Jump to content
Dogomania

Labek Ponti - już nie cierpi - pomogliśmy mu odejść z godnością.


GoniaP

Recommended Posts

  • Replies 108
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Na tym koniec dobrych wieści :-(
Ponti ma około 7 -8 lat, bardzo zniszczone zęby, jest zapasiony. Ale mniejsza o to.
Przede wszystkim ma bardzo zaawansowaną dysplazję obydwóch stawów biodrowych, szczególnie prawa główka kości jest "zjechana" niemalże do zera. Prawdopodobnie ma też uraz kręgosłupa, na co wskazuje zdjęcie rtg.
Potrącenie pogorszyło jedynie jego stan.

Nie wiem co robić. :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoniaP']Na tym koniec dobrych wieści :-(
Ponti ma około 7 -8 lat, bardzo zniszczone zęby, jest zapasiony. Ale mniejsza o to.
Przede wszystkim ma bardzo zaawansowaną dysplazję obydwóch stawów biodrowych, szczególnie prawa główka kości jest "zjechana" niemalże do zera. Prawdopodobnie ma też uraz kręgosłupa, na co wskazuje zdjęcie rtg.
Potrącenie pogorszyło jedynie jego stan.

Nie wiem co robić. :-([/quote]

Gonia dla tak ciężkiej dysplazji przy znacznej otyłości to dla zywiołowego laba tragedia=- pies sie niezwykle męczy -

szkoda psiaka ale on cierpi

chyba że znajdzie sie DS -ale z tego co wiem to leczenie ,operacja to są duże koszty

Link to comment
Share on other sites

pierwsze co nasuwa mi się na myśl, to zbierac fundusze i działać tzn. na początek może doprowadzić chłopaka do siebie, może międzyczaie szukać mu domu, konsultacja- czy operować bądź nie; i trzeba być dobrej myśli, że znajdzie się dla niego domek, kochający domek, w którym dożyje jeszcze sędziwego wieku....strasznie to trudne, bo chłopak do tego,że nie młody- to jeszcze chory:placz:biedny psiak....

Link to comment
Share on other sites

Goniu - ja - Ewa i flatki - zaakceptuję KAŻDĄ Waszą decyzję, jakaby nie była.
My tylko kibicujemy sprawie, z sercem, ale nie mamy na głowie tego biedaka i nie widzimy go.
A jeżeli nagle, teraz pojawią się na tym wątku jakieś trolle, to sama poszukam Moda, żeby dał im dłuuugiego bana :mad:
Trolle - won od wątku Pontiego :angryy:

Link to comment
Share on other sites

pisałam i pisalam, ale wsjo wcięło:(
1. SKORO PIES ZATUCZONY TO ZAPEWNE MA WŁAŚCICIELI - TRZEBA ZACZĄĆ ICH SZUKAC
2. Jeśli by to był moj pies, to bym nie robiła żadnej operacji związanej z dysplazją! Znam psiaki dysplastyczne, ktore super sobie radza, nikt by nie pomyślał, że mają problem, ale SA SZCZUPLE I WYBIEGANE - DOBRZE ROZWINIETE MIESNIE W DUZEJ MIERZE PRZEJMUJA OBCIAZENIA! Teraz sa tak dobre preparaty dla psiakow dysplastycznych, że ja osobiscie bym nie narazala psa na kolejny bol.... stosowala bym te srodki i obserwowala psiuta - uwierzcie to daje efekty.
3. Psa koniecznie trzeba odchudzić... Zęby zniszczone wskazują na złe karmienie- pewnie jadł to co jego właściciele plus swoje jedzonko - jakies batony czy inne badziewie...
4. Jak mam pomóc, skoro nie wiem, gdzie psiaka znaleziono i gdzie aktualnie przebywa??????????
5. Czy sprawdziliście tatuaż? Może po nim byśmy doszli czyj to pies? Ja mam dane właścicieli psów, które się u mnie urodziły i mysle, ze i inni hodowcy posiadają takie dane!
6. DOBRZE ZE PSIAK JUZ WYJECHAŁ ZE SCHRONISKA - DUZA BUZKA DLA WAS DZIEWCZYNY!
7. To co mnie najbardziej dobiło to uraz kręgosłupa... Spondyloza tez jest do leczenia zachowawczego oczywiście - czesta dolegliwość jamników, żyją z tym lata, ale trzeba co jakiś czas je stawiać na nogi... No i przyczynili się do tego właściciele tuczac psa - ech ludzie chcą dobrze a wychodzi kicha....

Link to comment
Share on other sites

Właścicieli szukała dziewczyna, która nas zaalarmowała. Pies jest na stronie schroniska, było ogłoszenie w gazecie. Interwencja jest odnotowana na policji (lub straży) wiedzą o nim lokalni weci. Nie miał obroży, nie ma tatuażu ani czipa.

Pies nie chodzi wcale, ma zanik mięśni, spondylozę i dysplazję, zwyrodniony jeden odcinek kregosłupa po jakimś starym urazie, do tego jest otyły i ma 8-10 lat. Widocznie cierpi. Nie mam dla niego domu tymczasowego, a oddanie go do schroniska, nawet najlepszego, byłoby wg mnie okrucieństwem.

Skłaniam się ku temu, by ukrócić jego cierpienia.

Link to comment
Share on other sites

Jak już wyżej pisałam - mam do Ciebie pełne zaufanie i nie będę dyskutowała z żadną decyzją - nie mam dla niego domu z płaskim zejściem, jest środek zimy, nie mam kasy na próbowanie leczenia i nie mam przekonania do zasadności męczenia go zabiegami.
Co oczywiście nie znaczy, że nie jest mi strasznie smutno :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']Goniu, jaka jest opinia/ sugestia wetów (co do leczenia i z jakimi kosztami należy się liczyć)?[/quote] Odpowiadając na Twoje pytanie Majguś to konsultowałam jeszcze dodatkowo sprawę z wetem Pixie.
Powiedział, że w tak zaawansowanej dysplazji, należałoby wykonać resekcję główek kości udowych i rehabilitować. Ponieważ pies nie chodzi, można by zoperować te biodra jednocześnie.
To była teoria.
W praktyce, kilka dni po operacji pies musiałby być zmuszany do chodzenia i to niemało. Przy takim zaniku mięśni i tuszy, człowiek musiałby go podtrzymywać, a byłoby co nosić, bo pies waży blisko 40kg.
Nie ma gwarancji, że pies zacząłby chodzić samodzielnie, bo oprócz bólu pooperacyjnego, spondyloza powoduje również ból, więc mógłby nie mieć bodźca.
Rokowania są więc mocno niepewne, koszty wysokie, rehabilitacja i opieka żmudna.

Link to comment
Share on other sites

więc potwierdzam swoje słowa pare postów wcześniej .
to za duzo na jednego psiaka , psiaka zapomnianego przez właścicieli.
Jak sie tam znalazł ? -proste dowiedzieli sie ze choruje i to poważnie więc kopa w kręgosłup i won

a dobrze ze wzieliście go z schronu zdechł by tam walając sie we własnych odchodach

moja zdanie znacie - jezeli goniu mówisz ,że jeszcze widac że strasznie cierpi -nie ma co przedłużać jego bólu

straszne to przykre

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Basia i Barni'] jezeli goniu mówisz ,że jeszcze widac że strasznie cierpi -nie ma co przedłużać jego bólu

straszne to przykre[/quote]

Popieram, jeśli ma odejść niech to bedzie bez bólu i z godnościa a nie w gó..... w samotności....

Link to comment
Share on other sites

Kobitki, wiem, że wszystkim nam grają emocje, ale wielka prośba nie oskarżajcie ludzi, gdy nie macie na to dowodow....
Mam kontakt z dobermanem, ktory nie ma główki kości udowej - poszła po wypadku - gwoździowanie nic nie dalo, kolejny zbieg, znowu d..., kolejny resekcja - żyje sobie i świetnie sobie radzi...
Tu mamy problem bardziej złożony... sytuacja jest do bani...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Goniuś, że na 90% (ok.10% zawsze zostawiam na margines błędu, przypadku, cudu, jak zwał tak zwał) mogłabym doradzić coś mając szansę na dotknięcie psa + pogadanie z wetami. Tu nie śmiem się wypowiedzieć, bo choroby, przypadłości tylko w opisie książkowym się pokrywają,
a praktyka pokazuje, że i u zwierząt i u ludzi, każdy przypadek jest osobniczy. Wierzę, że podejmiesz decyzję słuszną, kierując się dobrem psa. ...że Ci ufam to sprawa oczywista.
Czy mi źle, czytając ten wątek...? O tak, jak diabli. Bezsilność jest gorsza niż porażka. :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa'] Wierzę, że podejmiesz decyzję słuszną, kierując się dobrem psa. ...że Ci ufam to sprawa oczywista.
Czy mi źle, czytając ten wątek...? O tak, jak diabli. Bezsilność jest gorsza niż porażka. :-([/quote] Dziękuję
:-(:-(:-(
[url=http://picasaweb.google.pl/Bolutojo/Ponti?feat=directlink]Picasa Web Albums - Małgorzata - Ponti...[/url]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...