Jump to content
Dogomania

Umarł bym z GŁODU w centrum Wrocławia...Dlatego, że jestem DOBERMANEM- POMOCY! Za TM


demi

Recommended Posts

  • Replies 159
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

dziewczyny, dr Pasławska to mądra kobita i w cardiomiopatii siedzi od lat ale...
mojego psa (tego z avatarka i podpisu) zdiagnozowała kiedy miał 3 lata, wyrok: cardio, nie dożyje kolejnych urodzin, nie przeżyje lata (badalismy sie wiosną wczesną)...
od tego czasu Kastor skończył ostatniej jesieni 7 lat, fakt, ze ograniczyłam mu nieco ruch, zmodyfikowałam styl zycia, dostaje leki (drooogie leki) ale ŻYJE!!! jest wesoły, mimo, że szybciej sie męczy, biega na spacerkach, trenuje, jest kochany i zadowolony z życia! proszę nie skreslajcie BONIKA...

pytanie brzmi: czy digoxin ma dostawać bo to dla niego najodpowiednijszy lek czy dlatego, że to pies bezdomny i wiadomo, ze z kasą na niego krucho? czy jeszcze jakies leki?

Link to comment
Share on other sites

Wybaczcie, ze zadam pytanko :Co to znaczy autorytet ?
Jak tutaj slyszymy moze troche juz rutynowo i szablonowo (bo to choroba dobermana )
Moze i nie mam racji.Sama musisz decydowac.
A to prawda, ze dobre lekarstwa sa wazne ale musza byc wlasciwe dla tego stadium choroby dopasowane. Zarowno jego odzywianie, specjalna dieta i tryb zycia (bez duzego wysilku i bez duzych stresow ) moga duzo pomoc.Wazne w jakim jest teraz stadium tej choroby ?
To wspaniale ze jest w tak dobrych rekach ! Trzymamy kciuki !!!!!!

Link to comment
Share on other sites

To niech mi teraz ktoś powie, co ja mam robić?

Ja uznałam, ze byłam u odpowiedniej osoby. Jeśli jakiegoś weta nie znam, na pewno mu tak do końca nie uwierzę. To gdzie bym miała jeszcze jechać?

I z góry powiem, że nie stać mnie na kolejne badania, bo to jest już nie możliwe. Mam na dzień dzisiejszy 9 psów i troche kotów. Przykro mi, ale nie przerabiam. Do tego praca, szkoła i praca społeczna na rzecz zwierząt- interwencje. Wiec kiedy ja cokolwiek mogę robić?
[SIZE=1]
dr Pasławska mówiła, że później trzeba będzie Digoxin innym lekiem zastąpić, nie podała nazwy, powiedziała, ze to kwestia 10-13zł dziennie. To nawet nie dopytywałam, bo przerasta to moje możliwości. Wybaczcie ale ode mnie nikt juz wymagać wiecej nie może. tym bardziej, ze nie jestem "na swoim" a swojej rodzinie i tak już życie "urządziłam". [/SIZE]

Najszczęśliwszy to Bonitek by był wtedy gdy miał by się nim kto zająć. A ja ile mam dla nich czasu? Niestety nie wiele, możliwości też nie za duże.

W sumie to ja nie chce się tu nikomu z niczego tłumaczyć, bo nie o moje życie tu chodzi, tylko o życie Boniego. [B]
Jeśli ktoś z Was może mu pomóc, to BŁAGAM w jego imieniu o tą pomoc! [/B]

Bo pouczać to wszyscy potrafią, a ja i tak zostaje z tym sama.

Link to comment
Share on other sites

spoko demi, ja Cie nie oskarżam, uważam, ze dużo dla niego robisz i chyle czoła!
z diagnozą dr Pasławskiej nie ma co dyskutować, chodzi teraz o dookreslenie stadium, zwróc uwage czy: jest kaszel i w jakich sytuacjach (trzeba wykluczyć przeziębienie), czy zdarzaja sie omdlenia, czy zbiera mu sie woda w płuckach (pies dużo ciężej oddycha, przydałoby sie chyba badania pod tym kątem za jakis czas), czy przy zmianach pogody, zwłaszcza ciśnienia, on czuje sie wyraxnie gorzej, czy jest podenerwowany itp. to takie najbardziej podstawowe objawy.

ten lek o którym wspomniała to na 99% lek, który ja podaje i on faktycznie działa i jest potrzebny - wyraźnie poprawia jakość życia psa, niechcący przetestowałam na moim odstawiając na kilka dni i skutki były opłakane :(, kosztuje sporo, pomysle co z tym fantem zrobić.

no i pytanie najtrudniejsze... z domami dla zdrowych dobciów jest krucho a dla chorego to chyba cud potrzebny... jak długo mozesz go u siebie trzymac? dawać mu podstawowa opieke?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klementynkaa']spoko demi, ja Cie nie oskarżam, uważam, ze dużo dla niego robisz i chyle czoła!
z diagnozą dr Pasławskiej nie ma co dyskutować, chodzi teraz o dookreslenie stadium, zwróc uwage czy: jest kaszel i w jakich sytuacjach (trzeba wykluczyć przeziębienie), czy zdarzaja sie omdlenia, czy zbiera mu sie woda w płuckach (pies dużo ciężej oddycha, przydałoby sie chyba badania pod tym kątem za jakis czas), czy przy zmianach pogody, zwłaszcza ciśnienia, on czuje sie wyraxnie gorzej, czy jest podenerwowany itp. to takie najbardziej podstawowe objawy.

ten lek o którym wspomniała to na 99% lek, który ja podaje i on faktycznie działa i jest potrzebny - wyraźnie poprawia jakość życia psa, niechcący przetestowałam na moim odstawiając na kilka dni i skutki były opłakane :(, kosztuje sporo, pomysle co z tym fantem zrobić.

no i pytanie najtrudniejsze... z domami dla zdrowych dobciów jest krucho a dla chorego to chyba cud potrzebny... jak długo mozesz go u siebie trzymac? dawać mu podstawowa opieke?[/quote]

Tzn ja powiem Wam tak, nie znam go za bardzo, jest u mnie ponad 3 tygodnie, a sami widzicie jak wygląda mój tryb życia....
Boni większość czasu śpi, wstaje na siusiu, chwile pokręci się po ogródku, zaraz mu marzną kosteczki i wraca do chałupki. Jak nic mu nie pachnie to sie kładzie i dalej leży/śpi. A jak coś wyniucha to się kręci. Lubi chodzić na spacery. Ale nie na długie. Nie ma kaszlu, nie zemdlał ani razu, wody również narazie nie ma. Wiem tylko, że serdusio bardzo przerośnięte.
Ma problemy z chodzeniem, ale na tym sie skupiać myślę nie bedziemy, bo trzeba by robić mu zdj kontrastowe całego kręgosłupa, a to było by szaleństwem, bo i tak jakikolwiek zabieg nie wchodzi w gre, dysplazji nie ma. Bonitek to oaza spokoju:) Tylko nie koniecznie lubi nasze koty, ale krzywdy nie zrobi, pogada i cisza:roll: najważniejsze, że sie w koncu z Czuczem dogadał, bo to była by katastrofa.

a możesz zdradzić co to za lek?

dr Pasławska zaprosiła nas na wizyte we wrześniu, jeśli Bonitek dożyje. I powiedziała, ze wtedy pomyślimy co dalej, chyba, że bedzie mu o wiele gorzej, to mamy przyjść wcześniej.

hehe, wiem, jak jest z domami krucho... przecież u nas w tozie to flaki wypruwamy i widać jak i z Bonitkiem jest:shake:

Jestem świadoma tego, że nikt go nie weźmie, w takie cuda to ja raczej nie wierzę :shake: W domu juz powiedziałam, że mamy dziewiątą psinkę... Możecie sobie wyobrazić jak wszystkich szczęście rozpierało :shake:
No nic, mój dt, bedzie już zapchany, kolejne z interwencji będą lądowały w schronisku, niezależnie od stanu zdrowia, a tak to zawsze jakiś jeden bidaczek mógł przeboleć troszkę u mnie i szedł dalej. wiecie o co mi chodzi... koszmar, jak tak nie można pomóc:shake:
PRzecież Bonitka nie uśpie, nie wyrzucę ani nic:roll: tylko wiem, ze o wiele lepiej by mu było, gdyby miał kogoś na wyłączność.
I zależy co dla kogo znaczy podstawowa opieka, bo tą którą dam mu ja, jak dla mnie podstawą i tak nie bedzie, bo niestety mam tylko dwie ręce i jedną głowe:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ick']Wybaczcie, ze zadam pytanko :Co to znaczy autorytet ?
Jak tutaj slyszymy moze troche juz rutynowo i szablonowo (bo to choroba dobermana )
Moze i nie mam racji.Sama musisz decydowac.
A to prawda, ze dobre lekarstwa sa wazne ale musza byc wlasciwe dla tego stadium choroby dopasowane. Zarowno jego odzywianie, specjalna dieta i tryb zycia (bez duzego wysilku i bez duzych stresow ) moga duzo pomoc.Wazne w jakim jest teraz stadium tej choroby ?
To wspaniale ze jest w tak dobrych rekach ! Trzymamy kciuki !!!!!![/quote]

Może masz troszke inne zdanie bo swojego weta znasz, a dr Pasławskiej nie;) wiem, ze do obcych trudno iść i się im do konca nie wierzy. Ale jeśli tyle osób o niej mówi dość dobrze i miało z nią do czynienia, widzę, że nawet z po za wro, to chyba nie jest taka zła.;)

Co do decydowania, to niestety u mnie z tym ciężko...
Z tego co mówiła wetka, jeśli chodzi o jedzenie to dozwolone wszystko co toleruje (nie ma biegunek) i wtedy kiedy chce ( a chce za często:lol: ). Na spacery jeśli chodzimi, to dosłownie 10 min maks, reszte dozuje sobie sam, bo drepta po działce, leki dostaje raniuchno, bo tak wstaje. Oczy jak mu ktoś w ciągu dnia zakropi, tzn jak ubłagam przez telefon, to jakoś leci. I tak to w skrócie mniej wiecej wygląda. Jedynym stresem jest dla niego Czuczmajster, bo go sobie ustawia jak chce:roll:

Link to comment
Share on other sites

Wybacz, ze skeptycznie podchodze do wetow. Ale mam rozne doswiadczenie. W razie czego podalam CI mojego na pw.
Ale jak widze psiak jest w bardzo dobrych rekach.Nikt sie tak o niego
jeszcze nigdy tak nie troszczyl.Jak Ty. Teraz juz wiem dlaczego on czekal podczas swojej tulaczki pod Twoim biurem.;)
Jak opisujesz jego symptomy ( ma juz 9 lat) to nie wyglada to moze tak tragicznie . To przeciez juz senior ( a nie modzieniaszek).
Moze bedzie dobrze ! Trzymam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Dopiero teraz zauważyłam wątek dobka... miał chłopak ogromne szczęście (w swoim wielkim nieszczęściu), przydałoby się allegro cegiełkowe, cokolwiek, by wesprzeć demi finansowo, no nie? ;) Ja służę pomocą, ale zaznaczam, że nigdy takiego (cegiełkowego) nie robiłam i nie mam funduszy :( Mogę jakiś ładny tekst ułożyć :PROXY5::fadein:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irysek']demi moja droga, a powiedz mi jedna rzecz, czy pies jak zostal znaleziony oprocz kaganca mial moze kolczatke?[/quote]

powiem Ci kochana, ze miał tylko kaganiec. w razie czego zapraszam zobaczyć Bonitka;)

ale powiem szczerze, ze nie jest z nim dobrze :shake:

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co, po digoxinie było żle... nawet bardzo źle... Bo Bonito tylko spał, już nie szczekał na mnie i się wystraszyłam. Digoksin odstawiłam i poszłam do moich wetek, zeby mi dały coś na te ślipka bo dalej z oczami to samo, jak się tylko krople skonczyły:shake:

to moja wetka powiedziała, zebym przestała sie oszukiwać i podała psu Vetmind albo Plur (cośtam- niepamietam:oops:, tańszy niż ten pierwszy )
w każdym bądz razie miała Vetmind na zbyciu w kapsułkach i dała nam na 5 dni- 2 razy dziennie po 2 kapsułki- za 30 zł:crazyeye: ale juz po 3 dawce, rano Boni sam wstał i się ładnie przywitał :loveu: nie wiem czy to zbieg okoliczności czy mu lepiej, ale dalej szczeka- aż nie do wytrzymania, a jak z Czuczkiem "gadać zacznie to tylko :mad:,zaczął kopać dziury w ogródku i wydaje mi sie, ze jest lepiej. Czy to wogóle możliwe, zeby tak szybko na niego podziałało?

I teraz nie wiem co z tymi lekami zrobic? normalnie nie wiem:shake:

Link to comment
Share on other sites

tak demi... to możliwe, Vetmedun jest najnowszym lekiem w psiej kardiologii i najnowocześniejszy, daje stosunkowo małe objawy uboczne (czyt. ja u Kastora po prawie czterech latach stosowania nie widze żadnych, u siebie jeden - spustoszenie w kieszeni...) a działa rewelacyjnie.

cały czas myślę skąd zebrac kasę na ten lek dla BONITKA, problemem jest to że to jest leczenie do końca życia, nie chwilowe... tu trzeba podjąć decyzje i sie jej trzymac, oczywiście odstawienie nie powoduje żadnych dramatów (pytałam weta) ale znacznie pogarsza samopoczucie psiura :-(
u mnie w lecznicy jedna tabletka to koszt 2.20 zl, na mojego 40 kg drania trzeba czterech piguł dziennie, ile wazy BONI?
jaka dawkę zasugerował Twój wet?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klementynkaa']tak demi... to możliwe, Vetmedun jest najnowszym lekiem w psiej kardiologii i najnowocześniejszy, daje stosunkowo małe objawy uboczne (czyt. ja u Kastora po prawie czterech latach stosowania nie widze żadnych, u siebie jeden - spustoszenie w kieszeni...) a działa rewelacyjnie.

cały czas myślę skąd zebrac kasę na ten lek dla BONITKA, problemem jest to że to jest leczenie do końca życia, nie chwilowe... tu trzeba podjąć decyzje i sie jej trzymac, oczywiście odstawienie nie powoduje żadnych dramatów (pytałam weta) ale znacznie pogarsza samopoczucie psiura :-(
u mnie w lecznicy jedna tabletka to koszt 2.20 zl, na mojego 40 kg drania trzeba czterech piguł dziennie, ile wazy BONI?
jaka dawkę zasugerował Twój wet?[/quote]

mój Bonito waży równo 30 kg, chyba że przytył tyci, ale coś cieńko to widzę:roll:
i tak samo jak Twój, ma dostawać 2 razy dziennie po dwie ampułeczki:roll:

to i co to robić? powiedzcie mi?

Wyleczyć to go się nie da na pewno... ale jesli ma mu być lepiej przez ten czas...

eh:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klementynkaa']
u mnie w lecznicy jedna tabletka to koszt 2.20 zl, na mojego 40 kg drania trzeba czterech piguł dziennie, ile wazy BONI?
jaka dawkę zasugerował Twój wet?[/quote]

to nas taniej tu przyjmują, tzn zazwyczaj wszystko w hurcie, bo w hurcie z animalsami przychodzę :oops: nas 1,5zł za ampułkę liczą, czyli 6 zł dziennie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='demi']to nas taniej tu przyjmują, tzn zazwyczaj wszystko w hurcie, bo w hurcie z animalsami przychodzę :oops: nas 1,5zł za ampułkę liczą, czyli 6 zł dziennie.[/QUOTE]
a jaka piguła? bo są 0,5 mg, 2 mg i 5 mg, mówimy o tych piątkach?

tak czy tak chyba trza cos wykombinowac zeby zdobyć pieniążki :razz:
może zacząć od zmiany tytułu? wiem, że na dogo takich setki ale jednak...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klementynkaa']a jaka piguła? bo są 0,5 mg, 2 mg i 5 mg, mówimy o tych piątkach?

tak czy tak chyba trza cos wykombinowac zeby zdobyć pieniążki :razz:
może zacząć od zmiany tytułu? wiem, że na dogo takich setki ale jednak...[/quote]
jak ja nie lubie prosić sie o pieniądze... coś okropnego :shake:

wiesz, ze nie wiem jakie... Dowiem sie! dostałam je w woreczku, wiec pojęcia nie mam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...