Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

A ja prosze o rade w sprawie dysku dla duzego setera (35kg), który ma BARDZO mocny chwyt i boje sie, ze dyski bedą sie łamać podczas łapania... :roll: Chcemy zacząć coś ćwiczyć, bo chłopak jest baaardzo fajnie nastawiony na wszelkiego rodzaju skoki, biegi itp ;) Dodam, ze jestem kompletna amatorka...

  • Replies 602
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Talagia']A ja prosze o rade w sprawie dysku dla duzego setera (35kg), który ma BARDZO mocny chwyt i boje sie, ze dyski bedą sie łamać podczas łapania... :roll: Chcemy zacząć coś ćwiczyć, bo chłopak jest baaardzo fajnie nastawiony na wszelkiego rodzaju skoki, biegi itp ;) Dodam, ze jestem kompletna amatorka...[/quote] Na mocny chwyt najlepszy jest jawz. A swoją drogą, dyski psie nie łamią się jak te plastiki, to nieco inny, trwalszy i bezpieczniejszy materiał.

  • 4 weeks later...
Posted

Też jestem amatorką. Zaczęłam od gumowego dysku. (tak pisało na stronie discbusters) Problem w tym że moja Sonia nie jest zbyt zainteresowana tą formą zabawy. Latem jeszcze ganiała za frisbee , ale teraz jej się odwidziało. Dzisiaj zaczęłam ją nęcić dyskiem. Nawet się zainteresowała , ale nie na długo. Stanęła w miejscu i patrzyła jak biegam dookoła ogrodu , próbując ją przekonać że to świetna zabawa. Zrezygnowana powróciłam na miejsce startu i zastałam ją w bezruchu z lekką miną zażenowania...Jednak znacznie lepiej jej idzie na deskowo - skrzynkowym torze agility :D

Posted

[quote name='Agata i Sonia']Też jestem amatorką. Zaczęłam od gumowego dysku. (tak pisało na stronie discbusters) Problem w tym że moja Sonia nie jest zbyt zainteresowana tą formą zabawy. Latem jeszcze ganiała za frisbee , ale teraz jej się odwidziało. Dzisiaj zaczęłam ją nęcić dyskiem. [b]Nawet się zainteresowała , ale nie na długo.[/b] Stanęła w miejscu i patrzyła jak biegam dookoła ogrodu , próbując ją przekonać że to świetna zabawa. Zrezygnowana powróciłam na miejsce startu i zastałam ją w bezruchu z lekką miną zażenowania...Jednak znacznie lepiej jej idzie na deskowo - skrzynkowym torze agility :D[/quote] Agata, może zbyt długiego zainteresowania oczekujesz? Pies na początku nie będzie się bawił przez dłuższy czas. Trzeba dostosować długość czasu, na jaką można sobie pozwolić przy nakręcaniu konkretnego psa. Zachęcasz psa do dysku i kiedy zaczyna się interesować - chowamy, koniec zabawy. Stopniowo będziesz mogła wydłużyć ten czas... Po prostu to wymaga troszku więcej niż jednego wieczora - a z tego co zaobserwowałam, wiele ludzi kupuje dyski, pobawi się z psem 2-3 razy i koniec, "bo on się do tego nie nadaje" ;)
A jak sprowokujesz, że suka będzie chętnie przeciągać się dyskiem, to sukces jest co raz bliżej :)

Napisała amatorka :eviltong:

Posted

[B]Agata i Sonia [/B]skąd ja to znam ? U nas było to samo,za każdy najmniejszy krok idący do sukcesu chwalę psa wylewnie,teraz jesteśmy już nieco dalej - pracujemy na Competitiony,mamy opanowane przynoszenie i tylko rollery i szarpanie.Nie umiem rzucać więc nie rzucam a cieszę się z każdego udanego treningu.'Frizbujemy' sobie co tydzień lub rzadziej - wtedy psa mam bardziej najaranego i akurat nikt na tym nie cierpi bo chętnie pracuje jak ma dłuższą przerwę czasem ma jakieś odlewy ale kilka minut latania i piszczenia z dyskiem pomaga,robi mu się szkoda i też wkracza do zabawy :razz:

Najważniejsze to nie zepsuć tego co się osiągneło do tej pory - mieliśmy kilka razy takie wzloty i upadki że pies totalnie dysk olewał ale trochę pracy i jest lepiej ;)

  • 2 weeks later...
Posted

Wczoraj chciałam poćwiczyć z Benkiem w domu tzn chciałam wprowadzić klik i smakołyk za spojrzenie, ale był strasznie ospały i nie chciał nawet jeść smaków, więc chciałam go rozruszać pobawiłam się z nim sznurkiem, no ale nic. Wzięłam gumowe ringo i zaczęłam zachęcać go do przeciągania, potem rzuciłam mu takiego jakby niby rollera, pobiegł i złapał jak upadło przyniósł. Pomyślałam, że może nabierze trochę vigoru na podwórku, wyszliśmy i miałam rację odrazu zaczął skakać i biegać w kółko. Na wszelki wypadek wzięłam w kieszeń żarcie i kliker, kiedy maly zaczął biegać koło mnie, kręcic ósemki wyjęłam frisbee i zaczełam zachęcać go do podgryzania itp, kiedy zainteresował sie rzuciłam mu nisko nad ziemią talerz pobiegł jak strzała ale złapał je dopiero kiedy upadło i do tego miał problemy z podniesieniem :lol: Rzuciłam tak kilka razy i za każdym chętnie pobiegł (on wogóle lubi ganiać różne rzeczy) i teraz jestem rozdarta co mam zrobić? Czy powrócić do targetowania (na początku kiedy stanęłam przed nim z talerzem to K/S za dotknięcie nosem,wie o co chodzi mniej wiecej w tagretowaniu) czy już rzucać? Do tego przy tej krótkiej zabawie nie nagradzałam go za nic bo nie chciałam wytrącić go z zabawy bo mógłby się zniechęcić więc klik był w kieszeni a on i tak biegał i przynosił. Do tego nie rzucałam mu rollerów tylko normalne rzuty.
Jak myślicie?
A no i w kierunku nakręcania go na talerz skończyłam zabawę kiedy byl już dość nakręcony na gonienie.
Dzisiaj tak samo wyszłam i zachęcałam go na szarpanie, w końcu rzuciłam pobiegł i przyniósł za każdym razem chętnie. Tylko znów go nie nagradzalam..

Posted

[quote name='shangri_la']duzo szarpac sie dyskiem :cool3: ( jak lubi przeciaganie oczywiscie, ale chyba wiekszosc psow lubi)

pozdrawiam[/quote]

Uwielbia :evil_lol:

Posted

Kupiliśmy na święta, psince (suni rasy west) gumowe frisbee, ale powoli tracę na dzieję na to że, załapie o co w tym chodzi. Udało mi się wzbudzić zainteresowanie frisbee, teraz to ulubiona zabawka, prawie codziennie idziemy bawić się nim do parku tylko że, ona traktuje to jak piłeczkę i dodatkowo nie za bardzo chce je przynosić (piłeczkę przynosiła)... Czeka aż rzucę a potem biegnie, ale tylko dotyka łapkami frisbee i szczęśliwa wraca po pochwałę :p:diabloti:, wcześniej nawet nie chciała za nim biec, teraz sama się dopomina, i zaczepia mnie żebym je rzuciła. Za to w ogóle nie chce je łapać, a tym bardziej skakać po nie, szarpaniem zaraz się nudzi. Próbowałam ją jakoś zachęcić do skoku, podnosząc odrobinę frisbee i kładąc na nim smakołyk, ale skończyło się tym że, podskakuje i kładzie na frisbee łapki...
[FONT=&quot]Fajnie by było pociągnąć to dalej, bo muszę przyznać że, obie świetnie się z frisbee bawimy, zdecywodanie lepiej niż z piłeczką, a jak nie idziemy do parku sobie rzucać to jest od razu „foch” :lol:, tyle że, nie mam pomysłów jak to poprawić. Pewnie gdzieś po drodze zrobiłam błąd. Możecie mi coś poradzić? Będę bardzo wdzięczna![/FONT]

Posted

Z opisu wywnioskowałem co następuje:
Sunia bardzo ładnie Ci udowadnia, że frisbee to taki przedmiot, który wystarczy dotknąć łapkami i już jest nagroda. Albo spada z niego smakołyk, albo Pani chwali.
Bardzo ładnie sunia nauczyła Cię też że szarpanie jest nudne i niepotrzebne, bo frisbee to przecież smakołyki.
Sunia jest bardzo inteligentna - gratulacje!

Kłopot widzę w Waszych wzajemnych relacjach - to ona decyduje kiedy, czym, jak długo się bawić i jakie są zasady zabawy. Dopóki będziesz bierną wykonawczynią jej woli nie spodziewaj się swojego sukcesu.
A sytuacja jest do naprawienia z całą pewnością:p
[quote name='Rahi']Kupiliśmy na święta, psince (suni rasy west) gumowe frisbee, ale powoli tracę na dzieję na to że, załapie o co w tym chodzi. Udało mi się wzbudzić zainteresowanie frisbee, teraz to ulubiona zabawka, prawie codziennie idziemy bawić się nim do parku tylko że, ona traktuje to jak piłeczkę i dodatkowo nie za bardzo chce je przynosić (piłeczkę przynosiła)... Czeka aż rzucę a potem biegnie, ale tylko dotyka łapkami frisbee i szczęśliwa wraca po pochwałę :p:diabloti:, wcześniej nawet nie chciała za nim biec, teraz sama się dopomina, i zaczepia mnie żebym je rzuciła. Za to w ogóle nie chce je łapać, a tym bardziej skakać po nie, szarpaniem zaraz się nudzi. Próbowałam ją jakoś zachęcić do skoku, podnosząc odrobinę frisbee i kładąc na nim smakołyk, ale skończyło się tym że, podskakuje i kładzie na frisbee łapki...
[FONT=&quot]Fajnie by było pociągnąć to dalej, bo muszę przyznać że, obie świetnie się z frisbee bawimy, zdecywodanie lepiej niż z piłeczką, a jak nie idziemy do parku sobie rzucać to jest od razu „foch” :lol:, tyle że, nie mam pomysłów jak to poprawić. Pewnie gdzieś po drodze zrobiłam błąd. Możecie mi coś poradzić? Będę bardzo wdzięczna![/FONT][/quote]

Posted

Hm... Zastanawiam się czy to do końca tak wygląda. Raczej problem widziałam w tym że początkowo bardzo ją zachęcałam do biegania pochwałami, ponieważ nie wykazywała większego zainteresowania. Rzeczywiście pewnie uznała że przynoszenie jest niepotrzebne skoro i bez tego jest "nagroda" a szarpanie które nie było nagradzane się nie opłaca... Co do decydowania kiedy i czym się bawimy, tu muszę się nie zgodzić, to ja decyduję kiedy zabawa się kończy nawet jeśli piesek ma jeszcze ochotę biegać, nie reaguję na każde jej dopominanie się o zabawę (może to tak "zabrzmiało" w poprzednim poście), zabieram frisbee i na odwrót jeśli mam w planie dalszą zabawę a ona ma już dość to na chwilę daje jej spokój żeby sobie odpoczęła i zaraz znowu zachęcam do zabawy. W każdym razie rozwarze to pod tym kontem, bardzo możliwe że, moja sunia ujawniła tutaj swoją cwaną terrierowatą naturę :diabloti:
A że, jest inteligentna to nie wątpliwie, ćwiczymy również trochę sztuczek i zawsze chwyta je w mig :)

Posted

Napisałem tylko to, co wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi. Trudno być pewnym czegokolwiek, w szczególności nie znając i nie widząc Was.
Jednak, napisałaś w ostatnim poście...
[COLOR=Blue][I]"jeśli mam w planie dalszą zabawę a [U]ona[/U] [U]ma już dość to na chwilę daje jej spokój[/U] żeby sobie odpoczęła i zaraz znowu zachęcam do zabawy"[/I][/COLOR]

cóż my tu mamy?...
sunia znów stwierdziła... "ok, mam dość - kończymy:p",
a jej Pani na to "ojej, sunia jest zmęczona.. niech sobie odpocznie"

otóż, największa sztuką jest przerwać zabawę ZANIM przerwie ją pies.
Wtedy:

[LIST=1]
[*]to Ty rządzisz - decydujesz kiedy przerwać (mam nadzieję, ze chcesz, by pies miał w Tobie autorytet)
[*]nie doprowadzasz do przemęczenia psa (a tego się obawiasz)
[*]twój pies pozostanie z niedosytem i będzie marzył o wznowieniu zabawy, nie będziesz musiała go wtedy zachęcać
[/LIST]
Nazywam to kończeniem "za pięć dwunasta". Symboliczna "dwunasta" to moment, w którym pies pokazuje pierwszy najczęściej ledwo zauważalny znak spadku zainteresowania, nasycenia się zabawą. Jeśli skończysz o 12, to już będzie za późno, jeśli skończysz 5 po dwunastej, gdy Twój pies już się wyłączył - to jest już Twoja porażka.
Zaznaczam, że mówię tutaj o początkowym okresie motywowania psa. Zupełnie inaczej postępuje się z psami, które już mają ogromny poziom zmotywowania i przygotowujemy je np. do udziału w zawodach.

Posted

[quote name='Rahi']jeśli mam w planie dalszą zabawę a ona ma już dość to na chwilę daje jej spokój żeby sobie odpoczęła i zaraz znowu zachęcam do zabawy. W każdym razie [I][B][COLOR=Red]rozwarze to pod tym kontem[/COLOR][/B][/I], bardzo możliwe że, moja sunia ujawniła tutaj swoją cwaną terrierowatą naturę :diabloti:[/quote]
Hmm tylko po co kontynuować zabawę ze zmęczonym psem, który ma dość i już nie chce się bawić? ;) Nie lepiej skończyć sesję szybciej, mimo "planów"?

A kończenie w środku dobrej zabawy sprawdza się i skutkuje nawet na bardzo opornych pudlach :razz:

Posted

Oj zdecydowanie podpisuję się pod [b]dog_master[/b]. Początki naszego nakręcania z Forzą na frisbee wyglądały tak, że na dworzu ruda miała możliwość bawienia się frisbee dosłownie chwilę. Wyjmowałam talerz, rozbawiałam psa i w momencie ogromnego entuzjazmu nagle urywałam zabawę, chowałam frisbee i... koniec na dziś. :) Na rudej pozostawiało to niemały niedosyt i z czasem na widok frisbee dostawała już takiej głupawki, że uznałam, że cel nakręcenia psa został osiągnięty.
Gdyby frisbee było ot taką zwykła zabawką, dostępną na każdym spacerze przez nieograniczony czas to podejrzewam, że wywołałabym u Forzy jedynie przeciętny entuzjazm - ot taki, jak ma na każdą zabawkę.

Dlatego polecam naprawdę ten sposób i życzę Wam powodzenia. :)

Posted

Pewnie macie rację... Cóż Randi to w sumie mój pierwszy pies na punkcie którego raczej ja mam głupawkę :lol: Wczoraj udało mi się ją zachęcić do szarpania a kiedy się "rozkręciła" zabrałam frisbee, potem spróbowałam wieczorem, i o dziwo zaczęła nawet po nie skakać :) Po jakimś czasie frisbee znowu poszło w niedostępne miejsce (wcześniej miała do niego prawie ciągle dostęp). Zobaczymy jak będzie dzisiaj, dostosuje się do waszych rad. A frisbee i tak musi zostać mocno ograniczone tylko do zabawy w domu bo sunia dostała cieczkę i teraz wypady do parku nie byłby zbyt mądre.
A swoją drogą... Istnieje może jakaś dobra literatura odnośnie frisbee? Jakiś powiedzmy poradnik z którego osoba początkująca mogłaby skorzystać? Widziałam pełno książek dotyczących samego szkolenia, sztuczek i nieco obidence[I] ale nie natrafiłam nigdzie na frisbee...
[/I]

Posted

Ciesze się, że zauważyłaś poprawę przy zmianie metodyki. Powodzenia!
Jedyna książka, która mógłbym z przekonaniem polecić jest autorstwa Sabine i Marcusa
[url=http://www.amazon.de/Hunde-Frisbee-Von-ersten-Scheibe-Freestyle/dp/3861277859]Hunde-Frisbee: Von der ersten Scheibe bis zum…Amazon.de: Sabine Bruns, Markus Wolff: Bücher[/url]
....po niemiecku:crazyeye:

Posted

Rahi, pozytywna głupawka na punkcie swojego psa jest baaaardzo ceniona. :lol:

Ja w kwestii książek niestety się totalnie nie orientuję, więc na niewiele się przydam,ale wiele osób szuka inspiracji w formie filmików na youtube.com. Można tam znaleźć pomysły na naprawdę fajne sztuczki/ćwiczenia z frisbee, wystarczy trochę pobawić się w detektywa, najlepiej anglojęzycznego. :lol:

Posted

a jeżeli sytuacja jest odwrotna?
w zabawie we frisbee para nadal początkująca a pies nakręcony tak,że świata nie widzi poza dyskiem i pędzi z taką prędkością i zaangażowaniem za dyskiem,że przewodnik nie jest w stanie nadążyć z niczym?....
no poza zmianą człowieka na innego (bo to nie wchodzi w rachubę) co można zrobić?
uczenie slalomu między nogami musiałoby odbywać się w biegu dosłownie i wiele takich rzeczy...
co wtedy?

Posted

Uch, tak myślałam że, po polsku ciężko. Po niemiecku to też raczej kiepsko, ale trochę mówię po norwesku może tam poszukam sobie tłumaczenia, oni lubią tłumaczyć niemiecką literaturę, a nuż coś będą mieli.

Posted

Będę mieć Beagle za siedem mies. i chciałabym z nim trenować frisbee . Może to i 7 mies., ale wole sie na to przygotować.
Może nawet będę trenować frisbee z moim ast.

Jakieś wskazówki ? :cool3:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...