Jump to content
Dogomania

LUBLIN,Dropek ma domek!!Dropek ma domek!!


dogeviper

Recommended Posts

[quote name='muzzy']Dzięki. Wczoraj niestety Dropucha zapomniał o wszystkim, czego się nauczył, bo z wąwozu pobiegł przywitać się z Walkerem i od razu potem pognał na osiedle. Chociaż w sumie plus z dotychczasowych lekcji był taki, że jak w końcu do niego doszedłem, to chętnie przyszedł na zawołanie. Ale liczę, że jednak z czasem będzie coraz lepiej. Cały czas będziemy kontynuować ćwiczenia, w końcu to na razie początki, niecałe dwa tygodnie.[/QUOTE]

No tak. Może już niedługo będziesz do niego szybciej dochodził ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ajula']jak się Muzzy wprawi, to bez wątpienia będzie lepiej :D[/QUOTE]
Dzisiaj dotarł wielki worek karmy, a że można było wybrać do niej gratisa, to z karmą przyszły kurze łapki. Jakby Dropucha tak się zachowywał na każdym spacerze, jak dziś dla tych kurzych łapek, to byłby psem idealnym :) Cała uwaga skoncentrowana była na mnie i na tym, kiedy w końcu dam Dropkowi łapkę :) Ewentualnie na tym, kiedy rzucę śnieżną gałkę :) Także ćwiczymy z coraz to nowymi przysmakami i mam nadzieję, że nauka nie pójdzie w las :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='muzzy']Dzisiaj dotarł wielki worek karmy, a że można było wybrać do niej gratisa, to z karmą przyszły kurze łapki. Jakby Dropucha tak się zachowywał na każdym spacerze, jak dziś dla tych kurzych łapek, to byłby psem idealnym :) Cała uwaga skoncentrowana była na mnie i na tym, kiedy w końcu dam Dropkowi łapkę :) Ewentualnie na tym, kiedy rzucę śnieżną gałkę :) Także ćwiczymy z coraz to nowymi przysmakami i mam nadzieję, że nauka nie pójdzie w las :)[/QUOTE]

Śnieżna gałka nowym przysmakiem Dropka? ;) Schudnie Biedactwo (zwłaszcza, że musi za nią biegać) :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MaDi']Muzzy to ta bida:[URL]http://www.dogomania.pl/threads/201208-Tir%C3%B3wka.-Zag%C5%82odzona-chora-sk%C3%B3ra-zjadaj%C4%85-j%C4%85-paso%C5%BCyty...pomocy[/URL]![/QUOTE]

Muzzy, dzięki za fotki do ogłoszeń dla zagłodzonej suni!:loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Muzzy, zobacz "maluszka"...:evil_lol: post nr 813:
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/184702-WRACA-Z-ADOPCJI!!_BELLA-z-Dzierżoniowa_2l-bernardyn-który-bez-miłości-nie-chciał-żyć!?p=16269343#post16269343[/URL]
Bazyl przywitał w swoich włościach nową koleżankę Bellę(mniejszy benek) teraz to będzie ich wspólny dom:multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']Muzzy, zobacz "maluszka"...:evil_lol: post nr 813:[/QUOTE]
Dzięki. niestety w pracy to zdjęcie mi się nie wyświetla. W domu sprawdzę. Swoją drogą jak słyszę 'bernardyn', to od razu myślę 'Zuzlikowa'. Ale Zuzlikowa już chyba nie lubi Dropka, bo wcale się u niego nie odzywa ;)
A skoro już zajrzałem do Dropka ;) to napiszę, że nadal ćwiczymy przychodzenie na zawołanie na każdym spacerku w wąwozie i Dropucha już nie uskutecznia długotrwałego zwiedzania krzaczorów na własną łapę :) Nawet jak wchodzi w krzaki, to wystarczy, że go zawołam i zaraz się pojawia. Mam nadzieję, że tak już mu zostanie, póki co cały czas wzmacniamy dobre nawyki :)

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie też zuzlikowa i benki, to nierozłączne pary;)
No co Ty!? Ona Dropa bardzo lubi i zawsze o nim wspomina jak gadamy ale pewnie jak zwykle jest zaganiana w domu i przy adopcjach.....

A ja Wam gratuluję postępów w nauce i krótszego biegania na własną łapę po krzaczorach ;)

Link to comment
Share on other sites

Znacie się trochę na psich zachowaniach? Albo znacie kogoś z Dogo, kto się na nich zna? Bo chciałbym opisać dzisiejszy epizod Dropka, moją jego interpretację oraz prosić Was o Wasze zdanie lub zaproszenie kogoś, kto się zna i mógłby się wypowiedzieć.
Na popołudniowym spacerku spotkaliśmy Walkera (roczny jack russel), trochę sobie z Dropkiem pobiegali, pobawili się, po czym wzięliśmy ich na smycze i poszliśmy z usmyczonymi psiakami w stronę domów. Na koniec stanęliśmy sobie i Dropek sobie wąchał z Walkerem w trawie (obaj cały czas na smyczach), a my z Panią Walkera sobie rozmawialiśmy. Trwało to kilka minut, aż podszedł do nas mniejszy od Dropka, kudłaty piesek, również na smyczy. Walker podbiegł do niego, a Dropek tuż za nim, z tym że na tyle niespodziewanie, że nie zdążyłem poluzować smyczy i pociągnął mnie, czyli miał smycz mocno napiętą. Walker się ładnie przywitał z psiakiem, natomiast Dropek od razu, bez żadnych wstępów złapał psiaka zębami za kark. Nie mocno, nie tarmosił nim, nie warczał, moim zdaniem nie było w tym agresji. I według mnie to zachowanie Dropka w psim języku znaczyło 'ja rządzę w tym stadzie, ty jesteś nowy, poznaj zasady'.
Do tej pory już nie raz tak się zaczynały znajomości Dropka z psami na terenie, na którym Drop czuje się panem. I bardzo podoba mi się podejście właścicieli psów, którzy wiedzą 'o co kaman' i spokojnie czekają, aż psy się 'ułożą' w stadzie. Tak na przykład było z posokowcem, o którym kiedyś wspominałem. Jak go Dropek zobaczył pierwszy raz, to Drop był bez smyczy, a Raban (posokowiec) na smyczy. I Dropek od razu postanowił na niego skoczyć, przez co wywiązała się lekka szarpanina między psiakami. Stwierdziłem wtedy, że zaraz pewnie facet od posokowców zacznie się awanturować, więc krzyknąłem na Dropka. A Grzesiek (bo zaraz po tym incydencie przeszliśmy na ty) powiedział 'poczekaj, zobaczysz coś' i spuścił Rabana ze smyczy. Dogadali się w nie dłużej niż 5 sekund, Dropek uznał 'panowanie' Rabana i później cały długi spacer był między nimi spokój. Tak samo było między Dropkiem i ONkiem Mafim czy labkiem Bostonem. I uważam, że jest to po prostu sposób na psie rozpoczęcie znajomości i nie ma powodu, żeby to ograniczać. Z tym że dziś pierwszy raz zdarzyło się, że Drop tak zareagował na mniejszego psa. Na pewno przyczyniła się do tego napięta smycz i fakt bycia w stadzie, nie samemu. Jak jest sam, to też się zdarza, że będąc na smyczy Drop wyrywa się warcząc do mniejszych psów, ale wtedy go odciągam. Może to błąd, że go odciągam, ale ludzie raczej niechętnie pozwalają wtedy mniejszemu psiakowi podejść do Dropka i też go odciągają i na tym się spotkanie kończy. I dzisiaj też pani tego małego psiaka od razu zaczęła mówić, żebym wziął Dropka, więc go podniosłem, bez trudu otworzyłem mu mordkę i psiaka 'wypluł' :) Ale jakoś tak czuję, że biorąc pod uwagę psie zwyczaje, nie powinienem był interweniować, tudzież (teoretycznie) oboje powinniśmy puścić psy ze smyczy, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że to tylko teoretyczne rozwiązanie, bo pani mniejszego psiaka raczej nie byłaby na to chętna :)
Po tym przydługaśnym opisie pytanie: jak się w takiej sytuacji powinienem zachować, czy powinienem Dropka oduczać 'dominujących początków znajomości', jeśli tak, to jak lub gdzie można coś o tym poczytać? Ufff, ale się naklepałem w klawisze... :) Z góry dzięki za info!

Link to comment
Share on other sites

Dobrze "zdiagnozowałeś" przyczynę takiego zachowania u Dropka - był na smyczy, wiec czuł się pewnie, bo miał Twoje "wsparcie moralne", poza tym Dropek nie był sam tylko z kolegą, no i mniejszy psiak był nowy -czyli będąc w stadzie Dropek chciał utrzymać i zaznaczyć swoją ważniejszą, wg. niego, pozycję.
Uważam, że bez smyczy, te 3 psy dogadał by się od razu lub po kilku minutach, ale jak wiadomo, nie zawsze jest możliwe by psy nasze lub cudze były puszczone luzem. Moim zdaniem powinieneś jednak ograniczać takie "nieprzyjazne" zachowania Dropka wobec innych psów, obojętnie czy jest on na smyczy czy nie, bo potem mogę one przybierać na sile - być częstsze i bardziej agresywne. Musisz mieć po prostu/niestety oczy dookoła głowy i gdy idziesz z Dropkiem na smyczy, widząc innego psa, powinieneś nie napinać swojej smyczy, tylko wydać komendę "siad". Drop ma pozostać w tej pozycji i skupić się na Tobie np. odwróć jego uwagę smakołykami/zabawką, a inny psiak, będący na smyczy wtedy Was wyminie i ze swoim właścicielem pójdzie swoją drogą.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki, poprubujemy z tym siadem. Póki co Dropucha niedawno bardzo ładnie skoncentrował się na smakołykach, jak mijaliśmy amstafa, którego Drop bardzo nie lubi. Inna sprawa, że dosłownie 5 sekund potem wyszliśmy zza samochodu na ONka i Dropucha narobił hałasu, ale ważne, że z amstafem się udało :) Będę wdzięczny za kolejne opinie w tej sprawie, z góry dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']...w ogóle wszelkim początkiem powinna być nauka podstaw, czyli: chodzenie przy nodze na smyczy i bez, nauka siad i zostań, a potem koncentracja na właścicielu w obliczu nadchodzącego bez lub na smyczy innego psa;)[/QUOTE]
Bico, nie przesadzaj, cudów od nas nie wymagaj :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']zawsze to łatwiejsze, niż nauka wypluwania mniejszego (a nie daj Boże wiekszego:crazyeye:) pieska z Dropkowej paszczy na komendę:evil_lol::D:D[/QUOTE]
Z większymi nie mam problemów, bo w sytuacjach 'psiego dogadywania się' nie stresuję się zajściem, jak to z reguły bywa u właścicieli mniejszych psiaków. Tylko właśnie jęczenie właścicieli mniejszych czworonogów bywa irytujące, tak jak to było wczoraj - piesek nawet nie pisnął, bo wiedział, co Drop mu 'mówi', a kobita już do mnie, żebym Dropka wziął, mimo że nikomu żadna krzywda się nie działa i dziać się nie zamierzała. I dlatego zadałem całe pytanie - bo jestem w stanie próbować zmienić podejście Dropka, pod warunkiem, że nie będzie to złe z czysto psiego punktu widzenia.

Link to comment
Share on other sites

Bico ma rację.

Jeśli masz przeczucie, że właściciel tego drugiego psa sobie nie życzy zazębiania znajomości z Dropkiem ;) to należy takich sytuacji po prostu unikać. I niestety nieprawdą jest, że każde psy się dogadają i już, niektóre psy mają swoje nawyki niezrozumiałe dla innych psów (np. Zu nie rozumie, dlaczego psy szczekają w zabawie). Psy, jak ludzie, mają przeróżne charaktery - Twój Dropek to taki szalony pies, inne psy są dla niego bardzo ważne i zazwyczaj dobrze się z nimi dogaduje. Patrząc na moją sukę mam z kolei wrażenie, że inne psy nie są jej absolutnie potrzebne do życia, dla niej sensem życia jest piłka, frisbee, żarcie, zabawki i praca (w dowolnej kolejności zależnie od humoru). Nawet jak spotkamy znajomego psa a akurat "piłkujemy" to ona biegnie się przywitać i zaraz wraca do mnie, upominając się o piłkę. Przy tym naprawdę bym się bała ja puścić z psami mało delikatnymi - Zu jest akurat psem o wątłym zdrowiu niestety (wybieramy się na pełną diagnostykę niedługo) i jak załóżmy skacze po niej szczeniak beagle to ja go muszę ściągać z niej, bo księżniczka sobie nie radzi (owszem, kłapie zębami i warczy, ale gluty sobie nie biorą tego do serca za bardzo). Zawsze trzeba uszanować to, że ktoś może sobie nie życzyć kontaktu swojego psa z innymi z jakiegoś tam powodu. Ja Zu ciągle uczę, że inne psy trzeba albo ignorować (tu pomagają smaki, siadanie i skupianie psa na sobie) albo można się z nimi bawić, jeśli je akurat polubi. My mamy jazdę z ONkami, ale podczas różnych spacerów Zu nauczyła się już tolerować owczarki belgijskie, ale dziewczyny po prostu się ignorują i to jest fajne, mają zdrowe relacje, bo się nie zaczepiają ani sobie nie dokuczają, nie muszą się przecież kochać.

Ale mi wyszło wypracowanie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Evel! Przyznaję, że liczyłem na to, że się wypowiesz :) Jeśli ktoś sobie nie życzy, żeby Dropek podchodził, to nie ma problemu, ale w tym przypadku pani sama podeszła. I zastanawiam się, czy dobrze zrobiłem zmuszając Dropka do przerwania 'psiej rozmowy' tylko dlatego, że pani ewidentnie nie miała podstawowej wiedzy o psich zachowaniach (co niestety bardzo często się zdarza). Czy przerywając zachowania dla obu psów w pełni zrozumiałe (i nie stanowiące zagrożenia) nie 'psuję' psa? Biorąc pod uwagę tylko niezorientowaną panią to jasne, że powinienem zakończyć to 'gryzienie', ale chcę się kierować przede wszystkim psim punktem widzenia, żeby Dropkowi nie zrobić 'wody z mózgu'. A pani mogę wszystko na spokojnie chwilę później wytłumaczyć.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli przerywamy jakąś psią interakcję, to nie ma powodu do obaw, ale wypadałoby jakoś psa "odkręcić", np. wydać mu jakieś polecenie nagrodzone oczywiście (bo to duuuuuże rozproszenie). Ja też odciągam psy od siebie czasem z różnych powodów, tak się po prostu czasem dzieje, bo nie da się inaczej, jednak staram się skupiać psy na sobie po takich incydentach, żeby miały poczucie, że w sumie nic istotnego się nie stało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']staram się skupiać psy na sobie po takich incydentach, żeby miały poczucie, że w sumie nic istotnego się nie stało.[/QUOTE]
A możesz zdradzić jakich sposobów używasz, żeby skupić Zu na sobie? Bo jak idziemy po alejce na smyczy, to piłeczka chyba odpada. Ewentualnie smakołyki (noszę je tylko na spacerki, na których puszczam Dropka ze smyczy, choć może powinienem na wszystkie). Jakie jeszcze sposoby mogą poskutkować? Z góry dzięki za info!

Link to comment
Share on other sites

A tak z innej beczki, to przed chwilą bawiliśmy się piłeczką. I wturlała się pod szafę. I wyjmując ją natknąłem się na coś dziwnego. Więc to coś wyciągnąłem i okazało się, że to kartofel. Już trochę miękki i zakwitnięty :D Sam tam raczej nie przywędrował, ale Dropucha do niczego przyznać się nie chce :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='muzzy']A możesz zdradzić jakich sposobów używasz, żeby skupić Zu na sobie? Bo jak idziemy po alejce na smyczy, to piłeczka chyba odpada. Ewentualnie smakołyki (noszę je tylko na spacerki, na których puszczam Dropka ze smyczy, choć może powinienem na wszystkie). Jakie jeszcze sposoby mogą poskutkować? Z góry dzięki za info![/QUOTE]

Ja smaki mam praktycznie zawsze, bo w sumie nigdy nie wiadomo ;) Wypracowałam skupienie na podstawie tego chyba: [URL]http://members.westnet.com.au/b-m/rozdzial_04/rozdz04d01.htm[/URL] czyli głównie na żarcie. Na piłkę Zu ma korbę tak swoją drogą, ale to też trzeba było wypracować (piłka stała się czymś SUPER - ogólnie zabawki należą do mnie a pies dostaje je tylko na określonych warunkach, a co, taki ze mnie psi hitler :razz:).

Teraz będę próbować ułożyć dwa albo trzy młode laby po sąsiedzku (może mnie nie zjedzą hihi) i zamierzam zacząć od żarcia i klikera, bo później można sobie uwarunkować pomost głosowy w stylu "dobrze", "dobry pies", "super" i nie trzeba mieć klikera, którego zresztą używa się tylko przy nauce a nie na co dzień.

W ogóle BARDZO polecam kliker i książkę Barbary Waldoch o pozytywnym szkoleniu [SIZE=1](link jest właśnie do jednego z rozdziałów tej książki) [/SIZE]:) Można mnóstwo rzeczy psa nauczyć.

[quote name='muzzy']A tak z innej beczki, to przed chwilą bawiliśmy się piłeczką. I wturlała się pod szafę. I wyjmując ją natknąłem się na coś dziwnego. Więc to coś wyciągnąłem i okazało się, że to kartofel. Już trochę miękki i zakwitnięty :-D Sam tam raczej nie przywędrował, ale Dropucha do niczego przyznać się nie chce :-D[/QUOTE]

Zapasy na zimę sobie biedaczysko zrobił i zostały odkryte... No wiesz, jak mogłeś? :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']pomost głosowy w stylu "dobrze", "dobry pies", "super"[/QUOTE]
Dzięki za rady i za linka, dużo się można z nich dowiedzieć. A pochwały głosowe ćwiczymy wiele razy dziennie, Dropucha chyba już rozumie, kiedy go chwalę. Najpierw pochwała, potem nagroda i tak miliony razy :) A czasami sama pochwała. I, odpukać, widać już efekty. Dzisiaj spotkaliśmy znajomego wielkiego ONka o imieniu Kaj. Jest świetnie ułożony, nie ma mowy, żeby się nie posłuchał swojego pana. I kilka tygodni temu, zanim zaczęliśmy ćwiczyć przywoływanie, to spotkania Kaja z Dropkiem kończyły się tak, że pan z Kajem sobie po krótkiej zabawie psiaków szli w swoją stronę, a ja czekałem, aż Dropek raczy wrócić z krzaków. A dziś nawet pan Kaja zauważył, że Dropek się pilnuje i nawet jak się bawi, to w pobliżu mnie i nie kończy się to już wizytami w krzakach. Także Evel dzięki za polecenie 'Aria, do mnie!' i za rady i oczywiście nadal będziemy z Dropkiem wdzięczni za wszystkie sugestie, zarówno Twoje, jak i innych Dropkoodwiedzaczy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Zapasy na zimę sobie biedaczysko zrobił i zostały odkryte... No wiesz, jak mogłeś? :D[/QUOTE]
Pewnie odkryłem tylko jeden z wielu tajnych magazynów Dropka :) Za to Bico to ma łatwo, bo jej Mały ma chyba tylko jeden tajny schowek - fafle :D I ponoć jest tam w stanie zmieścić nawet tira z naczepą :D A że Dropucha fafle ma mniejsze niż Mały, to co jakiś czas natykam się na tajne schowki w różnych miejscach mieszkania ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...