Jump to content
Dogomania

przynoszenie przedmiotu (aport)


Ewa&Duffel

Recommended Posts

Chcialabym nauczyc mojego psa aportowania przedmiotow. Nie chodzi mi o profesjonalny aport, tylko zwykle przynoszenie i oddawanie przedmiotow.
Próbowalam na wiele sposobow.
2 pilki-upatrzyl sobie jedna i druga go kompletnie nie interesowala, mimo, ze sa identyczne, tak cwiczylismy chyba przez miesiac i sie w koncu poddalam
uciekanie psu, gdy ma pilke-zero rezultatu, kladzie sie z ta pilka i sie bawi sam
komende do mnie wykonuje gdy ma pilke w pysku-ale po drodze ja z pyska wypuszcza :/
jako ze pilki go ogolnie maja interesuja na spacerach, myslalam ze lepiej bedzie sprobowac z patykami, ktore uwielbia, zreszta zasady sa chyba takie same.
w przypadku patykow to jest tak, ze poleci za rzuconym patykiem, polozy sie i bedzie go gryzc. ewentualnie poszarpie sie ze mna. za cholere nie chce przynosic :/

Link to comment
Share on other sites

Jezeli pies lubi się szarpac, mozesz kupic mu jakis szarpak (np Gapaya), mozesz sama zrobic szarpak z pocietego polarowego koca, ktory wiążesz w warkocz, możesz tez kupic piłkę na sznurku lub sama ja zrobic.
poszarp się z psem zabawką, puszczaj i odsuwaj sie troche/uciekaj, jak bedzie sie do ciebie zblizal wez szarpak w reke i szarp sie w nagrode, ze Ci przyniosl. Psy, ktore lubia sie szarpac szybko łapią, ze bedzie fajne szarpanko jak podejdzie do ciebie z zabawką. Mozesz ja rzucic, czekac az do Ciebie podejdzie, zachecac uciekajac itp. jak bedziesz miala pilke na sznurku to rzucanie daleko jest ułatwione. Nie wiem jak jest z dorosłymi psami, ktore juz maja swoje naleciałosci w nieaportowaniu, ja tak robiłam ze szczeniaczkiem.
Mozesz tez zachecic psa do pogoni za zabawką przeciagajc ja energicznie po podłodze.
Moj pierwszy pies ( z ktorym nie bawilam sie tak od szczeniaczka) jest absolutnie wszelko-zabawkowa, pileczkowa, patykowa do upadłego. Natomiast z małym defektem w postaci "upoluje te zabawke, a potem bede ja miala tylko dla siebie. za nic w swiecie tego nie oddam". Nic na nia nie działało, załatwiłam to w koncu mniej pozytywnie:diabloti: i mamy przepiekny aport wszystkiego. Nawet sie przekonała, ze to jest ekstra, bo jak odda mi piłkę, to ona znowu zostanie rzucona i bedzie mozna ja upolowac:evil_lol: pomijajac fakt, ze na te piłke/zabawke musi sobie zawsze ciezko zapracowac:evil_lol:. Ale swojego psa znam swietnie, a Twojego nie dlatego nie bede polecac mojego "autorskiego" sposobu.

Link to comment
Share on other sites

Mój Sznaucer olbrzym też ma w nosie aportowanie.
Kwestia charakteru.
Za to inne komendy wykonuje w mig.

Za to mała Sznaucerka mini, przeważnie nie wykonuje komend, ale aportu nie musialem jej uczyć wcale - urodzona aporterka.
Ma objawy jak ADHD i ciągle gdzieś biegnie.
Rzuć jej coś, a natychmiast odniesie i rzuci Ci pod nogi prosząc o więcej rzucania :diabloti: i może tak w kółko, nawet jak ma jęzor do kolan, płuca grają jak miechy i zaczyna się słaniać :evil_lol:
Jak właściciel nie przerwie, to jest gotowa dostać zawału, albo wylewy, albo zemdleć z niedotlenienia,a będzie biegała za aportem ... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']Mój Sznaucer olbrzym też ma w nosie aportowanie.
Kwestia charakteru.
Za to inne komendy wykonuje w mig.
[/quote]
Mój 6-letni pies miesiąc temu zaczął aportować (i przynosić) jak wariat. Wcześniej jego aportowanie ograniczało się do pobiegnięcia za piłką, kilku podskokach i stracie zainteresowania.
Upatrzył sobie jedną piłkę, innymi aż tak się nie interesuje.

Miał na początku zapędy, żeby uciekać jak zwykle, ale wołałam do oporu, nagradzałam. Czasem gubił po drodze, dawałam mu komendę "przynieś".
Cały czas jest wymiana - ciastko za wyplucie przy mnie piłki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']

Za to mała Sznaucerka mini, przeważnie nie wykonuje komend, ale aportu nie musialem jej uczyć wcale - urodzona aporterka.
Ma objawy jak ADHD i ciągle gdzieś biegnie.
Rzuć jej coś, a natychmiast odniesie i rzuci Ci pod nogi prosząc o więcej rzucania :diabloti: i może tak w kółko, nawet jak ma jęzor do kolan, płuca grają jak miechy i zaczyna się słaniać :evil_lol:
Jak właściciel nie przerwie, to jest gotowa dostać zawału, albo wylewy, albo zemdleć z niedotlenienia,a będzie biegała za aportem ... :roll:[/quote]
Znam takiego pudla, którego rowniez nikt nie uczył aportowania, ale jest totalnie zakrecony na tym punkcie. Wystarczy mu rzucic cokolwiek, a bedzie przynosil i kladl pod nogi zeby mu rzucic. nieraz zeby przestal trzeba bylo ta rzecz gdzies schowac a to tez nie takie proste-kiedys wskoczyl na wysoki smietnik, gdzie polozylam zabawke...

Link to comment
Share on other sites

Mam ten sam problem.Moja Abra za patykiem pobiegnie ale nie chce go oddać ;/ nawet z nim przybiegnie ale nie odda za cholere.Muszę znaleźć jakis sposób bo chciałabym z nią kiedyś zdać PT a tam jest aport :( więc wątek bd odwiedzała.

Link to comment
Share on other sites

Lump jest leniem.
3-4 razy pobiegnie za patykiem a potem robi wszystko, żeby patyk "zgubić".
Metoda 1 - nieść, a jak nie patrzą upuścić w trawę.
Metoda 2 - cofnąć się 20 metrów i tam upuścić (może nie będzie im się chciało iść...)
Metoda 3 - "niech Pan sam biega" - podejść do patyka "zapunktować nosem" i nie ruszając odbiec
Metoda 4 - "głuchy i ślepy pies" - ty rzucasz, a on się stara patrzeć w inną stronę niż patyk i udaje, że nie widział :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kredka'] Moja Abra za patykiem pobiegnie ale nie chce go oddać ;/ nawet z nim przybiegnie ale nie odda za cholere.Muszę znaleźć jakis sposób bo chciałabym z nią kiedyś zdać PT a tam jest aport :( więc wątek bd odwiedzała.[/QUOTE]
[url=http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html]Onet.pl Pies. Niezastapiony aport[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes_L']Przy nauce przynoszenia trzeba zacząć od rzucania przedmiotu na malutką odległość - dwa kroki od nas. To ułatwia, ale nie gwarantuje sukcesu.[/QUOTE]

ja to bym zaczeła od szarpania się szmatką, zamiast rzucania - żeby wyrobić psu nawyk przychodzenia do nas ze zdobyczą i 'pchania' jej w ręcę.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie.
Czy ktoś może mi poradzić w kwestii aportowania? Przepisowego (jeszcze?) nie uprawiamy, za to zabawowo - nagradzający jest praktycznie na każdym spacerze. Chciałabym żeby aport był przynoszony blisko mnie, a Młody puszcza go kilka metrów od nóg. Wyglada jak by miał psychiczne opory przed oddawaniem zabawki, troche walczy ze sobą - "Oddać żeby rzuciła czy bawić sie samemu?". Kilka razy próbowałam wyegzekwować "do mnie" z zabawką ale na komende się "przełącza" i przybiega bez aportu.

I jeszcze jedno - zdarza mu się odmówić oddania na komende. Kładzie sie z zabawką pod nosem i cały zadowolony patrzy na mnie. Nie ma jak mu odebrać przez jakiś czas bo on piłki nie wymieni za nic. Piłka jest lepsza od każdego smakołyka i nawet od szarpaka. W "waruj" nie wyleży(niestety) bo jak wyciągne reke po piłke jak podejde, to zwiewa. Potem co prawda mu przechodzi ale chciałabym żeby nigdy nie dyktował warunków na jakich się bawimy.

Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

2 piłki - wymieniasz piłkę na piłkę;) nie ma poczucia straty, tylko fajna zabawa kiedy się odda piłkę. Najpierw obie na widoku, później stopniowo ta 'zapasowa' pojawia się coraz później aż do momentu kiedy pies oddaje pierwszą piłkę i dopiero wyjmujesz z kieszeni drugą.

Link to comment
Share on other sites

A w życiu! Ta zabawka która jest w pysku jest niepowtarzalna i najlepsza! :mdrmed: Ni chu - chu nie wymieni na inną zabawkę! Moge ją podrzucać, toczyć po ziemi, sprawiać wrażenie ze jest zarąbista i cudowna - lekkie zaciekawienie, ale z ryja tamtej nie wypuści. Chyba żeby rzucać mu faktycznie od początku dwie IDENTYCZNE piłeczki, to je jednakowo wyślini i będą niby te same... Ale raczej on woli to co aktualnie ma w pysku. To nie jest jakiś wielki problem bo oddaje zwykle chętnie (ale nie pod nogi :angryy: ) ale czasem sie zawiesza.

Pozdr.!

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Zabawę mamy skończyć my, a nie pies. Tylko jak kończyć?

Początkowo kończyłam poleconym mi sposobem - trzymałam zabawkę przy pysku psa i czekałam aż ją puści - wtedy był koniec. Jednak moje wysiłki coś dały i pies jest bardziej nakręcony na szarpanie :loveu: Ale teraz mam problemy z kończeniem zabawy w wyżej opisany sposób
"puść" nie byłoby dobre, wydaje mi się że to działałoby anty-nakręcająco, a tego nie chcę.

Link to comment
Share on other sites

My mamy komendę "leave" znaczącą to samo co "puść" (nie chciałam żeby mi ktoś popsuł, dlatego zdecydowałam się na angielskie brzmienie).
Duffel też jest bardzo nakręcony na szarpanie, nawet nie musiałam go tego uczyć. Ale nie było większego problemu z nauczeniem go komendy. Jak się bawiliśmy, nagle przestawałam szarpać i trzymałam szarpak nieruchomo, mówiąc komendę. Pies najpierw nie chciał oczywiście puszczać, ale szybko się zorientował, że jak puści, to będzie powrót do zabawy. A dla niego największą atrakcją jest wspólne szarpanie, więc szybko poszło ;) Teraz na "leave" od razu wypuszcza z pyska.Z tym że na razie działa to tylko na szarpak.

Link to comment
Share on other sites

Mój nie jest bardzo nakręcony, w sumie to w ogóle. :eviltong: Chętniej się bawi niż kiedyś, ale wciąż za mało.
On się bardzo szybko pobudza przy zabawie, ale tez bardzo szybko mu ten zapał mija.


[QUOTE]Jak się bawiliśmy, nagle przestawałam szarpać i trzymałam szarpak nieruchomo, mówiąc komendę.[/QUOTE]
ja ostatnio nie mogę szarpaka trzymać nie ruchomo - przez niego ;) (on dalej wyrywa). Nawet próbowałam trzymać szarpak między nogami, ale dzisiaj nie miałam do tego siły :eviltong:, za bardzo pies mi ten szarpak wyrywał, dlatego potrzebuje nowego sposobu.
A komendę "puść" mi odradzano i mi się wydaje, że to nie jest dobry pomysł [U]przy nakręcaniu[/U].

Kiedyś czytałam jeszcze o metodzie takiej: żeby zakończyć zabawę wydaje się komendę i za to w nagrodę jedzenie. Mi to się dziwne wydaje :hmmmm: Ale może to dobrze działa? :hmmmm: W sumie to Zofia Mrzewińska jakoś naukę aportu kończyła jedzeniem (w blogu było coś o tym)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

moja propozycja nauki przynoszenia ;)
[URL]http://psy-szkolenie.fotolog.pl/komenda-przynies,1872858,komentarze.html[/URL]

nie kazdy pies ineresuje się rzucanymi patykami, szczególny problem mają z tym psy źle zsocjalizowane, które po prostu nie nauczyły się nimi bawic.

Jak zachęcic?
na pewno po rzuceniu piłka nie stój i nie patrz się w chmury... ;) nakręc psa na piłkę, a nastepnei sama biegnąc w jej kierunku zmotywuj psa do pobiegnięcia za tobą...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...