Poker Posted April 11, 2024 Posted April 11, 2024 Nie wiem, miałam poczucie, że pani patrzyła na mnie wyrzutem. Może ma niedobre skojarzenia z dogo? P.Jurek wpłacał duże pieniądze na pomoc zwierzakom. Może pani była temu przeciwna? Quote
rozi Posted April 11, 2024 Posted April 11, 2024 Dajcie już kobiecie spokój. Straciła najbliższego człowieka, każda rozmowa o tym to wysiłek, a nagle wyskakuje, jak diabeł z pudełka, zupełnie obca osoba z jakiegoś forum internetowego i coś chce, przecież ona nie wie co, i po co jest tarmoszona, kiedy z trudem zachowuje równowagę. Quote
Jo37 Posted April 11, 2024 Author Posted April 11, 2024 Rozi - tym razem się z Tobą nie zgadzam. Nie nękamy pani. Dla p. Jurka bezdomne zwierzaki były ważne tak samo jak dla nas. Był przez nas doceniany i lubiany. 1 Quote
Poker Posted April 11, 2024 Posted April 11, 2024 Ani nie wyglądam jak diabeł tylko jak starsza kobieta, ani jej nie tarmosiłam tylko spokojnie i delikatnie mówiłam. I niczego od niej nie chciałam oprócz odpowiedzi czy Lucjusz zostanie pod jej opieką. Miałam zamiar zapytać czy się zgodzi, aby złożyć kwiaty na grobie, ale widząc jej wzrok nawet nie próbowałam. 2 1 Quote
Tola Posted April 11, 2024 Posted April 11, 2024 Dnia 11.04.2024 o 20:35, Jo37 napisał: Rozi - tym razem się z Tobą nie zgadzam. Nie nękamy pani. Dla p. Jurka bezdomne zwierzaki były ważne tak samo jak dla nas. Był przez nas doceniany i lubiany. Dodam jeszcze, że naszym obowiązkiem jest ustalenie, czy po śmierci opiekuna zwierzak nadal ma zapewnioną opiekę. 1 Quote
Kate1 Posted April 11, 2024 Posted April 11, 2024 Po pierwsze - kobieta niedawno straciła męża - i to dość nagle. Trauma. Nie wiemy co w jej głowie siedzi i nie możemy jej oceniać. Nie powinnaś też Poker szukać przyczyny takiego, a nie innego jej zachowania w sobie i swoim zachowaniu, które na pewno nie było nachalne. Kobieta kochała P. Jurka, a on kochał Lucjuszka więc z pewnością psiakowi się krzywda nie dzieje. Może wg żony ta miłość była zbyt wielka. Ktoś dał znać, że P. Jerzy nie żyje, a więc uszanował to, że był on ważną częścią DOGO. Przychodzi mi na myśl także to, że P. Jurek wtedy, kiedy przyjechała do niego karetka nie chciał jechać do szpitala żeby nie zostawiać swojego kochanego psiaka ... On był przekonany, że zaszkodziło mu jabłko i nie ma takiej potrzeby. Może żona ma żal, że podjął taką decyzję i stąd takie jej zachowanie. Co do kwiatów to jestem pewna, że P. Jerzy wolałby, żeby pieniądze zamiast na kwiaty, które zwiędną, przeznaczyć na pomoc braciom naszym mniejszym. Jest tyle istot w potrzebie. 2 Quote
Poker Posted April 11, 2024 Posted April 11, 2024 Absolutnie nie szukam winy w swoim zachowaniu. To była odpowiedź na wpis rozi. Co siedzi w głowie pani nie wiemy. Myślę jednak, że żal pomieszany ze złością. Ludzie różnie reagują na traumatyczne zdarzenia. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.