jamagda Posted March 30, 2010 Posted March 30, 2010 To i ja sie dopiszę :) Ja swoją Majeczkę w listopadzie wzięłam ze schroniska. Miała 2.5 m-ca. Jej mama została podrzucona do schroniska razem z ośmiorgiem szczeniaczków. Na szczęście i Goldi (mama ) i pozostałe szczeniaczki tez znalazły nowe domki. Majka ma teraz 6 m-cy i jest wesołą kochaną sunią. Quote
Karusia115 Posted April 13, 2010 Posted April 13, 2010 Mam mojego kundelka ze schroniska w Nowym Targu Quote
beataczl Posted May 11, 2010 Posted May 11, 2010 Tropika przyniosła córka i nie chciała powiedzieć skąd ( ze chcą go utopić, potem się dowiedziałam ze od niedalekich ,,sasiadów" i raczej na 99 % to nieprawda była)), Rejcia ONka drobnej budowy była z ulicy tzn. bezdomna , po szczeniakach , obecny Skate od Pani z miasta ( czyli tak trochę po sasiedzku). Quote
malinka111 Posted May 13, 2010 Posted May 13, 2010 ja wzielam pakusia od sasiadki ;] od razu jak go zobaczylam to sie zakochalam ;p Quote
shani Posted May 16, 2010 Posted May 16, 2010 Ja swojego Pimpka znalazłam w późno jesienny wieczór niedaleko mojego osiedla leżał zmarznięty i wystraszony wśród liści, walczyłam 3 dni żeby rodzice się zgodzili na psa a teraz jest już u nas ok 2 lat i nie wyobrażam sobie żeby go nie było :) Quote
Modii Posted May 28, 2010 Posted May 28, 2010 Sara została znaleziona przy ekspresówce. Stała z "dziewczynkami" przy drodze (mówiły, że ktoś wyrzucił ją z samochodu). Jak otworzyłam drzwi do samochodu bez wachania chciała wskoczyć ale nie miała siły. Była wygłodzona i jak na dużego psa (mieszaniec owczarka niemieckiego) wagowo odpowiadała latlerkowi. Weterynarz ocenił jej stan jako krytyczny a wiek na ok 5 miesięcy: "jeżeli przeżyje noc to będzie szansa na postawienie jej na nogi". Całą noc siedziałam z nią w gabinecie. Dzisiaj ma ponad 10 lat i wagowo przypomina słonia :)))) Jest ukochanym członkiem naszej rodziny Quote
iskra_wroc Posted July 2, 2010 Posted July 2, 2010 A ja mam moją kundlicę z dogomanii :> Założyłam wątek, określiłam oczekiwania i . . . dostałam psa doskonałego! ! ! Tz. rozrabiaka straszna, ale cechy które mi odpowiadają w większości spełnione :) Także jak ktoś chce psa to tylko adopcje z Kielc :))) Kreska ponoś błąkała się po giełdzie, została zabrana do hoteliku i Erka podjęła się jej adopcji. Z przerażonego szczeniaka zmieniła się w dumną, najpiękniejszą na świecie damę (moje subiektywne zdanie). Quote
PinkyPie Posted July 13, 2010 Posted July 13, 2010 Shake mam od pana którego suka oszczeniłą się na cieczkę.Miała ona kilka piesków,suczki zdechły ,a jedna zostałą potrącona.Zostały mu 4 psy.Znalazł na 3 chetnych na zas zostawiłjednego.Babcia dowiedziałą się ,ze je ma i jednego zamówiła.Noi pojechalismy,wybrałąm sobie psiaka i teraz jest mój :) Quote
psiara73 Posted September 19, 2010 Posted September 19, 2010 Znalazłam Ziutę w internecie i pojechałam po nia do schroniska :) Quote
ruda megi Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 Własciwie to nie ja powinnam się tu wypowiedzieć a moja córka. Muszkę wzięłyśmy ze schroniska, naprawdę byłam trochę sceptycznie nastawiona do tego pomysłu ale dałam się dziecku namówić. I wcale nie żałuję. Mieliśmy co prawda już jedną chorą sukę ON ze schroniska ale ponieważ mała mnie piłowała, pojechałam jej pokazać psy i czy jakiś jej się spodoba. Może zrobiłam źle bo to koszmarny widok dla dziecka, które ze łzami w oczach najchętniej zabrałoby wszystkie psy do domu. To był grudzień i łezki z oczu i kapiące nosem utworzyły na buzi mojego dziecka sople. Naprawdę głupio mi się zrobiło, ze ją ze sobą wzięłam narażając na widok psiego nieszczęścia. Dzieci nie potrafią zrozumieć dlaczego ludzie są tacy okrutni, ledwo powstrzymywała się od .Mieszkaliśmy jeszcze wtedy w środku miasta, może nie mieliśmy najlepszych warunków...Zgodziłam się tylko na coś niedużego- ze wzgl. lokalowych i żeby pies nie był silniejszy od dziecka. Chodziłyśmy po schronisku i oglądałyśmy klatki, w końcu podeszła do nas pani i postanowiła pomóc Izie w wyborze pieska. Poszłyśmy do szczeniakarni. W górnej klatce siedziało trzęsące się maleństwo, które dosłownie mieściło się na jednej ręce.Iza pokochała je od razu jak tylko wzięła je na ręce i szczeniaczek Izę.Teraz Mucha ma 5 lat i dzielnie broni ogrodu przed kretami i uwielbia swoją małą pańcię. Quote
magenka1 Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 ruda mego a może zdjęcia piesków i córeczki :) Bardzo dobrze wychowujesz Swoje dziecko! Quote
ruda megi Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 Bardzo chętnie , tylko nie potrafię zgrywać zdjęć z komórki do komputera i wklejać na forum. Dzięki to miłe, nie wiem czy to faktycznie wynik wychowania po prostu moje dzieci od urodzenia przebywały z psem, dorastały razem z nim a po za tym psiarstwo mają w genach. Quote
magenka1 Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 jak byś miała na komputerze do byś mi przesłała na meila ja bym wstawiła , to Twoja córcia jest dogomaniaczką :) Quote
wapiszon Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 [quote name='ruda megi']Bardzo chętnie , tylko nie potrafię zgrywać zdjęć z komórki do komputera i wklejać na forum. Dzięki to miłe, nie wiem czy to faktycznie wynik wychowania po prostu moje dzieci od urodzenia przebywały z psem, dorastały razem z nim a po za tym psiarstwo mają w genach.[/QUOTE] Ruda Megi - to Twoja zasługa, to wychowanie. To Ty pokazałaś swojej córci jak traktować zwierzęta! Brawo :) Quote
runo Posted October 7, 2010 Posted October 7, 2010 brawo dla Rudej megi :) też chcę takie dzieci ! A z moim pieskiem było tak: moją suczkę zabił samochód i około pół roku namawiałam rodziców na psa, obiecali mi że kupią onka ale wiedziałam że to nie doczekanie. Któregoś dnia koleżanka przyszła do mnie z małą czarną kuleczka, mówiła skąd go ma i postanowiłam że przygarnę też takiego malca :) Dowiedziała się co i jak i pojechaliśmy. Okazało się ze trochę pobłądziliśmy ale po około godzinnych poszukiwaniach znaleźliśmy. Okazało się że pieski żyły w złych warunkach, w lesie jakiś pan mieszkał miał 4 duże suczki i stado szczeniaków. Pieski były chude, daliśmy im bułki które mieliśmy i tata dal temu panu 20 zł za pieska i pojechaliśmy. Po drodze tata powiedział że kupimy im karme i zawieziemy, i tak zrobiliśmy. Mały był chudy i miał strasznie dużo pcheł i wszołów jak to nazwal weterynarz. Jak rozmawialiśy z weterynarzem to mówił że tam nie raz po 15 psów jest... Quote
Colette Posted November 19, 2010 Posted November 19, 2010 A ja od dziecka chciałam psa: czarnego "podpalanego" do kolana... bo takie zawsze byly u babci i innych w zasadzie nie uznawałam :) Rodzice sie nie zgadzali, potem i mąż miał opory (a to, że mieszkanie, a to, że wynajmowane, a to, że podróżujemy....) - ale po dwóch latach wiercenia dziury w brzuchu się zgodził. 30.12.2007 poszliśmy do schroniska z decyzją: piesz, czarny "podpalany", do kolana, najlepiej 3-4 letni. Wybraliśmy kilka psiaków w boksach ale u wolontariuszy zrobiła się kolejka i odesłali nas na szczeniaki, żeby nas czymś zająć do czasu aż znajda dla nas czas. ni ebardzo nas to bawiło, bo jedno co wiedzieliśmy to to, że absolutnie nie chcemy szczeniaka, żeby nie sikał nam po kątach i nie obgryzał co mu do pyska wpadnie. W jednym z boksów jednak zauroczyło nas dość spore stworzenie, które nie pozwalało nam nawet spojrzeć na swoich współmieszkańców. Nieco mnie zaniepokoiło to, że w boksie psy były zmieszane z suczkami, a każdy psiak był innego rozmaru bynajmniej nie będąc puchatą i malutką kuleczką jak postrzegałam szczeniaki. Okazało się, że był to boks podrostków, które czekały na osiągnięcie dojrzałości -> kastrację i przeniesienie na boksy ogólne. No i wróciliśmy do domu z niespełna roczą suką... i do tego rudą. Najlepsze jest to, że jak Pani ściągnęła jej obroże by zaznaczyć w bazie, który psiak "wychodzi" - to w bazie pod numerem z obroży figurował pies czarny podpalany :D nazwaliśmy więc ją Szelmą, bo z szelmowskim usmiechem na pysku zmieniła swoją osobowośc aby to właśnie z nami wrócić do domu :) Mniejwięcej dwa lata później zaczęłam przekonywać męża, że jak my jesteśmy w pracy to Szelma na pewno się nudzi i na pewno ucieszyłaby się na towarzysto drugiego psa. Po pół roku przekonywania mąż wyraził zgodę na drugiego psa i tuż przed wyjazdem na urlop na allegro wynalazłam kilka psiaków, które przypadły mi do gustu ze zdjęcia. Umówiłam się na wizytę z naszą psicą, żeby zobaczyć jak psy będą się dogadywały. W trakcie wizyty przedwtaiono nam całe mnóstwo suczek różnej maści i różnej wielkości - i choć wstępnie z prezentowanych psiaków wybraliśmy jedną to i tak nasz wzrok przykuła psina za płotem, czarna "podpalana"... Dzika! Pojechaliśmy na urlop, przemyśleliśmy sprawę i podjeliśmy decyzję: po powrocie bierzemy dzikuskę. Psiaki oglądaliśmy u dogomaniaczki missieek :) A nasza Dzikuska to Abi z tego wątku: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/189679-dzikie-póldzikie-NIE-MAJĄ-SZANS-chociaż-karmą-ktoś-wspomoże-nie-ma-na-1-sterylke[/URL] Quote
DominikaAnna Posted December 4, 2010 Posted December 4, 2010 ja mam swoją Emi z ogłoszenia. Ktoś po prostu oddawał pieski za darmo, więc ją przygarnęłam. Jest już z nami 9 lat ;) Quote
Malunia Posted December 28, 2010 Posted December 28, 2010 Moja jest z POTRZEBY SERCA :) I z warszawskiego Palucha. Quote
Nina_Brzeg Posted January 14, 2011 Posted January 14, 2011 Od dziecka miałam alergie na psy. Między innymi przez to moi rodzice musieli oddać naszego pierwszego psa (sznaucer olbrzym), gdy sie urodziłam. Zawsze chciałam mieć psa, ale wiedziałam, że mieć go nie moge - każda wizyta u zapsionych znajomych kończyła sie tak samo: wysypką, płaczem, koszmarnym katarem i swędzeniem oczu. Jednak w marcu 2005r wracając z mamą z zakupów zobaczyłyśmy malutkiego szczeniaka. Biegał w tę i z powrotem po ulicy, zaczepiał ludzi. Było widać, że został porzucony. Wzięłyśmy malucha do domu. Maja miała wtedy 3 miesiące. Szukałyśmy jej domu, w międzyczasie okazało się, że nie mam na nią alergii. Nigdy nie padło stwierdzenie, że pies zostaje. Po prostu był :) W listopadzie 2005r pod moim domem wyrzucono 3 psy. Suke, jej półroczne dziecko i tatusia. Błąkały sie po okolicy ze 2 tygodnie, w końcu w moim ogródku (mieszkam w bloku, ogródki są nieogrodzone, wspólne z sąsiadami) powstały prowizoryczne budy - kartony po telewizorach oklejone grubą folią, z kocami w środku i psy cudem zostały 'przeprowadzone'. Samce od początku garnęły sie do ludzi, były spragnione pieszczot. Suka przez ponad 2 tygodnie nie dała sie do siebie zbliżyć. Gdy już podeszła od razu wpakowała mi sie na kolana i ani myślała zejść. Chłopcy wylądowali w schronisku (sąsiedzi złożyli skarge, że psy szczekają - zaczęły pilnować ogródka), skąd tatuś uciekł a synek został adoptowany - pilnuje hali targowej (20 metrów od mojego domu) ze swoim nowym panem. Vegi nie pozwoliłyśmy zabrać. Ona umarłaby w schronisku, nie zniosłaby tego psychicznie. Któregoś dnia mama przyprowadziła ją na chwile do domu i tak już zostało. Sunia miała wtedy ok. 7-8 lat. Obecnie czeka ją operacja, z którą ciągle zwlekamy ze strachu.... Quote
paoiii Posted January 15, 2011 Posted January 15, 2011 Ja moją Wiki dostałam na 9 urodziny, ale to w sumie tylko zbieg okoliczności, ponieważ moj tata "dostał" ją od jakiegos faceta który rozmnożył swoją suke i chciał rozdac psy gdzie sie da... Była ona i dwa czarne szczeniaki. Wolę się nie zastanawiac jak mogłaby skończyc gdyby nie znalazł sie dla niej dom.. Ale naszczęscie wylądowała u nas i tak sobie skończy juz w maju 9 lat :) [URL="http://img40.imageshack.us/i/1239j.jpg/"][IMG]http://img40.imageshack.us/img40/2136/1239j.jpg[/IMG][/URL] Quote
neshia Posted January 20, 2011 Posted January 20, 2011 Moja sunia została wybłagana u mamy i wzięta ze schronu. Kto by pomyślał, że starczy mi cierpliwości aby prosić o psa przez 10 lat :lol: Ale udało się! Naszedł czas usamodzielnienia się i oderwania od rodziców czego skutek można było przewidzieć - sunia mając 6 lat dostała towarzysza broni w postaci 5 miesięcznego biedaka z Tozu. Jako szczeniak został przywiązany do drzewa i tak pozostawiony... Na szczęście teraz ma się dobrze :lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.