Jump to content
Dogomania

Suzi za TM:( "Nadzieja umiera ostatnia. Czekamy, a więc mamy nadzieję" . Suzi już w DS, Hana w DT w Warszawie wciąż czeka na DS.


Recommended Posts

W ostatni weekend pojechałam do rodziny poza Warszawę. Teren ogrodzony więc Hana wreszcie mogła

pochodzić bez smyczy. Niestety z panienki jest wielka śmietnikara. Natychmiast znalazła pryzmę kompostową

i zaczęła szukać resztek. A to prehistoryczna kostka, a to skorupki jajek. Same rarytasy.

W mieście będzie musiała chodzić w kagańcu bo też wykazuje się błyskotliwością w tej materii.

Bardzo boi się, że ją zostawię w obcym miejscu. Jak otworzyłam samochód, żeby zabrać torebkę to

w sekundę znalazła się w środku przez szczelinę między fotelem kierowcy a tylnym siedzeniem.

( mam samochód dwudrzwiowy ). 

 

Link to comment
Share on other sites

Tak sie tylko zastanawiam, i nie wiem na ile to może być prawdopodobne - że to zbieractwo u psów , np kości czy skorupek czy innych jadalno -niejadalnych śmieci,  wynika z tego co normalnie jedzą ( że im czegoś tam brakuje w jedzeniu i szukają uzupełnienia we własnym zakresie)

Ciekawa jestem jakie macie doświadczenia w tym zakresie i czy uważacie, że jest to mozliwe.

Ja mam doświadczenie tylko w zakresie moich dwóch suk. Jak je karmiłam suchym ( jadły rożne suche np Taste, Hills , Britt, Orijen, Acana) to zdarzało im się szukać śmieci i je znajdować ( na wypluj wyplują, ale samo zamiłowanie było), a szczególnie dostawały szaleństwa jak spotkały końskie kupy  -usiłowały je zjadać ze strasznym entuzjazmem.

odkąd je karmię głownie surowym mięsem  plus naturalne jedzenie typu ser biały, trochę masła, surowe żółtka/ czasem, surowa marchew to skończyło się szukanie śmieci, a kupy końskie, spotykane na spacerach, nie budzą żadnego zainteresowania

 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Jo37 napisał:

W ostatni weekend pojechałam do rodziny poza Warszawę. Teren ogrodzony więc Hana wreszcie mogła

pochodzić bez smyczy. Niestety z panienki jest wielka śmietnikara. Natychmiast znalazła pryzmę kompostową

i zaczęła szukać resztek. A to prehistoryczna kostka, a to skorupki jajek. Same rarytasy.

W mieście będzie musiała chodzić w kagańcu bo też wykazuje się błyskotliwością w tej materii.

Bardzo boi się, że ją zostawię w obcym miejscu. Jak otworzyłam samochód, żeby zabrać torebkę to

w sekundę znalazła się w środku przez szczelinę między fotelem kierowcy a tylnym siedzeniem.

( mam samochód dwudrzwiowy ). 

 

Sprytna psica - lepiej zawczasu się zabezpieczyć.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dożywianie się na spacerach to problem u niektórych psów. Ludzie wyrzucają świństwa z okien. Pies zje, a potem choruje. Zdarzały się przypadki trucia psów, rozrzucania rarytasów naszpikowanych szkłem, pinezkami... Wiem, jak bardzo męczyłam się, gdy mieszkałam w bloku z psami w Warszawie. Przed przeprowadzką do domu w Łodzi mieszkałam na Starej Ochocie. Bardzo źle to wspominam. 

A co u Hany? Uszy już zdrowe? Będzie miała sesję zdjęciową, o której wcześniej ktoś wspominał na wątku?

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, hop! napisał:

Dożywianie się na spacerach to problem u niektórych psów. Ludzie wyrzucają świństwa z okien. Pies zje, a potem choruje. Zdarzały się przypadki trucia psów, rozrzucania rarytasów naszpikowanych szkłem, pinezkami... Wiem, jak bardzo męczyłam się, gdy mieszkałam w bloku z psami w Warszawie. Przed przeprowadzką do domu w Łodzi mieszkałam na Starej Ochocie. Bardzo źle to wspominam. 

A co u Hany? Uszy już zdrowe? Będzie miała sesję zdjęciową, o której wcześniej ktoś wspominał na wątku?

Hana jest na wspólnym wyjezdzie z Grazka123 i zamojską Bajką - dziewczyny zakumpowały się  i zgodnie broniły posesji przed sąsiadami, czasami aż za bardzo.

Wysłałam Jo37 nr do pańci Pszenicznego, jak wróci to mają się umawiać na sesję...

Link to comment
Share on other sites

Wróciłyśmy. Była piękna pogoda. Zrobiłam trochę zdjęć. Muszę zgrać tylko z aparatu i wkleję tutaj.

hop! - ja mieszkam na Rakowcu ( to też Ochota ).

Uszy już zdrowe ale mam raz na tydzień wpuszczać płyn, który zapobiega infekcjom.  

Link to comment
Share on other sites

Ja b. krótko mieszkałam na Rakowcu,  były tam dobre tereny spacerowe, jak na miasto, czasem udawało się dojść do Pól Mokotowskich, pies "uczył się tam pływać" w jakimś stawiku, jest tam też cmentarz żołnierzy radzieckich, jak część parku, latem wokół nich siadają, opalają sie spacerowicze, myślę, że młodym (i b. młodym) poległym w niczym to nie przeszkadza, choć początkowo wydaje się to nie na miejscu

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jo37 napisał:

Wróciłyśmy. Była piękna pogoda. Zrobiłam trochę zdjęć. Muszę zgrać tylko z aparatu i wkleję tutaj.

hop! - ja mieszkam na Rakowcu ( to też Ochota ).

Uszy już zdrowe ale mam raz na tydzień wpuszczać płyn, który zapobiega infekcjom.  

Rakowiec to inna bajka. Więcej przestrzeni i zieleni. :-) Na Ochocie najbardziej lubiłam Filtry. Każde miejsce ma plusy i minusy. Jeżeli chodzi o dzielnice warszawskie, to największy sentyment mam do Żoliborza. :-)

Super, że uszy zdrowe i że będą fotki. :-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...