Jump to content
Dogomania

Pies - niszczyciel (vide tematy dot. utrzymania bula)


Milena

Recommended Posts

Mój piesio też prawie nic nie zniszczył. :) Przez przypadek pogryzł tylko plastikową łopatkę i stroik z suszonych kwiatków (Raptus tylko go zdjął ze stolika, a stroik sam się rozleciał :evilbat: ).

Ostatnio zniszczył mi torebę (pożyczoną od siostry :hmmmm: ), bo zostawiłam w środku kanapki a piesek był głodny, więc wydrapał dziurę :x . Aż boję się co siostra mi zrobi jak to zobaczy, ale psu się wszystko wybacza więc może to jakoś przeżyję :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 284
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wini wiem jakie to fajne, pamiętam jeszcze jak Mila niszczyła, ona to była niepokonana :evilbat: Poza tym Przemciu pamiętasz jak mi wmawiałeś, że po miesiącu wymięknę i wpuszczę Rudasa do łóżka, bo tobie się z Gabi nie udało? Mój nadal sypia na swoim poslaniu :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko mam nadzieje, że Emi kiedyś przestanie niszczyć w domu bo jej wcale nie przechodzi a ma prawie rok.

Zaczyna mnie to już naprawde denerwować, że ciągle coś mi pożera. Wszystko musze chować a jak tylko zapomne i zostawie coś na minutkę w zasięgu jej pyska to mam gwarantowane, że mi to pożre :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko mam nadzieje, że Emi kiedyś przestanie niszczyć w domu bo jej wcale nie przechodzi a ma prawie rok.

Tia... to czyją matką jest ta nadzieja??? :lol:

bo Chruma ma ponad 2,5 roku, a dziś jak spałam w ramach zemsty nadżarła mi kolejną kołderkę... tym razem już nie pierzastą (za gorąco, schowałam), tylko wypchaną taką sztuczną watą... jak misie...

Fajnie wiedzieć, czym dokładnie jest wypchana kołderka... :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Drewno.... tia... powiedz to tej drewnianej kłodzie, którą Chruma przedwczoraj przegryzła jak boberek, albo polanom do kominka u mamusi notorycznie przerabianym na zapałki... :evilbat:

Przywiązywałabym bydlę do kaloryfera na noc, gdyby nie to, że boję się o kaloryfer... pewnie też by zeżarła :lol: .

(nio i dlatego, że lubię spać ze psem... tak fajowo chrapie :oops: )

Link to comment
Share on other sites

To po co kusicie los? Ja już w takim razie wiem czemu Wasze niszczą a mój nie. Ja mam mieszkanko bully-friendly :lol: Szafka na buty przeniosla sie na półki pod sufitem, wszystkie kable przeniosły się wyżej, jeden się nie przeniósł i przez tydzień nie miałam telefonu.. Wszystko co było na ziemi przeniosło się, wszystkie wiklinowe kosze i pojemniki dostały przymusowy urlop. Nie ma więc co niszczyć :lol:

Link to comment
Share on other sites

Myszaku... dzięki, ale dopóki nie muszę się przenieść do kartonu pod mostem, pod gazetami spała nie będę... za to muszę kupić jakis zestaw do cerowania.. :evilbat:

Matti... dopóki nie podwiesisz sobie łóżka i kanap pod sufit- zawsze jest co niszczyć... :evilbat:

nie masz może jakiś zbędnych listew przypodłogowych, dywaników i innych takich? :lol:

Link to comment
Share on other sites

nadżarła mi kolejną kołderkę... tym razem już nie pierzastą (za gorąco, schowałam), tylko wypchaną taką sztuczną watą... jak misie...

No własnie mam też taką kołderkę nowiutką

wstaje rano wyszłam do łazienki a jak wróciłam to nie poznałam pokoju wszedzie biały puch a kołderka sie skurczyła :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Mati ciekawe jakie metody bardziej obrazowo bys opisala to moze bym skorzystal :wink: 8)

To ze biedny psiak nie moze wchodzic do pokoju to juz pisałem sadystyczne zaciecie :evilbat: :wink:

A jak mu to wytłumaczyłas bo mnie te metody naprawde fascynuja 8)

Link to comment
Share on other sites

Wini, przecież dobrze wiesz jaka jestem uparta, tylko będąc bardziej upartym niż bulek można coś osiągnąć.

A ja właśnie znalazłam zdjęcie tego co zostało z kilku rolek papieru toaletowego i mojego czapraka...

_303330_n.jpg To jedyne na co stać mojego psa :lol:

Link to comment
Share on other sites

No nie, poza tym ze sie poplakalam ze smiechu, to troche sie przerazilam-ja caly czas mezowi tlumacze, ze Helus z tego strasznego niszczycielstwa wyrosnie!!! (w ogole pomijam milczeniem, ze hodowca zapewnial nas, ze to nie sa SZCZERGOLNIE niszczycielskie psy)...

Co do listy zniszczen Hela: kilkadziesiat zabawek, trzy pary moich kapci i dwie pary kapci mojego meza, dwie pary moich butow, dywan, wykladzina, chodnik z przedpokoju, sznur od zelazka, rura od odkurzacza, podloga (odkleja plytki PCW... a w cementowej podlodze na wakacjach wydrapal dziure wielkosci pomaranczy...), dwa kable od telefonu, fotel, stol, barek, 7 polek, regal, cztery listwy przypodlogowe, nie wiem ile par skarpetek (majtki tez sobie z prania wyciaga...), rocznik "Przekroju", kilka ksiazek, przerozne czasopisma, rogi od dwoch wersalek, smycz, przerozne notatki i kartki, wlasna klatka (zjadl wszystkie cztery zaczepy) oraz mnostwo niesprecyzowanych przedmiotow, czesc z nich niepotrzebna chyba, skoro do tej pory niezidentyfikowana... A, no i zezarl 2 zlote... 20 wydarlam mu z pyska. Plus wszystkie wydatki na weterynarza (m.in zwiazane ze sprawdzaniem gdzie tez te dwa zlote utkwily...)

Jak mi sie przypomni cosa jeszcze to uzupelnie.

PS. no i caly czas modle sie, zeby przestal, bo mnie maz z psem z domu wywali...

Link to comment
Share on other sites

podloga (odkleja plytki PCW... a w cementowej podlodze na wakacjach wydrapal dziure wielkosci pomaranczy...),

Twoja wina... po co żeś jakiegoś trupka tak płytko cementem zalała??? :lol:

Trza było głębiej kopać, to byś teraz nie narzekała... :evilbat:

mnostwo niesprecyzowanych przedmiotow, czesc z nich niepotrzebna chyba, skoro do tej pory niezidentyfikowana...

No i właśnie o to chodzi. 8)

Moja psia mentorka Acroba kiedyś mi napisała, że staffik, to takie cudowne stworzenie, które nie tylko pomaga nam sobie uświadomić, ile zupełnie niepotrzebnych rzeczy magazynujemy w domu, ale też w swej cudowności wrodzonej- pomaga nam je zutylizować... :evilbat:

A, no i zezarl 2 zlote... 20 wydarlam mu z pyska. Plus wszystkie wydatki na weterynarza (m.in zwiazane ze sprawdzaniem gdzie tez te dwa zlote utkwily...)

Zadam głupie pytanie i juz się boję odpowiedzi...

Gdzie? :o

Link to comment
Share on other sites

Dag, swieta racja!! Ale jednak mam nadzieje, ze troche mu minie.. Bo roznych rzeczy to ja jeszcze troche mam w domu (moj maz jest chomikiem ekstremalnym, i bardzo do swojej wlasnosci przywiazanym).

2 zlote na szczescie w koncu wydalil-dla tych, ktorych psy jeszcze nie polknely nic takiego male info: trzeba im zaaplikowac kiszona kapuste w ilosci okolo 4 garsci-moj nie chcial zrec, ale jak podlalam oliwa to przyszedl po dokladke :) Podobno wtedy sie to cos obtacza w kapuscie i nie skaleczy.

A ze strat to jeszcze kocha ziemie z doniczek-swoja droga nie wiedzialam, ze pies ma tak pojemny pysk, w dwoch transportach przyniosl chyba z pol kilo ziemi, w kazdym razie do zawaleia tym calej podlogi wystarczylo...

Kwiatkow w tym roku oczywiscie nie mamy zadnych.

Link to comment
Share on other sites

Jak mój Brok był szczeniaczkiem (airedale), to zjadł tylko 2 (słownie: dwie) pary starych kapci, pomimo, że od 6 tygodnia życia zostawał na kilka godzin sam w domu. Myślałam, że wszystkie szczeniaczki są takie słodkie i spokojne, dopóki w naszym domu nie pojawiła się Alfa. Na jej konto mogę zaliczyć: kawałek dywanu, boczki od kanapy, cztery poduszki "jaski", niezliczoną ilość poszewek na jaśki, dwie moje torebki, walizkę, dwa plecaki dzieci, "Krzyżaków", kilka par butów (w tym moje wyjściowe z "krokodylej" skóry), drzwi od szafy, tapety w dwóch pokojach, tzw. winkiel czyli kawał ściany, dwa progi, futrynę od drzwi, wałek do ciasta i mnóstwo pluszaków mojej córki.

Teraz Alfa już się ustatkowała, ale dopełnianie zniszczeń kontynuuje Ayka. Oczywiście nie mogę zaliczyć na jej konto tego, co zdziałała w grupie zorganizowanej (7 szczeniaków). Wspomnę tylko o rozebranym klepka po klepce parkiecie.

Ayka gustuje we wszelakich plastikach - butelki, doniczki, spinacze, stołeczek itp. Do tego buty, najlepiej ze skóry. Wczoraj załatwiła moje. Małżonek skwitował "trzeba było chować". Ciekawa jestem co powie dzisiaj jak zobaczy swoje półbuty przerobione na sandałki...

Do tego kilkadziesiąt par rajstop, które szły w strzępy podczas powitań. W końcu wracając z pracy zdejmowałam rajstopy na klatce schodowej. Czasami sąsiedzi tak dziwnie na mnie patrzyli...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Nie, to ja już myślałam, że mam jakiegoś potwora w domu. Ale jak się okazuje, to mój Moryc jest aniołkiem. Wcześniej były suki, one nie niszczyły tak bardzo, w zasadzie może dlatego, że zawsze ktoś był w domu i miał je na oku. Jak dorosły to już było wręcz nudno. Natomiast jak pojawił się w domu ten gówniarz, to myślałam, że dostanę szału, bo próbował wszystkiego. A jednak to nic w porównaniu co tu przeczytałam. Raz tylko mnie trochę zdziwiła jego kupa w kolorze mojej bluzki ( czerwona ). Kupa była "markowa" bo z metką, rzecz jasna metką bluzki.

Link to comment
Share on other sites

Ło... dziękuję za dopisywanie zniszczeń w moim ulubionym topiku!!!

A ja uroczyście melduję, że Chruma (ma teraz prawie 3 lata) PRAWIE przestała demolować... raz na jakiś czas zdarzy jej się przeżuć jakąś moją skarpetkę, albo róg kołdry, czasem wrąbie mi moją szminkę, albo zrobi włam po coś słodkiego na biurko (do tej pory nie wiem, jak ona to robi 8) )

Ale ostatnio nawet mogę zostawić kapcie na podłodze i iść spać... albo jakieś inne rzeczy, które normalnie be zeżarła... i nic... :D

(buty cały czas bunkruję, bo a nuż jej się przypomni i zeżre???) :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

A ja uroczyście melduję, że Chruma (ma teraz prawie 3 lata) PRAWIE przestała demolować... :

:cry: :cry: :cry: A ja tak lubiłam jak opisujesz co Chrum narobiła..

Za to teraz ja mogę dodać, że mój pies jest na pewno bullterrierem i na pewno jest zdrowy, tylko pozno dojrzewajacy, ostatnio zaczal demolowac, i tak juz pozbyłam się połowy boazerii, wszystkich uchwytów w meblach, łącznie trzech par butów, ładowarki, szczotki do butów, papier toaletowy nalezy już liczyć w tonach... wyczyścił mi wszystkie szafki z niepotrzebnie leżących na najniższych półkach szmat... paski do spodni, obroże, smycz, torebki, plecak, piłka do kosza :hmmmm: więcej chyba nie pamiętam ale normalnie jak wracam do domu to mam ochote go :flaming:

Link to comment
Share on other sites

wy tu sobie śmichy hihy urządzacie a to straszne jest!moj elvis śp.właśnie od tego pożzeraćctwa powiększył grono aniołków!nie wszystko co zżarł wylatywało tylnim otworem i zapychał się namiętnie.trzy operacje miał przedostatni połyk to była szpulka nici z wbitą igłą!nikt jej braku nie zauważył!dopiero przy operacji się to ujawniło,miał w sobie klocki ,rączki od lalek,sterty szmat,kapsli z pokemonami i inne atrakcje.weterynarz umieścił jego fotkę w gablocie bo takiego przypadku to wcześniej nie miał.jakies pojedyńcze elementy to tak ale nie zssyp cały w żołądku tak mi powiedział.prawdziwe jego ja wyszło zaraz po operacji .musieliśmy wyjść z domu (pies 12 godz wcześniej ze stołu oper.ściągniety)więc zmkneliśmy go w łazięce mój mąż ma dobre serce więc mu ręcznik pościelił i co?wracamy za godzinę (on ledwo się ruszał)a tu pół ręcznika wpieprzone!!!!myślałam że koniec z nim ale dał radę i przeżył.4 operacji niestety już nie.smutny koniec kochanego żarłacza

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...