Jump to content
Dogomania

Szczekanie psa


EwelinaRox

Recommended Posts

Dzień dobry, ja właściwie większy problem mam z sąsiadką niż z psem. Mój pies miał kiedyś silny lęk separacyjny i bał się zostawać w domu (potrafił piszczeć i skomleć przez całą moją nieobecność). Na szczęście to wypracowaliśmy i teraz jak tylko wychodzimy to idzie spać (mamy podgląd z kamery więc wiemy jak się zachowuje). Od czasu jego lęku przeprowadzaliśmy się kilka razy, zawsze na nowe miejsce reagował tak samo - 2/3 pierwsze razy jak zostawał sam to piszczał przez 10-15 minut, a potem się uspokajał i kolejne nasze wyjścia znosił już wzorowo.

Jakiś czas temu poznałam kogoś, kto mieszka 200 kilometrów ode mnie i zdarza mi się do niego jeździć z psem. Pies o dziwo bardzo szybko przyzwyczaił się do sytuacji. Tylko przy pierwszym naszym wyjściu szczekał przez 10 minut. Po naszym powrocie przyszła sąsiadka, która stwierdziła, że słyszy ciągłe szczekanie psa od kiedy się wprowadziła do mieszkania niżej (wprowadziła się kilka dni wcześniej). Mimo tłumaczeń, że to nie możliwe, nie chciała uwierzyć, ale sobie poszła.

Tydzień temu wróciłam do siebie, oczywiście z psem, ale sąsiadka zdążyła już zostawić na wycieraczce mojego partnera 2 kartki o tym, że pies szczekał całą noc. Dobry ma słuch skoro go słyszy z 200 km. Rozmowy na ten temat, że to nie możliwe, bo psa nie ma nic nie pomogły. Straszenie, że zgłosimy do sądu sprawę o nękanie też nie. Ma ktoś jakiś pomysł co jeszcze można zrobić z tą babą, żeby się opamiętała?

Link to comment
Share on other sites

Niestety na głupotę wrednych bab nie ma lekarstwa, może chamski ochrzan skoro grzeczne tłumaczenia nie pomagają. Czasem do chama tylko jego język dociera.

Tak na pocieszenie - mam blisko 80 lat,spotykam miłą panią moją rówieśnicę i kiedyś się zgadałyśmy, że nie lubimy starych bab.Dobre nie?

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, EwelinaRox napisał:

Pierwsze jej gderania olaliśmy, niestety to nie pomaga i jest coraz gorzej, dlatego wolałabym to załatwić raz na zawsze niż słuchać ciągłych skarg.

no ale nie ma na tę panią sposobu,bo jak ktoś "słyszy głosy" (sic!),to powienien sie leczyć.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, EwelinaRox napisał:

Co prawda to prawda, tylko co taki człowiek chce tym osiągnąć. Eh...

To uzależnienie.  Jakiś rodzaj uzależnienia. Są ludzie uzależnieni od kawy,  inni od zamartwiania się jeszcze inni sportów ekstremalnych. Ta pani dobrze się czuje kiedy dręczy innych. Wydaje jej się że porządkuje Świat. . 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, uxmal napisał:

To uzależnienie.  Jakiś rodzaj uzależnienia. Są ludzie uzależnieni od kawy,  inni od zamartwiania się jeszcze inni sportów ekstremalnych. Ta pani dobrze się czuje kiedy dręczy innych. Wydaje jej się że porządkuje Świat. . 

Nie rozumiem takich ludzi. Psa adoptowałam 6 lat temu i jak do tej pory nigdy nikt nie miał pretensji, a mieszkaliśmy w różnych miejscach, zawsze z sąsiadami za ścianą, więc jakby Mały był uciążliwy to ktoś by mi powiedział.

A pani sąsiadka od razu stwierdziła, że w bloku nie powinno się trzymać psów, bo tam mieszkają też dzieci. Ja tam nie widzę związku szczerze powiedziawszy.

Link to comment
Share on other sites

Współczuję. Ja mam wyjątkowe szczęście do sąsiadów bo mimo, że czasem moje psy szczekają, do niedawna miałam rottweilerkę a w domu jest sporo dzieci to nigdy nie spotkałam się z pretensjami, sąsiedzi znając moje psy, które są przyjazne a szczególnie była taką rottka a ja zawsze uważałam na dzieci, żeby ich z miłości nie przewróciła nie bali się moich psów, przekonasli się, że rottweilery nie są straszne. Więc jak znajomi radzxili mi, żebym swoje drogie mieszkanie zamieniła na tańsze powiedzialam, że nigdy bo gdzie znajdę takich sąsiadów.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, dwbem napisał:

Współczuję. Ja mam wyjątkowe szczęście do sąsiadów bo mimo, że czasem moje psy szczekają, do niedawna miałam rottweilerkę a w domu jest sporo dzieci to nigdy nie spotkałam się z pretensjami, sąsiedzi znając moje psy, które są przyjazne a szczególnie była taką rottka a ja zawsze uważałam na dzieci, żeby ich z miłości nie przewróciła nie bali się moich psów, przekonasli się, że rottweilery nie są straszne. Więc jak znajomi radzxili mi, żebym swoje drogie mieszkanie zamieniła na tańsze powiedzialam, że nigdy bo gdzie znajdę takich sąsiadów.

Myślę, że mało jest psów (jeśli w ogóle), dobrze i z miłością wychowanych, które są agresywne same z siebie w stosunku do dorosłych i dzieci (inne psy to co innego). Mój piesek kocha wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta, taka chodząca miłość, przewrócić nie przewróci, bo za mały więc wszędzie gdzie mieszkaliśmy był ulubieńcem sąsiadów, do tej pory :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...