Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Moje futra od soboty na BARFie:)
początki są (tfu, tfu) bardzo obiecujące. Psiska jedzą bardzo chętnie, pędzlują wszystko z prędkością światła. Tylko Zarce (tak jak podejrzewałam) raczej nie bedą służyć podroby - dostały wczoraj mix podrobów z papką warzywną i dzisiaj Zara niestety nie wytrzymała i załatwiła się w domu... Rozwolnienie... Myślę, że narazie podrobów nie będę podawać, może za jakiś czas znów spróbuję.
Chyba że któraś z Was ma pomysł, co źle zrobiłam, ze tak zareagowała?

Posted

[quote name='evel']Za dużo wątróbki?[/QUOTE]


Właśnie watróbki wcale - tylko serca i żołądki... Ale Zara jest ogólnie bardzo wrażliwa na jedzenie, więc spodziewałam się przebojów;) Sajan takich rewolucji nie ma. Choć i tak przygotowana byłam na gorsze scenariusze:D

Posted

A zmieliłaś wszystko?

Wiesz, kwestie osobnicze - przynajmniej moim zdaniem - w barfie powinny grać dużą rolę. To, co pasuje jednemu psu, nie przypasuje drugiemu i na odwrót. Np. moja po kawałeczku wieprzowiny, nawet tak maleńkim jak paznokieć, ma straaaaszne problemy żołądkowe. Tak jakoś ma i już ;)

Posted

[quote name='evel']A zmieliłaś wszystko?

Wiesz, kwestie osobnicze - przynajmniej moim zdaniem - w barfie powinny grać dużą rolę. To, co pasuje jednemu psu, nie przypasuje drugiemu i na odwrót. Np. moja po kawałeczku wieprzowiny, nawet tak maleńkim jak paznokieć, ma straaaaszne problemy żołądkowe. Tak jakoś ma i już ;)[/QUOTE]


A to podroby trzeba mielić? :eviltong: Ups...
warzywa i owoce przepuściłam przez sokowirówkę, ale nie wiedziałam, ze podroby tez trzeba zmielić:evil_lol:... Cóż... Następnym razem spróbuję tej wersji:)

Posted

[quote name='Czekunia']Moje futra od soboty na BARFie:)
początki są (tfu, tfu) bardzo obiecujące. Psiska jedzą bardzo chętnie, pędzlują wszystko z prędkością światła. Tylko Zarce (tak jak podejrzewałam) raczej nie bedą służyć podroby - dostały wczoraj mix podrobów z papką warzywną i dzisiaj Zara niestety nie wytrzymała i załatwiła się w domu... Rozwolnienie... Myślę, że narazie podrobów nie będę podawać, może za jakiś czas znów spróbuję.
Chyba że któraś z Was ma pomysł, co źle zrobiłam, ze tak zareagowała?[/QUOTE]

Asia wg mnie nastepnym razem Zarze daj jednego dnia część podrobów i resztę porcji dziennej w postaci kości, tak samo z warzywami ... warzywa i podroby są raczej rozluźniające ;-) i nie każdy pies to wytrzyma ;) Wega jak jej dam same podroby jednego dnia to qpe ma taką luźną ...

Posted

[quote name='Kajusza']Asia wg mnie nastepnym razem Zarze daj jednego dnia część podrobów i resztę porcji dziennej w postaci kości, tak samo z warzywami ... warzywa i podroby są raczej rozluźniające ;-) i nie każdy pies to wytrzyma ;) Wega jak jej dam same podroby jednego dnia to qpe ma taką luźną ...[/QUOTE]


Tak właśnie zrobię:) dostanie rano podroby, a potem kość na zapchanie;)
A tak ogólnie co do wrażeń: nie wiem, czy efekty mogą być tak błyskawiczne, ale jest ogólna poprawa:) np. po karmie potrafiły załatwiać się 5-6 razy dziennie, zwalałam to na karb intensywności spacerów, teraz od kilku dni kupy są 2, max 3:D
Cenowo, po wyliczeniu pierwszego tygodnia, też wychodzi pozytywnie, coprawda nie jest to 70zł miesięcznie, jak niektórzy mówią, ale parę zł mniej w porównaniu do karmy. Myślę, że jak będę za jakiś czas wiedzieć, co, gdzie najtaniej kupić, to w ogóle bedzie perfekt;)

Posted

[quote name='Czekunia']A to podroby trzeba mielić? :eviltong: Ups...
warzywa i owoce przepuściłam przez sokowirówkę, ale nie wiedziałam, ze podroby tez trzeba zmielić:evil_lol:... Cóż... Następnym razem spróbuję tej wersji:)[/QUOTE]

Nie, nie trzeba, ale moja kiedyś się nachapała kawałków jak wściekła i rzygała później, więc przez jakiś czas dawałam tylko mielone, ale kto je tam wie, te suki ;)

Posted

[quote name='evel']Nie, nie trzeba, ale moja kiedyś się nachapała kawałków jak wściekła i rzygała później, więc przez jakiś czas dawałam tylko mielone, ale kto je tam wie, te suki ;)[/QUOTE]

Żebyś wiedziała - suki są straszne:diabloti:, gorsze niż baby, do tej pory miałam psy płci męskiej i przy Zarze przekonuję się, dlaczego:evil_lol:. Na początek może faktycznie jej porcje będę mielić, bo niestety ma tendencje do chapania, tak jak Twoja Zu.

Posted

[quote name='Czekunia']
Cenowo, po wyliczeniu pierwszego tygodnia, też wychodzi pozytywnie, coprawda nie jest to 70zł miesięcznie, jak niektórzy mówią, ale parę zł mniej w porównaniu do karmy. Myślę, że jak będę za jakiś czas wiedzieć, co, gdzie najtaniej kupić, to w ogóle bedzie perfekt;)[/QUOTE]
ja tu kiedyś robilam swoje wyliczenia. I wyszło mi baaardzo tanio (mam 3 spore psy). Miesięcznie może 200 zł wydaję na wszystkie 3 razem wzięte a może i nie. Tylko, że ja kupuje tak do max 4 zl za kg czegoś a zazwyczaj ok 2.50 do 3 zł, czasem jak gole gnaty to po 1 zł za kg. Ale mięsne to ok 2.50 za kg.

Posted

[quote name='panbazyl']ja tu kiedyś robilam swoje wyliczenia. I wyszło mi baaardzo tanio (mam 3 spore psy). Miesięcznie może 200 zł wydaję na wszystkie 3 razem wzięte a może i nie. Tylko, że ja kupuje tak do max 4 zl za kg czegoś a zazwyczaj ok 2.50 do 3 zł, czasem jak gole gnaty to po 1 zł za kg. Ale mięsne to ok 2.50 za kg.[/QUOTE]


Panbazyl, broń Boże, nikomu nie zarzucam kłamstwa:) domyślam się, że jak ktoś długo siedzi w temacie, to ma już swoje miejsca, w których kupuje za półdarmo, dlatego tez napisałam, że pewnie za jakiś czas też takie miejsca znajdę;)
Może nie będzie aż tak tanio jak u Ciebie:D, ale zawsze taniej niż przy karmie.

Posted

[quote name='Czekunia']Panbazyl, broń Boże, nikomu nie zarzucam kłamstwa:) domyślam się, że jak ktoś długo siedzi w temacie, to ma już swoje miejsca, w których kupuje za półdarmo, dlatego tez napisałam, że pewnie za jakiś czas też takie miejsca znajdę;)
Może nie będzie aż tak tanio jak u Ciebie:D, ale zawsze taniej niż przy karmie.[/QUOTE]
spokojnie, za pół roku poznasz różne dziwne miejsca w Twojej okolicy w których mozna coś taniej kupić a za rok to będziesz wiedzieć nawet o jakiej godzinie przywożą coś "dla psów". To fajny sposób karmienia, ale początki są trudne.

Posted

[quote name='panbazyl']spokojnie, za pół roku poznasz różne dziwne miejsca w Twojej okolicy w których mozna coś taniej kupić a za rok to będziesz wiedzieć nawet o jakiej godzinie przywożą coś "dla psów". To fajny sposób karmienia, ale początki są trudne.[/QUOTE]


Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze;) i zostaniemy przy tym sposobie karmienia.

Dziewczyny, przepraszam, że Wam tak marudzę:oops:, ale chciałabym popełnić jak najmniej błędów...
Dzisiejsza sytuacja (czy ma związek z Barfem??) - Tz poszedł na poranne soku z psami, ja już w pracy, więc tylko mi napisał, że przyłapał Sajana koło smietnika na żarciu jakiegoś wyrzuconego kebabu z frytkami:crazyeye:. Zara lubi takie osiedlowe McDonalds'y, ale Sajan nigdy przenigdy czegoś takiego nie robił, dlatego jestem w wielkim szoku... Mam wrażenie, że one chodzą głodne, nie wiem, czy temu, że tak bardzo im smakuje nowa dieta? Wczoraj np. z kolei ja go przyłapałam - wystawiłam kosz na śmieci do przedpokoju, żeby Tz, wychodząc, wyrzucił, a ta brązowa menda po cichu się zakradła, włożyła łeb do kosza(nosem musiał podnieść klapę) i wylizuje w najlepsze worek po mięsie:evil_lol:.
No komiczne to było, ale nie chciałabym, żeby obydwa moje psy były śmieciożercami.

Posted

Może zwiększyć im trochę porcje? Tak na zdrowy rozsądek, wydaje mi się, że psy przyzwyczajone do innego karmienia (czy suche czy gotowane) z reguły przyzwyczajone są do wypełniaczy, których w BARFie nie ma, zatem przez początkowy okres barfowania mogą czuć ssanie ;) Ja na początku miałam wrażenie, że Zu jest ciągle głodna, nawet zwiększyłam dawkę dzienną, ale później musiałam ją zmniejszyć, bo mi się za bardzo rozrosła wszerz :lol: I teraz na 2-2.5% m.c. jest OK :) Co nie znaczy, że gdyby suka miała okazję, to by pogardziła żarciem :evil_lol:

Posted

pewnie jest tak jak evel pisze. jakby nie było, pierwsze tygodnie to detox dla organizmu po suchym....
moje aktualnie są na ok 1.5 % - 2% ale wcześniej były za tłuste i podkręciłam im śrubę to doszły do formy. Pewnie, ze jakby miały możliwośc to by pożarły więcej i wszystko. Ale ja jestem zła pańcia i nie pozwalam. (gdybym tak sobie sama potrafiła zamknąć lodówkę....)

Posted

Mój po przejściu na barf też chodził początkowo głodny, a potem się uspokoiło - dostawał jednak więcej niż 3% ale to mały pies.
Z tym, że z moich doświadczeń wynika, że w w tym barfie musi być odpowiednia ilość kości - czymś to brzucho trzeba jednak zapełnić. Później, gdy próbowałam karmić surowym bez kości (w zastępstwie kości miałby być skorupki) to się okazało, że jednak nie bardzo się da bez choćby minimalnego dodatku wypełniacza - za małe porcje i pies obiektywnie głodny bo chudł - żeby nie był głodny, to musiałabym jakieś kosmiczne ilości mięsa dawać albo warzyw, a zbyt dużo warzyw to miękkie qpy itd.

Posted

To mnie uraczyłyście:diabloti: też o tym pomyślałam już w drugi dzień bodajże i dostają po 600g (Zara wg 2% powinna dostawać 500g, Sajan 560), ale one karmy też żażle dużo większe porcje niż zalecone...
moze w takim razie póki co Sajan bedzie dostawał 700g, a potem zobaczymy...

Posted

ja zaczęłam od 400g ale Wega była głodna, zwiększyłam do 500g, trochę przytyła (ale tyle ile chciałam, żeby kręgosłupem przestała w końcu straszyć), i też początkowo zachowywała się jak nienajedzona ale już jej przeszło :-)
Co prawda raz na jakiś czas ma dzień wilczego głodu i wtedy poprostu daję jej więcej ale taki dzień jest raz na kilka tygodni np. wczoraj tak miała - dostała żwacze 250g na śniadanie, ale stała i gapiła się, że chce więcej, to dostała od razu kolację ;-) czyli kolejne 250g dzika. Po południu zajechałam do Koelki, i tam wyżarła z misek też kostę primeksowego barfa, czyli kolejne 250g .... i jak wychodziłam na nockę to dostała trochę wołowiny ... czyli prawie 1kg mięcha wciągnęła :oops: Chyba syberyjskie mrozy idą :evil_lol:

Co do cen ... panbazyl - zazdroszę tych cen ... u mnie niestety ceny są 3-6zł a podroby to ok. 8zł kosztują :-( Taniej nic nie znalazłam a już wszystkie mięsnę chyba znam :-(

Posted

Zauważyłam, że Zara schudła przez ten tydzień... Przynajmniej "w teorii", bo nie wiem, czy jest możliwe, żeby faktycznie tak szybko straciła na wadze?? Dawki mają zwiększone...
chociaż z drugiej strony.... Zara trafiła do nas 3 miesiące temu, była bardzo wychudzona, po jakimś miesiącu na karmie zaczęła wyglądać normalnie, nie było widać żeber, boki wreszcie niezapadnięte. Aż do tego tygodnia... Żebra znów na wierzchu.
Czy może być tak, że od karmy była poprostu "napuchnięta", po tygodniu na BARFie wszystko z niej zeszło i teraz zacznie przybierać prawidłowej masy?

Posted

może tak być. Inaczej na pewno jest z piciem wody.

Moje dostały ostatnio świńskie kolanka, dawno świni jako takiej nie jadły (tylko wolowinę, kuraki, indyki a ze świni tylko kości żeberkowe). Ale pierdziały.... ło jejku.... ale i tak mniej niż po suchym.

Posted

Moje też po przejściu na barf były głodne. A teraz jak porównuję, to jedzą malutko. Piegus (znasz Piegusa - on jest nieco mniejszy od Sajana) je 300g, Buddy 200g, a najczęściej i tak nie dojada całości. Piegus może i zjadłby więcej, ale jak mu nie dam, to nie marudzi - on po prostu lubi jeść, ale głodu nie czuje. Gdy byliśmy ze znajomymi na wyjeździe, ich psy jadły duuuuużo więcej, gdy to porównywaliśmy. Ich psy są na diecie surowo-gotowano-suchej, i akurat na dniu "surowym" jadły łącznie około 1,5 kg na jeden posiłek - czyli 3 kg dziennie. Ich psy ważą ok. 22 kg, 18 kg i 12 kg, raczej średnio-małe psy, a i tak chodziły wiecznie głodne (dla porównania moje 24 kg i 8 kg psy zjadają dziennie 0,5 kg). I nie wchodzą w grę robale itp., bo akurat o zdrowie ich właściciele baaardzo dbają.

Więc moim zdaniem to absolutnie normalne, że na początku psy nie czują się syte mięsem. Dopiero z czasem się to stabilizuje. Czemu? Nie wiem, ale tak to działa.

Posted

Etam etam ;) Tosca jest wiecznie głodna na miesie czy nie miesie. Moze jeść póki nie pęknie ;P ale ona chyba ma cos w tym móżdżku ;)

Teraz ma taki problemik... Tosca w zeszłą niedziele miała wycięcie sporego guza śledziony :roll: i sie zrasta w domku. Dałam jej na drugi dzień czyste miesko z indyka i żołądek z indyka, zjadla wszystko ok...(choć miała byc na ryżu, marchewce , kurczaku :evil_lol: ) , ale na drugi dzień odmówiła jedzenia :-o poleciałyśmy do wetki, ktora uznala to za jakis stan zapalny po antybiotykach :splat:No i przegłodzona psinka zjadła nastepnego wieczora tez mieso z indyka. I co? I biegunka. Rety. I co teraz. Wczoraj jadla rano ostatni raz i teraz głoduje-zachowuje sie normalnie, jeszcze dwa dni antybiotyków. Ale weterynarz powiedziala ze cieszy sie z tego jak ja karmie(szok w ogole ze tak powiedziala), lecz uważa że skoro miala biegunkę to sprobowac ugotowac to mieso i zobaczyc co po nim będzie.
Juz mam przyszykowany surowy narazie filet z indyka.

Co o tym myślicie, czy mieliscie podobne przypadki. Chyba gotowane nie powinno jej zaszkodzic?
A w ogole kupiłam jej juz z primexu królika , serca wolowe i łososia-czeka na panienkę mielone ;)


I jeszcze na koniec-dostałam dwa zastrzyki do domu na weekend i mam wykonać :D Trzymajcie kciuki :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...