Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Proponowałabym chodzenie tak długo, aż pies się załatwi - pomocne może być prowadzenie psa tam, gdzie dużo psich zapachów. Lub razem z jakimś znajomym łagodnym psem/suką.  Jeśli się nie załatwi - powrót i za chwilę ponowne wyjście. Dosłownie spod drzwi, żeby nie załatwił się w domu. W domu obserwacja psa. Przy oznace niepokoju - natychmiastowe wyjście. Uwaga - nie można po załatwieniu się psa natychmiast wracać do domu, tylko pochwalić, smakol najlepszy z ręki i jeszcze chwila spaceru przed powrotem. Inaczej skojarzy że fizjologia to koniec spaceru. W windzie pies na rękach, o ile to możliwe, żeby nie zabrudził windy. To, że nie je, to najmniej ważne, ważne, aby jedzenie nie stało w misce. Nie je - to miskę się zabiera i tylko woda zawsze dostępna. Żaden pies nie umrze z głodu nad pełną miską, stres puści, w końcu. 

  • Like 3
Posted

Uwaga - to może pomóc innym. Przy szkoleniu stacjonarnym, np na przewodników niewidomych w Stanach, praktykowano ochładzanie kontaktów z trenerem przed wydaniem psa. Trener wręcz zniechęcał psa do siebie, odmawiał kontaktu, aby pies łatwiej nawiązał kontakt z nowym właścicielem. W DT trochę o to trudniej, ale pies może  np dostać smakol, który najpierw dotychczasowy opiekun poda - tak, żeby pies to widział - nowemu właścicielowi.

  • Like 1
Posted

Rozmawiałam wczoraj z panią. Nemo cieszy się jak ona wraca do domu. Je ale sucha karma jest niejadalna.

Smaczków nie chce.

Posted
Dnia 28.03.2025 o 09:26, Sowa napisał:

Żaden pies nie umrze z głodu nad pełną miską, stres puści, w końcu. 

Tu nie zgodzę się. Mam takie, że jak nie dostaną tego, co im smakuje, to nic nie zjedza,  wpadną w hipoglikemię, która bez interwencji kończy się zaburzeniem akcji serca i śmiercią. 

Kontakty ochłodziliśmy specjalnie dwa dni wczesniej. Żadnego "ciuciania" i przytulanek. tym bardziej łzawych pożegnań. Jednak Nemo przez godzinę, kiedy państwo byli tu i tak jak ping pong podskakiwał, starając się usilnie tylko dostać w ramiona mojego męża.

Nemo tu zjadłby konia z kopytani a smaczki łapał w locie. nawet przy nowej rodzince jeszcze zładł ich kupę, az męża upomniałam że dosć, bo dostał wczesniej Bravecto, wiec dobrze było, żeby nie zwymiotował wszystkiego razem po drodze.

Mam nadzieję, ze stres Nemo odpuści i nie wróci. Pani ode mnie wie, że taki okres aklimatyzacji może trwać do 2 tyg.

I wiecej chyba zależy nawet od ludzi, niż od psa. Trzymam kciuki. Tak bardzo ucieszyłam się z tej adopcji.

  • Like 2
Posted
Dnia 28.03.2025 o 21:08, Jaaga napisał:

Mam takie, że jak nie dostaną tego, co im smakuje, to nic nie zjedza,  wpadną w hipoglikemię

Jeśli właściciele dają to samo, co psy dostawały u Ciebie i u Ciebie jadły z entuzjazmem... to chyba tylko kwestia czasu, myślę. Czytałam ciekawą pracę na temat preferencji pokarmowych i możliwości trawienia u psów różnych ras, ale to inny temat.

Chętni na psa pewnie przywożą jakiś kocyk, który trochę przejdzie zapachem Twojego domu, zanim zabiorą psa? 

 

  • 3 weeks later...
Posted
Dnia 11.05.2025 o 15:10, Tola napisał:

Nemo u siebie, ale to pięknie  brzmi🙂

IMG_20250511_133939.jpg

IMG_20250511_133940.jpg

 

 

 

Brzmi fantastyczne. Tyle czekał, aż się doczekał  domu marzeń. 

  • Jo37 changed the title to W DS. Dwa szczeniaki szukają lepszego życia i mają wielką nadzieję na super domy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...