Jump to content
Dogomania

PiS grzmi - sterylizacja jest okaleczeniem zwierzęcia!


Agnieszka(Visenna)

Recommended Posts

[quote name='yoreczka95']Z powodu kastracji?
Suski, Senyszyn, shin... Witaj w klubie:lol:[/quote]Moment moment. Odroznijmy moze psychiczne aspekty [łoboziu zuy pan obcial mi jajka, co ja teraz zrobie, nigdy nie bede tatusiem :-(] od braku hormonow, ktory moze zaburzyc prace mozgu -> wplynac na samopoczucie. Jak tego nie raczysz rozrozniac, to ja dyskutowac z toba nie bede, bo szkoda mi klawiatury.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 285
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mój 8letni psiak w typie ON, bardzo potężny, po kastracji przeżywał drugą młodość. To były istne szaleństwa, co on wyprawiał. Sunia też była ciachnięta po pierwszej cieczce i nie straciła na szczenięcej radości, aż do teraz..
Szczerze, nie spotkałam nigdy ciachniętego psa w depresji, wprost przeciwnie. Psy są bardziej przywiązane do swoich właścicieli, bo nie wyszukują ciekających się suk itd..

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Hormony wytwarzane są nie tylko przez jajniki, a i nie wszystkie kobiety potrzebuja kuracji hormonalnej ani po menopauzie ani w czasie.

A poza tym - jak ktos nie ma w zwyczaju przesadnie rozczulac sie nad soba, jak ma w cholere obowiazkow dobrowolnych czy przymusowych, to mu na ogol depresje nie w glowie.
Pies takze - jak ma co robic, to ani nie tyje, ani nie jest osowialy ani apatyczny.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Kazdy ma swoje zdanie...
Aby przekonac do kastracji zaprosilabym chetnie na jeden dzien, to wystarczy do pracy w schronie, przytulisku itp. Jakby sie taki oponent napatrzyl na cuda i koopska ponosil przez kilka godzin, gdyby zobaczyl jak psy walcza miedzy soba nie sadze aby nie byl za kastracja. Fajnie sie pisze o swoich psiakach, milo zobaczyc, dotknac zadbanego futrzaka sasiada, ba nawet 1% wysyla sie na schron, jest jakas akcja to sie wrzuci worek karmy. Potem odchodzi sie do swojego poukladanego zycia z poczuciem spelnionego obowiazku.

Politykow o ktorych mowa zaprosilabym w pierwszej kolejnosci.

Link to comment
Share on other sites

Coś się we mnie zagotowało jak przeczytałam pierwszy post :angryy:

Skoro mamy pilnować suki, to trzeba ją pilnować, a nie 'bo raz mi się zdarzyło..'. Jeżeli nie potrafimy suki dopilnować, to ją sterylizujemy, tyle. A jeżeli nie potrafimy upilnować suki a nie chcemy jej sterylizować, to suki nie kupujemy i tyle. I wtedy ani nie okaleczamy suki, ani nie mamy szczeniaków, które później wylądują w schroniskach. Ludzie tutaj (i nie tylko) dwoją się i troją aby bezdomne psiaki znalazły domki, a tutaj w telewizji takie rzeczy :angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Oookej, posty skacza i na watku sie lekki burdel zrobil, standard. Sprobuje odpowiadac w miare po kolei, jak teraz posty leca:

[quote name='an1a'][B]shin[/B] widziałeś, czy słyszałeś o psie, który wpadł w depresję po kastracji? Nie porównujmy ludzi do zwierząt, bo różnimy się podstawową sprawą - świadomością.
Ludzie są bardziej skomplikowani, nic nie działa na prostej zasadzie. [/quote]Nie mowie tu o depresji z okazji niemoznosci posiadania potomstwa, a o hormonach. Hormonow to nie obchodzi, czy jestes czlowiekiem, psem, czy kotem i jaki masz poziom swiadomosci. Dzialanie ich jest podobne u wszystkich zwierzat - adrenalina daje kopa, to dziala na to, tamto na tamto.
Psa w depresji z powodu kastracji nie widzialem [bo zadnego osobiscie nie znam], ale jak pamietam mojego wlasnego kota, to po wycieciu lazil... no, lazil. To dobre okreslenie. On nie chodzil, tylko sie snul. Checi na polowanie/zabawe minimalne, a odzywal troche w czasie wakacyjnych wyjazdow, jak byl nowy teren do poznania, po czym znowu kot zmienial sie w zywy element dekoracyjny.

[quote name='Astaroth']Mam nadzieje że mają chociaż dzwoneczki na szyjach żeby to były tylko mordercze zamiary, a nie rzeź drobnych ssaków i ptaków :mad:[/quote]Koty na razie wychodza tylko pod nadzorem, a ptakow tez malo, wiec nie ma sie o co martwic. Obrozki sa nieskuteczne, zwlaszcza u Rudego, bo bestia chodzi tak delikatnie, ze dzwoneczkiem nie rusza.

[quote name='bonsai_88']Ja słyszałam o 1 [słownie: jednym] psie, który miał depresję po kastracji.[/quote]No prosze, czyli jednak sie zdarza :eviltong:

Erazm - czy to bylo tez i do mnie? W sensie, ze powinienem porobic w schronie, to bym przestal sie czepiac?


Sluchajcie, wszystko ma dwie strony, i np. ja idac na operacje bym wolal wiedziec, ze jest 0,5% szansy, ze zamiast mi kolano zlozyc, to rozwala mi nerki - zeby po prostu wiedziec, na co tak naprawde sie decyduje, nawet jesli ryzyko jest nikle.
Tak samo wlasciciele psow powinni byc poinformowani, ze bardzo rzadko, ale zdarzaja sie przypadki tego, tamtego, czy siamtego. Inaczej taki niepoinformowany wlasciciel pozniej ma pretensje do calego swiata, ze nikt mu nie powiedzial, ze wszyscy gadali, ze bedzie dobrze, ah, oh i w ogole, a tu nagle klops. Taki czlowiek ma najzwyczajniej w swiecie poczucie krzywdy i przy kazdej mozliwej okazji bedzie mowil, ze w zyciu juz nie wykastruje, ze fundacjom nie mozna ufac, bo klamia, i tak dalej. Naprawde na tym wam zalezy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Erazm']...
[U]Aby przekonac do kastracji zaprosilabym chetnie na jeden dzien, to wystarczy do pracy w schronie, przytulisku itp. Jakby sie taki oponent napatrzyl na cuda i koopska ponosil przez kilka godzin, gdyby zobaczyl jak psy walcza miedzy soba nie sadze aby nie byl za kastracja. Fajnie sie pisze o swoich psiakach, milo zobaczyc, dotknac zadbanego futrzaka sasiada, ba nawet 1% wysyla sie na schron, jest jakas akcja to sie wrzuci worek karmy. Potem odchodzi sie do swojego poukladanego zycia z poczuciem spelnionego obowiazku. [/U]
[/quote]
To jest najważniejsza ważność. Reszta to sr... w banie.:mad: Jezeli każdy niby ma pilnować swego psa ale tego nie robi to potrzebne sa rozwiązania niekonieczne demokratyczne, jak chce shin, [U]ale skuteczne[/U]. Na co nam demokracja jak nikt [U]wolności innych ludzi nie przestrzega[/U] a ilość psów w schronach nie maleje. Tnijmy po jajkach, zmaleje ilosc psów w schronach, to i demokracja się poprawi.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[b]shin[/b] - chole*a jasna!:diabloti: Kolejny raz podpisuję się pod Twoim stanowiskiem:evil_lol:.

Dla wszelkich działan dotyczących psów w naszym kraju potrzebny jest fundament - obowiązkowe i trwałe oznakowanie wszystkich zwierząt.
Bez tego dywagacje nad obowiązkową(sic!) kastarcją/sterylizacją nie mają najmniejszego sensu.
Psy są porzucane, okaleczane, rozmnażane na potęgę. Psy - bywa - stanowią zagrożenie dla innych zwierząt i ludzi. Toniemy w psich odchodach. I co? W zasadzie nic, bo nie ma kogo za pysk i kieszeń chwycić.

[b]Erazm[/b] - nikt tu nie kwestionuje zasadności kastrowania/sterylizowania zwierząt schroniskowych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']
Nie mowie tu o depresji z okazji niemoznosci posiadania potomstwa, a o hormonach. Hormonow to nie obchodzi, czy jestes czlowiekiem, psem, czy kotem i jaki masz poziom swiadomosci. Dzialanie ich jest podobne u wszystkich zwierzat - adrenalina daje kopa, to dziala na to, tamto na tamto.[/quote]
Ale w drugą stronę - nie zawsze brak "czegoś" powoduje zawsze konkretne dolegliwości. Spadek hormonów nie zawsze powoduje depresję, bo wszystko zależy od danego osobnika, a kompletne odejścia od normy też się znajdą.
Moja teściowa np. po usunięciu macicy i jajników tryska taką radością i chęcią życia, że mogłaby nią obdzielić sporą część okolicy. Może dlatego, że już 2 raz pokonała raka i nie myśli o hormonach ;)
[quote name='shin']
Psa w depresji z powodu kastracji nie widzialem [bo zadnego osobiscie nie znam], ale jak pamietam mojego wlasnego kota, to po wycieciu lazil... no, lazil. To dobre okreslenie. On nie chodzil, tylko sie snul. Checi na polowanie/zabawe minimalne, a odzywal troche w czasie wakacyjnych wyjazdow, jak byl nowy teren do poznania, po czym znowu kot zmienial sie w zywy element dekoracyjny.[/quote]
Ależ są takie koty... ja nie mogę uwierzyć jak kotu może tak odbijać jak temu u mojego brata, czy innych znajomych. A są koty przesypiające większość życia tak samo jak są psy o różnych temperamentach.
Mój kot dopiero odżywał na działce.

Tylko powiedzcie jak te psy z depresji wychodzą? :evil_lol: To już kwestia rozmowy z nimi, czy podawania hormonów? Nie tylko jądra produkują hormony, więc nie wycinamy jedynego ich źródła.

[quote name='shin']
Tak samo wlasciciele psow powinni byc poinformowani, ze bardzo rzadko, ale zdarzaja sie przypadki tego, tamtego, czy siamtego. Inaczej taki niepoinformowany wlasciciel pozniej ma pretensje do calego swiata, ze nikt mu nie powiedzial, ze wszyscy gadali, ze bedzie dobrze, ah, oh i w ogole, a tu nagle klops. Taki czlowiek ma najzwyczajniej w swiecie poczucie krzywdy i przy kazdej mozliwej okazji bedzie mowil, ze w zyciu juz nie wykastruje, ze fundacjom nie mozna ufac, bo klamia, i tak dalej. Naprawde na tym wam zalezy?[/quote]
W takim razie trzeba mówić, że wszystko może się przyplątać po kastracji, są schorzenia, które występują częściej, ale jeśli chcesz wiedzieć o nawet nikłym ryzyku- trzeba napisać dosłownie wszystko, żeby nikt nie miał pretensji.
[quote name='Juliusz(ka)']
Bez tego dywagacje nad obowiązkową(sic!) kastarcją/sterylizacją nie mają najmniejszego sensu.
[/quote]
A o tym akurat teraz nie ma, albo przeoczyłam :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a'](...)

A o tym akurat teraz nie ma, albo przeoczyłam :evil_lol:[/QUOTE]

Przeoczyłaś:diabloti:.
Znów 'x' postów temu padło to magiczne 'chciejstwo':diabloti:.

BTW - prosiłam, ale pewnie zginęła ta moja prośba w tłumie innych postów - czy ktoś z forumowiczów mógłby przytoczyć/zacytować/podlinkować gdzie na stronie Koalicji Dla Zwierząt jest mowa o wprowadzeniu obowiązku kastracji/sterylizacji zwierząt niehodowlanych? Nie znalazłam, ale tysh nie wykluczam, że na wzrok mi padło ;).

Link to comment
Share on other sites

To i ja dorzucę swoje 3 grosze, ponieważ jestem po rozmowie z dr wet. Dariuszem Radajewskim na temat kastracji/sterylizacji. Pan dr sporo czasu spędził pracując w Anglii i tak standardem jest sterylka zwierząt w wieku 6 miesięcy. Gdyby to miało zły wpływ na przyszłe zycie/samopoczucie zwierzat, to zapewne społeczeństwo podniosłoby niesamowity alarm i proceder zostałby zakazany. Za kastracją/sterylką przemawia jeszcze jeden fakt - w ostatnich latach gwałtowny wzrost zachorowalności na raka jąder, macicy, jajników, sutków u psów i kotów w związku z tym, że karma/jedzenie wyrabiane jest zw zwierząt faszerowanych hormonami. Przez to również 90% populacji psów i 70% populacji kotów nie opróżnia samoczynnie gruczołów, trzeba chodzić na "wyciskanie". A to taka mała dygresja ;)

Sterylka czy kastracja pupila powinna być darmowa dla emerytów powyżej 70 roku życia (lub symbolicznie odpłatna), w schronach też powinien być zabieg przeprowadzany obowiązkowo przed wydaniem do adopcji (a nie zawsze tak się dzieje).
A dlaczego nie zrobić tak w naszym, pięknym kraju, że pies/kot po sterylce/kastracji płaci symboliczną złotówkę podatku, a psy/koty niepoddane zabiegowi płacą rocznie 500 zł podatku? Tak sobie myślę, że na ludzi działa tylko bat finansowy, bo przepisy/ustawy zazwyczaj są olewane :roll:
Na wsi nie płaci się podatku od psa ale można narzucić jakies frycowe za karę ;/
W końcu gdzie jest napisane, że każdy musi mieć psa? Masz psa to bądź za niego odpowiedzialny, tak?

Link to comment
Share on other sites

Witki mi przy niektorych wypowiedziach opadaja. Jak ja sie ciesze, ze Polska co prawda jest jaka jest, ale jednak panuje tu demokracja i nikt mi na ulicy nie da w morde i nie urznie psu jaj siekiera.

Dobra, jeszcze raz, w punktach, zeby moze tym razem doszlo do wszystkich.

Jestem za:
1. kastracja w schronach
2. obowiazkowym zaczipowaniem wszystkich psow
3. rzetelna informacja o kastracji - niekoniecznie od razu kobyla typu Biblia, ale moze nie robcie np. z [o ile dobrze pamietam] czterokrotnego wzrostu mozliwosci zachorowania na raka prostaty informacji tajnej przez poufne, przed przeczytaniem spalic?
4. podatkiem od zwierzat zdolnych do rozrodu [juz nie wnikajmy, czy po kastracji jest sie zwolnionym z podatku, czy ma byc nizszy]

Jestem przeciw:
1. absolutnemu nakazowi kastracji wszystkich niehodowlanych zwierzat
2. pierniczeniu bzdur na temat kastracji - ze jest bez wad, ze jest swietnym srodkiem wychowawczym, bo najwyrazniej jaja czy macica blokuja u psow proces uczenia sie, czy ze kazdego psa jest tak trudno upilnowac, ze az dziw, ze nie przedzieramy sie codziennie przez zaspy psow i kotow walajacych sie po ulicach i wypelniajacych kazdy wolny centymetr kwadratowy

Natomiast nie powiedzialem nic z tego:
1. zawsze i wszedzie musza wystapic skutki uboczne - wszystkie/chociaz jeden
2. piesio teskni za swoimi jajkami i jest mu przykro, ze zly wlasciciel i jeszcze gorszy vet mu wycieli, a inne piesie sie z niego smieja :-(
3. suka jest smutna, bo nie bedzie mamusia i nie spelni swojej swietej misji suki-Polki :-(
4. podzielam poglady posla Suskiego i tym podobnych

Bardzo bym prosil, zeby juz mnie nie porownywac do takich ludzi, tak samo jak ja zwolennikow kastracji nozem rzeznickim wszystkiego, co mialo pecha nie uciec na czas nie nazywam Hitlerami, Weszpolakami, czy innymi, tak?

[quote name='Leni']Za kastracją/sterylką przemawia jeszcze jeden fakt - w ostatnich latach gwałtowny wzrost zachorowalności na raka psów i kotów w związku z tym, że karma/jedzenie wyrabiane jest zw zwierząt faszerowanych hormonami.[/quote]Wow. Kastracja chroni przed ew. substancjami rakotworczymi w karmie. Pokoj na swiecie tez gwarantuje, czy do tego trzeba psa wykastrowac i wyciac jedna nerke?
Kurcze, po co tyle kasy wydawac na barfa, czy na dobre karmy!? Od dzis karmie psa tylko najtanszymi karmami - ale najpierw go wykastruje. Mialyscie racje, dziewczyny! Kastracja to same oszczednosci! :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][b]Leni[/b] - czy dla Ciebie odpowiedzialność=sterylizacja/kastracja?

Z tym się nie zgodzę...[/QUOTE]

Między innymi tak, bo jak do weta przychodzi babina z miotem kociąt do uśpienia i gada od rzeczy, że kocica mieszka u niej w domu ale wypuszcza ja na dwór i tak za każdym razem przynosi koty do uśpienia, zarzekając się, że je kocha nad życie - to w tym wypadku jak najbardziej sterylka=odpowiedzialność.
No chyba, że babci przyznamy medal za fakt przyniesienia entego miotu na darmową eutanazję bo mogła rozprawić się z kotkami we własnym zakresie np. topiąc czy zakopując żywcem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']
Wow. Kastracja chroni przed ew. substancjami rakotworczymi w karmie. Pokoj na swiecie tez gwarantuje, czy do tego trzeba psa wykastrowac i wyciac jedna nerke?
Kurcze, po co tyle kasy wydawac na barfa, czy na dobre karmy!? Od dzis karmie psa tylko najtanszymi karmami - ale najpierw go wykastruje. Mialyscie racje, dziewczyny! Kastracja to same oszczednosci! :multi:[/QUOTE]


No już dzieciaku, nie denerwuj się, poprawiłam swoje 3 grosze :p

Poza tym jeżeli jesz mięsko, to jest to to samo mięsko z hormonami co w karmach, wiesz?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][b]Leni[/b] - czy dla Ciebie odpowiedzialność=sterylizacja/kastracja?

Z tym się nie zgodzę...[/QUOTE]

Między innymi tak, bo jak do weta przychodzi babina z miotem kociąt do uśpienia i gada od rzeczy, że kocica mieszka u niej w domu ale wypuszcza ja na dwór i tak za każdym razem przynosi koty do uśpienia, zarzekając się, że je kocha nad życie - to w tym wypadku jak najbardziej sterylka=odpowiedzialność.
No chyba, że babci przyznamy medal za fakt przyniesienia entego miotu na darmową eutanazję bo mogła rozprawić się z kotkami we własnym zakresie np. topiąc czy zakopując żywcem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Leni']No już dzieciaku, nie denerwuj się, poprawiłam swoje 3 grosze :p[/quote]Eh, kolejna walnela glupote, to bedzie osoby na to zwracajace uwage wyzywac od dzieciakow. Jakiez to dojrzale.

[quote]Poza tym jeżeli jesz mięsko, to jest to to samo mięsko z hormonami co w karmach, wiesz?[/quote]Oh oh, lece oproznic lodowke, bo nie mialem o tym pojecia! Przerzucam sie na wegetarianizm, juz, teraz, piec minut temu :grin: Tak, wiem, ze mieso jest niezdrowe, warzywa i owoce sa napakowane chemia, a chleb smaruje smarem do maszyn. I zyje, nie przeszkadza mi to.

Odpowiedz mi za to na takie pytanie: czy skoro jest takie duze ryzyko zachorowania np. na raka jelita grubego, to polecisz do szpitala sie domagac, zeby ci wycieli? Bez piersi mozesz zyc bez zadnego problemu - lecisz zrobic mastektomie?

Profilaktyczne wycinanie zdrowego organu tylko dlatego, ze istnieje jakies male ryzyko raka jest glupota do kwadratu.

[quote]Między innymi tak, bo jak do weta przychodzi babina z miotem kociąt do uśpienia i gada od rzeczy, że kocica mieszka u niej w domu ale wypuszcza ja na dwór i tak za każdym razem przynosi koty do uśpienia, zarzekając się, że je kocha nad życie - to w tym wypadku jak najbardziej sterylka=odpowiedzialność.[/quote]Rownie dobrze mozna babinie wytlumaczyc, ze ciaza i porod to obciazenie dla organizmu, a wypuszczanemu tak kotu grozi rozjechanie, zagryzienie, pozarcie trutki, smierc w meczarniach z okazji znudzonych gimnazjalistow, itp itd. Jak nie trafi - ja bym radzil zabrac kota.

Link to comment
Share on other sites

Widzę Shin, że lubisz w lekceważącej formie zwracać się do innych internautów. Moim zdaniem g... wiesz, a o mastektomii to już kompletnie zero :p To cię oświecę w tej materii, jeżeli w rodzinie dziewczyny kobiety umierają na raka piersi (pokoleniowo), wówczas po wykonaniu testów BRCA1, BRCA2 lekarz określa prawdopodobieństwo zachorowania, jeżeli jest b. wysokie zaleca obustronną amputację jeszcze zdrowych piersi, bo rokowania odnośnie ewentualnego leczenia są mikre. A co pacjentka zrobi z tym fantem to jej sprawa.

A tak w ogóle to daj sobie spokój z "uczłowieczaniem" psa, bo idąc twoim tokiem myślenia, znany mi osobiście labrador na 3 łapach i bez jaj, powinien z powodu kalectwa popełnić samobójstwo :diabloti:

[IMG]http://images27.fotosik.pl/220/84c8c91cf8bc88d8med.jpg[/IMG]

biedny kaleki Saburo, biegnie jako drugi

[IMG]http://images31.fotosik.pl/269/2d703caf6558e268med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images32.fotosik.pl/268/06d1b5e48a7432e1med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images27.fotosik.pl/220/02d7b826d7a6a139med.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']
[U]Profilaktyczne wycinanie zdrowego organu tylko dlatego, ze istnieje jakies male ryzyko raka jest glupota do kwadratu.[/U]

Rownie dobrze [U]mozna babinie wytlumaczyc[/U], ze ciaza i porod to obciazenie dla organizmu, a wypuszczanemu tak kotu grozi rozjechanie, zagryzienie, pozarcie trutki, smierc w meczarniach z okazji znudzonych gimnazjalistow, itp itd. Jak nie trafi - [U]ja bym radzil zabrac kota.[/U][/quote]
U suki w przypadku zagrożenia rakiem sutków różnica jest kolosalna. Sterylizacja przed pierwsze cieczka daje ryzyko zachorowania na raka poniżej 1%, a u suk niesterylizowanych nawet 30%. Tak robią w USA. Obiektywnie, ta "głupota" znacznie wydłuża życie sukom.


Zabrać Babince katka?:shake: Brutal jesteś.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Leni: wiem o mastektomii na tyle duzo, zeby wiedziec, ze pierwsza lepsza wariatka jak wpadnie do kliniki wrzeszczac 'Ratujcie, ratujcie, cycki mnie bija!' nie dostaje na dzien dobry mlotkiem przez leb i nie laduje na stole operacyjnym. Sama zaznaczylas, ze przy duzym ryzyku, po testach i wywiadzie.

[quote]A tak w ogóle to daj sobie spokój z "uczłowieczaniem" psa[/quote]Po raz kolejny, do wtornych analfabetow: przyrownanie biologicznych funkcji organizmu czlowieka i psa nie jest uczlowieczaniem psa, ani upsianiem [upsowaceniem?] czlowieka. A jesli jest, to oprotestuj badania na myszach i szczurach, bo co ci beda je do ludzi porownywac.

yoreczka: tak, zabrac Babince katka, cokolwiek by to mialo znaczyc, skoro Babinka nie rozumie, ze 'katek' moze do niej nie wrocic, za to moze skonczyc z mozgiem ozdabiajacym najblizsza jezdnie. Sterylizacja zmieni to tylko na tyle, ze kotka nie bedzie rodzic mlodych - szansa zabicia jej przez przyglupie nastolatki jest taka sama, niezaleznie od tego, czy macica jest, czy jej nie ma. Zadnego domowego zwierzaka sie nie puszcza samopas, a jak ktos tego nie rozumie, to glupi jest i tyle.

A teraz dla obu pan, z dedykacja:
[quote]Profilaktyczne wycinanie zdrowego organu tylko dlatego, ze istnieje jakies [SIZE=5][I][B]male [/B][/I][/SIZE]ryzyko raka jest glupota do kwadratu.[/quote]Zrozumialy? Czy 30% to malo? Czy w przypadku, kiedy dziewczyny prababka, babka i matka wykorkowaly na raka piersi, a ona ma to w genach - to tez malo?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...