Jump to content
Dogomania

Włóczęgi i do tego agresywne :/


requiem.

Recommended Posts

Specjalnie zamieściłam ten wątek tutaj. Ktoś powinien się tym zając bo "właśniciele" owych włóczęg powinni za to srogo zapłacić.
Mimo że to jest wiocha psy nie powinne być puszczane luzem tak, by chodziły do innych psów + stwarzały problem który może być już uznawany za śmiertelny, bowiem mocne ugryzienie może być już groźne.
Dziasiaj taka nieprzyjemna sytuacja - gryzienia się włóczęgi z Deliosem i jeszcze przez to mam problemy, takie że zaszkodziło to mojemu psu.
O takich psach ludzie powinny naprawdę wyrażać się głupie kundle ... o a nie przepraszam, powinni tak zwać właścicieli. Ogrodzenia się pożądnego zrobić nie dało? a kojec też nie wchodzi w grę? TRUDNO. wiecie co dla takich psów to nawet i łańcuch będzie dobry bo stwarzają niebespieczeństwo.Oczywiście zdarzają się wyjątki. Nie ma ogrodzenia, pies ruszy się z domu, ale nie stwarza problemu. Idzie spokojnie poboczem, jak idzie inny pies to ucieka do domu. A jednak są normalni ludzie. Co z tym zrobić? Proszę o pomoc bo to powinno już być nadzorowane
Zirytowana cocker ;/ :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę że najpierw ja z kumpelą (obie po 11 lat, no kumpela troche starsza) i wyskoczymy z prawami zwierząt, kodeksem wykroczeń i z ssytuacją która się zdarzyła. potem najwyżej zobaczymy jeśli dalej spotkam psa na ulicy wkr\oczą os. dorosłe a potem będzie Afera bo to tak dalej być nie może!.
Pozatym dowiedziałam się że owy odpowiedzialny właściciel ma jeszcze 3 psy i dwie suki urodziły. Chcą zostawić chyba szczeniaki bo według nich są takie "przecudowne".
Przecudowny to będzie on jak przestanie pie**yć.
Ale dopiero zrobie im kocówkę jak się okaze ze psy nie są szczepione na wściekliznę :/

Link to comment
Share on other sites

Może oprócz straży miejskiej czy urzędników. TOZ też mógłby pomóc. W końcu właściciele nie opiekują się należycie tymi psami, nawet dopilnowanie ich mają gdzieś.:roll: I tu wychodzi brak odpowiedzialności za własne zwierzę. A ich czworonogi są agresywne, stwarzają zagrożenie nie tylko dla innych zwierząt, ale też ludzi i...w końcu siebie. Przydałoby się porządne pismo poparte dobrymi argumentami.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze to to był zwykły przypadek, po drugie, pies uciekł pierwszy raz, po trzecie ja chociaż pobiegam za moim psem, a te gałgany właściciele tamtego chyba mają go najwyraźniej głęboko w du**e skoro pies nie przychodzi po nocach, żre obce jedzenie i śpi w budzie tiny? Tak raz spał w budzie tej suczki. Więc sama osądź, kto tu jest większym burakiem, ja która martwiłam się o psa, czy ten jakże odpowiedzialny właściciel brudnego kundelka który nie ma co jeść i nie przychodzi na noc do domu.
Pozatym ten właściciel cały nie trawi obcych psów na jego posesji żucając w nie kamieniami, raz oberwał niewinny montaro (pies koleżanki, który wyniuchał jakiś kąsek) Rzuca się z kamieniami na obce psy i ma pretensje do właściciela że ma 2 lewe i nie umie zrobić ogrodzenia? :roll: No to jeżeli uważasz że ja i mój pies jesteśmy "niewychowanymi, niewyżytymi dziczkami" co myślisz o nim?
Jeżeliby kiedy kolwiek mój pies oberwał od niego kamieniem dostałby w ry*j choćby i głazem.
Kto ma bardziej "miękkie serce"
E. no. chyba on? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Znow, generalnie zaden z psow nie jest wlasciwie zabezpieczony. Nie wyobrazam sobie, by jakikolwiek pies mialby wchodzic na moja posiadlosc, a co dopiero lezakowac w budzie mojego psa :crazyeye:?
A poziom Twojej wypowiedzi dowodzi, ze niewiele uzyskasz "rozmawiajac" w ten sposob z kimkolwiek.
Najpierw sama badz w porzadku, zadbaj o zabezpieczenie suni ( w koncu po sasiedzku u rodziny jest), bo takie wizyty miotem sie moga skonczyc, wypracuj u rodzicow odpowiedzialnosc za posiadane zwierze. Potem dopiero na wlasnym przykladzie przekonuj kogokolwiek

Link to comment
Share on other sites

Suczka jest po sterylce.
Przepraszam bardzo, ja to zrozumiałam tak. Gdy jeszcze raz coś się stanie, i gdy ten kundel zacznie podskakiwać do mojego psa, i jak go pogryzie do krwi, mam dopiero wtedy iść do właściciela owego kundla i powiedzieć mu że przepraszam, to moja wina że nie dopilnowałam pańskiego psa by bezpiecznie wrócił do domu a mój niepotrzebnie uciekł?
Moim zdaniem twoja wypowiedź tyle wnosi.
Pozatym to nie jest jedyny przypadek, gdy ten pies kogoś pogryzł. Były prośby i groźby ale ten facet miał swojego psa głeboko gdzieś.
Jeżeli jeszcze raz zbliży się chociażby z zębami do mojego psa mam to zostawić na luzie i niech ten pies dalej terroryzuje całe zgłobice :/ ?
moim zdaniem to jest niedorzeczne. Przecież jeżeli ten pies będzie jeszcze tak latał po ulicy nie będzie nawet można wychodzić spokojnie na spacery do lasu obawiając się jego i jego bandy wkurzonych dzików :roll:
Przychodzi do suki, chociaż nie ma cieczki, to jest moim zdaniem normalne, bo psy też się zakochują. Ale bez przesady. Podobno mojej kumpeli pies też prawie że ucierpiał (kajtek, pies misi97)bo przecież chcieli na smyczce wejść tylko do lasu, ten pies prawieże toczył piane z pyska wystawił zęby i ujadał ;/
To nie jest normalne już według mnie. Pracuje nad moim psem tak, jak tylko mogę, tata też mi pomaga. a wiem że jak będę się starać wkońcu dojdę do czegoś. Pomagają mi rodzina, przyjaciele. A z tamtym kundlem co?

Link to comment
Share on other sites

Dostalas odpowiedz, rodzice i inni dorosli dzwonia po policje, do Urzedu Gminy, soltys....i az do skutku, lacznie z powiadomieniem o pogryzieniu ( jesli ugryzie czlowieka, to dodatkowo Sanepid- wymog kontroli u weta) i zadanie okazania zaswiadczenia o szczepieniu oraz pokrycia kosztow leczenia.
W tym konkretnym przypadku ( i kazdym innym, gdy scinajace sie psy sa luzem) ponosicie identyczna odpowiedzialnosc.
PS. Nijak nie moge zrozumiec pogardliwego tonu w stosunku do drugiego psa. Uswiadom sobie i rodzinie, ze to wlasciciel odpowiada za psa i on powinien poniesc przede wszystkim odpowiedzialnosc finansowa.
A przez kieszen bardzo skutecznie edukuje sie ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Dostalas odpowiedz, rodzice i inni dorosli dzwonia po policje, do Urzedu Gminy, soltys....i az do skutku, lacznie z powiadomieniem o pogryzieniu ( jesli ugryzie czlowieka, to dodatkowo Sanepid- wymog kontroli u weta) i zadanie okazania zaswiadczenia o szczepieniu oraz pokrycia kosztow leczenia.
W tym konkretnym przypadku ( i kazdym innym, gdy scinajace sie psy sa luzem) ponosicie identyczna odpowiedzialnosc.
PS. Nijak nie moge zrozumiec pogardliwego tonu w stosunku do drugiego psa. Uswiadom sobie i rodzinie, ze to wlasciciel odpowiada za psa i on powinien poniesc przede wszystkim odpowiedzialnosc finansowa.
A przez kieszen bardzo skutecznie edukuje sie ludzi.[/quote]

...... Masz całkowitą racje. Jestem bez serca. Poprostu nie mogę sobie wyobrazić życia przez deliosa. Jednego psa już straciłam, nie chce stracić drugiego :placz: To nie wina tego .... przeuroczego tylko trochę bojaźliwego kundelka to i moja wina i wina jego właścicieli. Taka jest racja, Nie umiałam dopilnować mojego psa, jestem nieodpowiedzialna i bez serca :placz:
jestem dzieckiem, tylko dzieckiem, ale ludzie też popełniają błędy, ale się na nich uczą. Nie będę konkurować z tamtrimy bo jestem taka sama, a może i gorsza. Powinnam najpierw poprosić rodziców o pomoc, potem co najwyżej pomódz tacie w naprawie ogrodzenia, i wreszcze może powinnam wykastrować pieska? chociaż nie wiem jakie są zachowania psów po kastracji. Będzie uciekał i się gryzł czy będzie związany z właścicielem i grzeczny. Będzie dalej latał jak sprintrer czy poprostu zachowywał się w pełni spokojnie, tylko niuchniuchał gdzieniegdzie?
A jeżeli chodzi o tego właściciela to powinnam dać spokój? Czy powiedzieć mu tylko że piesek ma romans z tiną i trochę się pogryźli ale ani jednemu ani drugiemu nic się nie stało i trochę bardziej będę pilnować mojego pieska, ale on też niech pilnuje swojego bo może stać mu się krzywda, a to takie urocze psisko. Może tak to załatwię? bez wtykania nosa w policje? poprostu będę zmiękczać jego serce aż wkońću zda sobie sprawę jakie wspaniałe zwierze ma w domu ? :loveu: jakie wasze zdanie ? ;)

Link to comment
Share on other sites

Cocker, do skutku :eviltong:. Zadbaj o swojego psa, razem z rodzicami. Kastracja nie zalatwi ucieczek i nie wychowa psa, nie utworzy wiezi z Wami. Zabezpieczenie posesji, by pies nie wybiegal, to podstawa, bo sasiad po "przyjacielsku" doniesie, ze Wasz piesek tez ucieka i stwarza zagrozenie..
Podobnie zabezpieczenie suni, kojec, czy podworko ogrodzone.
Teraz nie ma co robic awantury, skoro wlasciwie nic wielkiego sie nie stalo.
Natomiast przy kazdym biegajacym psie luzem, zglaszac do bolu i domagac sie interwencji, w koncu na to ida podatki, jest to w gestii gminy, kwestia tylko wyegzekwowania realizacji obowiazkow ;).
No i tym musza juz zajac sie dorosli.

Link to comment
Share on other sites

moim zdanie sprawę powinni załatwić Twoi rodzice. jeśli sytuacja z biegającymi samopas psami się powtarza to muszą zwrócić uwagę właścicielom a jeśli to nie poskutkuje wezwać policję lub straż miejską. może mandacik otworzy nieodpowiedzialnym są siadom oczy. kłótniami i dyskusjami z sąsiadem nic nie wskórasz.potraktuje Cię jak dziecko i nie weźmie słów do siebie-niestety ,,tacy,, ludzie tego typu bywają i tylko kubeł zimnej wody potrafi zadziałać.
a to że pies Ci uciekł i doszło do konfliktu...nie ma w takiej sytuacji znaczenia. facet nie pilnuje psów- równie dobrze mogły ,,napaść,, na Twojego gdybyś swojego trzymała na smyczy:shake: a wtedy mogłoby się jeszcze gorzej skończyć...
a rodzice z troski o Ciebie powinni sprawę załatwić..przecież wychodzisz ze swoim psem na spacer a to może się różnie skończyć i dla Ciebie i dla Twojego pupila:shake:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

Nie będę bezsensownie zaczynała nowego wątku tylko napiszę tutaj. Mam nadzieję ze ktoś mi odpowie.

Słuchajcie w sumie to nie były włóczęgi. No czasami zwiewały ale to sporadycznie. Na łańcuchu, no a co innego w tym zadu*** ?

Chodzi o to że jeden pies szczekał a drugi wydaje mi się że troche był agreywny bo na widok innego psa brał dywanik jakiś tam stary z budy i go szarpał tarmosił i strasznie ujadał. Pewnego dnia ide z psiurem na spacer patrze a tych psów nie ma. To trochę dziwne bo psy tak na zawołanie nie umierają. i jeszcze dwa psy naraz
Nie wiem co się z nimi stało a ta babka co je miała to jakaś czarownica jest i ja sie nie bede do niej odzywać bo ... trochę się w sumie jej boję. Nigdy nie widziałam żeby karmiła te psy ani dawałą im wody ale bez przesady dwa psy zdechły jednocześnie?
Macie jakieś pomysły jak to sprawdzić. Bo może jestem poszczelona ... ale wydaje mi się że nawet ona mogła te psy zabić ....
Nie uciekły chyba, ale jeszcze zobaczę. nie ma ich już parę dni. No ale w sumie to też jest dziwne żeby uciekły dwa psy jednocześnie ... ehs nie wiem. Pomocy? :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...