Betbet Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 myslę, że połowa życiowego sukcesu jamnika to jego mimika:D temu nie można się oprzeć, spojrzy,zmarszczy się, za chwilę zamyślony. raz fotografowałam jamnika znajomej. straszna bida z pseudohodowli, już do końca zycia będzie zestresowany, trzęsący się i przerażony. Jednak na rękach u panci dał sobie robić foto. Do dziś się z nich śmieję, bo to zdjęcia:jamnik zaspany,jamnik zamyślony, jamnik zirytowany,jamnik o co chodzi, jamnik podejrzliwy, jamnik niepewny, jamnik wpatrzony w Panią, jamnik przysypiający,jamnik czujny..i dłuuugo by wymieniać. Nie znam innych psów z tak wyraźną mimiką... No, może poza bulwami akuchy, ale te to w ogóle dla mnie są ewenementem(Pynia też bulwa:P). Quote
yunona Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Dzięki Teapot za zamieszczenie zdjęć. Właśnie wychodzimy do weta, niestety na razie tu gdzie chodzę z Ferką. Jak mi coś nie "podejdzie", to wtedy pojedziemy do lecznicy , ktorą nam poleciłaś. Na razie powolutku OK. Zero agresji. Oczywiście dziękuję bardzo za fajne i dowcipne komentarze do zdjęc.:loveu: Ja lepiej bym tego nie zrobiła. Quote
taxelina Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 [quote name='Betbet']myslę, że połowa życiowego sukcesu jamnika to jego mimika:D Nie znam innych psów z tak wyraźną mimiką... [/quote] No to jest wqlasnie najlepsze z nimi :cool3::cool3::cool3: Kazda mina jest idealna i sie nie powtorzy :evil_lol::evil_lol: Quote
yunona Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Ferka jest ok, natomiast Harry ma zagrzbione uszka - wyczyszczono z wielkim trudem i z zabezpieczeniem. Dostałam krople z antybiotykiem i muszę sama mu codziennie zakraplać i myć uszka. Nie wiem jak to zrobię , ale w końcu muszę. Wił się, szarpał warczał ledwo go utrzymałam.:shake: Na początku sprawdzono mu bioderka i kregosłup , ma czuły boleśnie w jednym miejscu. Będziemy jeszcze to sprawdzać. Reszta ok. Dostali oboje odrobaczenie, z tym że Harry dostał większą dawkę bo przez kolejne 2 dni powtarzam dawki i za dwa tygodnie powtórka (podejrzenie tasiemca), koce już się piorą. Więcej Harremu nic nie robiono, był w takim stresie, że jak wyszłam z lecznicy to miałam cykora czy zdjąć mu kaganiec (taki szmaciany). Ale zdjęłam i wszystko jest dobrze. Jak wróciliśmy, pieski padły. I muszę wspomnieć, że Ferka dzielnie stawała w obronie Harrego i nas obszczekiwała. Na resztę jestem umówiona 8.01.2009 . Quote
akucha Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 O jaaaa... To się mamęczyliście. Może w domu, w bezpiecznym dla siebie miejscu, Harry trochę odpuści i da uszy pielęgnować. Trzymajcie się! Quote
yunona Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 [quote name='Betbet']myslę, że połowa życiowego sukcesu jamnika to jego mimika:D temu nie można się oprzeć, spojrzy,zmarszczy się, za chwilę zamyślony, jamnik czujny..i dłuuugo by wymieniać. Nie znam innych psów z tak wyraźną mimiką... No, może poza bulwami akuchy, ale te to w ogóle dla mnie są ewenementem(Pynia też bulwa:P).[/quote] Betbet, czy Ty przypadkiem nie myślisz o jakims jamnisiu?! :eviltong: Widzę , że b. dużo wiesz o jamniorkach. I zgodzę się z Tobą nie ma innych psów takich jak jamniki, nie tylko w robieniu minek. One są mądrutkie, czułe, wierne , oddane no ale jak za bardzo pańcia lub pańcio wchodzi na główkę to wtedy charakterek jamniczy w robocie. :mad:. W przyrodzie musi być równowaga.:loveu:. Quote
Isadora7 Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Yunona zapytaj o tasiemca [B]bianka0[/B]. Ma to za sobą u swojego szorściucha. Quote
JamniczaRodzina. Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Yunona a są jakieś objawy tasiemcowe?Bo Tolek jak do nas przyszedł to na prześcieradle znajdowałam jakby pestki z malin i okazało się ,że miał tasiemca. Quote
yunona Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 [quote name='JamniczaRodzina.']Yunona a są jakieś objawy tasiemcowe?Bo Tolek jak do nas przyszedł to na prześcieradle znajdowałam jakby pestki z malin i okazało się ,że miał tasiemca.[/quote] Na prześcieradle nie, ale kupka zawsze wygladała jakby upstrzona białymi ziarenkami sezamu albo malin jak kto woli. Oprócz tego po piciu lub jedzeniu tak dziwnie harkał i zawsze coś mu się tam ulewało. Zawsze sprzątałam na mokro, wycierając po co najmniej dwa razy na czysto, bo od początku o to go podejrzewałam. Chudy, nerwowy, rzuca się na jedzenie. Trochę poczytałam i wet to potwierdził . Początkowo myślałam, że ma kiepską przemianę, robi czesto jakby nieprzetrawioną do końca. Moja poprzednia suczka Tina przez ok. 4 lata przed śmiercią zachorowała w sensie takim , że jej trzustka nie wydzielała jednego enzymu trawiennego i przed kazdym posiłkiem musiałam jej podawać ten enzym w tabletkach. Inaczej chudła (organizm nie przyswajał nieprzetrawionego pokarmu) i mogła po prostu zejść z niedożywienia - jedząc .Tak, że jestem zaprawiona w bojach.:eviltong: Quote
brazowa1 Posted December 29, 2008 Author Posted December 29, 2008 o wow! wet za Wami-yunona,po raz kolejny szacunek :) :) :) hmmm,po odrobaczeniu te tasiemce wylaża,prawda? to bedzie sektakularne.... nigdy nie zapomne,co znalazlam u pewnych szczeniat w schronisku po odrobaczeniu.Na malo rzeczy jestem wrazliwa,ale :ekmm::look3::-?0X "to" niemalże uciekalo przede mna. Quote
DG32 Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 No no widzę, że nie tylko my dzisiaj mieliśmy przeprawę z weterynarzem :diabloti:. Quote
kaerjot Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 Bleeeeeeeee Po co ja tu dziś wlazłam, apetyt przez was straciłam. Quote
wiewiora1 Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 :diabloti:Kiedys do Gdynskiego schroniska,,,,przyszla kobitka ,porozmawiala z kierowniczka,,,po czym przelozona do mnie: Ola ,mozesz pokazac pani odchody naszych psow,,,bo ona zajmuje sie kolekcjonowaniem roznych pasozytow i bada je::: W sumie nie bylo to dla mnie smieszne , bo jak pasja to pasja(plus edukacja),,,,,,,wiec przez kolejny tydzien dogladalam niespodzianek naszych pociech i co ciekawsze kodowalam , dla kolekcjonerki:):):diabloti: Quote
Isadora7 Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 [IMG]http://images6.fotosik.pl/359/83988fb01ff7e40cmed.png[/IMG] Quote
Celina12 Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 Śliczności ten "nasz" Czarodziej.:loveu::loveu: Quote
yunona Posted December 31, 2008 Posted December 31, 2008 Słuchajcie, niestety nie zakropiłam mu uszu. Pomimo, że miał kaganiec, tak dzielnie walczył , wił się , warczał ,szczekał ,próbował ugryżć , że zrejterowałam nie dlatego, że się bałam a dlatego, że widziałam w jego oczach strach i na dodatek Michał odmówił mi pomocy i powiedział, że nie będzie się znęcał nad bidą, niech robi to lekarz. No tak, ale u lekarza ja będę musiała go trzymać a ja też to przeżywam. Najpierw była lekcja poglądowa - Ala czyściła uszy Ferce, potem sobie i długo tłumaczyłam , że to nie boli. Udawałam, że zakrapiam krople. Jak wyżej - nie pomogło. Na dodatek Ferka widząc całą walkę obszczekiwała nas, dolewając tzw. oliwy do ognia. Jutro idę do lekarza bez Ferki. Całe zajście może trwało minutę do dwóch. Kaganiec zdjęłam mu od razu. Wskoczył na kanapę, Michał przykrył go kocykiem i Harcio natychmiast zasnął. Jaki to musiał być dla niego ogromny stres.:-( Czy są bardziej humanitarne metody np. coś w stylu "głupiego Jasia" , że jest wtedy bezwolny i czy można to robić za każdym razem? Przez kolejne 7 dni? Bez uszczerbku dla zdrowia?:crazyeye: Quote
dzidda Posted December 31, 2008 Posted December 31, 2008 ja jak zakraplałam uszy mojemu maluchowi to go na sposób brałam:lol: najlepiej odwrócić jego uwagę...smakołykami lub czymś podobnym a druga osoba zakrapla:lol: u nas się sprawdziło ale nie wiem czy poprostu moj przypadek był łatwy bo młody:lol: Quote
brazowa1 Posted December 31, 2008 Author Posted December 31, 2008 stopniowo przyzwyczajac psa do ogledzin ucha i dotyku.I za kazdy mały kroczek-nagrodka. a na teraz jak trzeba zakroplic,to ja bym jednak nie odpuszczała.Trzeba to trzeba,niech sie nie uczy,ze histeria i grozby cokolwiek zmienia.Mysle,ze dla psa o wiele lepiej,jak "pozneca sie" i przytrzyma ktos z rodziny (czyli Michal),niz stresujaca wyprawa do weta i tam kontakt z obcym. A moze ktos z sąsiadek,przyjedzie z odsiecza,przytuli warczaca ,okagańczona furie,a Ty wlejesz,co masz, do ucha?:cool3: Quote
yunona Posted December 31, 2008 Posted December 31, 2008 Hurrra! Udało mi się zakroplić do jednego uszka, teraz poluję na drugie. Zabawa fajna, kto kogo przechytrzy. O 21 wychodzę więc może mi się uda. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU DLA WSZYSTKICH OD YUNONY, FERKI I HARREGO.:BIG: Quote
brazowa1 Posted December 31, 2008 Author Posted December 31, 2008 Brawo yunona! :):multi::multi::multi: Rok 2008 zakonczony sukcesem :) Quote
JustynaM. Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [IMG]http://img145.imageshack.us/img145/1138/gifanimatebuonannonuovotw2.gif[/IMG] W Nowym Roku życzę 12 miesięcy zdrowia, 53 tygodni szczęścia, 8760 godzin wytrwałości, 525600 minut pogody ducha i 31536000 sekund miłości. Quote
yunona Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 Niestety Harcio "zadziałał", moja wina, że nie zabezpieczyłam się.:-( Chciałam z zaskoczenia wkroplić mu krople do ucha. Zabrałam się do tego kiepsko. I mam za swoje.Tym razem udziabał mnie trochę mocniej . Wbił kły i szarpnął. Krew się lała jak z Niagary, może trafił w jakąś żyłę. Sytuacja sie powtórzyła- drzwi, skruszony Harry itd. Tym razem powiedziałam, że mnie b. skrzywdził i że jest niedobry. Obrażona usiadłam i zaczęłam oglądać film. Przyszedł usiadł koło mnie i położył łepek na kolanach. Po prostu chyba mi puściło i rozbeczałam się :placz:. Wierzcie mi nie potrafiłabym go odtrącić, nie wspomnę o karaniu. Tym razem sama nawaliłam :oops: i nie mogę żądać od psa żeby po 2 tyg. całkowicie mi zaufał. Na jego miejscu zrobiłabym to samo. Widzicie jak to jest, człowiek popełnia błędy a co taka psina ma robić - no broni się. Nie jest żle. Właśnie zasnął. Quote
Isadora7 Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 Yunona pomiziaj go za uszkiem ode mnie, co ta dzieciaczyna przeżyła to żal d... ściska.:-( Quote
JustynaM. Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 Yunona jesteś wspaniała !!!!!! Całuski dla was obojga - dla ciebie za Twoje serce i dla Harrego który musiał wiele wycierpieć Quote
brazowa1 Posted January 1, 2009 Author Posted January 1, 2009 Trzymaj sie yunona.Tak,kaganiec to podstawa,kochamy nasze psy,ale w takich sytuacjach....musi byc cos na mordzie. Starsznie mi przykro,bardzo. Ugryzienie to przejmujacy bol ,drżące ręce i adrenalina.Tak ja to pamietam. Jestes niesamowicie dzielna osoba. Jednak mnie martwi,ze Harry nie ostrzega,nie stopniuje grożb,tylko od razu gryzie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.