Jump to content
Dogomania

O.niemiecki dotkliwie pogryzł 11-letnie dziecko


Jenny19

Recommended Posts

Owszwem biedny pies. Biedny jak każdy pies, który miał nieszczęście trafić na nieodpowiedniego człowieka.... Bo zamiast mieć szczęśliwe zycie u boku swojego pana, stał się sprawcą (a właściwie narzędziem) nieszczęścia i pewnie skończy zycie w betonowym boksie, lub na stole- od igły...

A winnym nieszczęścia dziecka jest właściciel, nie pies :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 70
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wiadomo, że winny jest człowiek, a pies jest agresywny, był agresywny i powinien zostać uśpiony, do końca jego życia nie będzie można mu zaufać.

Ofiarą tej sytuacji jest dziecko, to chyba też nie podlega dyskusji, poszedł się biedak pobawić a nie stracić poczucie bezpieczeństwa no i nie wiadomo jak będzie sie ukladało w przyszlości jego życia osobiste, skoro pies pogryzl go w krocze.

I proszę nie mieszać po raz kolejny TTB. Tu pogryzł pies w typie ONKa.

Co mnie nie dziwi, bo nawet rodowodowe mają problemy z zachowaniem.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się tu z każdą wypowiedzią która mówi o tym że wina leży po stronie właściciela i dla mnie taki człowiek nie powinien mieć prawa do posiadania jakiegokolwiek innego psa w przyszłości bo skoro z jednego psa zrobił bestie to następne będą takie same. I nie ma co się spierać o rasę i o to czy pies miał papiery czy też nie bo nawet jeśli to będzie pies po wspaniałych rodzicach z super psychiką rodowodowy to jak trafi w ręce wariata i debila to niestety pies nie ma szans być normalny.

Link to comment
Share on other sites

Zgodzę się po troszę ze wszystkimi, a zarazem z nikim - co oznacza, że zaraz oberwę od wszstkich :D

Są tacy, co ZAWSZE winią psa i są tacy co ZAWSZE winią człowieka, a prawda leży gdzieś po środku...

Są psy "spaczone" przez idiotów właścicieli i psy o "spaczonym" charakterze, wobec których właściciele są bezradni mimo prób kolejnych szkoleń i pracy indywidualnej. (nie każdy przeciętny właściciel psa jest perfekcyjny w szkoleniu - tak jak i nie każdy przeciętny kierowca u nas radzi sobie perfekcyjnie z jazdą ...:eviltong:)

Oczywiście możemy przyjąć stanowisko, że jak nie potrafi wyszkolić to niech odda do schroniska albo niech uśpi... ale jakoś nie wyobrażam sobie abym mimo mnóstwa kłopotów, które sprawiał, oddał mojego sznaucerka do schroniska :shake:.
Czasem pies zachowuje się źle, ale nic nie wskazuje na to aby miał zaatakować człowieka i trudno wyrokować...
Zresztą ataki zdarzają się także super ułożonym, posłusznym psom co to "nigdy wcześniej..."

Mój Sznaucer mini miał agresję lękową do psów, jak kiedyś "kłócił" się przy windzie z jamnikiem sąsiadów i chciałem mu uwolnić łapę okręconą smyczą to mnie ugryzł ... (niezbyt mocno, ale ugryzł) A był po kilku miesiącach indywidualnego (!) szkolenia PT rozszerzonego właśnie o wygaszanie agresji lękowej ...
Gdyby był większy i kogoś gryzł i mnie także ugryzł, to też przyczepili byście mi łatkę "zwyrodnialca" ...:mad:
On już za TM, a z następnymi psami dogaduję się bez problemu (Sznaucer olbrzym "w typie rasy" i mix Sznaucera mini - oba schroniskowe)...

Tak więc byłbym ostrożny w zakładaniu z góry kto winny kto niewinny...
Jedna wina nie podlega dyskusji - właściciel zlekceważył kwestie bezpieczeństwa i nie zapiął psa na smycz...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']Zgodzę się po troszę ze wszystkimi, a zarazem z nikim - co oznacza, że zaraz oberwę od wszstkich :D

Są tacy, co ZAWSZE winią psa i są tacy co ZAWSZE winią człowieka, a prawda leży gdzieś po środku...

Są psy "spaczone" przez idiotów właścicieli i psy o "spaczonym" charakterze, wobec których właściciele są bezradni mimo prób kolejnych szkoleń i pracy indywidualnej. (nie każdy przeciętny właściciel psa jest perfekcyjny w szkoleniu - tak jak i nie każdy przeciętny kierowca u nas radzi sobie perfekcyjnie z jazdą ...:eviltong:)

Oczywiście możemy przyjąć stanowisko, że jak nie potrafi wyszkolić to niech odda do schroniska albo niech uśpi... ale jakoś nie wyobrażam sobie abym mimo mnóstwa kłopotów, które sprawiał, oddał mojego sznaucerka do schroniska :shake:.
Czasem pies zachowuje się źle, ale nic nie wskazuje na to aby miał zaatakować człowieka i trudno wyrokować...
Zresztą ataki zdarzają się także super ułożonym, posłusznym psom co to "nigdy wcześniej..."

Mój Sznaucer mini miał agresję lękową do psów, jak kiedyś "kłócił" się przy windzie z jamnikiem sąsiadów i chciałem mu uwolnić łapę okręconą smyczą to mnie ugryzł ... (niezbyt mocno, ale ugryzł) A był po kilku miesiącach indywidualnego (!) szkolenia PT rozszerzonego właśnie o wygaszanie agresji lękowej ...
Gdyby był większy i kogoś gryzł i mnie także ugryzł, to też przyczepili byście mi łatkę "zwyrodnialca" ...:mad:
On już za TM, a z następnymi psami dogaduję się bez problemu (Sznaucer olbrzym "w typie rasy" i mix Sznaucera mini - oba schroniskowe)...

Tak więc byłbym ostrożny w zakładaniu z góry kto winny kto niewinny...
Jedna wina nie podlega dyskusji - właściciel zlekceważył kwestie bezpieczeństwa i nie zapiął psa na smycz...[/quote]
A ja pomimo wszystko się nie zgodzę, bo mając psa spaczonego nie trzyma się go za obrożę w sytuacji, w której może komuś zrobić krzywdę. Pies przede wszystkim powinien być odizolowany, jeśli jest nieprzewidywalny. Dziecko nie wtargnęło na jego teren, tylko weszło za zgodą właściciela psa, który świadomie naraził jego zdrowie i życie.

Sam musisz przyznać, że ugryzienie a gryzienie bez opamiętania bardzo się różnią. Bo o ile pies złapie zębami o da ostrzeżenie, to nie doprowadzi do tego, że trzeba będzie komuś zakładać 60(!!!!) szwów i oberwie się jeszcze właścicielowi.
Dziecko nie szukało kontaktu z tym psem.

Link to comment
Share on other sites

W najlepszym razie nie zwyrodnialec, a kompletnie nieodpowiedzialny człek. :shake: Jeśli ma się psa, o którym sie wie, że może być niebezpieczny, to się go nie "trzyma za obrożę", tylko poważniej zabezpiecza. :mad:
Ja mam "wrednego bandytę"- czytaj- psa o nie do końca normalnej psychice, i mimo, że jest małym pieskiem, starszym i dzięki latom pracy nad nim panuję, to kiedy przyjechały dzieci "rodzinne", to Pao był w miękkim kagańcu, albo odizolowany. Bo wiem, że nie lubi dzieci i nie zaryzykowałbym nawt lekkiego ostrzegawczego chwytu!!!!
A co dopiero duży, agresywny zwierzak....

....zresztą prawda jest taka, że psów z natury trudnych/agresywnych jest niebywale mało, a 99% agresorów to wynik "pracy" ich właścicieli.... :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PATIszon']
Pisanie, ze biedny piesek akurat jest tu nie na miejscu.....[/quote]

Odwołuję do postu Ulv, nie będę się dublować, a mam takie samo zdanie.


I również muszę dodać parę groszy do postu M@d. Nie wiem na ile orientujesz się w zaistniałej sytuacji, ale na przesłuchaniu mężczyzna przyznał się, że pies pogryzł już dwójkę innych dzieci, ale były "kimś z rodziny" więc sprawa nie trafiła dalej. Moim zdaniem zawinił właściciel, nieodpowiednim wychowaniem psa i totalnym brakiem odpowiedzialności wobec zaistniałej sytuacji. Jeśli już zawaliło się przy wychowaniu psa to przynajmniej trzeba było przewidzieć, co może się stać, zważając na to, że to był nie pierwszy raz.


I nie zgadzam się z uśpieniem agresywnego psa, nigdy się nie zgadzałam. Bo niejednokrotnie myli się prawdziwą agresję ze strachem, zachwianą pozycją w stadzie etc. Za granica są np.specjalni behawioryści, którzy pracują m.in.w schroniskach nad psami z przejawami silnej agresji. Nieraz problem leży głęboko w psychice psa i można odnaleźć wyjście z takiej sytuacji. Niestety u nas każdy taki przypadek jest z góry określany jako "beznadziejny" i pies trafia do uśpienia.

Link to comment
Share on other sites

Mówili o tym dzisiaj w TVN24 i przy okazji zaproszono do studia jakąś panią,która prowadzi szkołę dla psów z drugą panią.Panie miały ze sobą suczkę rottwailerkę 7-letnią,która zachowywała się naprawdę uroczo.Mówiono o tym,że z psem trzeba pracować,najlepiej już ze szczeniakiem,ale na naukę nigdy nie jest za późno i że ludzie kupują psy,z którymi później sobie nie dają rady.I że z każdego psa można zrobić bestię,pani mówiła że często małe psy są gorzej wychowane od dużych i że do jej szkoły przychodzi dużo właścicieli z yorkami,a redaktor nawet wyczytał gdzieś że najbardziej zaczepne są jamniki.I pogłaskał na koniec suczkę,mimo iż przyznał że ma pietra:lol: Ogólnie bardzo pozytywnie to wypadło.Tylko mnie zastanowiło czemu w tle na wielkim ekranie pokazywano zdjęcia z pozorowanych ataków owczarków niemieckich na pozorantach.Co to miało wspólnego z tematem...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]I nie zgadzam się z uśpieniem agresywnego psa, nigdy się nie zgadzałam. Bo niejednokrotnie myli się prawdziwą agresję ze strachem, zachwianą pozycją w stadzie etc. Za granica są np.specjalni behawioryści, którzy pracują m.in.w schroniskach nad psami z przejawami silnej agresji. Nieraz problem leży głęboko w psychice psa i można odnaleźć wyjście z takiej sytuacji. Niestety u nas każdy taki przypadek jest z góry określany jako "beznadziejny" i pies trafia do uśpienia.[/QUOTE]
Czy za granicą ci specjalni behawioryści naprawiają psy mające na koncie poważne pogryzienia czy zagryzienie człowieka?
Gdzie ma później trafić taki pies z łatką? Do rodziny, doświadczonego właściciela? Mając do wyboru psa, który zagryzł/pogryzł a innego łagodnego - ktoś weźmie tego agresywnego?
Przetrzymywanie w schroniskowym boksie do końca życia jest bardziej humanitarne niż uśpienie?

Pies który ugryzł może to zrobić jeszcze kiedyś, w najmniej spodziewanym momencie. Sama mam psa "tykającą bombę" i wszystko co niego dotyczy odbywa się pod moim nadzorem. Ugryzł kilka razy, ale przy wymuszonym kontakcie przez człowieka i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wściekle kogoś gryzie i nie chce puścić.
Nie chciałabym mieć takiego psa w domu, bo bym sama zaczęła się go bać. Życie..

Link to comment
Share on other sites

[B]Jenny[/B] - bo żeby nie wiem jak wielki był garnek miodu, to Polacy ZAWSZE muszą dodać łyżkę dzięgciu:mad: i wszystko spier*****...
Jestem przekonana, że te 'obrazki w tle' zostały wyłapane przez widzów...

Pofatygował się chociaż redaktor skomentować, że 'to w tle' to praca z psami??

edit:
[B]an1a[/B] - bo 'miłośnicy' psów nie chcą widzieć różnicy między psem, który UGRYZŁ, ponieważ został sprowokowany, a takim, który bez wyraźnego powodu rzucił się żeby gryźć,gryźć,gryźć...
Według niektórych każdy piesek zasługuje na 2,3,...99 szansę :(

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście,że się nie pofatygował.Cały czas się zastanawiałam po co są te fotosy,do czego mają nawiązywać.Chyba to był taki skrót myślowy-może nie mieli innych zdjęć agresywnych,wyszczerzonych owczarków niemieckich.:cool3: W każdym razie trochę dziwny tok myślenia-co innego pies pracujący podczas pozorowanego ataku(te psy były chyba z policji) a co innego przypadek,który roztrząsano.Oczywiście przypomniano też listę 11 niebezpiecznych ras,ze zdjęciami coby każdy wiedział na widok jakiego psa uciekać na drzewo:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Według niektórych każdy piesek zasługuje na 2,3,...99 szansę :-([/QUOTE]
I to mnie najbardziej przeraża... Bo o ile psu, który ugryzł można "spowolnić" reakcję, żeby samemu opanować sytuację, czy wypracować z psem odejście od takiej osoby, skupienie na przewodniku, to co zrobić z psem, który gryzie W AMOKU??

Link to comment
Share on other sites

Juliusz(ka), proszę nie nazywaj mnie pseudo-miłośnikiem zwierząt, bo mam prawo mieć swoje zdanie, odmienne od Waszego.

My też jesteśmy tylko osobami postronnymi, nie wiemy, jakie czynniki wywołały w psu taki napad agresji i w czym leżał problem. Czy to był brak wychowania, brak wyraźnego, dominacyjnego przewodnika w "stadzie" - możemy tylko gdybać.

an1a - do schronisk niejednokrotnie trafiają psy, które pogryzły właściciela, są agresywne, niekontaktowe.

Z innego forum znam przypadek dziewczyny, która zabrała się za wychowywanie dorosłego psa, przejawiającego agresję w stosunku do innych psów/ludzi i do niej samej. Oczywiście nie w takim stopniu jak w wypadku ONa, ale udało się jej zapanować nad psem poprzez pozytywne szkolenie i ciężką pracę.

Nie jestem behawiorystą, więc nie mogę wiele powiedzieć w tej sprawie. Przypuszczam, że jeśli zapadnie decyzja o uśpieniu psa to zapewne będzie słuszna. Bo był to przykład pełnej, wzburzonej agresji psa. Ale niejednokrotnie mamy do czynienia z usypianiem psów "agresywnych", które gryzły ze strachu, bólu czy innych powodów, które można wyeliminować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']

(...)

I nie zgadzam się z uśpieniem agresywnego psa, nigdy się nie zgadzałam. Bo niejednokrotnie myli się prawdziwą agresję ze strachem, zachwianą pozycją w stadzie etc. Za granica są np.specjalni behawioryści, którzy pracują m.in.w schroniskach nad psami z przejawami silnej agresji. Nieraz problem leży głęboko w psychice psa i można odnaleźć wyjście z takiej sytuacji. Niestety u nas każdy taki przypadek jest z góry określany jako "beznadziejny" i pies trafia do uśpienia.[/quote]

[B]pinczerka_i_Gizmo[/B] - odniosłam się do powyższego postu.
Osobistych wycieczek nie uskuteczniam ;), ale z ogólną postawą pt.'każdego pieska da się wyprowadzic' się nie zgadzam.
O jakiej 'zagranicy' piszesz? O tej, gdzie na psa ze schroniska się czeka, bo bezdomnych psów jest tak niewiele, że każdemu można poświęci ogrom czasu na pracę z nim i ludzie bardzą chcą przygarną takie zwierzę?

Wydawało mi się, że u nas w schroniskach czekają na adopcję tysiące nieagresywnych psów... Może się mylę?

Dopóki się mentalnośc nie zmieni - nie ma miejsca na adopcje baaardzo problematycznych przypadków :(

Zapewne zostnę 'zjedzona' za poniższe, ale naczytałam się/nasłuchałam jak potrafi wyglądac wyadoptowanie psa - jest chętny? Niech bierze!
Szkoda takich psów... ale za dużo w Polsce głupoty i nieodpowiedzialności na każdym kroku, żeby odbierac szansę na dom kochanej bidzie kosztem psa, który w oczach wolontariuszy 'nie jest taki zły'...

Link to comment
Share on other sites

o rany , owczarek pogryzł - NIEMOŻLIWE !!! :diabloti:
Jak to wytłumaczymy ? geny jak u TTB czy jak ? ;) rozumiem , że błędy wychowawcze będą na piedestale :) Zakazujemy hodowli ON ? ;)

a tak poważnie , to szlag mnie trafia ... ile jeszcze musi być nieszczęść , by pozamiatali debili z agresywnymi psami

Link to comment
Share on other sites

Juliuszka muszę przyznać ci rację.
,,Za granicą" (ucywilizowane kraje europy zachodniej i Ameryka północna) są behawioryści, szpitale, policja dla zwierząt i sprawne sądy. Ale jednocześnie bardzo duży odsetek zwierząt jest usypiany. Wystarczy jeden test i kilka prób, aby zwierzę było uśpione.
Jeśli jest zbyt chore - czyli leczenie będzie wymagać dużych nakładów finansowych a do tego przejawia agresję, nie jest nawet badane pod względem behawioralnym.
Usypia się też psy, które zbyt długo czekają na nowego właściciela. Jednocześnie z wielkim zaangażowaniem i sercem pracuje się nad psami, które faktycznie są tego warte.
I tylko takie działanie ma sen. Dawanie szansy zwierzętom histerycznym, agresywnym z wielokrotnymi przypadkami pogryzień wymaga bardzo dużych pieniędzy. Nas na to nie stać.
Nie zawsze miłość do zwierząt jest mądrą miłością...
Do tego za dużo jest u nas zwrotów nietrafionych adopcji a psy po przejściach zawsze powinny trafić w doświadczone ręce lub doskonale przygotowane do normalnego życia. Tylko takich doświadczonych rąk jest bardzo niewiele i zwykle są szalenie zajęte.

Przykre jest to, że płacą niewinne zwierzęta, ale życie dorosłego człowieka polega na dokonywaniu słusznych wyborów, nikt nie mówił, że zawsze przyjemnych.

Tego psa w tym konkretnym przypadku, bez względu na powód jego zachowania uśpiłabym.
Ale u nas ,,dobrzy ludzie" z ,,dobroci serca" (egoizm) wolą trzymać takie zwierzęta całe życie w klatce w schronisku zamiast humanitarnie skrócić jego smutną egzystencję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta Chmielewska']Juliuszka muszę przyznać ci rację.
,,Za granicą" (ucywilizowane kraje europy zachodniej i Ameryka północna) są behawioryści, szpitale, policja dla zwierząt i sprawne sądy. Ale jednocześnie bardzo duży odsetek zwierząt jest usypiany. Wystarczy jeden test i kilka prób, aby zwierzę było uśpione.
Jeśli jest zbyt chore - czyli leczenie będzie wymagać dużych nakładów finansowych a do tego przejawia agresję, nie jest nawet badane pod względem behawioralnym.
Usypia się też psy, które zbyt długo czekają na nowego właściciela. Jednocześnie z wielkim zaangażowaniem i sercem pracuje się nad psami, które faktycznie są tego warte.
I tylko takie działanie ma sen. Dawanie szansy zwierzętom histerycznym, agresywnym z wielokrotnymi przypadkami pogryzień wymaga bardzo dużych pieniędzy. Nas na to nie stać.
Nie zawsze miłość do zwierząt jest mądrą miłością...
Do tego za dużo jest u nas zwrotów nietrafionych adopcji a psy po przejściach zawsze powinny trafić w doświadczone ręce lub doskonale przygotowane do normalnego życia. Tylko takich doświadczonych rąk jest bardzo niewiele i zwykle są szalenie zajęte.

Przykre jest to, że płacą niewinne zwierzęta, ale życie dorosłego człowieka polega na dokonywaniu słusznych wyborów, nikt nie mówił, że zawsze przyjemnych.

Tego psa w tym konkretnym przypadku, bez względu na powód jego zachowania uśpiłabym.
Ale u nas ,,dobrzy ludzie" z ,,dobroci serca" (egoizm) wolą trzymać takie zwierzęta całe życie w klatce w schronisku zamiast humanitarnie skrócić jego smutną egzystencję.[/quote]
To się nazywa MIŁOSIERDZIE :cool3: nie uśpiłam , żyje


nie ważne że cierpi ...... ja jestem czysty :lol:

Psów mamy tyle w PL tyle , że gdyby tylko uśpić stare , schorowane , agresywne , to i tak schroniska nadal będą przepełnione :cool1:
ale ratujmy :multi: trzymajmy na siłę , przecież nie mamy prawa odbierać życia ..

Natomiast mamy prawo gnębić nieświadomie te wszystkie psy .....

Link to comment
Share on other sites

Ha.... abstrahując od tego przypadku akurat, to niestety w sferze marzeń pozostaje wciąż umiejętność rzetelnej oceny psa w naszych krajowych schroniskach :diabloti: Agresja? Ocena behawioralna? Dobrze jesli pracownicy umieją okreslić cośkolwiek więcej poza płcią, a i tu potrafia się rąbnąć :diabloti: A o tym jak wygląda ocena wieku to też niektórzy wiedzą :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dreszcze po rekach przechodza, mam nadzieje ze chlopczyk dojdzie do siebie!! Biedaczek :-( :-(

Właściciela psa chyba bym ukatrupila na miejscu rodzicow tego dziecka :shake: pamietam jako dziecko pies sasiadow bardzo neiwychowany pies chcial mnie zaatakowac, ale ze tato byl obok to zlapal psa i powiedzial wlascicielce ze jesli jeszcze raz to sie zdarzy to wyrzuci go z 4 pietra (zdarzenie mialo miejsce na klatce schodowej, pies wybiegl z mieszkania, kilka krotnie pogryzl ludzi) takze nie potrafie sobie nawet wyobrazic zlosci i bezradonosci tych ludzi... :-(
Przez tak nieodpowiedzialnych ludzi, sporo czesc spoelczensta nie trawi zwierzat :shake:
Pies powinien zostac uspiony i wydaje mi sie ze to nie podlega jakiej kolwiek dyskusji... nie jego wina ze stal sie taki jaki jest, ale ja osobiscie nie dalabym szansy takiemu psu :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiunia']a od kiedy to AST jest rasą uznaną za niebezpieczną?[/quote]
Od tąd odkąd jakis pseudo ast pogryzł dziecko "-"
(teoretycznie)

[quote]Policjanci ustalili także, że od pięciu lat pies nie był szczepiony przeciwko wściekliźnie. Zwierzę przebywa obecnie na obserwacji w bielskim schronisku dla zwierząt. [/quote]

Tak więc pies niezadbany- więc pewnie i niewychowany, zapewne był wychowany na ostrego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania!']Zgadzam się. Zawsze pisze się, że to jakaś konkretna rasa, a potem okazuje się, że pies nawet jej nie przypomina. Ale rasę już wszyscy "znawcy" ocenili.
I dotyczy to wszystkich ras, ostatnio częściej bullowatych.
Oczywiście wina człowieka jest bezsporna.[/quote]
POwiem tak, z nawet dobrze zrównoważonego rodowodowego psa można zrobić bestię- jeśli jest się debilem.
Fakt, debile kupują raczej psy za 200 a nie za 2000 zeta, ale zdarzą się też tacy co zapłacą każde pieniądze.
Ale wśrod rasowych owczarków także znajdują się łowczarki, a nie owczarki- łowczarkiem nazywam psa, który na wystawie rzuca się na każdą osobe, które w danym momencie przechodzi obok, albo siedzi podkulona w kącie- takie psy nie powinny być rozmnażane.

Cieszy mnie fakt, że kolesia ukarano.
;)

Zaraz na mnie tu napadną, ale trudno.

[quote]Pies powinien zostac uspiony i wydaje mi sie ze to nie podlega jakiej kolwiek dyskusji... nie jego wina ze stal sie taki jaki jest, ale ja osobiscie nie dalabym szansy takiemu psu :roll:[/quote]
Jesli pies gryzie jak w amoku-wiadomo- humanitarnie było by go uspić....zapewne ten pies nie nadaje się do adopcji, ja bym go uśpiła, mam nadzieję, ze nie trafi do byle jakiego boksu i nie zostanie adoptowany, przez nieświadoma niczego rodzinę.
Polskie schroniska nie stać na behawiorystę, ten pies nie kłapnął..on dotkliwie pogryzł:(
NP. ja nie ryzykowałabym i nie podeszłabym z moim psem do małego dziecka (mowię o mojej kundlicy)- ale, że jestem świadoma, trzymam psa zawsze na smyczy w miejscach publicznych.
Niestety ten facet jak widać nie potrafił nawet zadbać o szczepienia, co dopiero o wychowanie.
Zal psa i dzieciaka...

[quote] Są tacy, co ZAWSZE winią psa i są tacy co ZAWSZE winią człowieka, a prawda leży gdzieś po środku...[/quote]I jeszcze sa tacy co w każdym artykule i tragedii mieszają TTB.- hipokryzja?

[quote][B]an1a[/B] - bo 'miłośnicy' psów nie chcą widzieć różnicy między psem, który UGRYZŁ, ponieważ został sprowokowany, a takim, który bez wyraźnego powodu rzucił się żeby gryźć,gryźć,gryźć...[/quote]sory, ale nawet patrząc obiektywnie, żadne zrównoważone zwierzę nie zaatakuje bez powodu- w tym wypadku, zapewne była to wina właściciela- brak socjalizacji, brak wychowania, brak odpowiedzialności.
Nie ma psów stworzonych do gryzienia gryzienia gryzienia.

Link to comment
Share on other sites

@ An1a , ja nie usprawiedliwiam bezmyślności! Napisałem przecież w poście do którego się odnosisz:
" Tak więc byłbym ostrożny w zakładaniu z góry kto winny kto niewinny...
Jedna [B]wina nie podlega dyskusji[/B] - właściciel [B]zlekceważył kwestie bezpieczeństwa[/B] i nie zapiął psa na smycz..."

Szczegółów rzeczywiście nie znałem i fakt wcześniejszych pogryzień bezspornie wskazuje w TYM przypadku na winę właściciela!

Tym nie mnie pisałem ten post jako wyraz ogólnej dezaprobaty dla wszelkich skrajnych stanowisk obwiniających [B]zawsze[/B] psa lub [B]zawsze[/B] właściciela!!

TYLKO TYLE!

Jestem zwolennikiem dokładnego badania przyczyn, a nie zakładania winy
a priori...

Idealny świat nie istnieje i w życiu zdarzają się różne sytuacje.
Mając strachliwego psa, który GENERALNIE nie szczekał na ludzi (agresję lękowa przejawiał natomiast do psów) miałem okazję zwrócić uwagę na ludzkie reakcje PROWOKUJĄCE psią agresję.
Widziałem ludzi, którzy na wąskim chodniku na widok SZNAUCERA MINIATURY NA SMYCZY, zaczynali zwalniać, czaić się, "przyklejać" do ściany, wgapiać w psa, zasłaniać parasolem, teczką, a jak sprowokowany zaczynał szczekać, to zaczynali wymachiwać rękami i wrzeszczeć "a pudziesz ty!".
No i niech to będzie coś większego i nie na smyczy ... a nieszczęście gotowe!

Sam miałem bardzo nieprzyjemne spotkanie z jakimś Dobermanem (lub mixem). Gdzieś się śpieszyłem, truchtałem, miałem jakąś szeleszcząca reklamówkę i nagle wylazł na mnie taki Dobek. Nie spodobałem mu się, bylem obcy w tym terenie, zawarczał i kłusem na mnie ...
Jak mnie babcia uczyła zrobiłem "słup soli" :evil_lol:, a on oparł mi sie łapami na piersi i z odległości 10 cm od mojej twarzy wyszczekał mi swoje racje...
Po kilkunastu sekundach szczekania, uspokojony brakiem reakcji opadł na 4 łapy i odszedł fukając...
Tętno miałem 200, mokry pot na twarzy ... i musiałem sprawdzić, czy nie muszę iść uprać bielizny :eviltong:

Czy mi się to podobało? NIE!
Czy jakbym wtedy dorwał jego właściciela, to bym mu ...:mad: ? TAK! :diabloti:
Ale w tamtej sytuacji rozwój wypadków zależał od nas obu...
Jestem przekonany, że gdybym zaczął machać, krzyczeć itd, to by mnie poszarpał ...

Cechy jakie ma dzisiejszy pies zostały CELOWO selektywnie wzmacniane przez tysiące lat przez człowieka. Ale człowiek dzisiaj przeważnie nie ma zamiaru choć TROCHĘ rozumieć psa i wymaga od niego przekształcenia się w "pluszaka". A tak nigdy nie będzie i nawet potencjalnie łagodny pies w szczególnych warunkach może zrobić krzywdę ...

Wypadek pogryzienia/zagryzienia jest PRZEWAŻNIE spowodowany przez wypadkową zachowań właściciela, psa i ofiary!

Przykład teoretyczny:
Idzie sobie pani z psem na smyczy. Pies jest łagodny, nie nosi kagańca.
Przechodzący człowiek nagle rzuca się na nią, chwyta ja za rękę i wykrzykuje: "JOLA! KOPĘ LAT!"
Sekundę potem jego ręka zamienia się w krwawą miazgę... facet z bólu kopie psa, pies atakuje nogę ...

I w tym momencie chodzi mi o to, aby dokonać wyważonej oceny zdarzenia zamiast "prasowych" ocen typu:
"TRAGEDIA! Bezmyślna właścicielka prowadziła psa mordercę bez kagańca!" albo "Agresywny pies bez powodu zmasakrował przechodnia!"

Tylko tyle i AŻ tyle! Sprawiedliwa ocena po ustaleniu wszystkich faktów...

Przykład z życia:
2 małych chłopców - gości - w moim ogródku zaczyna się "przepychać"
Lump (Sznaucer olbrzym) zrywa się i pędzi do nich ze szczekaniem (zero agresji - chce ich "rozdzielić") młodszy zaczyna piszczeć, machać psu przed pyskiem rękami i chwile potem rzuca się do ucieczki...
Szczęściem mój Lump to "siła spokoju" (i prawdopodobnie wychowany w domu z dziećmi) i nie reaguje (nie goni, zatrzymuje się i stoi), ale gdyby to był trochę inny pies ...
A przecież normalnie tak nie reaguje. Przecież wszystko było OK, dopóki dzieciaki nie wpadły na pomysł się siłować...
Na początku był "na wszelki wypadek" po ścisła kontrolą, ale po 3 godzinach wizyty i zajęciu się "przyjmowaniem" gości nasza czujność osłabła wobec "przyjaznej koegzystencji" i wcześniejszych bezproblemowych wizyt dzieci ...
Czasem dopada nas "nieprzewidywalne" i niewiele tym możemy zrobić ...

Nie strójmy się więc w szaty "jedynego sprawiedliwego", bo MY pilnujemy, przewidujemy i "nasz pies tego nie zrobi".
Ja sam za siebie nie mógł bym ręczyć w 100% w ekstremalnej sytuacji, a co dopiero za innego człowieka, a tym bardziej psa...

Link to comment
Share on other sites

I wlaśnie dlatego, że pies to tylko zwierzę obowiązkiem wlaściciela jest ZAPOBIEGANIE sytuacjom, w których pies może czuć się zagrożony.
Każdy w sytuacji realnego zagrożenia życia, takze ludzie, wybieraja dwie drogi, ucieczka albo atak. Nie ma innej opcji. Ale chodzi o to, że zrownoważony, prawidlowo prowadzony pies potrafi odróżnić prawdziwe zagrożenie od ,,wszystko chce mnie zjeść".
Jak idziesz w nocy miastem i ktoś cie wciąga w bramę, to oczywiste, ze zrobisz wszystko, żeby się uwolnic, nawet zabijesz napastnika. Jeśli ktoś z nienacka wyskakuje zza bramy i robi do ciebie a kuku, wystraszysz sie, po czym mózg dokona szybkiej analizy, że to kawał i następuje uspokojenie.
Na tym polega różnica w reakcjach.

U psów jest podobnie, pies powinien przaeanalizować sytuację, dziecko - mały człowiek, niewielkie zagrożenie, powąchać i odejśc, obserwować z daleka albo się witać, jeśli wita się właściciel. Dla psa przyjaciele pana zwykle są jego przyjaciółmi.

Faktycznie ludzie często dziwnie się zachowują ale zapewniam cię M@d, moje psy nigdy nikogo nie ugryzły i nie ugryzą. Po pierwsze są bardzo zrównoważone, po drugie przyzwyczajam je od małego do codzienności i dziwactw, po trzecie nie podejmują samodzielnie inicjatywy, zawsze czekają na moją reakcję, bo to ja decyduję o wszystkim co się dzieje w stadzie. Nagle przestraszone uciekają do mnie pod nogi, nie gdzie pieprz rośnie. Mogę spokojnie wykonywać wszelkie zabiegi weterynaryjne, czasem nieprzyjemne i bolesne i nigdy moje psy nawet nie chwyciły mnie lub weterynarza za rękę. Nigdy też na mnie nie warczą, ufają mi absolutnie.
Można z psem wypracować takie zachowania, jeśli jego wlaściciel jest odpowiedzialny i przygotuje się do posiadania psa.
I staram się unikać sytuacji, w których może coś się stać. Po prostu, nie narażam ich niepotrzebnie. Nie wystawiam na próby.

Ale co zrobić, jeśli ludziom podoba sie, ze pies jest szczekliwy, ciety, agresywny... W ich ocenie taki pies jest dobrym stróżem, jest odważny... Co to za odwaga, ze strachu... :shake:

Link to comment
Share on other sites

M@d masz rację, często wina, leży też po stronie ofiary.
Ale jeśli jesteś właścicielem psa, jesteś za niego w 100% odpowiedzialny.
Nie wszyscy przechodnie lubią psy, nie wszyscy wiedza jak się zachować gdy pies się rzuci, każdy ma prawo w tym kraju czuć się bezpiecznie idąc ulicą, tak więc to my musimy przewidywać reakcje psa- nasz pies- nasza odpowiedzialność.
Nie wymagam od żadnego dziecka odpowiedniego zachowania wobec warczącego psa- dorosły może spanikować, a co dopiero dziecko.
Jeśli Lump ugryzł by to dziecko, byłaby to Twoja wina- moim zdaniem.:roll:
Bez obrazy.
Marta choćby nie wiem jak zrównoważony był pies- zawsze będzie psem- a nie pluszowym misiem, czasem cierpliwość, może nie wytrzymać, ale w Twoim przypadku- co bardzo odpowiedzialne i chwała Ci za to- Ty kontrolujesz psa- właściciel owczarka jak widać nie potrafił nad nim zapanować.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...