Ewa&Duffel Posted May 4, 2009 Share Posted May 4, 2009 Chcialabym nauczyc mojego psa aportowania przedmiotow. Nie chodzi mi o profesjonalny aport, tylko zwykle przynoszenie i oddawanie przedmiotow. Próbowalam na wiele sposobow. 2 pilki-upatrzyl sobie jedna i druga go kompletnie nie interesowala, mimo, ze sa identyczne, tak cwiczylismy chyba przez miesiac i sie w koncu poddalam uciekanie psu, gdy ma pilke-zero rezultatu, kladzie sie z ta pilka i sie bawi sam komende do mnie wykonuje gdy ma pilke w pysku-ale po drodze ja z pyska wypuszcza :/ jako ze pilki go ogolnie maja interesuja na spacerach, myslalam ze lepiej bedzie sprobowac z patykami, ktore uwielbia, zreszta zasady sa chyba takie same. w przypadku patykow to jest tak, ze poleci za rzuconym patykiem, polozy sie i bedzie go gryzc. ewentualnie poszarpie sie ze mna. za cholere nie chce przynosic :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted May 6, 2009 Author Share Posted May 6, 2009 szkoda ze nikt nie chce mi pomoc :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
prittstick Posted May 6, 2009 Share Posted May 6, 2009 Jezeli pies lubi się szarpac, mozesz kupic mu jakis szarpak (np Gapaya), mozesz sama zrobic szarpak z pocietego polarowego koca, ktory wiążesz w warkocz, możesz tez kupic piłkę na sznurku lub sama ja zrobic. poszarp się z psem zabawką, puszczaj i odsuwaj sie troche/uciekaj, jak bedzie sie do ciebie zblizal wez szarpak w reke i szarp sie w nagrode, ze Ci przyniosl. Psy, ktore lubia sie szarpac szybko łapią, ze bedzie fajne szarpanko jak podejdzie do ciebie z zabawką. Mozesz ja rzucic, czekac az do Ciebie podejdzie, zachecac uciekajac itp. jak bedziesz miala pilke na sznurku to rzucanie daleko jest ułatwione. Nie wiem jak jest z dorosłymi psami, ktore juz maja swoje naleciałosci w nieaportowaniu, ja tak robiłam ze szczeniaczkiem. Mozesz tez zachecic psa do pogoni za zabawką przeciagajc ja energicznie po podłodze. Moj pierwszy pies ( z ktorym nie bawilam sie tak od szczeniaczka) jest absolutnie wszelko-zabawkowa, pileczkowa, patykowa do upadłego. Natomiast z małym defektem w postaci "upoluje te zabawke, a potem bede ja miala tylko dla siebie. za nic w swiecie tego nie oddam". Nic na nia nie działało, załatwiłam to w koncu mniej pozytywnie:diabloti: i mamy przepiekny aport wszystkiego. Nawet sie przekonała, ze to jest ekstra, bo jak odda mi piłkę, to ona znowu zostanie rzucona i bedzie mozna ja upolowac:evil_lol: pomijajac fakt, ze na te piłke/zabawke musi sobie zawsze ciezko zapracowac:evil_lol:. Ale swojego psa znam swietnie, a Twojego nie dlatego nie bede polecac mojego "autorskiego" sposobu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted May 8, 2009 Share Posted May 8, 2009 Mój Sznaucer olbrzym też ma w nosie aportowanie. Kwestia charakteru. Za to inne komendy wykonuje w mig. Za to mała Sznaucerka mini, przeważnie nie wykonuje komend, ale aportu nie musialem jej uczyć wcale - urodzona aporterka. Ma objawy jak ADHD i ciągle gdzieś biegnie. Rzuć jej coś, a natychmiast odniesie i rzuci Ci pod nogi prosząc o więcej rzucania :diabloti: i może tak w kółko, nawet jak ma jęzor do kolan, płuca grają jak miechy i zaczyna się słaniać :evil_lol: Jak właściciel nie przerwie, to jest gotowa dostać zawału, albo wylewy, albo zemdleć z niedotlenienia,a będzie biegała za aportem ... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted May 8, 2009 Share Posted May 8, 2009 [quote name='M@d']Mój Sznaucer olbrzym też ma w nosie aportowanie. Kwestia charakteru. Za to inne komendy wykonuje w mig. [/quote] Mój 6-letni pies miesiąc temu zaczął aportować (i przynosić) jak wariat. Wcześniej jego aportowanie ograniczało się do pobiegnięcia za piłką, kilku podskokach i stracie zainteresowania. Upatrzył sobie jedną piłkę, innymi aż tak się nie interesuje. Miał na początku zapędy, żeby uciekać jak zwykle, ale wołałam do oporu, nagradzałam. Czasem gubił po drodze, dawałam mu komendę "przynieś". Cały czas jest wymiana - ciastko za wyplucie przy mnie piłki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted May 11, 2009 Author Share Posted May 11, 2009 [quote name='M@d'] Za to mała Sznaucerka mini, przeważnie nie wykonuje komend, ale aportu nie musialem jej uczyć wcale - urodzona aporterka. Ma objawy jak ADHD i ciągle gdzieś biegnie. Rzuć jej coś, a natychmiast odniesie i rzuci Ci pod nogi prosząc o więcej rzucania :diabloti: i może tak w kółko, nawet jak ma jęzor do kolan, płuca grają jak miechy i zaczyna się słaniać :evil_lol: Jak właściciel nie przerwie, to jest gotowa dostać zawału, albo wylewy, albo zemdleć z niedotlenienia,a będzie biegała za aportem ... :roll:[/quote] Znam takiego pudla, którego rowniez nikt nie uczył aportowania, ale jest totalnie zakrecony na tym punkcie. Wystarczy mu rzucic cokolwiek, a bedzie przynosil i kladl pod nogi zeby mu rzucic. nieraz zeby przestal trzeba bylo ta rzecz gdzies schowac a to tez nie takie proste-kiedys wskoczyl na wysoki smietnik, gdzie polozylam zabawke... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kredka Posted May 15, 2009 Share Posted May 15, 2009 Mam ten sam problem.Moja Abra za patykiem pobiegnie ale nie chce go oddać ;/ nawet z nim przybiegnie ale nie odda za cholere.Muszę znaleźć jakis sposób bo chciałabym z nią kiedyś zdać PT a tam jest aport :( więc wątek bd odwiedzała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted May 20, 2009 Share Posted May 20, 2009 Lump jest leniem. 3-4 razy pobiegnie za patykiem a potem robi wszystko, żeby patyk "zgubić". Metoda 1 - nieść, a jak nie patrzą upuścić w trawę. Metoda 2 - cofnąć się 20 metrów i tam upuścić (może nie będzie im się chciało iść...) Metoda 3 - "niech Pan sam biega" - podejść do patyka "zapunktować nosem" i nie ruszając odbiec Metoda 4 - "głuchy i ślepy pies" - ty rzucasz, a on się stara patrzeć w inną stronę niż patyk i udaje, że nie widział :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted May 21, 2009 Share Posted May 21, 2009 [quote name='kredka'] Moja Abra za patykiem pobiegnie ale nie chce go oddać ;/ nawet z nim przybiegnie ale nie odda za cholere.Muszę znaleźć jakis sposób bo chciałabym z nią kiedyś zdać PT a tam jest aport :( więc wątek bd odwiedzała.[/QUOTE] [url=http://pies.onet.pl/1262,13,16,niezastapiony_aport,artykul.html]Onet.pl Pies. Niezastapiony aport[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes_L Posted May 21, 2009 Share Posted May 21, 2009 Przy nauce przynoszenia trzeba zacząć od rzucania przedmiotu na malutką odległość - dwa kroki od nas. To ułatwia, ale nie gwarantuje sukcesu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted May 21, 2009 Share Posted May 21, 2009 [quote name='Agnes_L']Przy nauce przynoszenia trzeba zacząć od rzucania przedmiotu na malutką odległość - dwa kroki od nas. To ułatwia, ale nie gwarantuje sukcesu.[/QUOTE] ja to bym zaczeła od szarpania się szmatką, zamiast rzucania - żeby wyrobić psu nawyk przychodzenia do nas ze zdobyczą i 'pchania' jej w ręcę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes_L Posted May 22, 2009 Share Posted May 22, 2009 Nie powiem, też coś w tym jest. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted May 23, 2009 Author Share Posted May 23, 2009 jak sie bawie z dufflem w przeciaganie sznura, to przychodzi z nim do mnie i wpycha zeby sie z nim przeciagac, ale nijak sie to ma do oddawania... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yamayka Posted May 27, 2009 Share Posted May 27, 2009 Witajcie. Czy ktoś może mi poradzić w kwestii aportowania? Przepisowego (jeszcze?) nie uprawiamy, za to zabawowo - nagradzający jest praktycznie na każdym spacerze. Chciałabym żeby aport był przynoszony blisko mnie, a Młody puszcza go kilka metrów od nóg. Wyglada jak by miał psychiczne opory przed oddawaniem zabawki, troche walczy ze sobą - "Oddać żeby rzuciła czy bawić sie samemu?". Kilka razy próbowałam wyegzekwować "do mnie" z zabawką ale na komende się "przełącza" i przybiega bez aportu. I jeszcze jedno - zdarza mu się odmówić oddania na komende. Kładzie sie z zabawką pod nosem i cały zadowolony patrzy na mnie. Nie ma jak mu odebrać przez jakiś czas bo on piłki nie wymieni za nic. Piłka jest lepsza od każdego smakołyka i nawet od szarpaka. W "waruj" nie wyleży(niestety) bo jak wyciągne reke po piłke jak podejde, to zwiewa. Potem co prawda mu przechodzi ale chciałabym żeby nigdy nie dyktował warunków na jakich się bawimy. Pozdrawiamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted May 27, 2009 Share Posted May 27, 2009 2 piłki - wymieniasz piłkę na piłkę;) nie ma poczucia straty, tylko fajna zabawa kiedy się odda piłkę. Najpierw obie na widoku, później stopniowo ta 'zapasowa' pojawia się coraz później aż do momentu kiedy pies oddaje pierwszą piłkę i dopiero wyjmujesz z kieszeni drugą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yamayka Posted May 27, 2009 Share Posted May 27, 2009 A w życiu! Ta zabawka która jest w pysku jest niepowtarzalna i najlepsza! :mdrmed: Ni chu - chu nie wymieni na inną zabawkę! Moge ją podrzucać, toczyć po ziemi, sprawiać wrażenie ze jest zarąbista i cudowna - lekkie zaciekawienie, ale z ryja tamtej nie wypuści. Chyba żeby rzucać mu faktycznie od początku dwie IDENTYCZNE piłeczki, to je jednakowo wyślini i będą niby te same... Ale raczej on woli to co aktualnie ma w pysku. To nie jest jakiś wielki problem bo oddaje zwykle chętnie (ale nie pod nogi :angryy: ) ale czasem sie zawiesza. Pozdr.! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta_gp Posted November 2, 2009 Share Posted November 2, 2009 Zabawę mamy skończyć my, a nie pies. Tylko jak kończyć? Początkowo kończyłam poleconym mi sposobem - trzymałam zabawkę przy pysku psa i czekałam aż ją puści - wtedy był koniec. Jednak moje wysiłki coś dały i pies jest bardziej nakręcony na szarpanie :loveu: Ale teraz mam problemy z kończeniem zabawy w wyżej opisany sposób "puść" nie byłoby dobre, wydaje mi się że to działałoby anty-nakręcająco, a tego nie chcę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted November 2, 2009 Author Share Posted November 2, 2009 My mamy komendę "leave" znaczącą to samo co "puść" (nie chciałam żeby mi ktoś popsuł, dlatego zdecydowałam się na angielskie brzmienie). Duffel też jest bardzo nakręcony na szarpanie, nawet nie musiałam go tego uczyć. Ale nie było większego problemu z nauczeniem go komendy. Jak się bawiliśmy, nagle przestawałam szarpać i trzymałam szarpak nieruchomo, mówiąc komendę. Pies najpierw nie chciał oczywiście puszczać, ale szybko się zorientował, że jak puści, to będzie powrót do zabawy. A dla niego największą atrakcją jest wspólne szarpanie, więc szybko poszło ;) Teraz na "leave" od razu wypuszcza z pyska.Z tym że na razie działa to tylko na szarpak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta_gp Posted November 2, 2009 Share Posted November 2, 2009 Mój nie jest bardzo nakręcony, w sumie to w ogóle. :eviltong: Chętniej się bawi niż kiedyś, ale wciąż za mało. On się bardzo szybko pobudza przy zabawie, ale tez bardzo szybko mu ten zapał mija. [QUOTE]Jak się bawiliśmy, nagle przestawałam szarpać i trzymałam szarpak nieruchomo, mówiąc komendę.[/QUOTE] ja ostatnio nie mogę szarpaka trzymać nie ruchomo - przez niego ;) (on dalej wyrywa). Nawet próbowałam trzymać szarpak między nogami, ale dzisiaj nie miałam do tego siły :eviltong:, za bardzo pies mi ten szarpak wyrywał, dlatego potrzebuje nowego sposobu. A komendę "puść" mi odradzano i mi się wydaje, że to nie jest dobry pomysł [U]przy nakręcaniu[/U]. Kiedyś czytałam jeszcze o metodzie takiej: żeby zakończyć zabawę wydaje się komendę i za to w nagrodę jedzenie. Mi to się dziwne wydaje :hmmmm: Ale może to dobrze działa? :hmmmm: W sumie to Zofia Mrzewińska jakoś naukę aportu kończyła jedzeniem (w blogu było coś o tym) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa&Duffel Posted November 2, 2009 Author Share Posted November 2, 2009 Jak Duffel się nakręci na szarpanie, to nie chce żarcia. Ja właśnie czytałam, że przy zabawie nagradzanie jedzeniem nie jest za dobre, nagrodą powinna być możliwość dalszej zabawy. Ale możesz spróbować, może akurat u was się sprawdzi ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta_gp Posted November 2, 2009 Share Posted November 2, 2009 Jedzenie nie ma być nagrodą, tylko jedzenie ma być na koniec zabawy. Nie wiem czy to dobre, czytałam o tym, ale nie próbowałam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dredzia krysia Posted December 7, 2009 Share Posted December 7, 2009 hej wszystkim, ja się zastanawiam co zrobić jeśli pies w ogóle nie biegnie za rzuconą piłką/patykiem. Jak go do tego zachęcić? (pytanie retoryczne) pozdrawiam :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neo. Posted December 8, 2009 Share Posted December 8, 2009 moja propozycja nauki przynoszenia ;) [URL]http://psy-szkolenie.fotolog.pl/komenda-przynies,1872858,komentarze.html[/URL] nie kazdy pies ineresuje się rzucanymi patykami, szczególny problem mają z tym psy źle zsocjalizowane, które po prostu nie nauczyły się nimi bawic. Jak zachęcic? na pewno po rzuceniu piłka nie stój i nie patrz się w chmury... ;) nakręc psa na piłkę, a nastepnei sama biegnąc w jej kierunku zmotywuj psa do pobiegnięcia za tobą... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.