Jump to content
Dogomania

skąd masz swojego kundelka?


zaba14

Skąd masz swojego pieska??  

1419 members have voted

  1. 1. Skąd masz swojego pieska??



Recommended Posts

[B]AMRA[/B]

[IMG]http://img150.imageshack.us/img150/2207/amra3zq2.jpg[/IMG]

Amra była moim wymarzonym psem. Wyprowadzilam się od mamy, zamieszkałam z narzeczonym. I postanowiliśmy przygarnąć psiaka. Najchętniej suczkę. Oczywiście ze schroniska. Był tylko jeden warunek - musiała tolerowac koty (mamy 3 sztuki ;) )
Wypatrzyłam Amrę.
W Azylu pod Psim Aniołem.
Przyjechała do nas pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Była psem idealnym
- grzecznie chodziła na smyczy, pokochała nas i koty od pierwszego wejrzenia. Była grzeczna, posłuszna - pies anioł po prostu.
Nie była młoda i nie była mała (ok. 10 lat i wzrost owczarka niemieckiego), może dlatego ponad rok spędziła w schronisku.

Spędziła z nami jedyne 10 miesięcy. Odeszła na raka wątroby. Wszystko rozegrało się w przeciągu godzin, na szczęście nie cierpiała. Umarła w domu, w salonie, leżała na dywanie i tylko czekała aż moj mąż wróci z pracy. Gdy tylko przy niej klęknął - po prostu przestała oddychać.

Nie dawaliśmy rady wytrzymac w domu, bez tego wesołego tupotu stópek, bez poszczekiwania i porannego lizania po twarzy.
Niedługo po śmierci naszej ukochanej Amry pojechaliśmy do schroniska. Do Józefowa pod Warszawą.
I tak trafił do nas...

[B]ATOS

[IMG]http://img84.imageshack.us/img84/7889/atos2kd5.jpg[/IMG]

[/B]Atos jest młodym psiakiem, ma około 3-4 lat. W schronisku zaszczuty był przez inne psy do tego stopnia, żnawet nie reagował na nasze podejście.
Siedzial tylko zmarznięty na lodzie (psy nie wpuszczały go do bud), taki... zrezygnowany.
Od razu wiedziałam że musimy go zabrać.
Mimo, ze Atos był w schronisku zaledwie 4 miesiące - ma bardzo zranioną psychikę (nie wykluczam, ze równiez z czasow przedschroniskowych). Widać, że bardzo bardzo chciałby przywitać np mojego męża, po powrocie z pracy, ale równocześnie bardzo się boi. W związku z czym przez cały przedpokoj podczołguje się do niego na brzuchu, merdając ogonkiem.
Jest u nas od niedawna, więc dopiero nad nim pracujemy, ale staramy się dac mu maksimum miłości przy minimum stresów :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 601
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='kesslee'][B]AMRA[/B]

[IMG]http://img150.imageshack.us/img150/2207/amra3zq2.jpg[/IMG]

Amra była moim wymarzonym psem. Wyprowadzilam się od mamy, zamieszkałam z narzeczonym. I postanowiliśmy przygarnąć psiaka. Najchętniej suczkę. Oczywiście ze schroniska. Był tylko jeden warunek - musiała tolerowac koty (mamy 3 sztuki ;) )
Wypatrzyłam Amrę.
W Azylu pod Psim Aniołem.
Przyjechała do nas pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Była psem idealnym
- grzecznie chodziła na smyczy, pokochała nas i koty od pierwszego wejrzenia. Była grzeczna, posłuszna - pies anioł po prostu.
Nie była młoda i nie była mała (ok. 10 lat i wzrost owczarka niemieckiego), może dlatego ponad rok spędziła w schronisku.

Spędziła z nami jedyne 10 miesięcy. Odeszła na raka wątroby. Wszystko rozegrało się w przeciągu godzin, na szczęście nie cierpiała. Umarła w domu, w salonie, leżała na dywanie i tylko czekała aż moj mąż wróci z pracy. Gdy tylko przy niej klęknął - po prostu przestała oddychać.

Nie dawaliśmy rady wytrzymac w domu, bez tego wesołego tupotu stópek, bez poszczekiwania i porannego lizania po twarzy.
Niedługo po śmierci naszej ukochanej Amry pojechaliśmy do schroniska. Do Józefowa pod Warszawą.
I tak trafił do nas...

[B]ATOS[/B]

[B][IMG]http://img84.imageshack.us/img84/7889/atos2kd5.jpg[/IMG][/B]

Atos jest młodym psiakiem, ma około 3-4 lat. W schronisku zaszczuty był przez inne psy do tego stopnia, żnawet nie reagował na nasze podejście.
Siedzial tylko zmarznięty na lodzie (psy nie wpuszczały go do bud), taki... zrezygnowany.
Od razu wiedziałam że musimy go zabrać.
Mimo, ze Atos był w schronisku zaledwie 4 miesiące - ma bardzo zranioną psychikę (nie wykluczam, ze równiez z czasow przedschroniskowych). Widać, że bardzo bardzo chciałby przywitać np mojego męża, po powrocie z pracy, ale równocześnie bardzo się boi. W związku z czym przez cały przedpokoj podczołguje się do niego na brzuchu, merdając ogonkiem.
Jest u nas od niedawna, więc dopiero nad nim pracujemy, ale staramy się dac mu maksimum miłości przy minimum stresów :)[/quote]

I jak tu nie chcieć wziąć takiego pieknego psa! ;)
Mam nadzieję, że będą same pozytywne i widoczne (oby jak najszybciej) skutki z pracy z Atosem! Zyczę wytrwałości całej Twojej rodzinie!
Pozdrawiam ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='miroszki']I jak tu nie chcieć wziąć takiego pieknego psa! ;)
Mam nadzieję, że będą same pozytywne i widoczne (oby jak najszybciej) skutki z pracy z Atosem! Zyczę wytrwałości całej Twojej rodzinie!
Pozdrawiam ;)[/quote]

Zdjęcia przekłamują, tak naprawdę to jest chudziutkim (nie widać tego spod kudełków), przerażonym strzępkiem skołtunionego futerka :roll:
Ale to moje futerko i już my się postaramy doprowadzić go do stanu używalności :diabloti:

Dziękuję miroszki!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kesslee']Zdjęcia przekłamują, tak naprawdę to jest chudziutkim (nie widać tego spod kudełków), przerażonym strzępkiem skołtunionego futerka :roll:
Ale to moje futerko i już my się postaramy doprowadzić go do stanu używalności :diabloti:

Dziękuję miroszki![/quote]

Nie ma za co dziękować! ;)
Ale już widać, że naprawdę ładny dumny z siebie (i ze swoich właściecieli!:razz: ) pies w Atosie się zarysowuje!

Link to comment
Share on other sites

ja mam psiaka ze schroniska .Poszlam tam po malutkiego ,mlodego-raczej do roku, pieska (marzyl mi sie mopsik :cool1: )....a wrocilam z sredniej wielkosci ,3 letnia sunia kundelka.Przed wejsciem do schronu staly wolontariuszki ze szczeniaczkiem ,ktory okazal sie potem maja sunia .Byla tak zabiedzona ze wygladala jak psie dziecko .No i nawet nie ogladalam innych psiakow ;) i jestesmy juz razem 4 lata:lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam kundelka z ulicy!!
Przeprowadziłam się z Łodzi do Wałbrzycha. W Łodzi u rodziców zostawiłam dwa onkopodobne i kotkę.
Tutaj w sierpniu znalazł nas, tzn. mnie i męża mały, wyłysiały, chudziutki, zmarznięty (wtedy mieliśmy lokalne podtopienia) i wystraszony kundelek. Jak nas zobaczył od razu przybiegł z drugiej strony ulicy, tak jak by się ucieszył, że nas zobaczył i tak został.
Szukaliśmy mu jego właściciela, ale na darmo, nowego opiekuna też mu próbowałam znaleźć, ale z uwagi na to, że na początku na prawdę nie wyglądał ciekawie, nikt nie chciał takiego brzydactwa. Wszyscy tylko naokoło mówili, jakie to pani ma dobre serce:cool3:

A teraz....
Teraz wszyscy mi zazdroszczą ślicznego, wesołego i przesympatycznego pieska!!:lol:

Link to comment
Share on other sites

neska jest ze schroniska...zrobiłam sobie prezent na 19 urodziny:eviltong: była w boksie z dwoma siostrami i matką...chciałam wziąść jej siostrę ale kumpele stwierdziły że jest za bardzo ruchliwa i energiczna i żebym wzięła tę spokojną...tyle że neska spokojna była tylko przez pierwsze kilka dni a pózniej pokazała swoje prawdziwe oblicze:diabloti::diabloti::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Mój jest ze schroniska. Wzięliśmy go gdy miał 6 tygodni. To było dla niego stanowczo za wcześnie. Kilka tygodni płakał po nocach. W schronisku siedział w małej klatce razem z siostrą i mamą, która siedząc musiała się schylać bo klatka była tak niska :shake: Teraz Szarik ma już 13 latek.

Link to comment
Share on other sites

ja mojego kundelka Sunię mam z ulicy. Pierwszy raz zobaczyła mnie w ośrodku zdrowia a potem patrze a mama wyszła z domu i zachwilę ją przynosi,prawdopodobnie przyszła za mną i tak płakała pod bramą żeby ją wpuścić ,że moja mama ją wzięła.Miała 6 miesięcy a teraz ma ok.7 lat. Hera ma 2,5 roku przynieśli nam ją znajomi z rynku-ktoś oddawał szczeniaki. Przeważnie u nas były same znajdy, podrzutki albo wyrwane od śmierci - to cudowne psiaki.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

A ja moją małą p(ro)sinkę wzięłam z targu, od znajomych mojej mamy :) Powiedzieli, że ma 4 miesiące, a miała około 6, nigdy nie była wypuszczana z domu i umiała siusiać tylko na gazetę .. Cieszę się, że ją wzięłam (mimo że z bazarów niby się nie powinno), bo jest wyjątkowo strachliwa - byłby problem, gdyby trafiła do rozwrzeszczanych dzieci (boi się ich) albo ludzi krzyczących i karcących psa siłą (co w ogóle nie powinno sią zdarzać, no ale...). Teraz jest z psinką lepiej, ale nadal się boi...

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Po śmierci naszego psa zastanawialiśmy się jakiej rasy psa byśmy chcieli. I tak mijały miesiące. Moi rodzice wyprowadzili się na wieś i do czasu urządzenia się i sprawienia sobie własnego futrzaka, wypożyczyli od nas naszego drugiego psa Dżeka. Rodzice chcieli dużego, wyglądającego groźnie, spokojnego psa, który mógłby mieszkać w budzie i pilnować posesji. Oczywiście żaden łańcuch, 1800 m2 ogrodzonego terenu i zapewnione spacery do lasu itp. :)[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]No i któregoś dnia zadzwonił mój brat, że facet, u którego robi ogród chce pozbyć się swoich psów, bo zniszczą mu jego nowy, za grubą kasę budowany ogród.:angryy: Do zabrania został jeszcze CTR. Pies wychowany od szczeniaka na dworze, duży, łagodny, tolerujący koty. Uznaliśmy, że będzie idealny dla rodziców. Poszukaliśmy w necie, jak wygląda i pojechaliśmy po niego. Jego wielkość przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Toż to był koń, a nie pies. W pierwszym odruchu zastanawialiśmy się nawet czy nie uciekać.:lol: Zabraliśmy jednak psiaka do domu. Początkowo, bardzo tęsknił za swoimi poprzednimi właścicielami, nie chciał jeść, na spacerach wbijał się w moje nogi. Do tego z wolnych przestrzeni trafił do bloku (40 m2). W weekend pojechaliśmy zawieźć psa rodzicom. Moja mama jak go zobaczyła, podniosła protest i powiedziała, że ona nie da sobie rady z takim olbrzymem. No i w ten sposób staliśmy się posiadaczami CTRa, :) jak się później okazało rodowodowego. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Teraz moja mama trochę żałuje, że jednak Graf nie został u niej. To jest super psiak, łagodny, grzeczny, miły, a swoim wyglądem wzbudza postach na wsi. Tylko skubany na dworze nie chce spać. :evil_lol: [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]A rodzicom przywiozłam małą Majkę w wieluńskiego schroniska.:)[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...