panbazyl Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='betty_labrador']a ja nie mam problemu, bo nie jemy miesa w domu i wszystko tylko dla psów :eviltong: polecam :D[/QUOTE] przez wiele lat i my mięsa nie jedliśmy, fajnie było. Ale potem radykalna zmiana (na szczęście lub nie - zalezy dla kogo). Po tym jak sie nasluchałam od koleżanek bezmięsnych ile ważyly ich dzieci podczas porodu, to zaczęłam przełykać mięso. Nie wiem na ile to prawda, ale moje bezmiesne koleżanki rodziły dzieci ponad 4.5 kg a raczej w okolicach 5 kg. I to naturalnie - co nie jest dobre ani dla matki, ani dla dziecka (lekarzy pomijam), potem komplikacje zdrowotne u obydwojga. Starczy. u nie pewnie nawet by uwagi nie zwrócili, ze dałam im "psie mięso" na obiad, bo gotować nie lubię, więc uznali by to za moją kolejną wpadkę kulinarną, ale na pewno by się nie doszukali tam barfu Quote
betty_labrador Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='panbazyl']przez wiele lat i my mięsa nie jedliśmy, fajnie było. Ale potem radykalna zmiana (na szczęście lub nie - zalezy dla kogo). Po tym jak sie nasluchałam od koleżanek bezmięsnych ile ważyly ich dzieci podczas porodu, to zaczęłam przełykać mięso. Nie wiem na ile to prawda, ale moje bezmiesne koleżanki rodziły dzieci ponad 4.5 kg a raczej w okolicach 5 kg. I to naturalnie - co nie jest dobre ani dla matki, ani dla dziecka (lekarzy pomijam), potem komplikacje zdrowotne u obydwojga. Starczy. u nie pewnie nawet by uwagi nie zwrócili, ze dałam im "psie mięso" na obiad, bo gotować nie lubię, więc uznali by to za moją kolejną wpadkę kulinarną, ale na pewno by się nie doszukali tam barfu[/QUOTE] Nie wiem ile w tym prawdy, tez słyszalam takie pogłoski. Ja narazie nie rodzę i nie zamierzam, ale uważam że trzeba naprawde dobrze sie odżywiać bezmięsnie. że da się ,ale na serkach nie da sie jechac. Tylko urozmaicać wszystko. Bo nawet od bezdzietnych słyszałam że mozna źle sie czuć na bezmięsnej. Za to mam koleżanke ktora też zaczęła jeść mięso, z powodu ciąży ;) Quote
filodendron Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='panbazyl'] Po tym jak sie nasluchałam od koleżanek bezmięsnych ile ważyly ich dzieci podczas porodu, to zaczęłam przełykać mięso. Nie wiem na ile to prawda, ale moje bezmiesne koleżanki rodziły dzieci ponad 4.5 kg a raczej w okolicach 5 kg.[/QUOTE] Z czego miałaby wynikać ta zależność? *** Jak się prowadzi tradycyjną, w sensie "mięsną" kuchnię, to bardzo łatwo i wygodnie barfować z jednym niedużym psem - to obniża koszty. Zamiast schabu bez kości, kupuje się z kością. Zamiast filetów z kurczaka kupuje się całego i samemu filetuje. Wszystko załatwia się "przy okazji". Quote
betty_labrador Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='filodendron']Z czego miałaby wynikać ta zależność? *** Jak się prowadzi tradycyjną, w sensie "mięsną" kuchnię, to bardzo łatwo i wygodnie barfować z jednym niedużym psem - to obniża koszty. Zamiast schabu bez kości, kupuje się z kością. Zamiast filetów z kurczaka kupuje się całego i samemu filetuje. Wszystko załatwia się "przy okazji".[/QUOTE] ja jakoś nie mam problemu z kupnem mięsa przy zupełnie bezmięsnej kuchni dla ludzi ;) myślę że to zależy tylko od chęci, i przyzwyczajenia. Quote
kalyna Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 u nas jest tak, że są w woreczkach z mięsnego to wiedziałam, że to dla psa. Ale jak kupiłam więcej i woreczków zabrakło to brałam te domowe no i problem był. I ja też wciskam zawsze tam gdzie miejsce jest :) O zapisywaniu nie myślałam, bo nie chciało mi się :D Quote
panbazyl Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='filodendron']Z czego miałaby wynikać ta zależność? *** Jak się prowadzi tradycyjną, w sensie "mięsną" kuchnię, to bardzo łatwo i wygodnie barfować z jednym niedużym psem - to obniża koszty. Zamiast schabu bez kości, kupuje się z kością. Zamiast filetów z kurczaka kupuje się całego i samemu filetuje. Wszystko załatwia się "przy okazji".[/QUOTE] z czego - nie wiem z czego. Wiem tylko tyle, ze dziewczyny miesa nie jadły kilka lat wcześnie i w ciąży też. A co w zamian jadly to tego nie wiem. I wiem ile ich dzieci ważyły przy porodzie.... ja tez nie podpisuję tego co w zamrażalniku.... Potem mam często niespodzianki, ale nie w sensie - ze psie na obiad, tylko w stylu - grzyby zamiast czegoś na sos (z grzybow reż da rade zrobić, choc w planach był z mięsa). hoc u nas najwięcej miejsca i tak zajmuje w zamrażalniku chleb.... i słoiczki z koperkiem i pietruszką zieloną. Quote
evel Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Ja na całkiem bezmięsnej diecie nie pociągnęłabym długo - mój organizm ma swoje zdanie na temat wegetarianizmu po prostu ;) Kupiłam 2kg zamrożonych żołądków, więc melduję oficjalnie, że przechodzimy na pełny barf :multi: Quote
panbazyl Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='evel']Ja na całkiem bezmięsnej diecie nie pociągnęłabym długo - mój organizm ma swoje zdanie na temat wegetarianizmu po prostu ;) Kupiłam 2kg zamrożonych żołądków, więc melduję oficjalnie, że przechodzimy na pełny barf :multi:[/QUOTE] Gratki :) :) :) To już czarny pies, tfu suka - pożera mięso, w dodatku surowe, oj co to będzie????? Quote
betty_labrador Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='panbazyl']Gratki :) :) :) To już czarny pies, tfu suka - pożera mięso, w dodatku surowe, oj co to będzie?????[/QUOTE] agresja murowana :evil_lol: Quote
evel Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Z czarnym podniebieniem, to już w ogóle horror i terror będzie :cooldevi: Pani sprzedająca pytała, czy wiemy, że żwacze baaardzo śmierdzą :cool3: Myślicie, że jak się będą rozmrażały w plastikowej misce z pokrywką to przeżyjemy? :evil_lol: Quote
betty_labrador Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='evel']Z czarnym podniebieniem, to już w ogóle horror i terror będzie :cooldevi: Pani sprzedająca pytała, czy wiemy, że żwacze baaardzo śmierdzą :cool3: Myślicie, że jak się będą rozmrażały w plastikowej misce z pokrywką to przeżyjemy? :evil_lol:[/QUOTE] mozesz tez to włożyć do metalowego garnka i zakryc pokrywka ;) ja tak rozmrażam żwacze i dziś też śledzie które mają też charakterystyczny zapach :) a przy podawaniu ich psów zawsze można wstrzymać oddech :) Quote
arcana81 Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='evel']Z czarnym podniebieniem, to już w ogóle horror i terror będzie :cooldevi: Pani sprzedająca pytała, czy wiemy, że żwacze baaardzo śmierdzą :cool3: Myślicie, że jak się będą rozmrażały w plastikowej misce z pokrywką to przeżyjemy? :evil_lol:[/QUOTE] Rany Julek, lecę sprawdzić jakie podniebienie mają moje psy! Chociaż...po takim czasie na BARF-ie to pewnie tak czy siak - zrobiło się czarne :D A z tym smrodkiem żwaczy to jest różnie... Dla mnie po prostu intensywnie pachną krówką :P Quote
anorektyczna.nerka Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 Evel, gdzie kupiłaś żołądki? Quote
filodendron Posted October 14, 2011 Posted October 14, 2011 [quote name='betty_labrador']ja jakoś nie mam problemu z kupnem mięsa przy zupełnie bezmięsnej kuchni dla ludzi ;) myślę że to zależy tylko od chęci, i przyzwyczajenia.[/QUOTE] Jasne. Prowadząc kuchnię bezmięsną patrzysz na inne produkty i inne ceny z myślą wyłącznie o psie. Ja mam na myśli to, że przy tradycyjnym gotowaniu to "ludzkie" tez wychodzi nieco taniej, bo mając psa na barfie inaczej się kupuje. Gdybym nie miała psa, nie kupowałabym schabu z kością tylko bez. Nie kupowałabym antrykotu z kością tylko czystą wołowinę - bo co miałabym zrobić z tymi kośćmi? A tak - po prostu się uzupełniamy i niczego się nie wyrzuca, a mięso z kością zawsze jest ciut tańsze niż to po "rozebraniu". Innym słowy - jeśli kupuję całego kurczaka to zawsze wyjdzie to taniej niż kupienie tego samego kurczaka ale po rozbiórce, czyli jednego korpusu, dwóch udek, podwójnego filetu z piersi i dwóch skrzydełek - a bez psa kupowało się właśnie takie pojedyncze, i co za tym idzie - droższe "moduły". *** [B]Evel[/B], ja żołądki rozmrażam w takim plastikowym pojemniku do mrożenia żywności - one mają szczelną przykrywkę i zapach się nie ulatnia, dopóki się jej nie uchyli. Quote
evel Posted October 15, 2011 Posted October 15, 2011 Kupiłam na Pogodnej. Tam jest gabinet weterynaryjny i sklepik barfowy właśnie. Dzięki za rady, będę musiała nabyć drogą kupna jakiś pojemnik do rozmrażania... tudzież mały garnek :D Quote
betty_labrador Posted October 15, 2011 Posted October 15, 2011 [quote name='filodendron']Jasne. Prowadząc kuchnię bezmięsną patrzysz na inne produkty i inne ceny z myślą wyłącznie o psie. Ja mam na myśli to, że przy tradycyjnym gotowaniu to "ludzkie" tez wychodzi nieco taniej, bo mając psa na barfie inaczej się kupuje. Gdybym nie miała psa, nie kupowałabym schabu z kością tylko bez. Nie kupowałabym antrykotu z kością tylko czystą wołowinę - bo co miałabym zrobić z tymi kośćmi? A tak - po prostu się uzupełniamy i niczego się nie wyrzuca, a mięso z kością zawsze jest ciut tańsze niż to po "rozebraniu". Innym słowy - jeśli kupuję całego kurczaka to zawsze wyjdzie to taniej niż kupienie tego samego kurczaka ale po rozbiórce, czyli jednego korpusu, dwóch udek, podwójnego filetu z piersi i dwóch skrzydełek - a bez psa kupowało się właśnie takie pojedyncze, i co za tym idzie - droższe "moduły". *** [B]Evel[/B], ja żołądki rozmrażam w takim plastikowym pojemniku do mrożenia żywności - one mają szczelną przykrywkę i zapach się nie ulatnia, dopóki się jej nie uchyli.[/QUOTE] aa no tak :) w sumie juz rozumiem o co chodzi z ta kuchnia ludzko-psią :) Quote
filodendron Posted October 15, 2011 Posted October 15, 2011 [quote name='evel'] Dzięki za rady, będę musiała nabyć drogą kupna jakiś pojemnik do rozmrażania... tudzież mały garnek :D[/QUOTE] Można spróbować z pudełkiem po lodach. Quote
motyleqq Posted October 15, 2011 Posted October 15, 2011 [B]evel[/B], jak nagle przestaniesz się pojawiać na dogo, to będzie wiadomo co się stało- żeżarł Cię pies ;) Quote
panbazyl Posted October 15, 2011 Posted October 15, 2011 a ja primexy - zwlaszcza żwacze (żolądki) podawałam nie rozmrażane. To tak ładnie sie wysypywało :) Ale ja jestem ekstremalna w żywieniu swoich psów. Quote
betty_labrador Posted October 16, 2011 Posted October 16, 2011 powiedzcie mi czy można bezpiecznie podać psu udko z kaczki? surowe rzecz jasna :P bo to nowosc u mnie bedzie w diecie ;) jesli mozna :] Quote
gryf80 Posted October 16, 2011 Posted October 16, 2011 betty-pewnie dziewczyny mają większe doświadczenia odnośnie"kaczyzny"-mnie się nie podobały te ostre elementy kostne-inne niż z kuraka Quote
LadyS Posted October 16, 2011 Posted October 16, 2011 My dawaliśmy skrzydło z kaczki, było całkiem ok, ale cena zniewala :lol: Quote
gryf80 Posted October 16, 2011 Posted October 16, 2011 racja-ostatnio w leclercu widziałam cenę co prawda mrożonej ale prawie 20 zł /kg to przegięcie Quote
LadyS Posted October 16, 2011 Posted October 16, 2011 [quote name='gryf80']racja-ostatnio w leclercu widziałam cenę co prawda mrożonej ale prawie 20 zł /kg to przegięcie[/QUOTE] No u nas świeże kaczyne skrzydło 25 zł/kg. Quote
eesti Posted October 16, 2011 Posted October 16, 2011 Dziewczyny, ja kupuję w Auchan skrzydła z kaczki po 7zł/kg. Z tego co pamiętam, to gęsie kosztują ponad 20zł/kg. Natomiast już korpus gęsi też 7zł/kg. Ja bardzo często je kupuje, bo cena ok, a mięso na pewno zdrowsze, niż z kurczaka. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.