brazowa1 Posted May 3, 2011 Author Posted May 3, 2011 [quote name='Isadora7'][[B]TYMCZASOWICZKA Ganga[/B] Ganga, [B]dziwka, cholera[/B], księżniczka, małpa, czarna małpa, żmija, jędza, artystka (i stale przybywają nowe)[/QUOTE] O JAAAAAAAAAAAA. Matko jedyna,ja do mojej suki nigdy,nigdy w zyciu nie bylam tak brutalna! A zasłużyła... Sagusia,Sagusia-milusia,Sagonetta (tak z włoska),Śmierdzieletta (jak sie wytarza),Sagon,Sajgon,Sajgona,Sagona,Sagonka,Sagina, Księżniczka,Suka lub Chodź Tu Pipo (indiańska wersja imienia) Quote
yunona Posted May 3, 2011 Posted May 3, 2011 [quote name='brazowa1']O JAAAAAAAAAAAA. Matko jedyna,ja do mojej suki nigdy,nigdy w zyciu nie bylam tak brutalna! A zasłużyła... Sagusia,Sagusia-milusia,Sagonetta (tak z włoska),Śmierdzieletta (jak sie wytarza),Sagon,Sajgon,Sajgona,Sagona,Sagonka,Sagina, Księżniczka,Suka lub Chodź Tu Pipo (indiańska wersja imienia)[/QUOTE] Obśmiałam się jak norka szczególnie z wersji indiańskiej :megagrin::evil_lol: Lecę na spacer, bo już po pólnocy. Quote
yunona Posted May 10, 2011 Posted May 10, 2011 Dzisiaj , sorry wczoraj zaliczyliśmy z Halutem wizytę u weta. Ale zanim do tego doszło to prawie spod domu do przychodni targałam 12 kilo uparciucha czarnego, który za nic w świecie nie chciał iść. Zapierał się tak, że w końcu aby nie urwać tej cwanej główki wzięłam na ręce. I w ten cholerny gorąc na bolących nóżkach ledwo go doniosłam (kupuję wózek!). Spytałam wetkę na wstępie czy mnie też zrobi echo bo mnie dziad wykończył. Pośmialiśmy się trochę, Halut spokojnie dał się przebadać (ale namordnik założyłam żeby nie kusić złego:eviltong: ). Badania wyszły nadspodziewanie dobrze i jeszcze przez parę m-cy po pół Fortekoru 5 mam mu podawać. Miał skubany schudnąć, ale okazało się , że jeszcze przytył. Równo zjechałam podkarmiacza (Michała) i zagroziłam, że następną wizytę on zapłaci i nałyka się wstydu za tuczenie:mad:. Skubnęło nas na 200 zeta i pa pa nowe ciuchy. Jeszcze czeka mnie zakup obróżek przeciw insektom a w szczególności kleszczom (oczywiście oprócz kropli), wyciskanie gruczołów, manicure Ferci, bo Halut już miał. Posiadanie psa to teraz luksus w morde jeża.:evil_lol: No ale jak się powiedziało A to trzeba i Be. :evil_lol: Quote
Betbet Posted May 11, 2011 Posted May 11, 2011 Ja Ci tego luksusu niezmiennie zazdroszcze. Fajnie, że badania dobrze poszły, ale żeby tak Twoje nogi nadwyrężać i biedne kolana? Hesus Ty uwierzysz, że po naszej rozmowie nie mam żadnych problemów z kolanem? Może to kwestia tego, że pracuję po pracy w ogrodku przydomowym (nie mój ale co tam), przekopuję działkę ,mam sporo ruchu... albo się kolano wystraszyło:P miziaki dla ekipy:D Quote
yunona Posted May 11, 2011 Posted May 11, 2011 [quote name='Betbet']Ja Ci tego luksusu niezmiennie zazdroszcze. Fajnie, że badania dobrze poszły, ale żeby tak Twoje nogi nadwyrężać i biedne kolana? Hesus Ty uwierzysz, że po naszej rozmowie nie mam żadnych problemów z kolanem? Może to kwestia tego, że pracuję po pracy w ogrodku przydomowym (nie mój ale co tam), przekopuję działkę ,mam sporo ruchu... albo się kolano wystraszyło:P miziaki dla ekipy:D[/QUOTE] Być może mocno nadwyrężyłaś kolanka i dlatego odczuwałaś dyskomfort w chodzeniu. Rehabilitacja jaką zastosowałaś najwidoczniej pomogła;) i przy okazji dobry uczynek spełniłaś:lol:. A i być może wystraszyły się operacji cwane nóżki:eviltong::evil_lol:. Ale musisz uważać, bo na stare latka to straszne obciążenie i fizyczne i psychiczne. Ja prawie bezbólowo, ale dopiero od kilku dni nie biorę prochów, a jutro na następny zastrzyk w operowany stawik kolanowy. Oby wszystko dobrze się skończyło. Quote
Anette Posted May 11, 2011 Posted May 11, 2011 Yunono, nie wiedziałam że masz takie kapitalne stadko :) Lecznicę do której chodzisz znam doskonale, gdyż moja mama mieszka na osiedlu Górce i od lat tam chodzi- bardzo sobie ich chwali, zresztą rottka wchodziła do gabinetu niezależnie od tego czy był pacjent czy nie , siadała w kąciku i czekała żeby się nią zająć.Jak będę do mamy jechac porozglądam się na Górczewskiej a nóż wypatrzę Czekoladkę i Czarnusza :) Co do imion , to widzę że ze swoją Rudą Małpą i Księżniczką jestem mało oryginalna. Jak mnie zeżli Klarunia to jest Parówą Łowicką lub Cipoliną ewentualnie Obesraniec ( miała problemy żołądkowe i zafajdała dywan) Quote
yunona Posted May 12, 2011 Posted May 12, 2011 Miło mi, że zawitałaś na wątek Harutka i Ferki.:lol: Witamy!!!!:multi::multi::multi: Cioteczki jamnicze wiedzą doskonale, że jamniki spoko muszą mieć kilkanaście ksywek.:eviltong: To specyficzna rasa i wyjątkowa. Wieszczą, że to najinteligentniejsze psy i to prawda, ale też najagresywniejsze - nie zgadzam się z tym. Agresja zawsze z czegoś wynika a głownie z zachowania ludzi.:mad: Ja uwielbiam jamniki (mocno zakręcona) i towarzyszą mi już od lat młodzieńczych. No i uważam, że te "przytulone" są o niebo wierniejsze i chyba mocniej zapadają w serce.:loveu: Quote
Anette Posted May 12, 2011 Posted May 12, 2011 Z ta agresja to od wychowania zależy.Moja maman miała 3 suki w domu: jamniczkę, rottkę i taką szorstkowłosą kundelkę wielkości ON-ka.I zyły w zgodzie przez 7 lat, w tym czasie były tylko 2 poważne awantury.Generalnie wszystkie nasze psy były po przejściech ( rottka odkupiona od sadystów karmiących ja 1 grahamka dziennie żeby linie na wystawach trzymała, jamniorka znaleziona pod sklepem na Górczewskiej , Łaga mieszkała w piwnicy u nas w bloku na ul.Łagowskiej -stąd imię ) i zadna nie wykazywala agresji wobec ludzi i zwierząt.nie musze dodawac że zapoatrzone w moją mamę jak obraz były.Więc w agresję "samą z siebie " nie wierzę. [B]A jamniki to ludziki z psich ciałkach [/B] Quote
brazowa1 Posted May 12, 2011 Author Posted May 12, 2011 Anette, ja jak najbardziej wierze w agresję "wrodzoną",oczywiscie nad wszystkim da rade pracować,ale uważam,ze charakter psa pozostaje taki sam z jakim sie urodził,a my tylko nabudowujemy na nim,to co nam odpowiada albo pozwalamy na rozwijanie najgorszych cech. Zobacz,niektóre psy po przejściach-bite,głodzone,a pozostaja samą słodyczą. Inne,chowane w domu,niby w warunkach o niebo lepszych,chowane przez ludzi,którzy nie potrafili odpowiednio pokierowac psem i pies zre ich bez opamietania. Ale inny pies,tak samo niewychowywany,któremu pozwala sie na wszystko,pozostaje sympatycznym przyjacielem. Uwazam,ze z predyspozycjami pies sie rodzi i tylko pytanie,jak ukształtuje sie jego zycie,czy zostanie wzmocniona. Nie wszystko zalezy od nas.To jak z instynktem mysliwskim u ras polujących,mozna sie skichać,a pozostanie w psie i do końca jego zycia trzeba na to uważać. Quote
Anette Posted May 12, 2011 Posted May 12, 2011 [quote name='brazowa1']Anette, ja jak najbardziej wierze w agresję "wrodzoną",oczywiscie nad wszystkim da rade pracować,ale uważam,ze charakter psa pozostaje taki sam z jakim sie urodził,a my tylko nabudowujemy na nim,to co nam odpowiada albo pozwalamy na rozwijanie najgorszych cech. Zobacz,niektóre psy po przejściach-bite,głodzone,a pozostaja samą słodyczą. Inne,chowane w domu,niby w warunkach o niebo lepszych,chowane przez ludzi,którzy nie potrafili odpowiednio pokierowac psem i pies zre ich bez opamietania. Ale inny pies,tak samo niewychowywany,któremu pozwala sie na wszystko,pozostaje sympatycznym przyjacielem. Uwazam,ze z predyspozycjami pies sie rodzi i tylko pytanie,jak ukształtuje sie jego zycie,czy zostanie wzmocniona. Nie wszystko zalezy od nas.To jak z instynktem mysliwskim u ras polujących,mozna sie skichać,a pozostanie w psie i do końca jego zycia trzeba na to uważać.[/QUOTE] Ja zawsze uważałam ze i z ratlerka zrobisz mordercę a z dobermana kanapowca tylko trzeba umiejętnie psem kierować Quote
yunona Posted May 13, 2011 Posted May 13, 2011 To święta prawda.Harutek jest u mnie 2,5 roku, wygody,spokój, żarełko dobre + smaczki a jeszcze czasem odwinie się, a najszczególniej pilnuje swojego legowiska. Ostatnio pogryzł Ferkę z zazdrości, bo ukochany wujcio Mati głaszcząc jego, pogłaskał podchodzącą Ferkę. Biedne uszyska już zagojone, mnie przy tym nie było, ale Michał interweniował - wystarczyło, że krzyknął jego imię i natychmiast się opamiętał. Potem chodził i lizał jej uszka przepraszająco (Harutek - nie Michał). To właśnie jego jazda i myślę , że on w tym momencie jak to mówią o ludziach - działał w afekcie. Ale zdarza mu się już coraz rzadziej. Michał je teraz męczy wycieczkami, Harutek zawsze świrgol jak wracam z pracy a od kilku dni cichutki ledwo piśnie taki wybrykany i wykopany (kopka to jego ulubione zajęcie) to i rozboju nie uprawia. Quote
Betbet Posted May 13, 2011 Posted May 13, 2011 jak sobie wyobrazilam Michala chodzacego i lizacego uszka Ferki...to padlam:D:D:D Quote
yunona Posted May 14, 2011 Posted May 14, 2011 [quote name='Betbet']jak sobie wyobrazilam Michala chodzacego i lizacego uszka Ferki...to padlam:D:D:D[/QUOTE] Tak durnie skleciłam zdanie, że musiałam wyjaśnić kto kogo liże:eviltong::evil_lol:. Harry po kopce zrobił sobie kuku w nóżkę, więc obchodzę go dookoła, bo warczy na wszystko co się rusza, wczoraj nie wyszedł na jeden spacer bo nie mógł zejść ze schodów (mamy ich 7).O braniu na ręce nie ma mowy, a jak zobaczył namordniczek to pokazał całe piękne uzębienie. Dzisiaj rano przy zakładaniu obróżki o mało nie przypłaciłam pogryzieniem nogi lub ręki. Byłam sprytna , bo się przygotowałam, warkolił więc wiedziałam co się święci. Ale klapki to będę trzymać chyba na wystawę, takie pogryzione.:evil_lol: No i z satysfakcją wyśmiałam go, że mu się nie udało (a to doopek sopocki:eviltong:). Ale ogólnie nie jest źle. Po prostu przyzwyczaiłam się do niego i tej adrenalinki by nam brakowało, takie urozmaiconko raz na jakiś czas. No i dzisiaj już nie kuśtyka, lepiej chodzi. Najgorzej , że muszę pilnować Ferci bo ona przez niego najwięcej obrywa (stawia mu się równo!)i jedno oko na Maroko a drugie na Kaukaz. Co mi na starość przyszło:megagrin::megagrin::megagrin: ! Grozi mi [B]zez rozbieżny. [/B]Szczerze powiem, że jest za nudno jak oboje są grzeczni.:evil_lol: Quote
brazowa1 Posted May 14, 2011 Author Posted May 14, 2011 Hm,pogryzione klapki?...hm. A co Yunona,robiłas z tymi klapkami,hę? Quote
yunona Posted May 14, 2011 Posted May 14, 2011 Sugerujesz, że go okładam klapkami? Otóż z całą odpowiedzialnością, [B]nie[/B] (a tylko bym spróbowała!) to chyba skoczyłby mi do gardła- na pewno nie będę sprawdzać:diabloti: !!!!!!! Jak mu coś nie pasi to najpierw spuszcza głowę a już jednym okiem łypie który palec dziabnąć czy z prawej czy z lewej nogi. Jak podchodzę do niego i cokolwiek robię przy nim, to wyskakuję do połowy z klapek, żeby paluchy były schowane:evil_lol:, dzięki temu zaliczyłam po razie, bo przedtem nie wiedziałam.Ale klapki przeżyły kilkanaście szarpnięć Najpierw wypróbował na Michale, ale on miał palce zakryte to ucierpiały tylko kapcie. Jak dziabnie to mu tam nawciskam ile wlezie słownie, on skruszony przy drzwiach, potem przychodzi i sprawdza jak gojonko i liże paluchy. Antybiotyk w maści, plastry, spirytus to podstawowe wyposażenie mojego domeczku:eviltong:. Są dni kiedy jest to anioł jamniczy, zabawowy i dowcipny Harutek lub rozkapryszony i zły diabełek , któremu nic się nie podoba. On jest troszkę nietentego psychicznie czasami. Uparciuch do potęgi n-tej. Ja to mówię , że Królewicz spał do góry fiutkiem ale wstał do góry dooopką. Gdyby nie on to nuda chyba by mnie rozdarła :eviltong::evil_lol:. Popatrz, to już tyle czasu minęło a jak biorę szczotkę do zamiatania do ręki, to kuli się i ucieka ( też nie zawsze). Musiał niezłe cięgi dostawać, bo nie raz mnie pogryzł w zupełnie niespodziewanym momencie dla mnie, może dla niego źle kojarzony. I jeszcze jedno - doskonale rozumie co się do niego mówi. Niedawno zła powiedziałam do niego s.......j k...a m.ć, bo łaził za mną i deptał świeżo wytartą podłogę łapkami robiąc czarne odbitki wspaniałych harutkowych stópeczek (świeżo po spacerku z M.) Od razu odwarkolił (pewnie do mnie powiedział to samo) więc te zwroty nie były mu obce i potem następowały inne "wspaniałości" człowieka. Nie zazdroszczę mu i cieszę się, że to już dawno za nim, ale widać czasami wspomnienie jakieś złe wraca.:eviltong: A Harutek odzyskuje już dobry humorek pewnie łapka ma się lepiej, bo już mnie zaczepia domyślam się, że chce na spacerek. No to lecimyyyyyyyyyyy!!!! Quote
brazowa1 Posted May 16, 2011 Author Posted May 16, 2011 Pisz Ciotka,bo mi zawsze humor poprawiasz,usmiałam sie jak pszczoła :) Moja suka tez zna to sformuowanie. Uzywam,gdy sie wtarza w padlinie ewentualnie w goownie ,a potem biegnie do mnie po nagródkę (bo przeciez wróciła,prawda?),żeby śmierdząca mordę,ugoowniona wepchnąc do mojej kieszeni.Mam ochotę przywiązać ją wtedy do drzewa i zadzwonic do schroniska. a co do nóg i jamników. Mamy taka staruszke (bardzo na chodzie) w TOZie, lat 83 chyba, ale kondycja rewelacyjna, popularesy pali. I ja ta pania ostatnio zobaczyłam,jak sobie podskakuje i bawi sie z Filipkiem. Moja koleżanka zawsze powtarza,ze nieświadomośc jest najlepsza w pracy z psami. Przeciez jak ktos inny mu tak nózkami przebierałby przed nosem,to by Filip uwalił. A że staruszka jego podskoki interpretowąła jako zabawę,a wkurwu nie zauwazyła,bo demencja starcza percepcję zmieniła,to swietnie sie oboje dogadywali. Quote
yunona Posted May 16, 2011 Posted May 16, 2011 No leżę i cały czas kwiczę widząc tą skaczącą babcię z wkur... Filipkiem :eviltong::megagrin::megagrin::megagrin::megagrin::roflt::roflt::roflt: Ale coś w tym jest, jamniki lubią starsze osoby:evil_lol: Quote
Isadora7 Posted May 24, 2011 Posted May 24, 2011 [B]Ferka na mini zlociku jamniczym z okazji 1 rocznicy istnienia zielonego forum właścicieli i hodowców jamników w Parku Skaryszewskim [/B][B]zdjęcie posągowe [IMG]http://img198.imageshack.us/img198/3808/dsc0100za.jpg[/IMG] posąg od tyłu :) [IMG]http://img268.imageshack.us/img268/299/dsc0099e.jpg[/IMG] zamyślona na drodze [IMG]http://img8.imageshack.us/img8/5737/dsc0204tj.jpg[/IMG] chyba smaczki dają trzeba iść [IMG]http://img200.imageshack.us/img200/6295/dsc0172xu.jpg[/IMG] loża widowiskowa, poniżej działy się sceny zbiorcze z udziałem jamników [IMG]http://img833.imageshack.us/img833/7193/dsc0179bq.jpg[/IMG] [/B] Quote
Isadora7 Posted May 24, 2011 Posted May 24, 2011 [IMG]http://img560.imageshack.us/img560/228/dsc0201w.jpg[/IMG] [IMG]http://img690.imageshack.us/img690/8106/dsc0202rk.jpg[/IMG] [IMG]http://img109.imageshack.us/img109/11/klonyforumklonydsc00820.jpg[/IMG] [IMG]http://img191.imageshack.us/img191/7106/klonyforumklonydsc00570.jpg[/IMG] Quote
Isadora7 Posted May 25, 2011 Posted May 25, 2011 [quote name='Betbet']a Haruteeek??????????????[/QUOTE] Harutka nie było, ja zabrałam tez tylko jedno - Gangę. A i tak z yunoną byłyśmy zryte upałem. Quote
Betbet Posted May 25, 2011 Posted May 25, 2011 no Harutka nie wzieły... Harutek! Ciocia by Cię zabrała, nawet gdybyś miał dziabnąć, naprawde, naprawdę!!!;);) Quote
yunona Posted May 25, 2011 Posted May 25, 2011 Aaaaaaaaaaaaale piękne zdjęcia, Isadoro serdeczne dzięki:multi:. Betbet wywołałaś wilka z lasu - mniej więcej o tej godzinie dzisiaj wychodziłam z nimi na spacer i przy zakładaniu obróżki Harry był uprzejmy warknąć i zaczepić ząbkami (a ma ładne) o moją zgrabną łydeczkę. Na szczęście byłam w trakcie podnoszenia nóg do góry, bo zawsze zakładam na siedząco. Nagadałam mu ile wlezie, warkolił i pokazywał zęby. Wyszłam dopiero jak się uspokoił i na moje gadanie i wygrażanie palcem schylił główkę skruszony , siedząc pod drzwiami. On spał i może nie rozćmuchał się na dobre i znów jazda. Teraz grzeczniutki. Na spotkanie nie zabrałam go bo nie dałabym rady z dwoma psiakami. Harutek był w tym czasie z Michałem na wałach i ciężko "pracował" przesypując wały obok:eviltong::evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.