzin :loveu: :loveu: :loveu:[/B] [/CENTER] Quote
Iza i Avanti Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeekamyyyyyyyyyyyyyyy!!! Quote
Pysia Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Fotek porodowych nie mam bo...nie da się odbierać porodu i focic . Jeszcze takiego porodu.... Pomocnik też nie focił bo się opatrywał - ma poród za jakieś dwa tygodnie :diabloti: Chyba mu się odechciało ( pozdrowienia Rafałku :loveu:) Teraz czas na relacje. Od razu powiem żebyscie się nie spodziewali opowiesci pełnej dowcipu bo ani przez moment nie było mi do śmiechu ... O 16-tej zaczęły się bóle parte. Po pół godzinie silnych bóli zaniepokojona brakiem szczeniaka włożyłam rękawiczke i dalej badanie dopochwowe. Jakież było moje zdziwienie jak wyczułam tuż przy ujściu wielką głowe i języczek na wierzchu. Po chwili poczułam ruch języczka!! Szczeniak łapał oddech!! W środku!! Zmorka parła z całych sił ale wielka głowa nie chciała przejsć.... Natychmiastowa decyzja. WSTAJEMY I CHODZIMY!! Oczywiście nie obyło się bez persfazji siłowej bo Zmorka sprzeciwiła się rodzeniu na stojąco :cool1: Więc dxwignęłam opierajacą się suke ważącą przed porodem 62 kg...Jak to zrobiłam samodzielnie? Nie pytajcie - nie wiem :cool3: Jak już stanęła na nogach to było pchanie ją jedną ręką zeby chodziła a drugą cały czas kontrola szczeniaka i rozszerzenie ujścia pochwy dla doprowadzenia dopływu powietrza...Kilka kroków, skurcz i maluch wraz ze śluzam i wodami wyskoczył jak z procy :multi: Nie mam pojęcia skad się bierze refleks w chwilach potrzebnych ale znalazł się . Moja pierwsza wnusia została przeze mnie złapana w locie :multi: Godzina przerwy z zegarkiem w ręku i...następne skurcze. Znowu nic się nie dzieje więc następna rękawiczka, ręka wiadomo gdzie i oczekiwanie na coś...Najpierw pęcherz płodowy z płynem wyszedł i pękł. Potem zaraz poczułam że idzie szczeniak. Jak był blisko to zajrzałam i doznałam szoku :-o Przyznam się szczerze że pierwszą moją myślą było że to potworek bo bliziutko ujścia pochwy zobaczyłam ogromny język :-o I ten język też łapał oddech!! Oczywiście decyzja - WSTAJEMY!! Zmorka tym razem nie oponowała. Załapała ze chcę jej pomóc. Tym razem nie było to kilka kroków...Chodziłyśmy chyba ze 2 minuty. Ja z palcami w pochwie Zmorki ułatwiając oddychanie wielkiemu ozorowi. Zmorka jakby wiedziała że trzeba chodzić w kólko do końca. Zwalniała przy skurczu i szła dalej. Nie było szans nawet wsadzić palca i podciągnąć głowe :shake: Tam nawet niteczka by już nie wlazła:shake: W końcu wyszła głowa!! OGROMNA!!!! Z wielkim ozorem:crazyeye: Zaczęła oddychać ale dalej nie przechodziło nic:shake: Chwila złych myśli " po to tyle wysiłku żeby się maluch zadusił na szyi?" . I przyśpieszenie kroku przez Zmorke. W pewnym momencie łeb się zawiercił, zawił jak węgorz i samodzielnie wywinął na zewnątrz :multi: Oj było co łapać ;) Ważyłam go kilkakrotnie. Nawet dzisiaj rano przyniosłam 1 kg. cukru i 1/2 kg bułki tartej ze sklepu zeby sprawdzić czy mi się waga nie zepsuła. Ale nie :roll: Waga ok - Równiutkie 90 dkg :crazyeye: Dodam ze chłopie było chude jak szkapa. Składało się z głowy i reszty kości. Składało...bo teraz zaczyna składać się z brzucha :evil_lol: Trzeci maluch- powtórka. Tym razem już widoczne zmęczenie Zmorki. W sumie to była baaaaardzo dzielna. Ani pisku ani nic :loveu: I znowu chodzimy i łapiemy dziewczyne w locie . 4 szczenie wyszło jak to bywa zaraz po trzecim i jako jedyne - szybko, sprawnie i bez problemów mimo że dziewczyna też do małych nie należy ( 71 dkg). Kurcze...Teraz 70 dkg wydaje mi się ze to malutki szczeniaczek .... Potem przerwa w parciu. Nic, nic, nic i nic. Coraz gorsze myśli :cool1: Oczekiwanie jest okropną rzeczą. I bicie się z myślami :roll: Interweniować u weta czy dać jej szanse ? Jak już postanowiłam interweniować to okazało się że wszyscy weterynarze albo wyjechali na sympozjum do Wrocławia, albo wyjechali na weekend i są w górach albo bawia sie na weselu !!! 5 telefonów i nic!! Oczywiście Zmorka dostawała oksytocyne aby jej pomóc... Nad ranem pojawiły się skurcze. Ale widać było że macica już nie ma siły ... Dołożyłam zastrzyk i czekałam. Było mi wszystko jedno czy urodzi się żywe czy nie byleby nie trzeba było kroić Zmorki :cool1: Auto, wet, RTG i fotka z wielkim kręgosłupem na pamiątke. Następny zastrzyk i pół godziny szansy czy urodzi. Nic. USG- szczeniak żyje ( minęło 11 godzin od ostatniej suni). W tym momencie już wiedziałam ze bez krojenie ani rusz. Że jak wet złapał się za głowe -co to za bydle tam siedzi- to nie ma szans:shake: Tym razem modliłam się aby chociaż był efekt krojenia - żywy maluch. Byłam przekonana ze to kolejny pies no bo jak bydle... Oczekiwanie na efekt kosztowało mnie 30 lat zycia i 10 kg wagi... Już mi się chciało płakać :placz: Żeby chociaż ktoś wyszedł i cokolwiek powiedział. ..Ktoś widząc nas i wiedząc co się stało wszedł zlitowawszy się do środka i uzyskał wiadomość że szczeniak wrzeszczy ile sił w płucach a Zmorka jest zaszywana i jej stan jest bardzo dobry:multi: Wiecie...Wyszłam i poryczałam sie na dworze w biały dzień. Ryczałam jak bóbr!!!!!! Gdy brałam malucha piszczal przeraźliwie. Dobry znak - sił ma sporo . Zmorka po wziewnej narkozie wyglądała dokładnie tak jak ją zostawiliśmy jedynie była umyta ślicznie. Wyszła normalnie jak gdyby nigdy nic. Nawet chciała wskoczyc do auta!! Po przyjeździe do domu dopiero zobaczyłam że to 87 dkg ( zważyli weci bo chciali wiedzieć ile to waży) to dziewczynka ! Po tych nadmiernych emocjach postanowiliśmy że Zmorka nie będzie miała szans na dalsze bicie rekordów. Za jakiś czas idzie na sterylke .... Quote
malawaszka Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 zaryczana czytałam to i czytałam, musiałam mrugać z częstotliwością tysiąc/minute bo łzy nie dawały mi czytać :mdleje: Dzielne z Was dziewczynki :Rose: ja wymiękam :mdleje: Quote
agnes1 Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 OJ PYSIU NIE ZAZDROSZCZĘ CI TYCH EMOCJI:shake: . ALE CIESZĘ SIĘ BARDZO:multi: , ŻE WSZYSTKO DOBRZE SIĘ SKOŃCZYŁO, BO NAPRAWDE MIAŁAM OBAWY:roll: . TERAZ TO JUŻ BĘDZIE TYLKO LEPIEJ , :p A ZA PARE TYGODNI TO DOMU I OGRODU SWEGO NIE POZNASZ:eviltong: CAŁUJEMY WAS WSZYSTKICH. UCAŁUJ OD NAS MAŁE NOSKI.:loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: Quote
Vogue Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Też się popłakałam:shake: Jesteś bardzo dzielna Edytko i Zmorka też. Quote
Alicja Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 [I][B]:calus:[FONT=Arial][COLOR=Red]Pysiu..........jak dobrze że to już koniec... cholera czy moje czarne myśli muszą znajdować odzwierciedlenie w rzeczywistości:diabloti: Wycałuj ode mnie prosze Zmoreczkę:loveu::loveu::loveu::loveu:i całą cudowną 5:loveu: [/COLOR][/FONT][/B][/I] Quote
Agunia-Pańciunia) Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 [quote name='Pysia'] Jak już postanowiłam interweniować to okazało się że wszyscy weterynarze albo wyjechali na sympozjum do Wrocławia, albo wyjechali na weekend i są w górach albo bawia sie na weselu !!! 5 telefonów i nic!! Oczywiście Zmorka dostawała oksytocyne aby jej pomóc... Nad ranem pojawiły się skurcze. Ale widać było że macica już nie ma siły ... Dołożyłam zastrzyk i czekałam. Było mi wszystko jedno czy urodzi się żywe czy nie byleby nie trzeba było kroić Zmorki :cool1: Auto, wet, RTG i fotka z wielkim kręgosłupem na pamiątke. Następny zastrzyk i pół godziny szansy czy urodzi. Nic. USG- szczeniak żyje ( minęło 11 godzin od ostatniej suni). W tym momencie już wiedziałam ze bez krojenie ani rusz. Że jak wet złapał się za głowe -co to za bydle tam siedzi- to nie ma szans:shake: Tym razem modliłam się aby chociaż był efekt krojenia - żywy maluch. Byłam przekonana ze to kolejny pies no bo jak bydle... Oczekiwanie na efekt kosztowało mnie 30 lat zycia i 10 kg wagi... Już mi się chciało płakać :placz: Żeby chociaż ktoś wyszedł i cokolwiek powiedział. ..Ktoś widząc nas i wiedząc co się stało wszedł zlitowawszy się do środka i uzyskał wiadomość że szczeniak wrzeszczy ile sił w płucach a Zmorka jest zaszywana i jej stan jest bardzo dobry:multi: Wiecie...Wyszłam i poryczałam sie na dworze w biały dzień. Ryczałam jak bóbr!!!!!! Gdy brałam malucha piszczal przeraźliwie. Dobry znak - sił ma sporo . Zmorka po wziewnej narkozie wyglądała dokładnie tak jak ją zostawiliśmy jedynie była umyta ślicznie. Wyszła normalnie jak gdyby nigdy nic. Nawet chciała wskoczyc do auta!! Po przyjeździe do domu dopiero zobaczyłam że to 87 dkg ( zważyli weci bo chciali wiedzieć ile to waży) to dziewczynka ! Po tych nadmiernych emocjach postanowiliśmy że Zmorka nie będzie miała szans na dalsze bicie rekordów. Za jakiś czas idzie na sterylke ....[/quote] [B]Pysiu, przede wszystkim ogromne gratulacje dla Ciebie za to ze dałas rade..i ze jestes tak opanowana i zdrowo myslaca...:loveu: [/B] [B]a po drugie dla Zmorki za akcje "lisc debu".....:crazyeye: [/B] [B]podziwiam...i jak czytalam to sie poplakałam.....:-( [/B] [B]Bardzo sie ciesze ze wszystko skonczylo sie dobrze........uffff[/B] [B]bardzo sie ciesze.....:loveu: [/B] [B]dziwne co...ale to prawda" cała Polska rodzi ze Zmorka....":loveu: ....[/B] [B]to teraz mnostwa zdowka dla mamuski i dzieciakkow....[/B] Quote
*Ania...Niuf* Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Pysiu jesteś wielka...Zmorka też:lol: Quote
Medorowa Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Pysiu wielkie gratki dla Ciebie i dzielnej mamusi :Rose: :Rose: Quote
Paula Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Pysiu, podziwiam :mdleje: Brawo dla Ciebie i dla Zmorki :klacz: :loveu: Quote
anetta Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 :mdleje: uffffffff, to juz na szczescie za Wami!!! Bylo goraco...:roll: Dziewczyny, wielkie brawa dla was!! [COLOR="LightBlue"][SIZE="1"]Cos w tym jest ze sny sie czasami sprawdzaja.[/SIZE][/COLOR] Quote
Pysia Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Zaraz przychodzi TZ i przejmuje na 3 godziny opieke nad Zmorzastymi :) Bąble jedzą i śpią i tak na zmiane :) Zamieniają się w baloniki. Jedna dziewczynka nie ma umiaru i duldała nawet jak spała ...Przejadła się i widać było ze się źle czuje :shake: Potem jej się ulało i za chwile się rozluźniła :) Nadal wygląda po wielu godzinach ssania jak balonik ale przynajmniej śpi rozłozona :) Odsypia bezustanne jedzenie :) Sporo przed nami. Ciągle martwię sie czy nie jest za zimno w pokoju. Maluchy nie potrafią się same zagrzać ale rozłazą się wszędzie...Więc siedza w koszyku na poduszce elektrycznej :) Zmorka trzyma na koszyku głowe i patrzy ;) Martwi mnie też przesadny instynkt Zmorki. Nie spi tylko bezustannie czuwa nad małymi. Do tego wylizuje je na okrągło. Boję sie że narobi przepuklin:mad: Trzeba pilnować mamusi :cool3: Teraz idę się przespać a potem - dyżur :) Quote
Medorowa Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Pysiu odpocznij, bo zasłużyłaś:Rose: Ale Ci zazdroszczę takich kulkowatych kulek:loveu: :loveu: Mogę się do Ciebie wprowadzić na troszku, troszeńku:razz: :razz: :diabloti: Quote
aga1215 Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Spokojnego snu Edytko - należy Ci się :klacz: Quote
PIKA Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 Wnusiu Gratulacje :multi: Bylyście baaardzo dzielne :loveu: Teraz już z gorki bedzie ;) Zeby maluchy sie zdrowo chowaly :drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking::drinking: Quote
dbsst Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: mamciunniniuniu czy będziesz moją położną :cool1: kiedyś :evil_lol: GRATULUJE KLUSEK A RECZEJ KLUCH :multi: :multi: :multi: :multi: Zmoreczke dzielna porodówe wyczochraj i wysmokaj boshe kobito ja bym miała 7 zawałów jestem moim MISTRZEM ŚWIATA :multi: Quote
bonita Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 W[B]itaj Pysiu :) Wielkie gratulacje dla Ciebie i Zmorusi:klacz: Moja Boni również miała cesarkę , więc wiem co to za nerwy:shake:, urodziła żywego szczeniaka( dzięki cesarce) po 24 godzinach od rozpoczęcia porodu! Też miałam wtedy problem z wetami, wszyscy gdzieś pouciekali:shake: i sama się ostałam aż do rana:p. Wtedy , po tej cesarce obiecywałam sobie, że to ostatnie szczeniaki Bono, że nigdy więcej takich strasznych nerwów! nigdy! Ale czas leczy rany, przykre rzeczy się szybko zapomina,kiedy widzi się w koło dorastające szczęśliwe maluchy:loveu: :loveu::loveu: Życzę Ci teraz samych szczęśliwych chwil przez te 8 tygodni które pewno spędzicie razem. Pozdrawiam serdecznie , ucałuj tam ode mnie każdego z osobna i wszystkie razem ( wraz ze Zmorusią oczywiście:loveu:) [/B] [U][B][/B][/U] Quote
LAZY Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 [quote name='dbsst']:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: mamciunniniuniu czy będziesz moją położną :cool1: kiedyś :evil_lol: GRATULUJE KLUSEK A RECZEJ KLUCH :multi: :multi: :multi: :multi: Zmoreczke dzielna porodówe wyczochraj i wysmokaj boshe kobito ja bym miała 7 zawałów jestem moim MISTRZEM ŚWIATA :multi:[/QUOTE] Ja tez w kolejce do tej położnej staję! Quote
Vogue Posted April 14, 2007 Posted April 14, 2007 [quote name='dbsst'] jestem moim MISTRZEM ŚWIATA :multi:[/quote] :evil_lol::evil_lol:A ja jestem swoim...:evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.