Fioletowa Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 Hejka:) Potrzebuję pomocy, a ponieważ na dogo jest dużo ludzi którzy mają do czynienia z porzuconymi psami może jakoś mi doradzicie. Po kolei, jakieś trzy tygodnie temu jadac do mojego domu letniego, na jednej wsi zauważyłam dużego, wychudzonego psa troszkę podobnego do collie. Pies trzymał się domu, gdzie nie ma ogrodzenia i własciciele mają kilka psów na łańcuchach. Zapytałam ich, ale pies podobno został wyrzucony kilka dni wcześniej. Od tego momentu, kiedy tylko mogę jadę i dokarmiam Ozziego/ takie ma robocze imie:)/, patrząc, że otrzymuje naprawde sporo karmy ale tylko troszkę lepiej wyglada myśle że tylko ja to robię. I teraz mam pytanie, pies boi się, zresztą nie dziwię sie, zwłaszcza, że inni mieszkańcy raczej dobrze go nie traktują... Kiedy wyrzucam jedzienie biega bardzo szybko wokół mnie, albo gdy rzucę kąsek podlatuje na ugiętych łapach i z ogonem pod siebie ucieka. Robi tak nawet gdy kucam nieruchomo i nie patrze mu w oczy. Inna sprawa, że nadal nie wiem czy to on czy ona i zależy mi na czasie ze złapaniem go, przed ewntualną cieczką... Proszę czy ktoś ma jakieś pomysły jak postępowac, by tego psa szybciej do siebie przekonac? A oto Ozzy: [URL="http://img3.imageshack.us/my.php?image=ozzy3.jpg"][IMG]http://img3.imageshack.us/img3/9519/ozzy3.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olekg89 Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 najlepiej byłoby go złapać w klatke łapke :roll: Bo takie oswajanie luzem może trwać i trwać.:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 8, 2009 Share Posted March 8, 2009 kolejny piękny bezdomny pies :-( może przenieś ten wątek do działu Psy w potrzebie, tam zagląda dużo więcej osób i może Ci doradzą (a nawet pomogą) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vena&vivi Posted March 8, 2009 Share Posted March 8, 2009 Miałam identyczny przypadek z moim obecnym psem, trzy dni chodzenia dokarmiania ale nie było mowy żeby nawet podszedł, próbowaliśmy z sedalinem też nic dopiero jak pojawiła się suka z cieczka poszeł za nia zachipnotyzowany a my mu pentelke zarzuciliśmy. Okazało się, że on bał się jedynie obcych teraz do dosknały pies "domowy". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted March 8, 2009 Share Posted March 8, 2009 Kiedyś miałam taki przypadek. Oswajałam psa, który doskonale radził sobie sam i to przez dłuższy czas, a co za tym idzie, nie miał ochoty na kontakty z ludźmi. Ponieważ był to pies rasy niepopularnej, pięknie prezentujący się, wiele osób próbowało go schwytać, innym za to wadził, więc próbowali go skrzywdzić/uśmiercić, co tylko utwierdziło to zwierzę w przekonaniu, że na ludzi trzeba uważać. Spryt tego psa i przewidywanie ludzkich reakcji były mistrzowskie. Niestety nie udało się psa odłowić "sposobem", nawet ekipa ze schroniska, mimo postrzelenia go środkiem usypiającym i pomocy ludzi znających okolicę, nie dała rady go schwytać. W zasadzie chyba wszelkie pomysły na schwytanie, na jakie można wpaść i przede wszystkim zrealizować w takich warunkach, zawiodły w tamtym przypadku i jedyne co mi zostało, to mozolne przekonywanie do siebie tego zwierzęcia. Te codzienne zabiegi zajęły mi ok. 3 miesięcy zanim pies nabrał zaufania i możliwym było pogłaskanie go, zbliżenie się i w końcu zaopiekowanie nim. Tak więc niestety takie oswajanie TRWA, ale życzę, by bohater tego wątku okazał się podatny na jakąś szybką metodę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 9, 2009 Author Share Posted March 9, 2009 Miło mi oznajmic, ze Ozzy, który jednak bedzie miał na imię Maks, jest juz w moim sadzie. Pomógl, Sedalin i ... moja sunia Migotka:)) Mała trochę onieśmieliła uciekiniera, bo choc na chwielnych lapach staral sie uciekac i zabawa w łapankę trwała ok. 2h. Dzięki Migotce udalo mi sie zarzucic mu prowizoryczna petle ze smyczy i powolutku doprowadzic do auta, do ktorego zreszta wsiadl bez oporów. Niestety psiak jest bardzo dziki i bojaźliwy/odkrylam np. ze boi sie jesc z miski, początkowo bał sie też budy:/. Moje cztery psy juz go zaakceptowaly:) I choc z tego co widze przed nami dluga droga to jestem niepomiernie szczęśliwa, że się udało. Maks zostanie z nami.Niestety w najbliższym czasie musimy uśpic, naszego najstarszego psa Szarika i gdyby nie to ze to juz niedlugo moja radośc z nowego nabytku bylaby o wiele wieksza. Jestem jednak bezsilna, a choroba wyrażnie przysparza mu cierpień. Dziękuje za pomoc:)) Pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 9, 2009 Share Posted March 9, 2009 o jak się cieszę, że uratowałas tego pięknego psa :multi: ciężko oswaja się takie półdzikie znajdy (wiem, bo mam), ale najważniejsze, że pies już bezpieczny i nie musi się błąkać, marznąć i głodować mam nadzieję, że napiszesz od czasu do czasu jak Wam idzie oswajanie i może jakies fotki pokażesz :) trzymam kciuki, żeby piesek polubił mieszkanie z ludźmi (i innymi psami) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 9, 2009 Author Share Posted March 9, 2009 Och dzięki, z chęcią będe się dzielic sukcesami:)) Bo na pewno takowe będą, Max jest super i z tego co widze ma naprawdę fajny charakter/choc narazie nie da sie dotknąc, ale super dogaduje sie z reszta stada a to już o czymś świadczy:)))/ Psiak bedzie mieszkał na dworze/powiem szczerze, że miałyśmy pewne obiekcje czy takiego psiaka nie szkoda do budy, ja najchętniej wziełabym go do domu... no ale cóż nie zawsze można/ Jeszcze sporo pracy przed nami, odrobaczanie, odpchlenie i najpewniej kastracja:) Ale to dopiero póżniej:) A i gratuluję znajdy, wiem że to sa najlepsze psy:) Moja Milka/z avatara/ też jest z ulicy, podobnie moja druga sunia Migotka:) Pozdro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted March 15, 2009 Share Posted March 15, 2009 Powodzenia! :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrZiutek Posted March 15, 2009 Share Posted March 15, 2009 Również życzę powodzenia z pieskiem. Ja mam podobny problem. Chcielibyśmy przygarnąć bezpańską suczkę, która od jakiegoś czasu błąka się w okolicach gdzie mieszkamy. Dokarmiamy ją, ale jest dosyć nieufna i podejdzie nie bliżej niz 0,5 metra i to tylko po to by odebrać jedzenie. Nie ma mowy o tym by pozwoliła się dotknąć. Ostatnim mom sukcesem jest to, że odebrała ode mnie z ręki kość. Z suchą karmą z ręki nie da rady. Chcielibyśmy ją wziąc do siebie zanim ktoś zrobi jej krzywdę i przegoni. Napiszcie proszę jakieś rady, podpowiedzi czego mógłbym spróbować, by ją do siebie przekonać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 15, 2009 Share Posted March 15, 2009 nasz Gacek skusił się ma parówki, w których był sedalin, jak sedalin zadziałał to mąż wpakował go do samochodu i przywiózł do domu początkowo bardzo bardzo się bał, leżał w najciemniejszym kącie mieszkania i udawał, że go nie ma obroża wywoływała w nim histerię, smycz też, chyba nigdy nie mieszkał w domu, bo każdy dźwięk (nawet wysunięcie szuflady, skrzypnięcie drzwi od łazienki, szelest papieru) powodowały paniczną ucieczkę z podkulonym ogonem w oswajaniu bardzo pomagały smakołyki - był wychudzony i wygłodniały, chociaż się bał i warczał nawet, to jedzenie z ręki brał mieszka u nas 5,5 miesiąca jest dużo dużo lepiej - do nas się przekonał i stał się domowym psem, ale świat zewnętrzny jest dla niego przerażający (na nieszczęscie mieszkamy w miescie) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 17, 2009 Author Share Posted March 17, 2009 Ostatnio porobiłam Maxowi parę zdjęc, cwaniak na większości chował się krzakami itd, tak że tylko kilka wyszło nawet nieżle. No i stwierdzam fakt, on jest booski!!! Nadal się boi, ale już oszczekuje rowerzystów i gania wokół ogrodzenia, jak widzi obcych. Wynalazł sobie zapomnianą pryzmę piachu, i leży na niej jak basza:) A co do oswajania, ostatnio zwiedzał podwórko, bo jak poszłam po miski to furtkę do sadu zostawiłam otwartą. Poobsikiwał, odwiedził Figla, który wielce nieszczęśliwy na łańcuchu siedział. A potem robił, kółka i szczekał jak niosłam miskę. Jak wychodzę na spacer z pozostałym psiurami, to też biega wokół ogrodzenia i sie kłóci, a właściwie to odpowiada mi jak mu mówię jaki jest piękny i mądry, cholera typowy facet:evil_lol: W każdym razie jest coraz lepiej i oby tak dalej:) Nie mogę się doczekac, naszych wspólnych spacerów:)) Oby jak najszybciej, choc, na początku pewnie beda na lince ze względów bezpieczeństwa... A co do łapania, to polecam sedalin, zwłaszcza, że skoro to suczka to trzeba ją jaknajszybciej złapac, przed cieczką! [B]Ajula [/B]a Gacek to spory psiak? Ciekawam jak ten wasz nietoperek wyglada:)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 17, 2009 Share Posted March 17, 2009 Gacek w chwili przywiezienia do domu ważył 20 kg a jest wysokosci i długosci dokładnie takiej samej jak nasza Hexi, która waży 30 kg (no może ma ze 2 kg nadwagi ;)) czyli Gacek miał jakies 8-9 kg niedowagi ale po 5,5 miesiącach w domu zaokrąglił się nieźle :evil_lol: muszę pilnować jego wagi i nie pozwolić mu więcej przybierać, bo on nie biega - jest po operacji - dekapitacja główki kości udowej i częsci stawu biodrowego on jest w ogóle psem szczególnej troski Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 17, 2009 Author Share Posted March 17, 2009 To u nas sytuacja podobna, Max jest wielkości Milki, może nawet dwa trzy cm większy, ale za to ona jest dwa razy szersza:lol: On jak go zaczełam dokarmiac to jak chart był:shake: teraz się poprawia:loveu: No i kłócic się zaczyna:evil_lol: Czyli okazało się, że jednak umie szczekac:evil_lol: To zdróweczka dla Gacusia życze:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrZiutek Posted March 18, 2009 Share Posted March 18, 2009 Dostalem wczoraj od weterynarza Sedallin Gel. Wczoraj wetowi nie pasowalo przyjechac, a poniewaz chcialem wykorzystac to ze Luna(tak ja nazwalismy) bedzie nieco "zdezorientowana" i odrazu zaszczepic psa to akcje cala pzrelozylismy na dzisiaj. Jak tylko wroce z pracy to bedziemy probowali namowic ja na jakies kielbaski z sedalinem. Nie wiecie czasami czy gdyby okazalo sie ze pies wczesniej byl szczepiony to ponowne szczepienie moze zaszkodzic(zapomnialem wczoraj zapytac weta) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 18, 2009 Share Posted March 18, 2009 chyba nie zaszkodzi jak już była szczepiona ale u nas Gacek był szczepiony dopiero po dluższym czasie, bo weterynarze powwiedzieli, że jest w złym stanie, bardzo osłabiony, wychodzony, a jeszcze najpierw miała być operacja, stwierdzili, że pies musi się najpierw wzmocnić, zanim będzie można mu podać szczepionki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 18, 2009 Author Share Posted March 18, 2009 Psu nic nie będzie, nawet jeżeli był wcześniej szczepiony, jeśli był ma już odpornośc, ale ponieważ w szczepionkach ilości wirusów są niewielkie, nie mają wpływu na psa, chyba, że jest naprawdę wycieńczony. W takim wypadku, stres odławiania i szczepionka to nie najlepszy tandem, lepiej poczekac... A i uwaga na sedalin, nie przedawkujcie! Bo lek, w różnym czasie działa, u jednego po 15 u innego po np, 30 minutach. Powodzenia i daj znac jak poszła "akcja":lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrZiutek Posted March 19, 2009 Share Posted March 19, 2009 Spiesze doniesc, ze akcja zakonczona powodzeniem. Wszystko poszlo niespodziewanie sprawnie. Zaplikowalem 1 ml sedalinu gelu (jak przykazal weteryniarz)razem ze smacznymi kielbaskami. Akurat mialem robote na dworze wiec zajalem sie swoimi sprawami i zostawilem pieska w spokoju. Czytajac ulotke dowiedzialem sie ze specyfik powinien zadzialac w okolo 15-30 min. Po ok 30 min. poszedlem wiec zobaczyc cos sie dzieje z pieskiem. Widac bylo, ze nogi troche sie jej placza, ale ani myslala o tym by sie ulozyc i czekac az ja zabiore. Wrocilem wiec do swojej roboty, ale katem oka caly czas obserwowalem Lune. Jak zobaczylem ze wdaje sie w wesola zabawe z psiakami sasiadow to sobie mysle - no tak, dzisiaj nici z akcji, musiala chyba wazyc wiecej niz to 17,5 kg na ktore przeznaczona jest dawka 1ml. Skonczylem swoja robote i poszedlem jeszcze raz do pieska - bylo juz ok. godziny od podania sedalinu. Mala nieco odwazniej do mnie podchodzila po chrupki psie mysle sobie dziala, ale zlapac to nie ma jak. Zaczalem ja wiec wabic chrupkami do naszego/jej kojca. Bardzo podejrzliwie i ostroznie weszla za mna, ale na kazda probe mojego ruchu reagowala zywiolowo kierujac sie w strone wyjscia. Poniewa jednak udalo mi sie juz ja zwabic do kojca postanowilem ze sie nie poddam. Ostatecznie udalo mi sie ja "zabarykadowac" No i wlasnie wtedy sedalin zaczal dzialac na dobre. Psica zamknieta pozwolila juz sie glaskac i widac bylo ze wszystko jej teraz obojetne. Z rana poszedlem ja odwiedzic i z troszke wiekszymi oporami niz wczoraj ale tez dala sie poglaskac. Narazie nie wojuje i nie probuje forsowac furtek. Nie wiem czy to jeszcze resztki dzialan sedalinu czy poprostu uznala ze i tak sie nie wydostanie. Zauwazylem ze z charakteru jest bardzo ulegla. Kladzie sie nawet przed mlodym szczeniorem sasiada, ktory nie jest wiekszy od glowy Luny (wiekszosc jego cielska to uszy :) ) Napiszcie jak przekonac Lune do tego ze od teraz my jestesmy jej wlascicielami i ze to nas ma sluchac bo to jej sie poprostu oplaca. Aha - zapomnialem napisac, ze sasiad jak zobaczyl ze w koncu ja zamknelismy to powiedzial, ze najwyzszy cza, bo osobiscie widzial jak wczoraj potracil ja samochod na pobliskiej szosie. Jechal dosc szybko i jak to zrelacjonowal sasiad "Myslalem ze juz po psie" Musiala miec wielkie szczescie po zadnych obrazen po niej nie widac, nie kuleje itp. Ogolnie Luna jest boska, siersc ma mieciutka i lsniaca. Bedzie z niej Miss osiedla :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ajula Posted March 19, 2009 Share Posted March 19, 2009 [quote name='MrZiutek'] Napiszcie jak przekonac Lune do tego ze od teraz my jestesmy jej wlascicielami i ze to nas ma sluchac bo to jej sie poprostu oplaca. [/quote] cieszę się :lol: że jest już bezpieczna ja nie chcę zbyt wiele radzić, bo nie mam pojęcia o zachowaniach psów, mogę tylko napisać, co widzę u nas, co się dzieje z naszymi psami - u nas zauważyłam, że w oswajaniu bezdomnego Gacusia wielką rolę odegrało jedzenie - najlepiej podawane z ręki (zastosowałam się do zaleceń wyczytanych na dogo ;)) - pozostawienie psa w spokoju - tzn nic na siłę, żeby mógł we własnym tempie zdecydować kiedy i jaki kontakt z nami jest mu potrzebny - na początku chował się i schodził wszystkim z drogi, nie chciał, żeby go dotykać (warczał), potem sam zaczął podchodzić, coraz śmielszy i bardziej otwarty, pozwalał się dotykać, głaskać (początkowo tylko po boczku, na dotknięcie innych częsci ciała warczał), teraz po 5 miesiącach domaga się glaskania i przytulania :lol: ale problemy mamy z nim nadal - czasami pojawia się agresja :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted March 19, 2009 Share Posted March 19, 2009 a ja mam taką sprawę, może cos wymyslicie: dzika sunia oszczeniła się sąsiadce mojej znajomej. szczeniory mają po ok 6-7 tygodni, zaraz zacznie je mama wyprowadzać. na szczęście dla 3 z pięciu sa domy (choć odtrąbię sukces, jak się w nich znajdą, bo wiadomo, że nigdy nic nie wiadomo), ale suńka, mimo niemal codziennego dokarmaina, dalej ucieka! w stodole jest dziura, zrobiono wokół gniazda prowizoryczne ogrodzenie, ale mamie to nie zawadza. jak małe były całkiem małe zostawała z nimi w gnieździe, ale teraz na czas przynoszenia żarełka ucieka. [B]jak ją oswoić? cierpliwością?[/B] [B]jakie sztuczki można stosować, żeby sprawe posuwac na przód? [/B]suńke trzeba wysterylizować, potrzebne jest posterylkowe dt, a z tym będzie o wiele łatwiej, jesli będzie cokolwiek ucywilizowana. ech... szczegóły na wątku: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/awaria-w-warce-dzika-sunia-urodzila-w-stodole-potrzebne-dt-dla-malych-sterylka-132374/[/URL] macie jakieś rady? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 19, 2009 Author Share Posted March 19, 2009 [U]MrZiutek[/U]: Gratuluje!!! IU nas też sedalin, naprawdę zaczął działac, po ok godzinie, ale następnego dnia gdy środek wyparował, pies był bardziej dziki niż wcześniej, i dopiero po jakis dwóch dniach wróciliśmy do sytuacji sprzed łapanki... Na pewno będziecie miec pociechę z panny;) A co do przekonywania jej, ja Maxa oswajam często przy nim przebywając, czyli dbam o to żeby mnie widział i jak tylko wychodzę rzucam jakiś smaczek, dlatego teraz macha już ogonem na mój widok. Nie podchodze do niego, tylko czekam aż sam zrobi kilka kroków w moją stronę dopiero wtedy jest smakołyk. Poza tym może to dziwnie zabrzmi, ale często z nim rozmawiam, gdy chodzę po podwórku, mówię mu jaki jest śliczny i mądry a on w odpowiedzi szczeka/ typowy facet:evil_lol:/ [U]Sleepingbyday[/U] kurcze ciężka sprawa, a nie da się suni zamknąc w tej stodole? Żeby wam znowu cieczki nie dostała:roll: Co do oswajania, duużo cierpliwości, dużo czasu spędzanego z psem, mów do niej, ale bez narzucania się/ a co nie mogę sobie siedziec w kąciku stodoły i nie patrząc na nią mówic słodkim głosem jaka jest piękna co jakiś czas smaczki rzucając?:razz:/ Inny sposób, jak już wydacie szczenior, to przyprowadzic, drugiego psa, na Maxa to zadziałało, i przy łapaniu, i teraz gdy są inne moje psy przy mnie chętniej podchodzi i jest odważniejszy niż jak jest sam na sam z człowiekiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrZiutek Posted March 20, 2009 Share Posted March 20, 2009 Wczoraj po powrocie z pracy czekala mnie niemila niespodzianka. Ech.... a wszystko szlo tak dobrze - az za dobrze chyba. Nasza Lunka znalazla sposob zeby sie wydostac z przygotowanego dla niej kojca. Wszystko zaczynamy wiec od nowa. Nie chce wiecej podawac jej sedalinu - chyba ze rzeczywiscie sie okaze ze nic nie wskoramy tradycyjnie. Ale poki co bedziemy probowali zwabic ja jakimis samkolykami no i jakos bardziej zabezpieczyc kojec by nie uciekala. Z kazdym dniem wydaje mi sie ze smielej do nas podchodzi. ale nie wiem czy to nie tylko moja sugestia. Widze ze cierpliwosci to potrzeba duuuzo, ale bedziemy cierpliwie czekali. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted March 20, 2009 Share Posted March 20, 2009 Fioletowa, niestety mnie tam nie ma. przekażę pomysły. suńka ze stodoły nawiewa, jak chce, nie da sie tego uszczelnić wystarczająco.. więc jak ktoś tam wchodzi, to suńki juz nie ma... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrZiutek Posted March 23, 2009 Share Posted March 23, 2009 No to mamy podobny problem jak sie okazuje. Zlapalismy Lune po raz drugi i zamknelismy w kojcu. Okazalo sie ze wspina sie po siatcei tym sposobem sie wydostaje. Nie mam wiec innej mozliwosci jak tylko zamknac ja w szczelnym garazu i wyprowadzac na spacery. Przy ostatnim razie jak ja zlapalem udalo mi sie zalozyc jej obroze wiec na smych moge juz ja zapiac. Obroza wogole jej nie przeszkadza wiec musiala juz wczesniej nosic. Czy myslicie ze zamkniecie jej w garazu to dobry pomysl? Totalnie nie wiemy juz co robic. Okazalo sie ze w miedzyczasie uszczkodzila sobie oko i najpierw miala przymkniete i zaropiale. teraz chodzi juz z otwartym, ale jest takie jakby zabielone. boje sie ze bedzie juz slepa na to oko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted March 23, 2009 Author Share Posted March 23, 2009 Oczko najlepiej wetowi pokazac, jak jest soczewka zmętniona, to nie wygląda dobrze, ale ja się nie znam to i nie będę prorokowac... A nie możecie jej gdzies uwiązac? Na jakiejs długiej lince, tak, żeby ludzi widziała/czyli was/ i koniecznie z dala od siatki, żeby się próbując przeskoczyc, nie powiesiła. Albo, faktycznie zamykac ją w garażu np. wtedy gdy wiecie, że nie bedzie was/np. pójście do pracy/, ale tylko na góra 4-5h, przed zamknięciem długi spacer, po powrocie też psa zabieramy na spacerek. Dobrze zostawic, jej tam zabawki, jakies wypełnione jedzeniem/kong/, kości ze skóry coś co ją zajmie na jakiś czas. Jak wy jesteście, na terenie podwórza/tak że możecie ją obserwowac/ wtedy biega luzem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.