Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Od dwóch godzin jesteśmy w domu i jak do tej pory nikt nikogo nie zjadł. Mała to 3/4 Bulimki waży 4 kg. Byliśmy w lecznicy jest w dobrej kondycji i dość zadbana, sierść błyszcząca czyta. Miała bardzo długie pazury, lekko zawinięte przycięliśmy o połowę. Dostała NexGradSpektra w przyszłym tygodniu szczepienie. Agresji u niej nie widzę jest bardzo proludzka w lecznicy bez problemu dała się zbadać. W domu pilnuje się mnie lub męża najlepiej na kolanach albo tak jak w tej chwili pod krzesłem. Myślę, że kagańce ani klatka nie będą potrzebne. Jest nieco lękliwa lb płochliwa, ale może to stres. W samochodzie była spokojna tylko najlepiej weszła by w dziurę jakąś. Na smyczy nie ciągnie raczej zostawał nieco z tyłu za nogą. Wszystko jest nowe, dziwne i straszne, straszne samochody, straszne duże grupy ludzi, straszny kot w lecznicy. Przy nowych osobach przez chwilę niepewna lekko drżąca a potem rozdaje buziaki, miała dziś kontakt w sumie z 6 osobami, ja, mąż, pan doktor, asystentka w lecznicy, pan i pani sprzedający na ulicy warzywa i owoce, wszystkich zaakceptowała. Kotów nie gania narazie nie wiem jak będzie dalej. Na psy powarkuje, ale raczej ze strachu zignorowana przestaje. Nie gryzie raczej muska strasząc, jak wyszłyśmy z lecznicy musiał otworzyć samochód, a przejeżdżał koło nas TIR, mała weszła pod samochód i nie chciała wyjść, musiałam uklęknąć i ją wyciągnąć, była wypłoszona i złapała mnie zębami ale bardzo lekko bez zamiaru ugryzienia. W domu chodzi z nami krok w krok, a Bulimka za nią. Jaka Bulimka wydaje się duuuża :) Na chłopaki nawarczała, ale ją olali Cormac się odszczeknął i poszedł ganiać za piłką, Leon powąchał i ze stoickim spokojem przyglądał się co to tak na niego burczy. delikatnie ją skarciłam i było po burczeniu. Bugi powąchał i poszedł w cień. Generalnie nie ma spięć raczej wszystkie ogonki merdają, ona czasami chowa pod siebie, ale w tej sytuacji to normalne. Nie miała kontaktu z dziećmi, ale nie jest typem agresora rzucającego się z zębami, poza tym to 4 kilogramowa kruszynka. Szczeknęła do tej pory tylko raz, poza tym raczej wesoła choć nieco spłoszona, nie piszczy i chyba nie tęskni. Możliwe, że chwilowo działa na nią jeszcze stres i jakby nie patrzeć szok. Mam 4 dni wolne, więc się poobserwujemy. Jak będę miał możliwość to sprawdzę jak reaguje na dzieci. Jak ją odbierałam to była mama Edyty, starsza Pani prosiła żeby trafiła w dobre ręce, bo ona sobie nie radzi, a to taka fajna psina. To akurat jest możliwe, starsza schorowana osoba i 4 psy, w tym szczenna Maja, tak nie pomyliłam się 4 psy, wierzę, że ona mogła tego nie ogarniać, no ale to nie ona brała Emilkę. Zapewniłam, że może być spokojna, gdyby mi na Emilce nie zależało to nie zbierałabym jej i że będzie miała odpowiedni dom. Widziałam na jej twarzy zatroskanie i szkoda mi się jej zrobiło. Dawała mi szeleczki i smycz Emilki, ale nie wzięłam, może im się przyda, ja miałam ze sobą 3 komplety szelek ze smyczą bo nie wiedziałam, które będą pasowały, a idealnie pasuję te z których Bulimka wyrosła :). Według mnie i Pana Artura to całkiem normalny pies w pełni nadający się do adopcji, teraz szczepienia i kilka dni kwarantanny i obserwacji małej i będzie gotowa. Zdjęcia i może filmik później albo jutro. Narazie jedyny punkt zapalny to miska i Bulimka i Emilka bronią swojej miski nawet jak nie jedzą, widać mają to we krwi :)

  • Upvote 1
Posted

Dostałam zdjęcia z lecznicy, tak się zachowuje Emilka jakieś 20 minut wcześniej zabrana z domu

13522532_1113142218744204_759504221_n.jp

Tu widać jakie miała długie pazurki

13530587_1113142222077537_464011860_n.jp

cały czas taka spokojna nie musiał jej jakoś specjalnie trzymać

13480282_1113142262077533_961107005_n.jp

cały czas tak spokojnie stała, żeby wszystkie agresywne psy tak się zachowywały, przecież ja byłam dla niej całkiem obcą osobą

13522522_1113142252077534_917198804_n.jp

  • Upvote 1
Posted

Dopiero doczytałam ..... Nie ważę się na komentarz, bo nie wypada napisać :(

Trzymam kciuki, Emilka jest przesłodka i na pewno znajdzie dobry, odpowiedzialny dom, do którego zaprosi myślący człek. Powodzenia

Posted

matko jedyno matuniu moja jaka przecudna Dois-cora%C3%A7%C3%B5es-rosa-emoji-Snapc

 stokroc stokroc przecudna

 urody nieziemskiej niezwyklej

 jak nasza , jak Rysiu od Izy Mortes

 niezwykla kruszyneszka

 4 kilo takiego malinkowego szczescia

 hoho  poprostu Boskaaa jest postokroc

 Szkoda starszej Pani

 boc coz Ona sama moze 

wierze ze jest domun przecudny dla kruszynki wierze

  taki juk u Was Danuniu 2z3p91y.gif

Zaczarowany

Posted

Pierwszy dzień maleńka jest raczej płochliwa, z Bulimką już powoli zaczyna biegać, dała się obwąchać Bugiemu, nie ma zaufania do Leona i Cormaca chyba ją wielkość przeraża, chłopcy już się nią nie intersują> najbardziej z całej sytuacji zadowlona jest Bulimka bo ma kompana do zabawy swoich gabarytów

Posted

Posumowanie pierwszego dnia.

 Emilka jest nieco lękliwa, może to kwestia stresu, czeka ja socjalizacja, bo chyba nie reaguje na żadne komendy, o ile to nie nie stres. Agresji u niej narazie nie widzę, a przynajmniej w stosunku do ludzi, jest przytulaśna i całuśna. Trochę z niej niejadek, nie chciała ani suche karmy ani z puszki, zjadła plasterek mortadeli (na marginesie przypomniała sobie, że ja dziś też nic nie jadłam). Nie można usiąść bo natychmiast na kolana się pcha, nie chciała się załatwić bo wszystko ją rozpraszało ale udało się. Pierwsze spostrzeżenie, nie lubi zostawać sama, a więc bloki odpadają, nawet jak zostanie za drzwiami piszczy tak było jak poszłam do łazienki

Posted

Czytam za wzruszeniem wielkim

Danuniu spokojnej nocki lapeczkom wszystkim i Tobie serce 0heart.gif

 w Zaczarowanym Domciu Waszym

upaly juz odganiamy juz dosyc mamy

Serduszka przytulam lapenki urocze duzutkie i te malunkie

 odpoczywajcie 

do jutra iskierki

my dzis caluni dzionek wachlujemy ,moczymy sie reczniczkami

 woda sie polewamy na spacereczkach

 i modlimy o chlodzik ,nocami maszerujemy sobie co 2 godzinki boc wtedy jest juz czym oddychac

 boc za  straszne upaly i ludzie straszni coraz bardziej

 wszedzie wszedzie

 tak to swiat urzadzony przez czleka

 Dobranocun

  • Upvote 1
Posted

My mieszkamy w lesie i nie iglastym a w dąbrowie, więc owszem jest ciepło nawet bardzo, ale aż tak nam upał nie doskwiera, zawsze troszkę leśnego chłodu się odczuwa.

A to relacja po pierwszej nocy

Noc minęła spokojnie. Emilka ani razu nie pisnęła zachowywała się tak jakby całe życie była u nas. Spała z nami w łóżku z Bulimka oczywiście. Bulimka była mocno zdziwiona, bo ktoś zajął jej poduszkę i warczał na nią, a nawet chłopaki tego robią. Uznała jednak, że nie ma co się wysilać bo miejsca jest dość. Emilka z kolei też zdziwiona bo tu nie trzeba o nic walczyć i zabiegać, jest tyle miejsca do spania, tyle misek i innych rzeczy, że nikt nie chęci na żadną walkę i ustępuje bo jak nie ta poduszka to druga ja nie te kolana to inne. Dziś obie siedziały przy mnie dając mi buziaki w nos jedna z lewej druga z prawej. Wczoraj Bulimka położyła głowę na łopatkach Emilce i Emilka zrobiła typowy gest poddania się, wiem Ty tu rządzisz. Już zaczynają się ze sobą bawić, Bulimka zaczepia i zachęca Emilkę do zabawy, a rano nawet Emilka zaczepiała Bulimkę. Rano wyszłyśmy na siq nie mogła się skoncentrować, jak już kucała to z trawy wyszedł potwór, wielka żaba i nie wiedziała czy gonić czy uciekać. No ale w końcu poszło, potem jeszcze sobie poleniuchowałyśmy, mąż wstał i dołączył do nas Cormac wtedy zrobiła się za ciasno w łóżku i oczywiście to ja musiałam wstać. Z Bugim jeszcze sztamy nie ma ale już wąchanie nos w nos i łapanie ogonka puchatego zaliczone. To duże to takie trochę straszne i dziwne są, nawet powąchały, chwilowo bezpieczna odległość to ok. 20 cm. wczoraj było ze 40. No i Emilka sama nie wie, warczeć nie warczeć, bo co daje jak ona warczy a ten duży ziewa jakby nie słyszał. Śniadanie zjedzone już normalnie, stres puszcza, mało pije, albo mi się tak wydaje, bo chłopaki to rozchlapują hektolitry wody. Na wszelki wypadek na dworze ustawionych jest w tej chwili 5 misek z wodą i w domu dwie, tak żeby było nawet jak wszyscy naraz będą chcieli pić. Drzwi są cały czas otwarte, ale mała nie chce wyjść sama bez nas, jak jestem ja albo mąż na dworze to już zaczyna się bawić, ulubione miejsce jest w kuchni pod stołem. Wczoraj jak mąż się cieszył z wygranego meczu to Leon skakał razem z nim z radości, Cormac biegała z piłeczką, małe szczekały, na wszelki wypadek trzymałam Emilkę na kolanach bo emocje wszystkich sięgały zenitu, żeby ni doszło do spięcia. Dziś już mała nie warczy i nie straszy, wczoraj jak straszyła to okazało się, że nie gryzie tylko kłapie w powietrzu a jak złapie to nie chce ugryźć bo nie zaciska pyszczka zaraz zabiera, specjalnie podsunęłam palec jak była taka mocno wnerwiona. Według mnie jeśli dochodziło do spięć to albo coś wydarzyło co takie zachowania sprowokowało, albo inny czynnik najprędzej błąd ludzki. Albo jeszcze działa stres, albo Emilka nie zna żadnych komend, od wczoraj reaguje na nie, bo to egzekwowaliśmy przy każdym warknięciu. Dziś wyjdziemy na zewnątrz mała będzie na lince bo z przywoływaniem jest problem. Jak dla mnie to nie jest agresywny pies, normalna psica wymagająca socjalizacji i oduczenia zachowań niepożądanych. Nie zna granic, pewnie robiła co chciała.

  • Upvote 1
Posted

Kolejny dzień i noc minęła, nadal nie widzę u Emilki agresji to raczej cykor jest. Boi bardzo wielu rzeczy, odnoszę wrażenie jakby nie wychodziła z domu albo poza podwórko albo była zamykana. Nie boi się człowieka, mogłaby cały dzień przesiedzieć na kolanach, w nocy sama przychodzi do łóżka i przesypia całą noc, wstaje kiedy my wstajemy a dokładniej trzeba ją wynieść bo sama nawet zachęcana nie chce. Na podwórku stoi i obserwuje, już tak nie ucieka, ale zastyga w ruchu. Psów nie atakuje raczej się ich boi bez histerii, ale strach, koty wącha nie gania. Je i pije, nauczyła się, gdzie zawsze jest woda, sama podchodzi. Wczoraj obserwowałam ja przy tym, to robiła wrażenie jakby bała się że ją ktoś odgoni. Za każde pozytywne zachowanie jest chwalona, nawet jak ładnie zje z miseczki. A przy okazji jedzenia, słyszałam, że musi jest osobno bo się rzuca, nie wiem kto się rzucał przy misce, bo wczoraj celowo i dziś też karmiłam 4 psy równocześnie, był Cormac, Leon, Bulimka i Emilka, każde miało swoją miskę ja siedziełam przy nich nie było najmniejszego spięcia. Bulimce przy tym zdecydowanie poprawił się apetyt, spogląda na Emilkę i opróżnia miskę. Jak przywiozłam Leona to przez pierwsze dni nikt nie mógł wejść do kuchni jak jadł bo się rzucał potem przez chyba rok podejść czy spojrzeć zaraz warczał, mała nic takiego nie robi. Na kolanach już siedzą razem z Bulimką zgodnie i jak podejdzie Leon czy Cormac nie ma spięć. Warczeniem Emilki zajęłam się natychmiast za każde warknięcie była karcona i komenda "nie" lub "nie wolno" zaczyna działać, poza tym szukam sposobu jak do niej dotrzeć, jest kontaktowa, ale na zasadzie jak sama przyjdzie, nie reaguje wołana po imieniu, ani w żaden inny sposób, do domu to wchodzi sama z siebie, ale przywołać jej ot nie można. W ciągu dnia najchętniej siedziałby pod stołem w kuchni. W sobotę chłopaki dostali tchawice a dziewczyny uszy wędzone, mała złapała poszła pod krzesło, zapach ją nęcił, ale przyglądała się co robią inne psy potem zaczęła gryźć. Szukam sposobu jak nauczyć ją reagowania na zwołanie choćby. Z Leonem miałam podobny problem, ale on biegał za innymi psami i je naśladował, wołałam np Cormaca i przychodzili obaj, tak w wołaniu doszedł Leon i utrwalił to sobie, teraz to nie działa, bo ona raczej boi się psów, liczę, że jak zakumpluje się z Bulimką to Bulimka mi pomoże, narazie jakby nie znała żadnego absolutnie polecenia. Dziś pierwszy raz sama przyszła na posiłek i stanęła w tym miejscu gdzie ma miseczkę, ale bardziej odgłosy jedzenia i mlaskania zadziałały. Nie szuka nie piszczy, byle miał ją kto przytulać, za to choć to dopiero 2 dni szuka nas, wystarczy wejść do łazienki i zamknąć drzwi a cichutko popiskuje, nie ma lamentu takie cichutkie popiskiwanie. Jako małe szczenię była pełna energii, pewna siebie, nie bała się niczego, trochę histeryzowała w nowych sytuacjach, teraz jest bardzo wycofana, lękliwa i to nie jest według mnie tylko kwestia stresu. Przypuszczam, że jako malutka była noszona na ręku jak zabawka, bo była maleńka (teraz waży 4 kg) niczego się od niej nie wymagało, robiła co chciała, inne psy były odganiane bo malutka, potem malutką postawiono na ziemi i musiała zacząć sobie radzić, to nauczyła się warcząc. Jak była maleńka nie bała się psów wcale, teraz wyraźnie się boi. Potencjalny dom bez psów lub z jednym spokojnym, cierpliwym, zrównoważonym psem. Dom z doświadczeniem w pracy z psem wycofanym, żeby nie doprowadzić do agresji lękowej, nie znam jej reakcji na dzieci ani jak sią zachowuje zostawiona sama w domu. Jak do tej pory nie brudzi, ale sami ją co jakiś czas na dwór wyprowadzamy. Reszta spokojna, chłopaki nie są nią zainteresowani, odpoczywają od Bulimki :) bo Bulimka wydaje się być zadowolona i chodzi za Emilką zchęcając do zabawy

  • Upvote 1
Posted

Dobrywieczorek Emilci Bulimuni ,Bugiego i duzutkim  love-letter-with-hearts.jpg

czyatm  i raduje ze jest u Was

 raduje ogromnie i zdrowka zycze stokroc wszystkim domownikom Danuniu i Tobie sily ogromnej

ogromnej serce

 a Danuniu jak masz zdjateczko jakies Bugiego

to wstaw serce wstaw jak bedziesz miec czasu

Posted

0heart.gif

O 15.06.2016 o 23:51, _Dunaj_ napisał:

Spacerowo

-PAXP-deijE.gif-PAXP-deijE.gif-PAXP-deijE.gif-PAXP-deijE.gif-PAXP-deijE.gif-PAXP-deijE.gif-PAXP-deijE.gif

 

ogladam i ogladam i zachwycam wszystkimi  picholinkami calusnymi i jest Bugis cudnyyyyyy 0heart.gif

 

Posted

To nasz Bugi - wyciągnięty z pseudo spod Janowa Lubelskiego - ma 7,5 roku, przywieźliśmy go jak miał 3 miesiące, chcieli się go pozbyć bo się nie sprzedawał, syn go wypatrzył

1535420_751385468256138_3054949428904887

1381882_580971445297542_1937756256_n.jpg

1378438_594207840640569_770714199_n.jpg?

21466_550916771636343_1248927013_n.jpg?o

  • Upvote 1
Posted

A tu maleńka Emilka zanim poszła do adopcji, była wesołym, pewnym siebie, przyzwyczajonym do psów i ludzi szczeniakiem, teraz serce boi jak patrzę na tego strachulca, nie wiedzę u niej agresji, jaką rzekomo przejawiała, a raczej lęk i wycofanie. Dziś już było lepiej troszkę

12346579_988456854548997_751469723997079

12715485_1029670320427650_64997356250646

12294658_980695181991831_168021249668987

 

12226973_975232082538141_234108128222976

12246678_975232269204789_465650697308858

Posted

Nastąpił mały przełom, ale wczoraj pracowaliśmy z małą wszyscy ja, mąż, syn na zmianę, przez cały dzień ktoś z nią był. Duże już nie są straszne, jeszcze ostrożnie, ale już ok. Dziś rano tak się rozszalały z Bulimką, że o spaniu po 6 rano nie było mowy. Jak Cormac położył głowę na mnie, Emilka skoczyła na niego, polizała mu nos i oczywiście schowała się za mnie patrząc co się będzie działo, trwało to ułamek sekundy, Cormac był zdziwiony, ale potem liznął małą, do Leona też podchodzi. Bugi woli być na dworze, to mniej z nim miała kontaktu, bo część dnia w domu z powodu deszczu. Zaczyna przychodzić, najpierw z Bulimką w duecie, w tej chwili obie reagują na 2 imiona Bulimka/Emilka. Mąż z nimi wczoraj całe popołudnie bawił się/trenował - zajęty był tylko nimi. Emilka póki co pilnuje się człowieka, znaczy idzie przy nodze, oczywiście wszystko odbywa się w ogrodzeniu, jeszcze nie zaryzykujemy wyjścia z nią luzem przed bramę. Wczoraj już bez nas wychodziła na podwórko i dziś też wybiegła. Celowo zamknęła drzwi nie piscczała pod drzwiami biegała , jak otworzyłam i zawołałam Emilka podbiegła machając ogonkiem, Bulimki przy niej nie było pogoniła gdzieś w krzaki. Nie jestem pewna czy zareagowała na głos czy na mój widok, co by nie było jest postęp. Dając śniadanie, zawołałam ją trzymając miseczkę podbiegła i jeszcze kilka kroków za miseczką ją wołałam, cały czas szła, pochwaliłam i dałam miseczkę. Na kolana wchodzi już po zaproszeniu, jak nie to kładzie się pod nogami, ale się nie wspina. Wczoraj naszczekała na Cormaca bo napił się wody z naczynia, które ona sobie upatrzyła, Cormac to zignorował, a ona znalazł następne napełnione wodą. Pobiegła za stadem do bramy jak ktoś jechał na rowerze drogą. Jeszcze strach walczy z ciekawością, na szczęście ciekawość wygrywa. Wiem, że jej świat przewrócił się do góry nogami i ma prawo czuć się niepewnie, ale ona była tak wycofana i zalękniona, że nie można tego przypisywać tylko stresowi. Tęsknoty u niej nie widzę, mam od lat psy w domu i wiem jak wygląda tęsknota, Poprzedni rozdział dla niej zamknięty. Nie wiem czy to możliwe, żeby coś sobie przypomniała, albo rozpoznała jakiś zapach, bo wczoraj weszła do samochodu męża położyła się na siedzeniu, na którym były przywiezione wszystkie z lasu i bardzo wąchała. Nie zapomniała też jak robić uniki by nie być zdeptaną przez dogi (była u nas na początku 2 tygodnie i ubóstwiała zwłaszcza Leona nie odstępowała go na krok). Jest inteligentna i ma bardzo wrażliwą psychikę, przyszły dom będzie musiał to uwzględnić. Do niej trzeba delikatnie, spokojnie choć stanowczo się zwracać, żadnych gwałtownych ruchów, nawet podniesionego głosu. Przeraziła się mojego krzyknięcia do Leona "zostaw to" - jak chciał wyjadać kocie żarcie w drugim pokoju maluchom, natychmiast schowała się pod stół. Dziś pod drzwiami na korytarzu było nasikane, ale to mogła zrobić Bulimka, rano o 6 wypuściłam wszystkie, rozbiegły się w krzaki, a ponieważ padało nie biegałam za nimi, po chwili wróciły, więc zamknęłam drzwi. Bulimka czasem tak potrafi jak pada to nie lubi sobie dupki moczyć. Właśnie Emilka z Bulimką szaleją za oknem, a ja jestem w domu, powarkują sobie przy tym, ale to nie agresja zwykła zabawa. Nie wiem co się z Emilką działo, coś jednak spowodowało jej lęk i wycofanie, powolutku nabiera pewności siebie i uczy się, że nie wszystko jest straszne, zwłaszcza inne psy. Jutro jedziemy na szczepienie i przy okazji dokładne obejrzenie i wymacanie prawego ucha bo ciągle coś jej tam przeszkadza i w bodaj lewej pachwinie ma taki czuły punkt, którego dotknąć nie daje jakby ją bolało, to przypadkiem przy drapaniu brzuszka (co bardzo lubi) wyszło Jeśli jutro okaże się że faktycznie ją coś tam boli to pojedziemy na USG

Posted
9 godzin temu, Poker napisał:

Jak patrzę na zdjęcie  wielgachnego psa z psimi mikruskami to dziób mi się śmieje  i  wzdycham.Coś cudownego.

Mnie zadziwia ich cierpliwość i delikatność, sama mam siniaki od uderzeń ogona, a w stosunku do maluchów zachowują ostrożność. Patrząc co małe wyprawiają przy nich lub z nimi, wystarczyłoby jedno nadepnięcie łapą, kłapnięcie pyskiem i maluch przypłaciłby to życiem lub kalectwem. Bulimka otwiera Leonowi pysk, zagląda do środka  i sprawdza stan uzębienia. Teraz Emilka warczała na nie, a one to lekceważyły i ziewały. To mnie w nich urzeka, właśnie taka mądrość i cierpliwość, wcale nie są aniołami na co dzień i potrafią nabroić, ale rozumieją, że małym trzeba się opiekować. 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...