Jump to content
Dogomania

Wasz pies kogoś uratował??Opowiadajcie ;]


kredka

Recommended Posts

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

mój psiak chyba nigdy nikogo nie uratował i jak na razie nie miał potrzeby ponieważ, kiedy wychodzę z nim na spacer to wszyscy omijają mnie szerokim łukiem :razz: najdziwniejsze jest to, że kiedy idę sama to Tito uważa się za mojego opiekuna i robi się agresywny do każdego kto za blisko się zbliża, a jak idę z rodziną to staje się straszną ciapą... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ajsa95']mój psiak chyba nigdy nikogo nie uratował i jak na razie nie miał potrzeby ponieważ, kiedy wychodzę z nim na spacer to wszyscy omijają mnie szerokim łukiem :razz: najdziwniejsze jest to, że kiedy idę sama to Tito uważa się za mojego opiekuna i robi się agresywny do każdego kto za blisko się zbliża, a jak idę z rodziną to staje się straszną ciapą... :roll:[/quote]

Bo jak idziesz z rodzinką to wie że jej pańci nic nie grozi :p Tito wrzuca na luz :P hehe :) Oj u mnie czasami jest podobnie...chociaż Oskarek broni nawet kiedy nie trzeba :P

Link to comment
Share on other sites

no to opowiem jeszcze jedna historie
zdarzylo sie to jakis miesiac temu mniej wiecej

szlam z sucz od babci , bylo cos kolo 21 , do domu jeszcze kawal drogi
zeby dojsc do domu musialam pzrejsc przez park
nigdy sie nie balam , tymbardziej ze mialam ze soba psa to juz wogole
ale cos wydawalo mi sie ze ktos za mna idzie , bylo juz szaro tak , nie calkiem ciemno ale balam sie odwrocic
odeszlam w inna alejke i odwrocilam sie
za mna szedl jakis facet kolo 40-stki i chcial mnie zlapac za reke
byl chyba piany albo glupi skoro nie zauwazyl lub tez nie bal sie psa
moja sucz sie na niego rzucila ,a ja jej wcale nie odciagalam , po co ? niech dziad ma nauczke
facet uciekl , ja wrocilam do domu
ale nigdy wiecej jzu sama nie wracam od babci
a moj pies gdy jest juz szarawo warczy na kazdego mezczyzne ktory nas mija
nieiwem co facet chcial , moze chcial mi cos ukrasc? albo nastarszyc ? nie mam pojecia i nie chce wiedziec

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dziewczyny.co my byśmy zrobiły bez tych psów?Ile razy się czyta w gazetach że pies uratował ludzi z płonącego mieszkania,wykopał z pod sterty śniegu,wyciągnął z wody.Dobrze że są one.

Ja opowiem jak Oskarek mnie zawsze "ratuje" :cool3:
1 sytuacja.Miałam wtedy chyba z 10 lat?Oskar 3 lata.Tato kupił nowe auto,więc córcia musiała sprawdzić czy dobrze jest się tam bawić lalkami,oczywiście towarzyszył mi Oskar:eviltong: Mieliśmy jechać gdzieś wieczorem,a ja nie posprzątałam w samochodzie po swojej zabawie,i tato tak dla żartów chwycił za kija i biegł za mną...Oskar niczym rakieta wyskoczył z samochodu i złapał tate za nogawkę żeby go odciągnąć.Ale było śmiechu.Wtedy nie dowierzałam że on mnie chciał obronić:-o
2 sytuacja.Pływaliśmy z bratem w rzece,i powiedziałam do Sebka "Udawaj że mnie topisz" no i tak zrobił...a ja krzyczałam "Oskar!Ratuj,ratuj" ,a on nie zastanawiając się skoczył do wody jak ratownik ze słonecznego patrolu-mimo że za wodą nie przepada i wchodzi "od święta";) Wtedy nieźle podrapał Sebastiana:lol: Drugim razem już nie chciał się bawić w topienie:eviltong:
3 sytuacja.Podobna do drugiej.Tylko że udajemy z bratem że się bijemy,wystarczy że krzyknę "Oskar!Ratuj":cool3: a psisko już w pokoju przyczepione zębiskami do nogawki Sebastiana:eviltong: Tak jest nie tylko z bratem,ale z każdym.Dlatego jak Oskar jest w pobliżu to niektórzy,stoją odemnie na odległości 5m:razz:

Link to comment
Share on other sites

Niezwyłe są te Wasze historie, podobnie jak psiaki:loveu:
Moja historia może nie jest aż tak niezwykła ale mogła się różnie skończyć.
Miałam 10 lat a w moim życiu pojawiła się kolejna bida, mix onka. Psiak po pewnym czasie, towarzyszył mi wszedzie, pod szkołą, pod kościołem, pod moim blokiem (rodzice nie pozwalali go wziąść do domu).
Pewnego dnia poszłam na przystanek po moją mamę, traf chciał że nie było nikogo na przystanku. Zarzymał się autem jakiś facet i zaczął mnie wypytywać: jak się nazywam, gdzie moi rodzice itp. Nie pamietam dokładnie jak to było i ile to trwało. Pamietam jak z za przystanku wyszedł Azor i zaczął strasznie warczeć, szczerzyć zęby i szczekać. Facet zapytał czy to mój pies, wsiadł do samochodu i odjechał.
Dopiero niedawno, po prawie 20 latach dotarło do mnie że ten psiak być może uratował mnie.:roll:

Link to comment
Share on other sites

ewajanka- i ten facet wyszedł do Ciebie z samochodu? :shake: dobrze że psiak wylazł,Bóg wie jakby się to skończyło :shake:

Mój psiak nie uratował człowieka,ale naszą starszą suczkę...
Chociaż praktycznie ja popełniłam błąd...

To było w zeszłą zimę,jak to co wieczór wybierałam się z moimi psami na spacer dookoła stawów.Młody na smyczy a suczka bez,od urodzenia chodziła bez smyczy,nie odstaje mnie na więcej niż 4 metry,chyba że coś ją zaciekawi,ale wtedy i tak potem pędzi do mnie,więc wszyscy w rodzinie przyzwyczajeni że Suka chodzi bez smyczy,chyba że idziemy przy ulicy lub ma cieczkę.
Jeszcze muszę dodać że moje psy się zbytnio nie lubią,nigdy nie darzyły się zbytnią sympatią,wręcz mogłabym powiedzieć że wiecznie się o mnie biją.

Tego wieczoru jak co dzień wybierałam się nad stawy żeby zrobić kółeczko na dobry sen,szłam ja,TZ-et,Młody i suka.
Tak to bywa wieczorami że ludzie nawet w zimę wychodzą na jogging,i tak też było tego wieczoru,już jak zobaczyłam pewnego faceta który za każdym razem przyśpieszał gdy nas zobaczył,wiedziałam że mi nie pasuje.
Kończyliśmy właśnie spacer i już skręcaliśmy do domu,Kiedy to facet biegł w naszą stronę,Kora widocznie nie wytrzymała presji,i jak to pies z instynktem gończym zaczeła podskakiwać i szczekać na faceta,podbiegła trochę bliżej ale i tak była ponad metr od faceta,a ja nawet nie zdązyłam ją za pierwszym razem odwołać kiedy facet się zatrzymał,podszedł do niej i zamachnął się nogą w suki stronę.Ona niestety nie wiem czemu nie uciekła tylko skuliła się wystraszona w kłębek,w tym momencie,DOSŁOWNIE ręce mi opadły i wydarłam się "co jest ku*wa?!"

No i tu był moment kulminacyjny,Atos korzystając z mojego luźnego chwytu wyrwał się mi i akurat w momencie gdy facet chciał drugi raz kopnąć suczkę,stanął przed nią i bronił ją całym ciałem warcząc groźnie i szczekając na faceta,ale nie podszedł do niego ani się nie rzucił za co dziękowałam Bogu....
Facet stał jak wryty i nie wiedział co robić,kiedy w końcu ja i TZ-et obudziliśmy się z tego koszmaru,Tz-et zaczął biec w stronę faceta chcąc mu prz*pie*do*ić :diabloti:facet więc po prostu uciekł :evil_lol:

Dobrze że chociaż mój pies potrafi trzeźwo myśleć przez moje błędy...
Nie wiem co by się stało gdyby młody się nie wyrwał.
Pewnie by suka ucierpiała nieźle fizycznie...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

[quote name='Igiełka']fajne historie :lol:[/QUOTE]
Bardzo fajne, ja już opisałam swoją historię w # 30 a dziś dodałam fotkę Zuzi. [B]Natussiaa [/B]odświeżyła wątek i odżyły wspomnienia, przeszukałam stare fotki i uznałam,że Zuzia zasługuje na to żeby być też na dogomanii:lol:, była znami przeszło 14 lat i była wspaniałą sunią.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...